Targi 23 marca 2018

Targi Mamaville vol. 14 Warszawa

Warszawa to miasto, które nigdy nie zasypia i które ma kalendarz imprez wypełniony na co najmniej pięć lat do przodu. Mowa nie tylko o imprezach rozrywkowych, ale także handlowych. A mimo to Targi Mamaville z roku na rok obrastają w siłę i legendę. W tym roku spotykamy się w Warszawie już po raz czternasty!

Mogłoby się wydawać, że w mieście, w którym nie brak centrów handlowych, bazarów, hurtowni, cyklicznych imprez i zwykłych sklepów dla dzieci, zorganizowanie targów mija się z celem. Tymczasem rzeczywistość zadaje kłam teoretycznym założeniom. Oto przed nami już czternasta wiosenna edycja Targów Mamaville w Warszawie. Organizatorzy są przekonani, że i tym razem na imprezę przybędą tłumy zainteresowanych rodziców.

A jest się czym interesować, bowiem Targi Mamaville są zupełnie inne niż wszystko, co do tej pory widzieliście. Ich idea zasadza się na aktywizacji młodych mam i pomocy w wejściu na jakże trudny rodzimy rynek. Młode, przedsiębiorcze kobiety, zainspirowane własnym macierzyństwem, tworzą niepowtarzalne ubranka, mebelki, akcesoria i gadżety dla dzieci i rodziców. Robią je własnoręcznie lub osobiście nadzorują produkcję. Co to znaczy? Targi Mamaville oferują polskie produkty, wyroby wysokiej jakości, wykonane z najwyższych gatunkowo materiałów. Nie idźcie tam, jeśli szukacie taniej masówki. Idźcie, jeśli zależy Wam na jakości i wyjątkowości.

Mamaville to nie tylko Targi w ścisłym znaczeniu tego słowa. To także bogata strefa edukacyjno-rozrywkowo-warsztatowa, zarówno dla rodziców, jak i dla dzieci. I to za darmo! Na warsztaty trzeba się wcześniej zapisać. Szczegóły można znaleźć tutaj: https://www.facebook.com/events/157417078222105/

Już po raz kolejny Targi Mamaville odbędą się na warszawskim Ursynowie w Arenie Ursynów przy ul. Pileckiego 122. Organizatorzy zapraszają 24 marca w godzinach 10 – 17. Tradycyjnie wstęp wolny.

Jeśli nie macie pomysłu na sobotnie przedpołudnie, koniecznie wybierzcie się na Targi. Na pewno nie wyjdziecie z pustymi rękami.

targi warszawa

Blog W Roli Mamy po raz kolejny obejmuje Targi Mamaville patronatem medialnym.

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Emocje 23 marca 2018

7 sposobów na „dobre rady” dla młodych mam

Jeśli właśnie zostałaś mamą i myślisz, że teraz to już będzie tylko fajnie, spieszę sprowadzić Cię na ziemię. Teraz to się dopiero zacznie! Z każdej strony będą płynęły dobre komentarze w ilościach, których nie udźwignie Wikipedia. Niektóre nawet przydatne, większość wkurzająca. I co wtedy?

  1. Nie noś na rękach, bo się przyzwyczai. – Jeśli jeszcze nie usłyszałaś tego zdania, to możesz się uważać za szczęściarę. Na ogół tę kwestię wypowiadają kobiety z poprzedniego pokolenia, trwające w przekonaniu, że zimny chów to najlepsze, co możesz dać swojemu dziecku. Nie tłumacz, że nosiłaś dziewięć miesięcy i bardziej już nie da się przyzwyczaić. Zamiast tego powiedz, że dźwigasz, żeby schudnąć i jak nikt nie widzi, to przerzucasz z jednej ręki na drugą. To jest tak głupie, że mało kto będzie umiał skomentować.

 

  1. Karmisz? – To oczywiście skrót myślowy, w domyśle: „Czy karmisz piersią?”. Niezależnie od tego, czym faktycznie karmisz swoje dziecko, z kamienną twarzą odpowiedz: „Tak, piersią, z kurczaka. Młodego oczywiście”. Dorzuć kilka „cytatów z najnowszych badań” o wpływie mięsa drobiowego na rozwój noworodka.

 

  1. Pracujesz? – Mowa oczywiście o pracy zawodowej. Przecież to, że masz dziecko nie zwalnia Cię z obowiązku przynoszenia miliona monet do domu. Nie tłumacz, że dziecko małe, że do żłobka/przedszkola się nie dostało, że niania droga, że pracy nie ma, że… nieważne. To i tak nikogo nie przekona. Zamiast tego powiedz, że nie musisz, bo Twój komputer sam wykopuje dla Ciebie bitcoiny. O ile nie trafisz na maniaka komputerowego i znawcę tematu, jesteś bezpieczna. Przeciętny człowiek nie ma pojęcia o kryptowalutach.

 

  1. Czym Ty jesteś taka zmęczona? Przecież dziecko pół dnia śpi. – Nooo, jak które i jak kiedy. Nie opowiadaj, co robisz cały dzień i tak ktoś, kto nie ma dzieci, nie zrozumie, że pranie, sprzątanie, gotowanie, zmywanie, prasowanie (i co tam jeszcze chcesz do tej listy dorzucić) bez dziecka, to nie to samo, co zrobienie tego samego przy małym dziecku. O ile tego pytania nie zada Ci twój osobisty mąż (jego za taki numer zostaw samego z dzieckiem na dziesięć godzin), odpowiedz, że praktycznie nic nie robisz, ale nie wypada się głośno przyznawać, więc prosisz o dyskrecję.

 

  1. Moje dziecko przesypiało całe noce od początku, na pewno coś robisz źle. – Żeby Cię jeszcze bardziej wkurzyć, powiem Ci, że moje faktycznie przesypiało. Ale nie pytaj mnie, jak to zrobiłam. Ja nic nie zrobiłam, ono takie było. To, że Twoje budzi się co dwie godziny, to ani Twoja wina, ani zasługa. Nie tłumacz. Konfidencjonalnym głosem przyznaj się, że sama budzisz swoje dziecko co dwie godziny, bo bardzo za nim tęsknisz w nocy.

 

  1. To ono jeszcze nie siedzi? – Wyścig szczurów zaczyna się praktycznie na porodówce. Ten już otwiera oczy, ten podnosi główkę, ten już oddał smółkę i zrobił normalną kupkę. W opinii wielu znajomych , o ironio losu, także tych dzieciatych, Twoje dziecko powinno usiąść najpóźniej w czwartym miesiącu życia. Odpowiedz, że siedzi, ale tylko przed telewizorem, jak ogląda Discovery. „Bo przecież wszystkie dzieci oglądają, prawda? No jak to, wasze nie? Serio?” Znowu posłuż się wynikami „najnowszych badań” na temat wpływu programów popularnonaukowych na rozwój mózgu niemowląt.

 

  1. Jeśli trafi Ci się wyjątkowa osoba, która strzela radami z prędkością karabinu maszynowego, spokojnie wyjmij zeszyt, długopis i ze słodką minką poproś o powtórzenie. Zapisz, oczywiście, że zapisz. Kiedyś pośmiejesz się z tego Ty, Twoje dziecko, wnuki i prawnuki. Poza tym sam proces pisania niejako odizoluje Cię psychicznie od presji, jaką niewątpliwie poczujesz. Zamiast analizować po kolei każde zdanie, skup się na pisaniu. Nie zapomnij dodać, że przeczytasz wszystko dokładnie, jak tylko brzdąc wieczorem zaśnie.

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Emocje 22 marca 2018

“Kiedy czwarte dziecko?” kontra “Oszaleliście?”

Ten, kto ma dzieci, dobrze wie, ile wyrzeczeń, zaangażowania i czasu wymaga zarówno ich powołanie na świat, jak i wychowanie. Cztery razy byłam w ciąży, w tym trzy szczęśliwie (cudem) donosiłam. Nie obyło się bez problemów, długich dni spędzonych na oddziale patologii ciąży. Ale radość na końcu – bezcenna.

Z tego powodu ci, którzy mają dzieci, powinni mieć odrobinę wyobraźni i taktu, oszczędzając sobie pytania, które zawsze podnosi mi ciśnienie: “Kiedy czwarte, bo przydałaby się córeczka?”

A jednak to przede wszystkim oni serwują mi taki temat. Gdy to pada, zastanawiam się, czy to tak na serio i co odpowiedzieć. Bo opcje są dwie:

  1. Albo trafia mi się jakiś miłośnik rodzin wielodzietnych, który zazwyczaj sam nie ma odwagi/chęci/możliwości założyć własnego stadka;
  2. Albo ktoś, kto dobrze mi nie życzy, dorzucając w myślach do pytania “dzieciorobie”, a następnie z uśmiechem odpiera: “szalona jesteś”, gdy mówię, że jeszcze jedno mogłabym mieć. Serio, raz to usłyszałam na temat mojego męża, a moja przyjaciółka usłyszała to o sobie.

Przy okazji pół żartem, pół serio na szybko pada kalkulacja 4×500 = nie muszę pracować…

Pewnie, że nie muszę, nawet mając trójkę, ale chcę, bo nie widzi mi się siedzieć w domu na garnuszku państwa. Nie lubię leżeć i machać z nudów nogą, a lenistwo i postawa roszczeniowa są mi obce.

W zależności od tego z kim rozmawiam, różne reakcje obserwuję i aż mi jest czasem głupio w ogóle odpowiadać, bo ludzie i tak swoje myślą.

No to kiedy czwarte dziecko?

Na pewno nie wtedy, kiedy wy mi “każecie” lub na odwrót – ”zabronicie”.

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close