Mama Bloguje 15 lutego 2013

[Wpis konkursowy] Babelowo lifestyle

Wiele mam w Polsce zajmuje się prowadzeniem blogów i z roku na rok przybywa blogujących matek. Ideą konkursu jest  promowanie blogów pisanych przez mamy oraz uhonorowanie i nagrodzenie autorki najciekawszego wpisu.

Oto praca konkursowa jednej z mam blogerek.

Autorka: Patita
Blog: Babelowo lifestyle

W roli mamy

Jak to jest być mamą?
– to nic, że tyjesz i karmisz dziecko swoimi piersiami, by potem popłakać sobie w końcie nad rozstępami i „cyckami” które straciły swój młodzieńczy wygląd
– to nic, że wciąż się zamartwiasz o każdą sprawę
– to nic że czasem jedyny temat wśród mam to kupa
– to nic, że dostajesz więcej obowiązków
– to nic, że zapominasz czym jest sen
– to nic, że czasem brakuje Ci doby
– to nic, ze czasem chciałabyś, a nie możesz
– to nic, to wszystko nic

Od kiedy zostajesz mamą, dostajesz bezwarunkową miłość.
Zaczynasz nowy etap w życiu, który z każdym dniem zmienia się w doświadczenie.
Każdy dzień Twojego macierzyństwa różni się od poprzedniego.
Każdy dzień to nowa historia, to więcej wspomnień zapisanych w pamięci.
To Ty wiesz czego potrzebuje Twoje dziecko, o czym marzy.
To dziecko to część Ciebie, to cud, Twój mały, wielki cud.

Dziecko to szczęście, a bycie mamą to spełnienie marzeń.
Choć czasem popłaczesz w poduszkę nigdy nie będziesz żałować.
Te male oczka , małe rączki wtulające się w Ciebie.
I pierwsze słowa Kocham Cię Mamo.
Wynagradzają nam każdą chwiejną chwilę.

Rola mamy to najlepsza z życiowych ról.

Jeżeli spodobał Ci się ten wpis, zagłosuj na niego! Głosować możesz klikając “Lubię to” lub “Google +” pod wpisem.

Weź udział w konkursie
Przeczytaj pozostałe prace biorące udział w konkursie

Subscribe
Powiadom o
guest

2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
ojciec
ojciec
11 lat temu

tylko czemu wy zawsze o mamach piszecie a gdzie sa ojcowie pozdrawiam

john
john
11 lat temu

A czy to jest dobra matka która w środku zimy ucieka od swojego męża pół Polski do swojego kachasia z 8 miesięcznym dzieckiem może na ten temat porozmawiamy znam taka wspaniałą matke Polke

Mama Bloguje 15 lutego 2013

[Wpis konkursowy] Pisaninka

Wiele mam w Polsce zajmuje się prowadzeniem blogów i z roku na rok przybywa blogujących matek. Ideą konkursu jest  promowanie blogów pisanych przez mamy oraz uhonorowanie i nagrodzenie autorki najciekawszego wpisu.

Oto praca konkursowa jednej z mam blogerek.

Autorka: Asymaka
Blog: Pisaninka 

Chyba stało się to już tradycją, że dla każdej mojej pociechy wymyślam  własną, tylko jej poświęconą kołysankę. I Laleńce śpiewam…

Laleńko moja kochana
tak bardzo się cieszę, że Cię mam,
i w nocy, i z samego rana
jestem najszczęśliwszą z mam
czasami sił mi brakuje,
by wstać i przytulić Cię,
lecz wiem, że mnie potrzebujesz,
i w chłodną noc, i w słoneczny dzień,
bo chociaż jesteś taka maleńka
i krucha jak laleczka z porcelany
to dla mnie jesteś WIELKA
jak dziecko dla swej mamy
Uwielbiam Twój uśmiech słodki
on wynagradza wszelki trud mi
i rączki, i Twoje stópki
całować mogę we wszystkie dni,
bo chociaż jesteś taka maleńka
i krucha jak porcelanowa Laleczka
to dla mnie jesteś wielka

i najważniejsza

Mam trójkę dzieci, to napisałam kiedyś dla Misia:

Właśnie skończył dwa latka…
mój cud, moja miłość…
Moja Groszek ma brata,
choć jeszcze niedawno go nie było…
a teraz jest
i śmieje się
i cieszy
i tuli
i rozdaje buziaki
nasz mały blondasek
nasz skarb
jest wyjątkowy
daje nam wiele radości
lubimy go obserwować
patrzeć, jak się rozwija
uczy nowych rzeczy
i jak mówi mama…
się rozpływam …
jestem szczęśliwa…
tak, jak nigdy nie byłam

Kołysanka dla mojej w tej chwili najstarszej córeczki…

W moim brzuszku powstawałaś
Byłaś istotką malutką, kochaną,
Takie małe paluszki miałaś,
A ja stawałam się mamą
Nie mogłam w to uwierzyć,
Że będziesz przy mnie tak leżeć,
Dla mnie to było cudem
zobaczyć Twoją buzię

Jesteś moją małą gwiazdeczką
dzięki Tobie jestem szczęśliwa
Moja kochana córeczko
Nawet w smutnych chwilach

Patrzę teraz jak rośniesz,
jak czas szybko upływa
i to jest takie radosne,
że dobrze się rozwijasz
ciągle jesteś przy mnie
uśmiechasz do mnie się,
i wiem, że nigdy nie przyjdzie
dzień, w którym rozstaniemy się

Kocham Cię najbardziej na świecie
I nigdy nie zostawię Cię,
bo Ty jesteś moim dzieckiem
Jesteś cząstką mnie

Jesteś cząstką mnie…

Jeżeli spodobał Ci się ten wpis, zagłosuj na niego! Głosować możesz klikając “Lubię to” lub “Google +” pod wpisem.

Weź udział w konkursie
Przeczytaj pozostałe prace biorące udział w konkursie

Subscribe
Powiadom o
guest

17 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Bombel
Bombel
11 lat temu

Zdolna mama! 🙂

asymaka
asymaka
11 lat temu

Dziękuję, bardzo mi miło!

natanna
natanna
11 lat temu

Jestem pełna podziwu.)

asymaka
asymaka
11 lat temu

Dziękuję:)

Kasia Michalszczak
11 lat temu

Aniu piękne 🙂

asymaka
asymaka
11 lat temu

dzięki, Kasieńko!

Miłośniczka Książek
Miłośniczka Książek
11 lat temu

lubię to 🙂

marta
marta
11 lat temu

JAKIE TO ŚLICZNE,PIĘKNE PROSTO Z SERCA . Wzruszyłam się Aniu – naprawdę , wielkie brawa piękny prezent dla dzieci.

Renata
Renata
11 lat temu

Tyle miłości w tych kołysankach ,ślicznie 😉

asymaka
asymaka
11 lat temu

dzięki dziewczyny, bardzo się cieszę i się rumienię!

asymaka
asymaka
11 lat temu

Dziękuję za wszystkie lajki, bardzo, bardzo!!!

Jola
Jola
11 lat temu

Brawo, brawo :-))) kochajaca , twórcza mamusia :-))

renata bara
renata bara
11 lat temu

każda kołysanka jest wyjątkowa ,bo oczywiście napisana dla każdego z osobna….super….:-)) dodatkowy głos od Reno

asymaka
asymaka
11 lat temu

dziękuję, bardzo dziękuję!

szept mgiełki
szept mgiełki
11 lat temu

..bardzo urocza kołysanka, tak jak Ty i Twoje Maluchy..:)

renata bara
renata bara
11 lat temu

te kołysanki działają jak magnes,stale do nich wracam:))))

asymaka
asymaka
11 lat temu

Bardzo dziękuję za wszystkie miłe słowa, są mi zawsze potrzebne, pomagają i poprawiają nastrój 🙂

Mama Bloguje 15 lutego 2013

[Wpis konkursowy] Mamy Zmagania i Niedomagania

Wiele mam w Polsce zajmuje się prowadzeniem blogów i z roku na rok przybywa blogujących matek. Ideą konkursu jest  promowanie blogów pisanych przez mamy oraz uhonorowanie i nagrodzenie autorki najciekawszego wpisu.

Oto praca konkursowa jednej z mam blogerek.

Autorka: MamaMia
Blog: Mamy Zmagania i Niedomagania 

W roli mamy. Karmię bo Chcę.

Październik 2012 r. zajęcia w Szkole Rodzenia. Temat przewodni: „Karmienie piersią”. 

Stoi przed nami, przyszłymi mamami doświadczona Matka Polka, karmiąca swoje dwie córki z pięknie rozwiniętym aparatem zębowym, nie wspominając już o aparacie mowy, który pozwala im skutecznie  i w sposób bezpośredni, że bardziej się już chyba nie da zakomunikować potrzebę przystawienia do piersi. A brzmi to pewnie jakoś tak: „Mamo daj cycusia!” albo jeszcze gorzej „Mama daj cyca! Teraz! Chcę teraz! I tak ta cudowna, doświadczona, karmiąca Matka Polka wyciąga pierś i podaje 3 letniej Zuzi przy świątecznym stole, gdzie wujek Gienek niby nie ale jednak zerka ukradkiem…. hmmmm…

skanowanie0001

                                                                               Rys. MamaMia

1,5 godziny wykładu Matce Polce zeszło na opisywaniu superlatyw i korzyści, płynących z karmienia piersią. Patrząc na nią widziałam nieco zaniedbaną, mocno wychudzoną kobietę, która jakby na siłę próbuje wzbudzić w sobie entuzjazm. Być może moje wrażenie było kompletnie nietrafione. Jednak przed oczami uporczywie stawał mi obraz tej biednej, zmęczonej matki z uwieszonym przy piersiach uzębionym potomstwem. „A co na to mąż?”- pomyślałam i dziś żałuję, że nie zapytałam.

To ile każda z nas ma zamiar karmić piersią to sprawa indywidualna, choć ja zdecydowanie nie jestem zwolenniczką karmienia dłużej niż 1-1,5 roku. Uważam, że wszelkie korzyści płynące z karmienia piersią zamykają się właśnie w tym okresie. Kiedy idą już zęby to znak, że zbliża się czas nowych rozwiązań i nowych sposobów radzenia sobie. Ssanie zastąpi gryzienie i perspektywa psychologa każe mi tu napomknąć, iż nie dotyczy to wyłącznie kwestii pożywiania się ale również radzenia sobie emocjonalnego. Stąd zachowanie zdrowej granicy uważam za ważne i niezwykle rozwojowe dla dziecka.

Do tematu długości karmienia piersią z pewnością jeszcze powrócę. Sama karmię niespełna dwa miesiące, więc wszystkie możliwe perypetie jeszcze przed nami. Rozpoczęłam od przytoczenia wykładu Matki Polki z prostej przyczyny. Mianowicie po urodzeniu małego M. szybko przekonałam się, że nie byłam przygotowana na karmienie tak jak to sobie wyobrażałam po wspomnianym wykładzie. Nasłuchałam się wiele o korzyściach i zaletach karmienia. Płynęło to do mnie zewsząd, z telewizji, radia, gazet i wykładu Matki Polki też. Wszystko obróciło się o 180 stopni z momentem, gdy mały M. (mały jak mały, ważące ponad 4,5 kg niemowlę) przyssał się do piersi po raz pierwszy. Cóż mogę powiedzieć? Bolało….. zacisnęłam zęby i już po chwili zapatrzona w synka i rozkochana tym widokiem zapomniałam o bólu. Tuż po porodzie z pewnością pomogły mi w tym wciąż utrzymujące się we krwi hormony. W kolejnej dobie i kolejnych próbach przystawienia małego do piersi zaczęły się schody. Mały M. z ssaniem radził sobie świetnie. Rewelacyjny chwyt, rewelacyjne ssanie, moje sutki do karmienia też wprost rewelacja! TYLKO DLACZEGO NIKT MI NIE POWIEDZIAŁ, ŻE TO TAK BOLI?! Zaciskałam zęby i uporczywie wmawiałam sobie, że nie boli. A bolało strasznie, żeby nie wyrazić się w sposób niedozwolony. Sutki popękane, obolałe, pokarmu jak na lekarstwo a syn głodny i zły… Oj łatwo nie było. Potrzeby małego M. zmusiły mnie do sięgnięcia po butelkę. Na szczęście tylko przez pierwszy tydzień. Po domowej wizycie wspaniałej położnej środowiskowej, która niczym dobra wróżka przyszła i porostu mnie odczarowała wszystko powoli zaczęło się układać. Pokarm pojawił się w dużych ilościach już w 3-4 dobie. I tu znów moja niewiedza a z nią zbędne obawy i lamenty. Otóż MamaMia nie wiedziała, że pokarmu w dużych ilościach nie będzie od razu. Och jak ja przeklinałam chwilę po tym Matkę Polkę z wykładu! Dlaczego nie wspomniała choćby przez chwilę o możliwych, początkowych trudnościach?! No why?!(niestety to chyba jej nieszczęsnej oberwało się najbardziej, tzn. zaraz po biednym K., który znów nieoceniony znosił wszelkie rugania i gniewne spojrzenia rzucane w jego stronę). Początki karmienia były dla mnie bardzo trudne. Brakowało pewności siebie, wiary, że pokarmu jest wystarczająco, że mały M. będzie dobrze przybierał na najlepszym pod słońcem mleku mamy i w dodatku ten „BABY BLUES”:..Skąd ta niepewność?Do dziś nie wiem. Wiem, że na karmieniu zależało mi bardzo i już w ciąży miałam obawy, że nie będę miała pokarmu. Zupełnie nieuzasadnione zresztą. Może to rozchwiane emocje i buzujące hormony zrobiły swoje. Nie wiem.

Tu chciałam zaapelować:

„Kochane przyszłe mamy pamiętajcie o korzyściach płynących z karmienia piersią i już w ciąży przygotowujcie się do roli karmiącej. Spójrzcie na to jak na coś cudownego, co możecie dać swojemu dziecku, coś co jest instynktowne i zupełnie pierwotne. Miejcie jednak na uwadze, że naturalne to nie znaczy proste i samo łatwo przyjdzie. Z moich rozmów z mamami na oddziale i zaprzyjaźnionymi w osiedlowym parku wynika, że każda z nas toczy jakąś osobistą batalię o karmienie piersią. Jedne bo dziecko nie chwyta, drugie bo nie ssie, trzecie bo ssanie jest tak silne, a piersi delikatne, a jeszcze inne bo mleka za mało albo za dużo. Dlatego bądźcie gotowe na trud, który zostanie wynagrodzony rozkosznym widokiem spokojnego, najedzonego i co najważniejsze zaspokojonego w bliskość maluszka.”

A do tzw. baby bluesa jeszcze powrócę, bo to uznaje za temat ważny i wciąż zbyt bagatelizowany w świadomości społecznej. Mały M. już wkrótce otworzy swoje piękne duże oczy i przystąpimy do karmienia, które teraz na szczęście niczym już nie przypomina tego, co było na początku. I to słońce za oknem, co woła nas na długi spacer:) Dlatego póki co, to by było na tyle.

Pozdrawiam MamaMia

Jeżeli spodobał Ci się ten wpis, zagłosuj na niego! Głosować możesz klikając “Lubię to” lub “Google +” pod wpisem.

Weź udział w konkursie
Przeczytaj pozostałe prace biorące udział w konkursie

Subscribe
Powiadom o
guest

2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Bombel
Bombel
11 lat temu

Oj tak, mi również nikt nie powiedział o tym, że karmienie w pierwszych dniach i tygodniach może być trudne. Nikt mnie nie ostrzegł, że to będzie bolało. Pamiętam dokładnie swoje zdziwienie kiedy pierwszy raz „porządnie” przystawiłam syna do piersi – z zaciśniętymi zębami i ze łzami w oczach patrzyłam jak je. Pamiętam jak mruczałam, a może nawet pokrzykiwałam na męża, że przecież poród miał być „najgorszy”, że to on miał być ostatnim „cierpieniem”, później miało być już tylko dobrze! I było, owszem ale najpierw musiało upłynąć kilka tygodni….. Nie potrafię określić kiedy konkretnie brodawki przestały pękać i boleć, ale jak… Czytaj więcej »

aguska798
aguska798
11 lat temu

Ja córcię skończyłam karmić, gdy miała 13 miesięcy. I wystarczy- trzeba zachować zdrowy rozsądek. Zgadzam się w 100%. I też nie jestem matką Polką:-D

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close