Emocje 11 listopada 2015

Prawdziwy bohater

Odprowadzając wczoraj małą do przedszkola, zobaczyłam coś, co jest najpiękniejszą widokówką Warszawy, a pewnym sensie i całego kraju… Staruszkę – ale nie zwyczajną babulinkę, tylko bardzo niezwyczajną kobietę, której każdy z nas zawdzięcza swoje dzisiejsze życie!

Na głowie miała zadbany beret spod którego wystawały dwa siwe warkoczyki, na dość cienkiej kurtce wisiały majestatycznie odznaczenia i ordery, a na ramieniu błyszczała bielą i szkarłatem dumna opaska „AK”… Ta wielka bohaterka, szła wspierając się laseczką, dumna i z uniesioną głową – każdy kto na nią spojrzał wiedział, że bezradność wcierana w jej życie przez starość, nigdy nie wygra z heroizmem jej wyborów!

Chyba nigdzie indziej na świecie za sprawą obecności ludzi honoru, niestety dziś już odchodzących, nie można poczuć się tak dumnym z Polski, jak w Warszawie. To jeden z powodów, dla których warto się w niej zakochać. To również powód do rachunku sumienia, do weryfikacji swoich poglądów i rewizji przekonań.

Gdybym żyła w „jej” czasach kim byłabym ja? Zdrajcą czy bohaterem? Pewnie w dużej mierze podejmowane decyzje determinował wiek. Gdybyście zapytali mnie 10-15 lat temu kim bym była, bez wahania wykrzyknęła bym, że bohaterem. I z ręką na sercu jako nastolatka oddałabym swoje życie na ołtarzu Ojczyzny. Nie bez strachu i łez, ale nadrzędnym celem byłaby obrona Ojczyzny i wyższe wartości moralne. Gdybyście zapytali mnie dziś… nie wiem, odpowiedź nie jest już tak oczywista, a wartością nadrzędną mojego życia jest chronić swoja rodzinę. Mogę tylko dziękować Bogu, że żyję w innych czasach i nie muszę podejmować wyborów, które dopiero od niedawna naprawdę rozumiem! Co by było gdybym naraziła na śmierć moje dzieci i męża? Czy zaryzykowałabym pomoc drugiemu człowiekowi? To napawa mnie wielkim smutkiem, odczuwam ogromny dysonans, bo tak właściwie czy jestem dobrym i prawym człowiekiem, za którego się uważam? Przecież każdy Powstaniec miał matkę, ojca, często dzieci – a jednak podejmowali decyzję i stawali do walki, tak zagrażającej ich rodzinom. A jednak poświęcali tak wiele dla umiłowanej Ojczyzny, dla mnie i dla Ciebie… Mimo wszystko, szli po wolność lub na śmierć… A może animuszu dodawał im młody wiek? Nie sądzę, myślę, że z dnia na dzień większość ówczesnych nastolatków dorosła i cechowała się większą dojrzałością i świadomością, niż niejeden współczesny czterdziestolatek!

Wiem jedynie, że nie byłabym zdrajcą dla ratowania siebie – czy gdyby od tego zależałby los mojej rodziny, nie wiem i nie chcę wiedzieć! Czy my, współcześni jesteśmy tchórzami? Czy człowiek XXI wieku wychowany w  supermarkecie przez pieniądze i gadżety potrafi być jeszcze bohaterem dużego formatu? Mam nadzieję, że nigdy już nie będziemy musieli tego zweryfikować w potrzebie – a takie historyczne rozważania pozwolą nam czasem zatrzymać się na ulicy z dzieckiem za rękę i powiedzieć: „Zobacz skarbie, tak wygląda prawdziwy bohater. Być może będziemy ostatnimi ludźmi na Ziemi, którzy go widzieli…”

 

„Kto Ty jesteś? Polak mały!”
Władysław Bełza

Kto ty jesteś?
Polak mały.

Jaki znak twój?
Orzeł biały.

Gdzie ty mieszkasz?
Między swemi.

W jakim kraju?
W polskiej ziemi.

Czym ta ziemia?
Mą ojczyzną.

Czym zdobyta?
Krwią i blizną.

Czy ją kochasz?
Kocham szczerze.

A w co wierzysz?
W Polskę wierzę.

Czym ty dla niej?
Wdzięczne dziecię. 
Coś jej winien?
Oddać życie.

Dziękuję wszystkim, którzy powierzyli swój los i życie Ojczyźnie, abyśmy my nie musieli dokonywać takich wyborów!

Subscribe
Powiadom o
guest

1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anna Stalmach
8 lat temu

A myslalam ze tylko ja mam takie mysli ze jestem tchorzem i samolubem gdy nie mialam dzieci nic nie bylo mi straszne i znajac mnie pierwsza bym leciala z pomoca a teraz gdy mam dzieci i tyle roznych konfliktow na swiecie jest i niedaj Boze wybuchlaby wojna to bym starala sie za wszelka cene chronic moja rodzine i nie wiem naprawde co wplywa na nasze wybory bo wtedy ludzie tez mieli rodziny….

Boże Narodzenie 10 listopada 2015

Jak zrobić bombkę z materiału

Niby jeszcze listopad, niby jeszcze dużo czasu do Świąt, a jednak tak niewiele, jak chcemy zrobić ręcznie świąteczne bombki. W naszej zakładce Boże Narodzenie znajdziecie wiele ciekawych i oryginalnych pomysłów, jak ozdobić mieszkanie, choinkę i stół świąteczny.
Dziś dokładam jeszcze jedną cegiełkę – czyli o tym jak zrobić bombkę z materiału.

Zapraszam zatem do mojego małego warsztatu, gdzie możecie podejrzeć, co dla was przygotowałam. Zaangażujcie swoje dzieci, mój 4 latek miał dużą frajdę, zwłaszcza gdy mógł ciąć materiał. Każdy sposób by ćwiczyć rączki to dobry sposób. Oczywiście pod nadzorem =D.

Do wykonania bombek będą potrzebne:
styropianowe kule
kawałki materiału
nożyk lub nożyczki
szpilki
wstążka
mazak

IMG_1527

Krok pierwszy
Na styropianowej kuli za pomocą mazaka zaznaczam linie poziome i pionowe. W miejscu tych linii będę mocować materiał.

IMG_1529

Krok drugi
Z niewielkiego kawałka papieru przygotowuję szablon, który posłuży mi do wycięcia materiału. Zdecydowałam się na materiał o kolorze jasnego beżu, a drugi ma świąteczną aplikację. Szablon przypinam szpilkami do materiału, a wtedy nożyczkami wycinam odpowiednie kawałki, nieco większe niż szablon.

IMG_1530

IMG_1532

Krok trzeci
Ostrym nożykiem nacinam wzdłuż linii kulę – ułatwi do mocowanie materiału. Ostrzem nożyka, lub pilnika do paznokci wkładam materiał w nacięciu na bombce najpierw na górze z obu stron. Materiał należy równomiernie upychać, czyli troszkę po jednej stronie, troszkę po drugiej. Nadmiar materiału docinam nożyczkami.

IMG_1533

IMG_1534

Krok czwarty
Podobnie wkładam pozostałe trzy kawałki tkaniny. Staram się aby materiał się nie marszczył, pomaga w tym bardzo jego naciąganie.

IMG_1536

Krok piąty
W miejscach złączeń materiału ozdabiam tasiemką lub ozdobnymi sznureczkami, które mocuję za pomocą szpilek. Bombkę z materiału można jeszcze ozdobić piórkami, wstążkami, itp.

IMG_1542

IMG_1545

Krok szósty
Wszystko gotowe, wystarczy powiesić na choince, niech cieszy oczy!

jak zrobić bombkę z materiału

Jeśli Wam mało i chcecie zrobić inne bombki to poniżej kilka inspiracji:
https://wrolimamy.pl/zrob-bombki-30-sekund-plastikowe-bombki/
https://wrolimamy.pl/bombka-technika-serwetkowa-zrob/
https://wrolimamy.pl/zrob-to-sam-czyli-bombki-ze-wstazki-z-cekinami/
https://wrolimamy.pl/sakiewkowe-bombki-w-2-krokach/
https://wrolimamy.pl/diy-jak-zrobic-bombke-ze-wstazki/
https://wrolimamy.pl/nietuzinkowe-bombki/
Zdjęcia: Rachela

Subscribe
Powiadom o
guest

2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Witkoria
Witkoria
8 lat temu

Piękne 🙂

Zabawa 9 listopada 2015

Kocham moje dziecko, ale wpędzam je w kompleksy, paraliżuję, zniechęcam

Umówiłaś się z koleżanką na kawę u Ciebie w domu. Niespodziewanie przyjaciółka potrąca kubek – kawa wylewa się na obrus, kapie na podłogę…
„Uważaj, co robisz!!! Ty niezdaro!!! Przed chwilą wyciągnęłam świeży obrus i znowu będę musiała prać!!! Jak ja mam dosyć!!!” – krzyczysz. Nie? Nie krzyczysz na nią w ten sposób?

Znajomy w pracy ma na biurku bałagan – stertę dokumentów, wśród tego butelkę po coli, kubek po herbacie, papierek po batoniku. Musisz na to patrzeć, choć strasznie Ci to przeszkadza. W końcu nie wytrzymujesz…
„Jaki z ciebie jest flejtuch. Natychmiast to posprzątaj!!! Jak zaraz tego nie zrobisz, to będzie kara!!! Zobaczysz, wyrzucę wszystko przez okno!!! No już!!! Na co czekasz?! Słyszysz, co do Ciebie mówię!!! Rusz się i zabieraj za sprzątanie!!! – krzyczysz. Nie? Nie krzyczysz na niego w ten sposób?

Odwiedza Cię znajoma. Nie podoba Ci się to, co na siebie założyła. Wyjątkowo niegustowna bluzka w zestawieniu ze spódnicą wyglądają fatalnie. W ogóle nie w Twoim stylu…
„No jak ty wyglądasz!!! Idź zobacz się do lustra!!! Spójrz na siebie!!! I co, jesteś zadowolona?!!” – krzyczysz. Nie? Nie krzyczysz na nią w ten sposób?

Dlaczego? …

Tymczasem własne dziecko na każdym kroku:

oceniasz. A ta ocena sprawia, że traci pewność.

krytykujesz. Tą krytyką wzbudzasz w dziecku poczucie winy i obniżasz jego poczucie własnej wartości.

walczysz z jego zachowaniem. Z zachowaniem, na które Twojego dziecko może nie mieć wpływu.

krzyczysz. Wywrzeszczane reprymendy działają tylko wtedy, gdy spowodują u dziecka strach. Naprawdę chcesz, żeby Twoje dziecko się bało?

Przecież go kochasz. I jest to miłość bezwarunkowa, czyli bez względu na wszystko – bez względu na jego wygląd, zachowanie czy osiągnięcia. Kochasz je po prostu, bo istnieje. Ale skąd ono ma to wiedzieć? Bo przecież nie dlatego, że mu mówisz „Kocham Cię najbardziej na świecie”.

A czy widzi Twoje pełne przyjaźni spojrzenie, czuje pełne miłości przytulenie, odbiera Twoje skupienie na nim uwagi?

Ty jesteś tym, kto ma największy wpływ na jego życie. Większy niż cokolwiek, ktokolwiek i kiedykolwiek. Uśmiechnij się do swojego dziecka. Ciepło się uśmiechnij. Pokaż, że jest dla Ciebie naprawdę ważne.

Subscribe
Powiadom o
guest

2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Karolina Bylina
8 lat temu

Trochę nie wiem jak odebrać ten wpis, bo mi nieco zalatuje bezstesowym wychowaniem, a może jestem przewrażliwiona? Przyznaje, zdarza mi się powiedzieć dziecku ze wyrzucę zabawki do śmiecci jak wreszcie nie posprząta, pewnie czasem nieświadomie wpędzam je w poczucie winy, ale takze mówimy sobie, że bardzo się kochamy, tak wprost. Nie da się skarcić dziecka bez wywołania u niego niezadowolenia, lęku czy poczucia winy. I wcale nie uważam, żeby to było tak do końca złe. Czasem dziecku poczucie winy jest potrzebne do tego, aby na przyszłość wiedziało, że tak nie można. Pewne emocje lepiej poznać w domu, i móc się… Czytaj więcej »

Barbara Heppa-Chudy
8 lat temu

Nie chodzi o bezstresowe wychowanie, chodzi o szacunek. Dorosłym nie mówimy pewnych rzeczy, ale do dzieci (i zwierząt) już owszem. A można inaczej.
Dziecku zamiast oceniania, krytykowania, krzyczenia należy tłumaczyć – także, albo przede wszystkim to, co jest dla nas oczywiste: co to znaczy „posprzątaj”, „przestań”, „zmieniłam zdanie”…

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close