Gra „Kubik” – patronat medialny


Każdy z nas lubi od czasu do czasu rozwiązać jakiś rebus, krzyżówkę czy sudoku albo nawet test na inteligencję. Lubimy się sprawdzać, ćwiczyć szare komórki i rywalizować z innymi. Doskonałą okazją do takiej rywalizacji i ciekawym sposobem na sprawdzenie, jak działa nasza wyobraźnia przestrzenna i myślenie kombinatoryczne, jest NOWOŚĆ Wydawnictwa Epideixis – logiczna gra „Kubik”.

„Kubik” jest trzecią z serii gier, do której należą już „LABIrynt” i „Mistrz GETRIKO”. Zadaniem każdej z nich jest rozwijanie w formie zabawy ważnych i potrzebnych w życiu umiejętności i kompetencji takich jak: orientacja na płaszczyźnie, myślenie logiczne i strategiczne, koncentracja, wyobraźnia.

gra-kubik

A. Einstein powiedział kiedyś: „wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy, ponieważ wiedza jest ograniczona…”. Możemy więc wciąż ją ćwiczyć i poszerzać.

Najważniejszym elementem gry jest zestaw 5 kolorowych sześciennych klocków, które należy zestawiać ze sobą w różnych kombinacjach przestrzennych według przyjętych zasad. Możliwe układy klocków przedstawione są na dołączonych do gry kartach. Aby otrzymać te układy, trzeba manipulować klockami, obracać je i przestawiać. To właśnie pomaga nam kształtować i ćwiczyć wyobraźnię przestrzenną, intuicję geometryczną oraz myślenie kombinatoryczne.

gra-kubik-plansze

„Kubik” przeznaczony jest dla dzieci od 5. roku życia, młodzieży i dorosłych otwartych na rywalizację i jak każda gra dostarcza sporo emocji i dobrej zabawy.W rozgrywce może brać udział 2 – 4 osób.

Autorem pomysłu gry (jak i dwóch wcześniejszych) jest dr Jan Amos Jelinek.

Gra „Kubik” ukazała się pod patronatem W Roli Mamy i jest dostępna na www.pus.pl

gra-kubik-1

Wpis jest elementem współpracy z Wydawnictwem Epideixis

 

Poniższy tekst jest informacją prasową przesłana nam przez zaprzyjaźnione serwisy. Żadna z naszych redaktorek nie jest autorką poniższego tesktu i nie odpowiadamy za zamieszczone treści. Jednakże dokładamy wszelkich starań, aby przedstawione informacje były zgodne z polityką oraz tematyką naszego serwisu.

Nasze recenzje Zobacz wszystkie »

Subscribe
Powiadom o
Informacje prasowe

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Mało? To może sprawdź kolejny tekst :)

Gra „Domek”, czyli budujemy swój wymarzony dom – patronat medialny


Wychowałam się w domu wielopokoleniowym z dużym ogrodem. Teraz razem z mężem i dziećmi mieszkamy w bloku z widokiem na plac zabaw, a mój rodzinny dom odwiedzamy co jakiś czas wpadając do dziadków. Marzenie o własnym domu już nie jest zarezerwowane tylko dla mnie, a to za sprawą nowości, gry rodzinnej „Domek” od Rebel.

Prosta, zrozumiała nazwa ukrywa pod swoją postacią najskrytsze marzenia dorosłych i dzieci. Ta gra przenosi nas w nowy wymiar, gdzie planowanie wymarzonego domku nie będzie już takie trudne.

Zatem jak będzie wyglądał Twój wymarzony dom?

Domek-plansza-gracza

Od ciebie zależy co wybierzesz, jak urządzisz swój dom. Marzy ci się duża sypialnia z ekskluzywnym łóżkiem z baldachimem, a może przestronny salon, w którym bez trudu zmieści się pianino? Pamiętaj, by przy projektowaniu swojego „Domku” dobrze wykorzystać dostępną przestrzeń, gdyż później niezwykle trudno wprowadzić zmiany!

Domek
W ciągu dwunastu rund zbierzesz tyle kart, by zapełnić swoją planszę pokojami, wybrać kolor dachu i znaleźć miejsce na stylowe lub praktyczne dodatki, tworząc tym samym niepowtarzalny „Domek” z charakterem. Na koniec gracze porównują swoje dzieła i zliczają punkty za funkcjonalność, dobry projekt, jakość dachu i wykończenie całości.

domek-w-grze

Pięknie graficznie i różnorodność kart (prawie 100 unikalnych grafik) potęgują przyjemność płynącą z każdej rozgrywki. Przejrzysta i bardzo spójna z tematem mechanika daje możliwość podejmowania za każdym razem nowych, ciekawych decyzji i budzi chęć zagrania w „Domek” po raz kolejny… i kolejny.

Patronat medialny nad grą „Domek” objęło W Roli Mamy oraz ZnadPlanszy.

domek-pokoj

Domek-pokoje

domek-pudełko

 

Informacje o grze na stronie wydawnictwa: http://wydawnictwo.rebel.pl/x.php/6,697/Domek.html

Premiera: 19-22 maja 2016 roku na Warszawskich Targach Książki
Autor gry: Klemens Kalicki
Ilustracje: Bartłomiej Kordowski
Liczba graczy: 2 – 4
Czas gry: 20 – 40 minut
Sugerowana cena detaliczna: 99,95 zł

Wykorzystano materiały prasowe od Rebel.pl

Wpis jest elementem współpracy z Rebel.pl

Nasze recenzje Zobacz wszystkie »

Subscribe
Powiadom o
Agnieszka Jelinek

4 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Monika Grabska
7 lat temu

Od jakiego wieku dziecka jest przeznaczona gra ?

W roli mamy - wrolimamy.pl
Reply to  Monika Grabska

od 7 lat, ale z pomocą rodzica myślę, że 5 latek też da radę 🙂

Milena Kamińska
7 lat temu

Rewelacja

Gandalf.com.pl
Gandalf.com.pl
7 lat temu

My moglibyśmy grać tak kolejny, kolejny i… kolejny raz! 🙂 Świetny projekt, świetne ilustracje, świetna gra i świetna recenzja! Takie czytamy z przyjemnością! 🙂

To co? Jeszcze jeden artykuł?

Czas spędzony przy grze planszowej z dzieckiem, to coś więcej niż rozrywka. Przekonaj się dlaczego warto grać wspólnie


Jeśli lubisz gry planszowe, ale traktujesz je jako tradycyjny “zabijacz” nudy, warto byś przyjrzała się temu bliżej. A jeśli nie grałaś do tej pory z pociechą, zarówno z braku czasu, jak i przekonania do tego typu rozrywki, ja nakłonię cię do szybkiej zmiany zdania.

Gry planszowe znane są od starożytności! Dawni mieszkańcy Persji czy Egiptu opracowali zasady różnych gier, co zostało utrwalone nie tylko w starych zapisach, ale i samych zachowanych planszach i pionkach. To niezwykłe dziedzictwo świadczy o tym, że nawet w dobie wszechobecności komputerów, tradycyjnym grom planszowym nie grozi wyparcie przez cyfrowy świat.

Dlaczego warto grać w gry planszowe?

Nie chodzi tu jedynie o klasyczny przykład czynności która zajmie dziecko oraz odstresuje rodzica. Mimo problemów codzienności, gdy sięgasz po planszowy świat, coś się zmienia. Kierujesz myśli na inny tor, dajesz się ponieść wyobraźni, lub odwrotnie, wytężasz logiczne myślenie.

Nawet nie zdajesz sobie sprawy, ile dobrego daje w ten sposób spędzony czas tobie, pomyśl teraz jakie korzyści wynosi z każdej takiej potyczki dziecko:

  • Uczy się. To niezwykle istotna funkcja gier czyli przysposobienie dziecka do  przestrzegania reguł, co wcale nie jest łatwym zadaniem. Młody człowiek przy okazji uczy się liczenia, rozpoznawania cyferek, liter, rozszerza umiejętność rozróżniania kolorów, kształtów, grupowania danych przedmiotów. Równolegle rozwija percepcję, koncentrację i koordynację wzrokowo-ruchową, co ma niebagatelny wpływ na sprawność manualną dzieci. Pozwalają poprawnie odczytywać fakty i kształtują w dziecku umiejętność główkowania i myślenia na przód, by wygrać lub uniknąć błędu.
  • Komunikuje się. Gry są fantastycznym pretekstem do rozmów, zarówno dotyczących zasad, sytuacji jakie mają miejsce w danej rozgrywce. Ale nie tylko, dzieci potrafią w zaskakujący sposób łączyć pewne fakty, a różne czynności prowadzone podczas gry, obrazy czy dźwięki są bodźcem do zadawania pytań i poszerzania wiedzy dziecka. Są także gry obliczone na pomoc dzieciom dotkniętym problemami logopedycznymi, a dziecko chętniej zaangażuje się w naukę poprzez zabawę, niż ćwicząc “na sucho” wymowę.
  • Rywalizuje. Mogłoby się wydawać, że rywalizacja wcale nie jest tak bardzo pożądana w życiu dziecka. A jednak to rywalizacja motywuje do zwiększenia starań, daje poczucie satysfakcji, lub odwrotnie, niezadowolenia gdy dziecku nie udaje się wygrać. Czasem można pozwolić dziecku zwyciężyć, by poczuło się ono pewnie. To wzmacnia pewność siebie, rozbudza ambicje. Gra w duchu fair play uczy szacunku do przeciwnika. Wbrew pozorom, także lekcja przegrywania jest bardzo istotna. Mimo iż mało przyjemna, daje dziecku jasny sygnał, że nie wszystko dzieje się według zamierzeń. Porażkę w grze łatwiej jest omówić niż oswoić, dobrze aby dziecko miało szansę i tego spróbować. W przyszłości inaczej będzie podchodziło do ewentualnych potknięć w różnych życiowych sytuacjach, ale ze świadomością że tak czasem bywa i po przeanalizowaniu tego, wyciągnie wnioski. Przecież następnym razem może się udać. Tak jak w grze.
  • Współpracuje z innymi. Gry to nie tylko rywalizacja, ale świetne pole do współpracy i zacieśniania więzów rodzinnych, czy ogólnie międzyludzkich, gdy grają np. rówieśnicy na kolonii.
  • Odstresowuje się. To fałszywe przekonanie, ze dzieci nie cierpią z powodu stresu. One również się stresują, tylko odmiennymi problemami niż robimy to my, dorośli. Ale stres męczy tak samo, niekiedy jego przykre skutki widoczne są pod postacią ogryzionych paznokci czy apatii u dziecka. Gry rewelacyjnie pozwalają rozładować to napięcie, uczą dystansu do pewnych kwestii, pozwalając dziecku wchodzić w inne role.

Jak widać gry są wprost nieocenione, dla wszechstronnego rozwoju naszych pociech. W sposób przyjemny do wspólnego spędzania czasu można zaangażować całą rodzinę. Pozostaje jeszcze tylko jedna kwestia, jaką grę kupić?

Czym kierować się przy zakupie gry?

Jeśli kupujesz po raz pierwszy grę planszową dla dziecka, możesz się pogubić w ogromnym wyborze. Zanim cokolwiek włożysz do koszyka, znajdź informację na opakowaniu, jakiej grupie wiekowej dana gra jest dedykowana. Oczywiście nie musisz trzymać się sztywno tych ram, możesz wybrać grę dla dziecka nieco starszego, jeśli twoja pociecha ma szczególne predyspozycje czy umiejętności do danych działań w grach.

Nie obawiaj się też kupić prostszej gry na początek, mało prawdopodobne by dziecko się zniechęciło za to poziom gry dopasujesz do jego umiejętności. Jak jedna gra zda egzamin, nic nie stoi na przeszkodzie, byście poszerzyli stopień trudności i zaangażowania w rozgrywkę. Dla dzieci istotna jest kolorystyka, to, czy są ilustracje, to przyciąga wzrok i umila czas spędzony nad planszą. Weź również pod uwagę w jakim gronie będziecie grać aby dobrać grę pod kątem minimalnego wieku graczy, liczby uczestników gry, oraz czasu który przeznaczycie na wspólną zabawę.

Nasze recenzje Zobacz wszystkie »

Subscribe
Powiadom o
Żaklina Kańczucka

10 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Dzieciorka
8 lat temu

My dopiero zaczynamy, mała ma 3 lata. Ale od pół roku ma opanowaną Jengę, a z planszówek na razie poznajemy Tęczę, lubimy też poukładać Domino i Memory 🙂

Agnieszka Jelinek
8 lat temu

Uwielbiamy grać nie tylko z dziećmi 🙂

Anna Stec
8 lat temu

A czas spędzony przy grze planszowej bez dziecka to dopiero czad

Tadeusz Szymon Trociński

Jak się gra z dziećmi to trzeba dawać im wygrywać inaczej jest wojna w domu… Ale no cóż ja tam jestem za tym żeby jednak przegrana była bardziej bolesna np kłaść dzieci bez kolacji albo coś >:) 😉 pozdrawiam

W roli mamy - wrolimamy.pl

Tadeusz, Tadeusz co z Ciebie wyrośnie 😛 / Magda

Milena Kamińska
8 lat temu

lubimy by spędzić czas z dziećmi, pośmiać ię, dla emocji, chcę nauczyć dzieci czekania na swoją kolej no i oczywiście nauczyć znoszenia porażki

Sylwia Wnuk
8 lat temu

uwielbiamy grać co prawda jesteśmy u początku tej drogi ale synek uwielbia rzucać kostką i przesuwać pionki 🙂 ostatnio z zapałek pokonuje puzzle 🙂

Alicja Skowrońska
8 lat temu

Gram. Największym hitem jest gra superbohaterowie wyd. foxgames. Żadna znana ani z tytułami, a nawet ja gram z przyjemnością

Aga
Aga
7 lat temu

Dla mnie gry planszowe od zawsze były fajną zabawą, od dzieciństwa graliśmy całą rodziną i świetnie się bawiliśmy, potem wciągnęłam w to mojego obecnego męża a teraz i dzieci. Na razie są małe więc wybieramy mniej skomplikowane ale z czasem możliwości przybędzie.
Pozdrawiam
http://miit.pl/

Sprawdź nasz kolejny artykuł

Twoje dziecko też jest uparte? 5 sposobów jak sobie z tym radzę


Mój syn jest bardzo uparty. Jak sobie coś postanowi, to nie ma zmiłuj – ani prośbą, ani groźbą. Jako mama czuję się wtedy taka bezradna. Znasz to?

Wydaje nam się, że jako rodzice powinniśmy wymagać od dziecka posłuszeństwa. Tego też oczekuje od nas otoczenie – dzieci mają słuchać dorosłych. Jeśli jest inaczej to inni oceniają takich rodziców jako nieporadnych wychowawczo – “że im dziecko wchodzi na głowę”. Rzecz dotyczy zarówno zbuntowanego dwulatka, odstawiającego histerię w sklepie, przedszkolaka, który odmawia jedzenia obiadu, jak i nieustępliwego ucznia, który chce postawić na swoim.

I nie wiem, jak Ty, ale mnie z jednej strony denerwuje ten upór mojego syna, z drugiej drażni, że zmuszając go do bezwarunkowego słuchania, „łamię” jego charakter. No bo przecież zależy mi by był wytrwałym, pewnym siebie i asertywnym dorosłym. Za nic w świecie nie chciałabym, żeby był w przyszłości uległy, niezdecydowany i nie miał swojego zdania.

Jak więc znaleźć złoty środek, by z jednej strony zaakceptować tę jego silną wolę, a z drugiej nie pozwalać na wszystko, co sobie „ubzdura”?

Doszłam do pewnych wniosków – jeśli masz podobne lub zupełnie inne doświadczenia, proszę podziel się też nimi.

  1. Są sytuacje, kiedy rodzic nie może odpuścić i musi być konsekwentny.

Kiedy? Wtedy, kiedy zachowanie dziecka łamie jakieś ustalone zasady, nie szanuje wartości, nie przestrzega granic. Wtedy nasz upór jest konieczny i nie możemy dla chwili świętego spokoju zgodzić się, by dzieciak postawił na swoim.

Pierwszy przykład, który przychodzi mi do głowy, to gdy maluch stanowczo chce na nas coś wymusić (kupno tego tu i teraz). A jeśli chodzi o starszaków – to mam idealny przykład z własnego podwórka, gdy Aleks uparł się, że chce czytać książkę przy wspólnej kolacji (wiem, w dzisiejszych czasach niejeden rodzic cieszyłby się, że dziecko w ogóle chce czytać ;)). Nie zgodziliśmy się na to, a on zagroził, że niczego w takim razie nie tknie z talerza. Próbował nas przekonać dobrych kilkanaście minut i w rezultacie poszedł spać głodny. Było mi z tym źle, ale mamy zasadę, że przy wspólnym posiłku nie czyta się, nie korzysta z komputera, nie odbiera się telefonów. Amen.

  1. Powyższy punkt wymaga dopowiedzenia – warto wytłumaczyć dziecku, dlaczego mamy takie a nie inne zdanie. Dajmy mu jasno do zrozumienia, że jego zachowanie nie jest dobrym rozwiązaniem. Zróbmy to spokojnie i cierpliwie. W mojej historii z książką przypomnienie Aleksowi obowiązującej zasady i wytłumaczenie, dlaczego nie chcemy się zgodzić – w danej chwili nie przyniosło rezultatu. Ale też nigdy ta konkretna sytuacja się już nie powtórzyła, myślę że wtedy pokazaliśmy jakiego zachowania kategorycznie nie akceptujemy.
  2. Są sytuacje, kiedy warto się zastanowić, czy nie odpuścić. Trzymanie się swojego zdania jest to pewien sposób wyrażania siebie, więc dziecko powinno też mieć na coś wpływ i czuć, że ktoś (mama, tata) liczy się z jego racjami. To dobra okazja na rozmowę, obronę własnego zdania, wysłuchania argumentów dziecka.

Aleks po pół roku zajęć w kółku teatralnym poprosił, by go stamtąd wypisać. Przekonał nas w kilku zdaniach – spróbował, kilka miesięcy przygotowywał się do przedstawienia, wystąpił i teraz wie, że to jednak mu się nie podoba, że wolałby chodzić częściej na basen.

  1. Są też sytuacje, kiedy przydatny jest kompromis. Wytłumacz dziecku na czym on polega i jeśli jest możliwy próbujcie go wypracować. Bycie rodzicem to nie udział w wojnie, z której musi wyjść zarówno zwycięzca, jak i przegrany. Znalezienie rozwiązania wymaga pójścia obu stron na pewne ustępstwa, wyrzeczenia i poświęcenia – to nie jest wcale łatwe, więc warto tę umiejętność ćwiczyć. I co istotne – dotyczy zarówno dziecko jak i rodzica, więc jest dobrą okazją, by pokazać, że dorosły nie musi zawsze dominować i może w jakiejś kwestii ustąpić.
  2. I jest jeszcze jedna wskazówka, która czasem się sprawdza – rozładowanie trudnych emocji śmiechem. Po prostu czasem wystarczy zażartować, próbować dziecko rozśmieszyć albo zacząć je łaskotać. Zaciętość i krnąbrność zazwyczaj znika, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Jeśli jest potrzeba, można po jakimś czasie wrócić do tej problemowej sytuacji i ją przegadać.

Nasze recenzje Zobacz wszystkie »

Subscribe
Powiadom o
Basia Heppa-Chudy

5 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
BeeMammy
BeeMammy
8 lat temu

Slusznie. Mam podobne spostrzezenia

Anna Bochenek
7 lat temu

Mam jedną uparciuszkę, a raczej upartą oślicę. Im bardziej zmęczona tym gorzej. W okresie buntu dwulatka było kiepsko, ani prośbą, ani groźbą, ani perswazją, ani odwracaniem uwagi, szantaż czy przekupstwo też odnosiły małe skutki. Konsekwencja dała rezultaty ale co się nazłościłam, a ona napłakała to nasze. Trzeba wyrobić sobie nerwy ze stali i powtarzać swoje jak mantrę. Teraz łatwo się mówi, ale 2-3 lata temu to niemal jak pole bitwy było.

W roli mamy - wrolimamy.pl
Reply to  Anna Bochenek

pole bitwy, cóż za trafne określenie 🙂

Marysia Fritzsche
7 lat temu

moje dziecko wie czego chce, nie nazywam go uparciuchem, nie wymagam posluszenstwa, daje prawo do swojego zdania. rozmawiam, tlumacze, negocjuje. wiadomo, sa sytuacji w ktorych musi byc tak,jak rodzc postanowil (wzgledy bezpieczenstwa etc.) ale na szczescie nie ma ich wiele.

Agnieszka
Agnieszka
3 lat temu

Mój 9 latek wykończył nas. Nie mamy siły. Szukam pomocy

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close