Emocje 23 października 2016

Obrzydliwa i odpychająca – ta reklama zbulwersowała Polki. Naprawdę?

Jesteśmy przyzwyczajeni do oglądania w telewizji pięknych ludzi w perfekcyjnie zaaranżowanych wnętrzach. I nagle pojawia się reklama, którą oglądamy jak film, z nieumalowaną, nieuczesaną, zwyczajną bohaterką. Czy gdy z ekranu naprawdę znika lukier, na który tak narzekamy, to czy to, co widzimy, naprawdę nam się podoba? Okazuje się, że nie!

Reklama Ikei niewątpliwie osiągnęła cel, bo gdy tylko się pojawiła, przyciągnęła uwagę widzów i wywołała burzę, jednocześnie wyróżniając się z pośród setek innych. Nie można obok niej przejść obojętnie i wywołuje skrajne emocje – część internautów krzyczy, że cudowna i zachwycająca, druga grupa głośno krytykuje oburzona tym kogo i co widzi.

A kogo widzimy? Podobno statystyczną polską rodzinę, z czym się akurat nie zgadzam, bo przeciętni to oni nie są na pewno. Choćby fakt, że nie są małżeństwem – mimo że liczba ślubów z każdym rokiem maleje, to jednak większość młodych par posiadających dziecko żyje w związku małżeńskim. Podobnie jak mało popularne są w naszym kraju porody w domu. Ale wracając do meritum, poznajemy Anastazję – mamę Helenki i partnerkę Kuby. Widzimy, że wkrótce na świecie ma się pojawić kolejny członek rodziny. Z jednej strony nieszablonowi, z drugiej bardzo zwyczajni. Bohaterka opowiada o sobie, ich związku, macierzyństwie, ciąży, emocjach, mówi o tym wszystkim, używając potocznego języka. Kamera zagląda do ich sypialni, łazienki, towarzyszy w wielu bardzo intymnych momentach życia.

W mieszkaniu Anastazji i Kuby jest zwyczajny rozgardiasz, taki który często widzimy w naszych domach, ale nigdy w reklamach. Łóżko jest niepościelone, na podłodze walają się poduchy, na kuchennym blacie sajgon, a w pokoju dziecka pod meblami porozwalane zabawki i ciuchy. On chodzi boso, w naciągniętym podkoszulku i majtkach, ewentualnie w dresach, ona w wygodnych tak zwanych rzeczach po domu, w niedopinających się spodniach i niedbale spiętych włosach. Mają za to dużo czasu i pokłady czułości dla dziecka – może dlatego, że nie widzimy ich ze smartfonami w ręku, czy wpatrzonych w ekran komputera. Dzielą się obowiązkami – nawet pieluchę Helenie zmieniają na spółkę – mama przewija, tata wyrzuca brudną. Taka totalna zwyczajność i proza życia bez lukru.

Nie trzeba było długo czekać na hejty, że reklama obrzydliwa i odpychająca. Dlaczego, pytam? Bo przedstawia ludzi, którzy nie są wymuskani, opaleni, perfekcyjni? Ludzi, którzy nie mają sterylnego domu i wyprasowanej po nocy pościeli? Którzy nie zasłaniają przed światem dziur w ścianie, nie ukrywają niedopiętego guzika? I robią tak strasznie przyziemne rzeczy jak mycie się, ziewanie, drapanie się i klepanie po tyłku?

A mnie się podoba, że Anastazja ma kochającego faceta, który często ją przytula i razem z nią opiekuje się dzieckiem. Doceniam, że nie mijają się, a dużo ze sobą rozmawiają, wzajemnie pielęgnują, często się razem śmieją. Cudowne, że czuje się przy swoich bliskich zupełnie naturalnie i dobrze, że „będąc z tym chłopakiem, nie musi się na nic silić ani naginać, może sobie na luzie być taka, jak była malutka”. Wspaniałe jest jak wiele fajnego czasu, spędzają z córeczką. I mam nadzieję, że Anastazja ma głęboko w poważaniu wszystkich, którzy krytykują, że ma w domu brudno, jest brzydka i ma grubego męża.

A czy Wy naprawdę wolicie stereotyp kobiety idealnej od tej z krwi i kości?

Subscribe
Powiadom o
guest

56 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Katarz Ste
Katarz Ste
7 lat temu

Cudna, wzruszajaca reklama!!!

Agnieszka Jelinek
7 lat temu

Mnie się wręcz podoba 🙂
Nareszcie ludzie krwi i kości. Brawo Ikea.pl

Marysia Fritzsche
7 lat temu

Mi tez

Beata Dziadecka
7 lat temu

Zniesmacza??? Błagam! Jest idelanie prawdziwa <3 stop nieistniejącej sielance z reklam! Takiego luzu jak ma Anastazja życzę sobie i każdej z mam 😀

Kamila Kuśmierz-Chudy

Super!!! Tez bym chciala mieć tyle luzu co Ci ludzie z reklamy!! Jak dla mnie bomba! Prawdziwe życie!!!

Agnieszka Z Wichury
7 lat temu

reklama jest super:)

Kamila Kuśmierz-Chudy

Mnie sie rowniez bardo podoba reklama ikei ktora mozna w tv zobaczyc! Teraz kazdy dazy zeby jego zycie i dom wygladalo jak z katalogu! W efekcie jest smutne i puste…

Adriana Osuchowska
7 lat temu

Ale przecież ich dom wyglada jak z katalogu i to katalogu Ikea :-/ czy fajnie? Kwestia gustu

Kamila Kuśmierz-Chudy

Z katalogu czyli wymuskany na pikaz i najczesciej zaprojektowany przez specjaliste. To mialam na mysli? a w reklamie pokazane jest życie. Kto z nas nie dostawial biurka do stołu np w Wigilie?

Anna Kowalska
7 lat temu

No bez przesady. nie jest ani obrzydliwa ale Mi się nie podoba. Nie powinno się przeginać ani w jedną ani w drugą stronę. Naruszenie intymności rodzinnej, tego, co najbliższe, najważniejsze. Jakoś nie widzę tu reklamy ikei… Ale to moja opinia 🙂

Agnieszka Jelinek
7 lat temu
Reply to  Anna Kowalska

Taki film z lokowaniem produktu 🙂

Anna Kowalska
7 lat temu
Reply to  Anna Kowalska

Jasne, ale do mnie osobiście nie dociera. Może jestem zbyt staromodna ale nie wyobrażam sobie siebie w roli Anastazji, zwłaszcza, że sama jestem obecnie w 26 tc 😉 Mój brzuch i mój bałagan 😉

Angelika Poręba
7 lat temu
Reply to  Anna Kowalska

Dokładnie, bałagan to nie problem, ale przekroczona została jakaś granica intymności, jak dla mnie. Reklamy też nie widzę :/

Gośka
Gośka
7 lat temu

Jedyne co mi się w tej reklamie nie podoba to moment w którym Anastazja uderza ciazowym brzuszkiem helenke .. poza tym , reklama jest cudowna , chętnie widziałbym takie zwyczajne rodziny częściej , w reklamach , serialach ..

Andrzej Heppa
7 lat temu

Reklama ,która trwa 3min 53 sek?Ikea by poszła z torbami ,gdyby to miało „iść” w tv. ;)Viralowo za pewne działa i o kontrowersyjność w tym wszystkim chodziło.A tak ogólnie -samo życie.

Magdalena Lipinska
7 lat temu

Mi sie podoba

Dyśka Ka
7 lat temu

Prawdziwe życie 🙂 dla mnie super ❤

Karolina Kajzer-Wójcik

Jest zajebista!

Justyna Kamińska
7 lat temu

A mi sie bardzo podoba.

Barbara Romańczuk
7 lat temu

Jest świetna! Ja to się nawet wzruszyłam!

Joanna Szczyglowska
7 lat temu

Błagam. .jest cudowna..pokazuje to co prawdziwe..mnostwo milosci ..błagam …jest cudowna

Dagmara Klich
7 lat temu

Mi się podoba 🙂

Anna Sokołowska
7 lat temu

Najlepsza

Anna Maria Rutkowska

Super jest ❤️

Dorota Grześ
7 lat temu

Mnie się podoba!

Monika Wilkuszewska
7 lat temu

Świetna, dowcipna, normalna nie rozumiem co tu moze oburzać czy odpychać. cudowna normalność i cudna zwyczajna rodzina

Agnieszka Zielonka
7 lat temu

Reklama, którą obejrzałam z prawdziwą przyjemnością. Fajna życiowa historia o prawdziwym szczęściu.

Magdalena Tait
7 lat temu

Prawdziwa! Zero tu wulgaryzmu czy niesmaku… zycie w wiekszosci przypadkow nie wyglada jak z katalogu

W roli mamy - wrolimamy.pl
Reply to  Magdalena Tait

Paulina Majcherek
7 lat temu

Tez mi sie nie podoba…. kobita robi siebie wariata i to publicznie, i nie dlatego ze gra tylko jest to prawdziwe…( nie mam nic przeciwko wariowaniu w zaciszu domostwa ale nie robienie z siebie posmiewiska w tv)

Maja Małkowska
7 lat temu

Boscy są tacy prawdziwi 🙂 powinniśmy większość z nas im zazdrościć. bo najpierw rodzina……nie ma ze zmęczenie itd

Anna Zaliwska
7 lat temu

super reklama pokazuje prawdę,a co najważniejsze miłość mamy do dzieci ,do swojego mężczyzny i odwrotnie,i to usypianie maluszka -cudne-pokazane jak mama ma zawsze wielką moc,jaka wielka miłość łączy mamę i jej dziecko,przy takich właśnie prostych ,ale jak bardzo magicznych chwilach,widać tą więź łączącą mamę i dziecko…bezcenne

W roli mamy - wrolimamy.pl
Reply to  Anna Zaliwska

Alicja Anna Gicewicz

Wkoncu cos prawdziwego.tylko jak na reklame to troche ze dlugie.ale mi mebelki sie spodobaly.tylko dopiero pozniej domyslilam sie ze to ikea meble.bo najpierw myslalam ze tylko filmik ktos umieścił.ale rodzina jak kazda inna.szczere. prawdziwe.

Karolina Wójcik
7 lat temu

❤ mnie wzruszyła ❤

Adriana Cyran
7 lat temu

Super 🙂

Kinga Cieszyńska
7 lat temu

Reklama jest świetną! Pierwsza prawdziwa chyba! Szczególnie moment jak mama rzuca do ojca pampersa! ❤

Daria Szostak
7 lat temu

Zniesmacza? Zdarzyło mi się tańczyć przed mężem w samej bieliźnie, kilka razy miałam nie ogarniete włosy, nawet ziewam i przecieram oczy po nocy, więc chyba wszystko w normie? Nie każdy prowadzi życiu na luzie i z dystansem do siebie ☺

Adriana Osuchowska
7 lat temu
Reply to  Daria Szostak

I chciałabyś te intymne chwile tak sprzedać? Nie sa
One tylko wasze? Domowe? Rodzinne?

Cherrywood - lifestyle i rodzicielskie inspiracje

Nie rozumiem, jak można narzekać na tę reklamę? Być nią zbulwersowanym? Niby co tak bulwersuje: niedopięte spodnie przy dużym ciążowym brzuchu (a która w ostatnich miesiącach umiała dopiąć rozporek, ja się pytam?!) czy może taniec szczęśliwej mamy w samych majtach? Ta reklama pokazuje EMOCJE, BLISKOŚĆ ludzi! Ale nie, jasne, lepiej pewnie żeby wkoło był porządeczek, dziecko na smartfonie, ojciec w pracy i nieobecny, a matka przygotowująca obiad w sterylnej kuchni? Nie rozumiem!

Nala Górna Flak
7 lat temu

Jak dla mnie reklama piękna,ale też przejaskrawiona i za długa na reklamę dotyczącą „normalnego życia”. Przejaskrawiona może dlatego, że ciężko pokazać prozę życia w tak krótkiej reklamie (jak na reklamę mimo wszystko długiej).Dziwią mnie głosy zniesmaczenia, ciekawa jestem jak wygląda życie tych zniesmaczonych;) Pewnie w ich domu kobieta śpi w makijażu, kupa pachnie cynamonem, dzieci bawią się i jedzą przy stole a pierze, prasuje, przewija i gotuje robot;)Tym zniesmaczonym życzę na co dzień miłości, brudu i pasji, nie tylko sprzątania na pokaz:)

Iz Zaa
7 lat temu

Genialne

Anna Ostrzycka
7 lat temu

piekna jakbym widziala siebie wiecej takich normalnych ludzi w tv a nie wymuskanych i wycyckanych mamusiek

Kamila Malczewska
7 lat temu

Fajnie:). Nowy trend…teraz nie będę twierdzić, że reklama na mnie nie działą. Ta działa…każdy zadowolony:). Brawo

Ewa Kowalczyk
7 lat temu

Spoko choć myślałam przez chwilę, że to jakiś nowy film… Hhehehe

Monika Stradza
7 lat temu

Jedna z lepszych reklam. Nie jest przeslodzona obrazkiem idealnej rodzinki, mamuśki w idealniemodprasowanym zakiecie i szpilkach na 10 cm obcasie i tatusia z idealna wybudowana klata. Jest prawdziwa.i jest swietna

Adriana Osuchowska
7 lat temu
Reply to  Monika Stradza

A to znaczy że kobieta w żakiecie i tata z klatą nie mogą byc prawdziwi?!

Monika Stradza
7 lat temu
Reply to  Monika Stradza

Nie mowie ze nie mogą ale nie sądzę aby tak w domu chodzili… nie ukrywajmy ale mało kto z nas tak wygląda 😉

Emilia Maziarz
7 lat temu
Reply to  Monika Stradza

Masz rację tak wygląda większość rodzin 😉 reklama świetna 🙂

violeta mieszczankowska
violeta mieszczankowska
7 lat temu

również mi się podoba bo pokazuje nam takie zycie jakie powinno być a nie wszystko idealne.super

Jan Rogowski
7 lat temu

Ogólnie nieciekawa. Z trudem dotrwałem do końca. Po co to komu? Jak ktoś chce oglądać rzeczywistość to niech nagra swoją rodzinę i ogląda.

Adriana Osuchowska
7 lat temu

Nie zniesmacza ale sie zwyczajnie nie podoba :-/

Anna Hałuszczak
7 lat temu

nie wiem czemu to ma być niesmaczne. Przecież to normalne życie! No chyba, że wszystkie kobiety chodzą po domu w szpilkach, w pełnym make-upie, zawsze z idealną fryzurą i nawet mając ciążowe mdłości zachowują się nienagannie. Do tego dom pewnie jest w idealnym porządku, a dziecko jest zawsze czyste i uśmiechnięte… Jeśli tak, to chyba nie jestem standardową Polką 😉

aga
aga
7 lat temu

No super,ja też mówiłam „Misiek łap”-pielucha z kupą,rozczochrana,nie umalowana,wydurniałam sie żeby mała nie płakała,a Misiek jak składał ze mną łóżeczko to mu nie szło:)
No ludzie ,sory,ale w szpilkach,super fryzurze i nawet makijażu to ja chodzę w wekeend,jak dobrze pójdzie,bo dzieci szybk8 usną i mama ma jeszcze siłę na małe co nie co,
Reklama czy nie-Zaje…..

Paulina Paulinecka
7 lat temu

Super <3

Anita Ida Inka
7 lat temu
Gry planszowe i nie tylko 21 października 2016

„Potworne przepychanki”, czyli jak spędziłyśmy deszczową niedzielę

Kompletnie do niczego jest tegoroczna jesień. Jeszcze w dni powszednie bywa, że pojawi się słońce, ale jak przychodzi weekend i człowiek chciałby rodzinę na spacer wyciągnąć, to co? Zimno, mokro, szaro, nieprzyjemnie, psa z domu grzech wyrzucić, a co dopiero dziecko.

Nie, nie jestem zwolenniczką błądzenia we mgle, brodzenia w kałużach i wracania do domu w przemokniętych ciuchach. Co innego, jak złapie mnie gdzieś deszcz, wtedy trudno, ale żeby tak z własnej woli?!

Ta niedziela niczym nie różniła się od poprzednich. Śniadanie, spacer do kościoła, po powrocie zabawa i przygotowanie do obiadu, a po obiedzie co? Nie mam w zwyczaju sadzania dziecka przed komputerem i włączania bajek, żeby tylko mieć święty spokój, chociaż nie powiem, czasem korci. Jednak zostawiam sobie tę ewentualność na chwilę, gdy NAPRAWDĘ nie będę w stanie zaproponować Duśce nic innego.

potworne-przepychanki8.jpg

Gra „Potworne przepychanki” leżała na szafie już jakiś czas i ciągle nie mogła się doczekać na swoją kolej. Wiadomo, póki było ciepło, inaczej spędzało się popołudnia.

– Mamusiuuu, zagramy w „Potworne przepychanki’?…

No jakże mogłabym odmówić? Chociaż skłamałabym, gdybym powiedziała, że pałałam chęcią do gry.

Pierwsza rzecz, która mnie zachwyciła, to długie przygotowania. Co prawda ten cud zdarza się tylko raz, ale muszę Wam powiedzieć, że bardzo mi się podobało obserwowanie, z jakim pietyzmem Duśka przyklejała kolejne naklejki na drewniane kontury potworów. Potem okleiła kostkę, a potem „tylko” wycisnęła i poukładała w szeregi obrazki z potworami i potwory. Układanie czeka ją za każdym razem i dla dziecka jest to świetny trening oko – ręka. Nie wyręczajcie, nawet jeśli sami potraficie układać szybciej.

potworne-przepychanki5.jpg

– Mamooo, gotowe!

No więc zeszłam do poziomu podłogi, bo dziecko jak to dziecko, na stole nie gra. Sama gra nie jest skomplikowana. W skrócie mówiąc, polega na umieszczaniu potworów na arenie, ale nie za pomocą ręki a specjalnych popychaczek. Cała trudność w tym, by wepchnąć swojego potwora, ale i nie zrzucić innych. Za każdym razem jak zrzucimy potwora, przeciwnicy pobierają obrazki z jego wizerunkiem. Na koniec gry wszyscy układają zdobyte obrazki w szeregu, wygrywa ten, kto ma najdłuższy szereg.

potworne-przepychanki2.jpg

– Będziesz pisała o potworach? To napisz, że to fajna gra, pomysłowa, dużo się w niej dzieje i za każdym razem kto inny wygrywa.

W sumie nie wiem, po co ja się tak produkuję, mogłam dziecko zagonić do pisania. Dwa zdania i sprawa załatwiona. I nic nie nakłamała!

Są gry, w których ktoś może być po prostu lepszy. Z potworami nie ma tak dobrze. Ponieważ potwory nie są jednakowej wielkości, ich wepchnięcie na arenę ma różny stopień trudności. A to, czy wpychamy małego, czy dużego, jest tylko i wyłącznie kwestią szczęścia. Decyduje o tym rzut kostką. Podobnie niewielki wpływ mamy na to, czy spadnie mały potwór, czy duży, a obrazki z ich wizerunkami także mają różne rozmiary.

potworne-przepychanki4.jpg

Dla mnie, jako osoby dorosłej, gra jest banalnie prosta. Mogłabym w tym momencie napisać, że nudna, nijaka, że kompletnie nie ma sensu, ale to jest gra dla dzieci! To, co mnie wydaje się oczywiste, dla Duśki jest kolejnym etapem w poznawaniu świata. Jej rączki nie są tak sprawne, jak moje, wepchnięcie potwora idzie mniej płynnie. Ja jednym rzutem oka oceniam, z której strony areny wpychać i w którą stronę kierować mojego potwora, żeby jak najmniej pozrzucać, ona dopiero uczy się trudnej sztuki strategii.

Kiedy grałyśmy we dwie, nie było praktycznie żadnych emocji. Ale kiedy zdarzyło nam się zagrać rodzinnie, we troje, śmiechu było co niemiara. Wniosek? Im więcej osób przy stole (albo na podłodze), tym lepiej! Zdaniem producenta jednorazowo może grać od dwóch do czterech osób, na moje oko spokojnie i sześcioro da radę zagrać. I wtedy naprawdę będzie wesoło!

potworne-przepychanki1.jpg

Ponieważ gra wyszła ze stajni Wydawnictwa Rebel, jej jakość jest jak zwykle na 6+. Sztywne kartonikowe obrazki z potworami, idealnie oszlifowane elementy drewniane, żywe, przyciągające uwagę kolory, pomysłowe popychaczki – dzieci nie przejdą obok tej gry obojętnie. A i dorośli, jeśli tylko zechcą mentalnie powrócić do dzieciństwa, będą się świetnie bawić.

– Mamooo, zagramy w potwory? To krótko.

Fakt, jedna rozgrywka trwa góra kwadrans. To jednocześnie na tyle dużo, by choć na chwilę oderwać się od obowiązków, z drugiej strony na tyle mało, by bez wyrzutów sumienia zaniedbać to i owo, albo po prostu wykorzystać zasłużoną chwilę relaksu na zabawę z dzieckiem.

Reasumując: ponieważ jesień w tym roku nas nie rozpieszcza, a już za progiem zima, myślę, że jeszcze nie raz zagramy. Nie tylko w „Potworne przepychanki”.

potworne-przepychanki6.jpg

 

Zdjęcia: Żaklina Kańczucka

Wpis jest elementem współpracy z Rebel.pl

Subscribe
Powiadom o
guest

2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Żaklina Kańczucka
7 lat temu

Grają i to sami, zasady proste a gra wciągająca, do pojęcia nawet przez trzylatka 🙂 Przyznam, że też grałam – nie raz – dla relaksu, to działa 🙂

W roli mamy - wrolimamy.pl

Musimy się umówić na partyjkę 😉

Ciąża 18 października 2016

500+ zadziałało czyli rodzina wielodzietna

Tytułem wstępu – jestem mamą trójki dzieci, za dwa miesiące nasza rodzinka rozrośnie się o kolejną pociechę – nie wiemy, czy będzie drugi chłopczyk, czy trzecia dziewczynka, ale to dla nas bez znaczenia.

Mąż ma podwójne obywatelstwo (polskie i czeskie), ja tylko czeskie, mieszkamy po czeskiej stronie granicy, ale z dziećmi rozmawiamy po polsku. Zawsze uważałam, że fajnie jest jak spacerujemy sobie po Cieszynie i nasz język to nie gwara, ale polski „literacki“. Choć ostatnio może lepiej by było, jakbym się przestawiła na język czeski… a dlaczego?

Praktycznie od początku z mężem marzyliśmy o trójce dzieci. Fakt, że trzecia ciąża pojawiła się szybciej, niż zakładaliśmy, ale odstęp czasu okazał się super, ponieważ dzieci wychowują się razem. Do wyborów w Polsce nie chodzę (mąż tak), nawet jakbym mogła pójść, to obiecywane 500+ by mnie nie skusiło – radzimy sobie sami i to całkiem nieźle. Nie mamy karty dużej rodziny, na dodatek na dzieci też się nie łapiemy (być może tymczasowo, być może nigdy, bo dzieci nie mają jeszcze polskiego obywatelstwa ale to nie o tym teraz)…

Mamy dzieci w wieku 7 lat, 4,5 roku oraz 3 lata, ja obecnie w 30tc – i tak sobie spacerujemy po Cieszynie a za nami dwie starsze pary i jedna z pań komentuje – „O, widać że 500+ zadziałało!“. Przeważnie jestem grzeczna, już kilka takich mądrych uwag pod swoim adresem słyszałam, byłam wtedy z dziećmi sama na spacerze – pilnować trójki dzieci w mieście podczas wakacji to nic łatwego, więc tym bardziej nie będę się wdawała w dyskusje z „mądrzejszymi” ode mnie.

Mąż na moje „skargi” zwykle odpowiadał, że może się przesłyszałam, wierzyć mu się trochę nie chciało, że ludzie tak reagują. Aż do dzisiaj! I to właśnie on się odwrócił i rzucił swoje 5 groszy wystarczająco głośno – „Tak, zadziałało i zdążyliśmy już trójkę urodzić a czwarte w drodze!“ Pani i jej znajomym mina zrzedła, być może powiedziała szybciej niż pomyślała (i policzyła)…

Drugi przykład – w niedzielne przedpołudnie kolejny spacerek rodzinny, mamy ochotę na kawę i ciastko – mąż zamawia w kawiarni, wynosimy wszystko do ogródka, bo tam jest więcej miejsca i świeże powietrze. Dosiada się grupa młodych ludzi, nie jakichś nastolatków, uważam że mogli mieć po jakieś 23-27 lat (czyli niewiele młodsi od nas). I co? Kolejne miłe i życzliwe słowa kwitowane przez pozostałych potakiwaniem i uśmieszkami – „Teraz to się opłaca mieć dzieci“, „No i zarobione …“. A oni co? Może planują założyć rodzinę później, może nigdy – nie mnie oceniać, ani tym bardziej głośno wyrażać swoje domniemania. A może powinnam?

Ludzie, czy dzisiaj naprawdę nie można mieć dzieci, tylko dlatego, że się z mężem kochamy, kochamy też nasze skarby, chcemy dla nich jak najlepiej? Żadna z ciąż nie była „zaplanowana“ – po prostu przyjmujemy ją z otwartym sercem, kiedy się pojawia. Czy za wszystkim musi koniecznie kryć się kasa wyrywana komuś innemu z kieszeni? Przez chwilę nawet przyszło mi do głowy, że warto by zaprojektować plakietkę „Nie korzystam z 500+“. I proszę nie myślcie, że komuś zazdroszczę albo źle życzę – o ile tylko te pieniążki poprawiają rodzinny budżet i służą też dzieciom, to cieszę się, że są. Sama wychowywałam się (mówiąc bardzo oględnie) w bardzo skromnych warunkach, więc wiem co to znaczy…

Przykro mi, że obcy ludzie „znają mnie“ i oceniają, nic o mnie nie wiedząc. Nie chcę psuć sobie chwil spędzanych z dziećmi, jestem dumna z naszej rodziny, ale jednak pozostaje lekki niesmak. A wy też musicie wysłuchiwać życzliwych uwag? Jak udaje wam się opanować w takich sytuacjach?

Subscribe
Powiadom o
guest

18 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Kamatocy
Kamatocy
7 lat temu

Przykro mi że trafiacie na takich ludzi i takie komentarze. Sama uważam,że ilość dzieci to każdego wybór i nikomu nic do tego. Moja córka chodzi z dziewczynką, gdzie w domu jest 6 dzieci i na to nie wpłynęło 500+ bo jeszcze wtedy takich pieniędzy rodziny nie dostawały. I choć byłam jedynie w korytarzu, nie interesuje się jakoś szczególnie tą rodziną to uwierz mi na słowo – nie żyją na koszt państwa, opieka tam nie chadza,a i nie żadna patologia. Dzieci bardzo dobrze ubrane, mama piękna zgrabna i zadbana. Niestety polski naród już tak ma; nie masz dzieci to coś z… Czytaj więcej »

Agnieszka Adam Kwiatkowscy

ja odpowiadam ze nie na 500 ale na karte wielkiej rodziny poleciałam hahah

W roli mamy - wrolimamy.pl

my to samo mówiliśmy, że zawsze nam się ta karta marzyła 😉 kiedyś był paszport polsatu a teraz KDR 😀 hahah

Magdalena Lipinska
7 lat temu

Ja mam troje dzieci najmlodsze ma 3 lata wiec urodzone przed programem 500+ i nawet gdy go nie bylo chcialam całą moja trójkę razem z mezem chcielismy tak dużą rodzine i tez jak slysze te komentarze to poprostu mnie trafia. Jest to dobrze dlaczego mam nie korzystac…

W roli mamy - wrolimamy.pl

strasznie mnie wkurza taka zazdrośc ludzka, tak jak się czepiali do prezes Lecha Poznań, że bierze na swoje dzieci, a czemu nie? przecież one nie są gorsze tylko dlatego, że ich mama dobrze zarabia

Iwona Migda
7 lat temu

Mieszkam w Niemczech od dwóch lat mój syn ma skończone pięć lat i dopiero teraz zgłosiliśmy sie po kindregelt… Pani w urzędzie malo oczu nam nie wydrapała że dopiero teraz sie po to zglaszamy… Komentarz tej pani krotki i na temat ” to na dziecko więc każdemu sie należy, tacy co dużo zarabiają tez pobierają te pieniądze” a w Polsce niestety od znajomych mamusiek dowiaduje sie o takich sytuacjach ze kolejne dziecko to po to żeby 500+ dostać… Przykre

Anna Zabrocka
7 lat temu

Niestety też słyszałam podobne komentarze może nie bezpośrednio do mnie (bo mam TYLKO dwójkę i choć może marzyłoby mi się trzecie, to zdrowie nie pozwoli i nawet 500+ nie pomoże 😉 ) ale kierowane do osób np z trójką czy czwórką dzieci. Niestety nawet nie wiem jak to skomentować. Przeraża mnie taki tok myślenia … naprawdę nie znam nikogo, kto by zdecydował się na dziecko z powodu 500+, ani nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek wychowując dziecko i utrzymując je z powyższej kwoty, byłby w stanie je utrzymać i jeszcze na tym „zarobić”. Ludzie z zazdrości lub ze zwykłej bezmyślności… Czytaj więcej »

Joanna Joanna
7 lat temu

Cieszę się, że moja córka urodziła się zanim jeszcze weszło w życie 500plus. Myślę, że Polska to specyficzny kraj do narzekań i dupościsku, kiedy tylko komuś powiedzie się lepiej lub ktoś coś dostanie za free. U naszych zachodnich sąsiadów matki dostają większe pieniądze na dzieci i znam wiele przykładów Polek, które tam rąk pracą poza domem nigdy nie skalały. Niemcy jakoś nikomu „kindergeldu” nie wypominają a u nas jeszcze nikt pieniędzy nie dostał ani nawet nie widział, ale już przeciwnicy brzęczeli o „szerzeniu się patologii”, z Korwinem na czele, tak jakby wszyscy, którzy mają więcej niż 1 dziecko byli patologią… Czytaj więcej »

Anna Zabrocka
7 lat temu
Reply to  Joanna Joanna

Dokładnie, ja też się cieszę, że nasze drugie dziecko, córeczkę o którą długo się staraliśmy, szczęśliwie urodziłam prawie dwa lata przed wprowadzeniem 500+, bo może też ktoś życzliwy by się znalazł i stwierdził, że na 500+ polecieliśmy

W roli mamy - wrolimamy.pl
Reply to  Joanna Joanna

mój najmłodszy urodził się w styczniu a poczęlismy go jeszcze zanim ktokolwiek wspominało 500+ ale i tak usłyzałam co nieco, naprawdę żenujące to jest czasami, mój mąz się kiedyś wkurzył i powiedział znajomemu od którego usłyszał, ze nieźle mamy bo kaska wpada, że jemu nikt nie broni „siąść na babe i dziecko zrobić” 😀 od razu się zamknął 😛

Kamila Kuśmierz-Chudy

Jestem lub bede juz niedlugo w podobnej sytuacji…mam 4latka, 11miesiecznego szkraba i kolejne w dordze. Zawsze myslelismy o 3 ale moze nie tak szybko. Los zdecydowal za nas i bardzo nas to cieszy. Mieszkam w malej miescinie i wiem ze musze sie przygotowac na takie komentarze…Bardzo przykre ocenianie innych…Korzystamy z programu ale wszystko odkladamy na przyszlosc naszych dzieci. Czy to zle ze chcemy im zapewnic lelsze jutro?! Mam wrazenie ze dzisiaj rodzina wielodzietna w oczach wielu =patologia, ciemnogrod?! Przykre bo dla mnie to samo szczescie i wielka miłość!

W roli mamy - wrolimamy.pl

kto nie ma nie wie ile to radości i miłości, myślę, że to z powodu zazdrości takie komentarze…

Anna Zabrocka
7 lat temu

Nie należy się przejmować, niestety ludzie zawistni, są byli i niestety będą. A nic nie kłuje w oczy tak jak szczęście innych… Nie watro psuć sobie radości z powodu czyjegoś gadania. Powodzenia i wszystkiego dobrego życzę 🙂

Kamila Kuśmierz-Chudy

Dziekuje za dobre słowa ?

Ewa Kowalczyk
7 lat temu

Ja mam synka ma trzy lata. Nie dostaje 500+. Mimo to miałam taką sytuację, że jestem w biedronce na zakupach i mam dosyć spory koszyk warzywa, owoce, mleko, taka spożywka typowo a że mieszkam na wsi to poprostu robię raz duże zakupy abym nie musiała wkoło jeździć do miasta. Jedyne co to we wsi kupuję chleb no ale do rzeczy i stoję w kasie a jeden taki Pan do takiej Pani chyba się nie mogli doczekać, zarzucił komentarz:” chyba 500+plus dostali, bo taki duży koszyk mają” ale się wkur…. I mówię do Pana, że niestety się myli bo mi się… Czytaj więcej »

Żaneta Wiktorzak
7 lat temu
Reply to  Ewa Kowalczyk

Miałam podobnie w Biedronce. Mój 3 latek wybierał sobie serek a starszy pan obserwował nas. Wkoncu wypalił z tekstem że 500 + dostałam to dziecko sobie może wybrać. Tak mnie zezłoscił że nie mogłam sobie odmówić komentarza. Jak mu powiedziałam że nie należy mi się 500+ dla synka a mimo wszystko stać mnie na serek bez pomocy państwa to śmiejąc się powiedział że trzeba sobie drugie zrobić. Swoją drogą ją się nie spotkałam z uwagami od młodych ludzi. W większości są to osoby starsze. Ten Pan miał ok 70. I mimo że mam jedno dziecko zdaża się że słucham tego… Czytaj więcej »

Ewa Kowalczyk
7 lat temu
Reply to  Ewa Kowalczyk

Też słyszałam, że osoby starsze są takie dowcipne mi powiedział to Pan koło 50tki z piwkami w rączce…..

Ewa Gołębiewska
7 lat temu

Tyle razy to słyszałam że szczerze mówiąc nie rusza mnie to już wcale. Zazwyczaj nie zwracam uwagi a jak mam gorszy dzień to krótko gaszę głupie komentarze. Na mdłości mi się zbiera jak słyszę na ulicy teksty o 500+ albo „Jezuuu to wszystko pani?”- Nie, stały po drodze to zabrałam.

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close