Na zakupach 26 sierpnia 2012

5 sposobów jak wygrać w konkursie

Jeżeli choć raz w życiu wzięłyście/liście udział w konkursie albo zamierzacie to zrobić – koniecznie przeczytajcie ten tekst. Tym bardziej zróbcie to, jeśli jeszcze nic nigdy nie udało Wam się wygrać, a brałyście/liście już udział w niejednej zabawie. Nie odkryję w tym wpisie Ameryki, ale spróbuję zebrać wszystkie wskazówki, by uświadomić, że czasem włos może nas dzielić od wygranej.

1.       Przeczytajmy regulamin – to on jest najważniejszą częścią każdego konkursu. Brzmi to banalnie? Nie uwierzycie, jak duży odsetek zgłoszeń uczestników nie spełnia warunków regulaminu. Zazwyczaj większość graczy skupia się na tym, jak wykonać zadanie konkursowe i pomija wiele innych ważnych kwestii.

Najczęściej popełniane błędy:
– przesyłanie pracy albo jej zamieszczanie nie w tym miejscu co trzeba,
– brak podpisu lub podpis inny niż nazwa użytkownika na facebooku.

2.       Uważnie prześledźmy warunki dotyczące zadania konkursowego. Ich niedoczytanie często dyskwalifikuje nas na samym stracie, albo obniża znacząco szansę na finał.

Najpopularniejsze pomyłki:
– zamieszczanie pracy typu kolaż, gdy zadaniem jest – zdjęcie,
– pisanie długich elaboratów, gdy wymagana jest określona liczba zdań/ słów/ znaków (często ciekawe prace tracą, gdy ocenia się ich tylko wstęp)

3.       Miejmy pomysł i bądźmy oryginalni.

Jeśli decydujemy się wziąć udział w konkursie – poświęcić swój czas i emocje (często rozżalenie, gdy jednak nagroda przejdzie nam obok nosa) warto przemyśleć dokładnie strategię – plan ataku i bitwy, czyli… zadanie konkursowe. Zróbmy coś co nie będzie nudne, monotonne i banalne! Coś co będzie miało siłę przebicia i wyróżni się spośród innych nadesłanych prac.

4.       Nie czekajmy na ostatni moment.

Wiele zgłoszeń konkursowych pojawia się w ostatnich minutach zabawy. Istnieje wtedy pewne ryzyko – problemy natury technicznej. Brak prądu, przerwa w dostępie do Internetu, chwilowa awaria serwera i wiele innych tego typu problemów, może zepsuć nasze konkursowe plany.

5.       W konkursach, jak i w życiu trzeba mieć trochę szczęścia.

Szkoda przejmować się tym, że się nie wygrało konkursu, mimo że wydaje nam się, że nadesłana praca jest niezła. Warto znaleźć sposób by wygrać każdą konkursową zabawę… wygrać ją dla siebie! Wykorzystajmy udział w konkursie dla swoich celów – dla rozwinięcia własnej twórczości, refleksji nad życiem, spędzenia czasu z dzieckiem, zrobienia czegoś, co nie przyszłoby nam samemu do głowy.

Polecam konkursy na naszym blogu, ponieważ zawsze tworząc zadanie konkursowe staramy się, by udział w zabawie był dla Was inspiracją i motorem by zrobić coś ciekawego z maluchem, by zachęcić Was do przemyślenia pewnych spraw, skłonić do zastanowienia się nad sobą…

Poza tym nasze Jury zawsze rzetelnie podchodzi do oceniania, sprawdza przestrzeganie regulaminu, decydując o wynikach nie bierze pod uwagę żadnych czynników pozakonkursowych i  jak dotąd jeszcze nigdy w trakcie trwania zabawy konkursowej nie zmieniło regulaminu (co zdarza się notorycznie na innych serwisach).

Subscribe
Powiadom o
guest

16 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Julia Bąk Orczykowska

dobre wskazówki;)

Aleksandra Greszczeszyn

Mi się dosyć często udaje, więc chyba spełniam warunki:D

Katarzyna Wierzba
11 lat temu

dobre rady tylko szczęścia brak:)

Ela Kuźmińska
Ela Kuźmińska
9 lat temu

to się zgadza 🙂

Ania Stanczak
11 lat temu

o dobre rady:))

Agnieszka Danielewicz
11 lat temu

„Nie czekajmy na ostatni moment” dodała bym jeszcze ” bo ktoś może mieć taki sam pomysł i go dodać w cześniej :/

free server
free server
11 lat temu

spoko podpowiedzi.dodatkowo można skorzystać z tej strony.

http://wygrywarka.eu

Anna Haluszczak
11 lat temu

To ja dodam tylko jedno – nie traktujmy konkursów zbyt serio. Często widzę na różnych stronach rozżalone osoby, które nie wygrały jakiejś nagrody i teksty w stylu „szkoda, że nie wygrałem, moje dziecko nie dostanie więc nic na święta”.

Konkursy to tylko zabawa. Super, jeśli uda się wygrać. Jeśli nie – trudno. Ucieszy się inny szkrab, który też na pewno zasłużył na wygraną.

Ważne, by przy przygotowywaniu pracy na konkurs włożyć w to serce i – jeśli to możliwe – spędzić kreatywnie czas z rodziną. To jest bezcenne i ma w sobie więcej wartości niż wygrana książka czy zabawka 🙂

Żaklina Kańczucka
Żaklina Kańczucka
9 lat temu

Co racja to racja 🙂

Marta
Marta
9 lat temu

O to to 🙂 zabawa przede wszystkim 🙂

Agnieszka Kolesińska
Agnieszka Kolesińska
9 lat temu

Święta prawda !

Łowca konkursów
9 lat temu

Wszystkich miłośników konkursów różnej maści, zapraszamy na naszą stronę http://www.lowimykonkursy.pl 😉

Katarzyna Cubała
Katarzyna Cubała
9 lat temu

to prawda często ludziom się nawet regulaminu nie chce przeczytać, ja staram się chociaż wytyczne z regulaminu przeczytać i biorę udział tylko wtedy kiedy mam pomysł, bo bezsensowne pisanie nic mi nie da

Sylwia Wojtyś
Sylwia Wojtyś
9 lat temu

Należy czytać regulaminy, bo możemy za paczkę chrupek „sprzedać ” zdjęcie swojego dziecka które zostanie wykorzystane do reklamy.

Żaklina Kańczucka
Żaklina Kańczucka
9 lat temu

Ja dorzuciłabym jeszcze po wygranej- pamiętaj że brałeś udział w konkursie i uprzejmie zgłoś się po odbiór nagrody 😛

BAFOMET
9 lat temu

Warto grać, jeżeli nie trzeba wydawać fortuny na jakieś zakupy a potem tylko liczyć na wylosowanie jednego z miliona – to warto spróbować!

Sport 23 sierpnia 2012

Pożegnanie z kanapą

Z natury jestem leniwcem, nigdy  nie pociągały mnie sporty, szczególnie uprawiane wyczynowo. Największą aktywność ukierunkowaną na sport wykazywałam na kanapie z pilotem w ręku. Ale też nie za długo, bo szybko męczę się oglądaniem  sportowców, to biegających za piłką, to zasuwających w koło po bieżni. Nie chcę jednak być aż tak niesprawiedliwa dla siebie, bo w czasach gdy jeszcze miałam w pełni sprawny kręgosłup, jeździłam konno i  naprawdę to kochałam. A w szkole uczestniczyłam w zajęciach W-Fu, czyli jakieś doświadczenie w tej dziedzinie mam 😉

Jakiś czas szukałam też sportu dla siebie, bo to bardzo w modzie dbać o zdrowie i kondycję, więc przez pół roku chodziłam na aerobik, ale mi się znudziło, kupiłam też rolki, jednak nie mam odwagi wychodzić z nimi na widok publiczny. Głupio tak gibać się lewo-prawo, tył- przód i krzyczeć z daleka “uwaga, jadę”! Poza tym nie kupiłam ochraniaczy a wywrotki mogłyby być dla mnie bolesne, więc postanowiłam zaprzestać karkołomnego sportu. Miałam też wizję siebie na kortach tenisowych, ale nie urzeczywistniłam jej wcale,  rakiety obecnie prawdopodobnie znajdują się w garażu. Mam też skakankę, hula – hop i ciężarki, ale systematycznie pokrywają się kurzem

Generalnie stwierdziłam, że bardzo bym chciała, ale na tym poprzestaję, gdyż mam słomiany zapał, a liczenie kalorii nigdy nie było dla mnie istotne żeby czuć z ich powodu presję na ruszenie się z kanapy. Mimo że mam męża sportowca, jakoś nigdy choroba zwana pasją do aktywności na mnie się nie przeniosła.

Uległo to zmianie w  momencie w którym zapragnęłam zejść z kanapy i zrobić coś, COKOLWIEK, bez parcia na modę, kalorie i medale. Nie potrafię logicznie wytłumaczyć, jakim cudem zapragnęłam się ruszyć, ale wybór padł nietypowy-zapragnęłam biegać!

Pierwszy krok wykonany – mocne postanowienie że nie tyle nawet spróbuję, co po prostu dam radę, mimo iż moje stawy nie pamiętały jak to jest biegać, płuca tym bardziej. Druga sprawa – powiedziałam  Marcinowi, że chcę z nim pobiec. Oczy miał wielkości pięciozłotówki, ale zgodził się żebym trochę mu poprzeszkadzała.

Kupiliśmy stroje do biegania, aby zwiększyć motywację, i pobiegliśmy ścieżką przez pola. Po kilku krokach już dyszałam, złapała mnie kolka, a po kilometrze miałam ściśnięty żołądek gotowy oddać to co do niego w ciągu dnia wpadło.

Fatalnie jak na początek, byłam pewna, że to pójdzie gładko, po pierwszych krokach się rozpędzę, i tak mi zostanie. Błąd! Mam wielkie szczęście, że mój Marcin ma pojęcie o bieganiu, kontrolował mój oddech, tempo, ruch ramionami, i jakie było moje zdziwienie gdy się udało dobiec do celu ( z króciutką przerwą na oddech) i to całe 4 km. Właśnie tego było mi trzeba, mocnego “kopa” na rozruch, pokazania że przy odpowiedniej motywacji i technice jestem w stanie odnieść sukces.

Najpierw poszła krótsza trasa, później biegliśmy już 8 km bez odpoczynku, stałym tempem. Może nie jest to dystans godny maratończyka, ale mnie w zupełności satysfakcjonuje, dając mi realną podstawę do zwiększania własnych możliwości. Może kiedyś nawet przebiegnę dystans maratonu 😉

Teraz biegam sama, z wielką radością zakładam strój, mocuję pulsometr i zamykam za sobą drzwi. Pokochałam ten rodzaj jednocześnie i wysiłku fizycznego i relaksu, to nic, że trudno o seksowny wygląd gdy pot po tyłku się leje, pośladki ciągną a twarz przypomina buraka – czuję jak wyrastają mi skrzydła, gdy wybiegam na ostatnią prostą i miarowo dobiegam do celu. Po prostu jestem z siebie dumna, tak że nawet komentarze sąsiadki, że po co mi bieganie, skoro ze mnie i tak same kości, nie są wstanie wyprowadzić mnie z równowagi.

A dla tych wszystkich mamusiek, które dla siebie również szukają wystarczająco silnej  motywacji, dopowiem, że oprócz mega zadowolenia i budowania wiary we własne możliwości, (nie tylko) przy bieganiu poprawia się ogólna kondycja, smukleją nogi i podnoszą się pośladki. Do tego przy okazji zgubione kalorie można śmiało nadrobić kulinarną nagrodą 🙂 A to kusząca perspektywa, uszczęśliwiać jednocześnie i ciało i ducha…

Źródło zdjęcia: flickr.com

Subscribe
Powiadom o
guest

18 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
sylwiagkap
sylwiagkap
11 lat temu

U mnie tak nie da się, ponieważ synek mi nie pozwoli.Ale mam inną motywację, żeby dbać o siebie, biorę synka w wózek i piechotką wszędzie z nim. Wiosna, lato, jesień i zima nic mi nie przeszkodzi w tym, żeby móc iść z nim wszędzie. Znajomi patrzą się i za każdym razem mówią do mnie ” skąd Ty masz tyle siły, żeby tak ciągle chodzić?” ja im na to, żeby dbać o siebie zaczęłam tak spacerować wszędzie po porodzie, nie mogłam biegać, ani uprawiać żadnego sportu, tylko dla tego że miałam CC. I długo dochodziłam po cc do siebie. Po dwóch… Czytaj więcej »

Fizinka
Fizinka
11 lat temu

A ja zawsze lubiłam sport i uprawiałam go odkąd pamiętam 🙂 Począwszy od podwórkowego ruchu – gra w kosza, „nogę”, palanta,….etc. poprzez uwielbiany w-f 🙂 wszelkiego rodzaju szkolne zawody, w tym lekkoatletyczne 🙂 po trenowanie szermierki i siatkówki (siatkówkę pokochałam tak bardzo że jak zaczęłam w nią grać w 5kl. podstawówki tak skończyłam dopiero w 3 kl. liceum 😀 ). Po zakończeniu edukacji, kiedy przyszedł czas na pracę zawodową i zmniejszył się mój czas wolny zmniejszyła się również owa sportowa aktywność, ale nie do zera! 🙂 Razem z koleżankami z pracy (żeby było raźniej) jeździłyśmy regularnie na basen, a później… Czytaj więcej »

Magda Kupis
11 lat temu

Ja też uprawiam sporty, o czym pisałam tutaj: https://wrolimamy.pl/2012/01/14/wieloboj-klasyczny/ Czasem bardziej intensywnie, czasem mniej, ale ruchu mi nie brakuje 😉

Natalia Smykowska
11 lat temu

A mnie brakuje właśnie takiego kopa! Tłumaczę się opieką nad synem, choć wieczorami mąż mógłby z nim zostać, ale wtedy to po całym dniu – zwyczajnie mam lenia…źle się z tym czuję i zbieram się w sobie żeby w końcu zacząć…W domu oczywiście kurzą się mata do jogi, przyrząd do ćwiczenia ud, hula-hop, ciężarki, drążek i jedynie przez miesiąc eksploatowany orbitrek! Choć nie powiem na początku roku udało mi się pozbyć 5 kg za pomocą właśnie miesięcznego „biegania” na orbitreku, ale po tym czasie wyrzeczeń również żywieniowych, spoczęłam na laurach i zabrakło mi dalszej motywacji…:(

Sylwia Chojnowska
11 lat temu

Co prawda nie biegam chyba że za synkiem, ciężarów nie dźwigam chyba że mowa o wózku i zakupach 🙂 Za to w wolnej chwili pod wieczór gram w tenisa stołowego, zawsze jakaś forma ruchu 🙂

Żaklina Kańczucka
11 lat temu

mam sentyment do tenisa stołowego, po godzinach zawsze rozgrywałam go z uczniami, niezły czasopochłaniacz 😉

Fizinka
Fizinka
11 lat temu

Szkoda, że za moich czasów nie było takich belfrów…. 😛 😉 :*

Sylwia Chojnowska
11 lat temu

To fakt a przy okazji można sobie poplotkować 😛

Ania Stanczak
11 lat temu

ja nie lubią biegać… ale biegam. ale kocham pływać. schudnac po ciąży nie mogę;((

Hanna Szczygieł
11 lat temu

chudnąć po ciąży nie muszę. Ale mam ambitny plan wykonania skłonu;) jednak zanim się pożegnam z kanapą, najbardziej na świecie chciałabym się z nia najpierw przywitać 😉 gdzie te czasy … 😛

Ewa Gołębiewska
8 lat temu

Podjęła bym wyzwanie gdyby nie to że w 39 tygodniu ciąży spaceruję minimum 12 km codziennie 😛

W roli mamy - wrolimamy.pl

Ło matko, minimum 12 km? Gdzie Ty tak dreptasz?

Ewa Gołębiewska
8 lat temu

Do szkoły z najstarszą mam 3km w jedną stronę, więc jak ją zaprowadzę, wrócę do domu a potem odbiorę to wyrabiam niezłą kilometrówkę 😉 Po drodze zakupy i mam dość hehe

W roli mamy - wrolimamy.pl

Podziwiam!

Ewa Gołębiewska
8 lat temu

Nie ma co podziwiać 😉 Biegam bo nie mam innego wyjścia 😉 Jedno co dobre to to że kondycję przed porodem mam mimo wszystko bardzo dobrą 😉

Związek 13 sierpnia 2012

Mężczyzna pod lupą – charakterystyka mężczyzny z przymrużeniem oka

Mężczyzna – ssak, z rodziny człowiekowatych. Osobnik płci męskiej, potocznie zwany – samcem. Zdolny do przyjmowania pionowej, dwunożnej postawy ciała, wykazujący jednak skłonność do utrzymywania pozycji pionowo – poziomej (tzw. siedzącej)  tudzież poziomej – prostej (tzw. leżącej).

Budowa:

  • dwie kończyny dolne (lewa i prawa),
  • członek (organ wielofunkcyjny),
  • tułów (u niektórych samców wyróżnia się również w tej okolicy wyraźnie zarysowany brzuch),
  • dwie kończyny górne (teoretycznie – lewa i prawa, praktycznie – dwie lewe),
  • szyja – bywa na tyle szeroka, że jej właściciela określa się mianem ABS`a (Absolutny Brak Szyi)
  • głowa.

Okresy rozwojowe w życiu mężczyzny:

  • noworodkowy,
  • niemowlęcy,
  • poniemowlęcy,
  • dzieciństwa,
  • (nagłej) starości.

Cechy charakterystyczne:

  • z natury leniwy,
  • nadmiernie senny,
  • szybko się męczy,
  • nieustannie myśli o seksie,
  • wierzy, że jest chodzącym ideałem (a potencjalna partnerka jest przysłowiową ślepą kurą trafiającą na złote ziarnko),
  • chorowity – jego słabo działający układ immunologiczny sprawia, iż niemal każde przeziębienie, katar sienny… stanowi dla niego zagrożenie utraty życia,
  • wykazuje skłonność do ubarwiania oraz wyolbrzymiania (najczęściej cecha ta dotyczy własnego członka),
  • wybiórczo głuchy – nie słyszy zwrotów typu: ”napraw kran, wymień żarówkę, wynieś śmieci, pozmywaj, posprzątaj,…” etc.
  • nieustannie wydaje z siebie przeróżne dźwięki (zarówno otworem gębowym jak i odbytowym), którym często gęsto towarzyszy stosunkowo mało przyjemny zapach,
  • nie uznaje szafek, półek i wieszaków – zdaniem samca podłoga/ krzesło/ fotel jest idealnym miejscem do przechowywania WSZYSTKIEGO,
  • wieczorami lubi oddawać się rytuałowi wąchania skarpetek,
  • nie przywiązuje dużej uwagi do zdrowego trybu życia i prawidłowego odżywiania – samiec będący w stałym związku wykazuje tendencje do tycia (szczególnie w okolicy brzucha),
  • wiele, potocznie używanych słów, zastępuje wyrazami bliskoznacznymi typu: k*a, ch*j,….itp.
  • nadużywa „wyrazów bliskoznacznych”, o których mowa w punkcie poprzednim oraz wykazuje niezwykłą zdolność do słowotwórstwa owych wyrazów,
  • boi się wody, a połączenie wody z mydłem działa na niego jak Raid na komary,
  • wolny czas najchętniej spędza przed tv lub komputerem, w towarzystwie innych samców, popijając piwo i zagryzając chipsy bądź fast-food`y,
  • każdy, inny dbający o siebie mężczyzna jest uważany przez typowego samca alfa za geja.

Podstawowe typy samców:

  • ciepłe kluchy – to typ faceta uzależnionego od swojej mamuni (i odwrotnie). Niczego nie wie i niczego nie umie. Poziomem samodzielności nie przewyższa nawet przedszkolaka.
  • dres – często gęsto łysy, prowadzi aktywny tryb życia toteż na co dzień (i od święta) preferuje typowo sportową odzież. Dres to klasyczny przykład ekstrawertyka, bardzo towarzyski, chętnie zawiera nowe znajomości, niezwykle troskliwy – często pyta czy masz „jakiś problem?” i zawsze stara się ów problem rozwiązać. Preferuje pracę w COM`ie – Codzienny Obchód Miasta.
  • boski żigolo – uwielbia samego siebie, uważa się za przystojniaka. Jego znaki rozpoznawcze: gładkie, zadbane dłonie, krótko opiłowane paznokcie, włosy na żelu, opalony, nabalsamowany, wypachniony, całkiem przyzwoicie zbudowany, preferuje obcisłe dżinsy (podkreślające pośladki) i jaskrawo – kolorowe sweterki. Swym zachowaniem, gestykulacją i gadulstwem często przypomina samicę (w środowisku Dresów uważany za geja).
  • myster Ącki – samiec, który myśli że pozjadał wszystkie rozumy, typowy alfa i omega,  we wszystkim jest najlepszy, zawsze wszystko wie najlepiej. Przeważnie – pedant i pracoholik. Bardzo wyraźnie artykułuje samogłoski – „ą” i „ę” (przykładem samicy Ąckiej może być Doda). Myster Ącki ceni sobie szyk i elegancję, na co dzień nosi – garnitur, służbowo – garnitur, sportowo – garnitur, niedzielny obiadek u mamy – garnitur!
  • wąsaty Janusz – najbardziej popularny typ faceta, szczególnie wśród roczników 60+, najczęściej nosi bujnego wąsa, ulizane włosy, adidasy od chińczyka, skarpety po kolana (nawet latem, do sandałów!), nałogowo pali papierosy, nie gardzi alkoholem, jest bardzo towarzyski – pewnie dlatego najchętniej przesiaduje pod spożywczakiem, z bandą innych, zaprzyjaźnionych wąsatych Januszów.
  • koks – samiec będący mieszanką dresa, boskiego żigolaka i wąsatego Janusza. Całe dnie spędza na siłowni, wyglądem zew. przypomina mamuta – w zasadzie nie wiadomo gdzie przód, a gdzie tył? Zazwyczaj cierpi na ABS – Absolutny Brak Szyi. Niezwykle ociężały i otępiały. Miłośnik chemii oraz medycyny, charytatywnie pracuje jako tester różnego rodzaju używek. Bywa agresywny, miewa problemy z mową i myśleniem.


*Drogi mężczyzno, jeśli czytasz powyższy felieton, mam nadzieję że tak jak my traktujesz go z przymrużeniem oka i dozą poczucia humoru?! Wszystkie przecież doskonale wiemy, że Wy – mężczyźni jesteście fantastycznymi stworzeniami i życie bez Was byłoby po prostu NUDNE!
Może następnym razem, napiszę coś pod kątem Waszych licznych zalet, które przecież również posiadacie. Albo obsmaruję (w podobnym stylu) osobowość płci pięknej?! 🙂

 

Źródło zdjęcia: Pixaby

Subscribe
Powiadom o
guest

22 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Malwina Wołowska
Malwina Wołowska
11 lat temu

„troszkę” prawdy w tym jest:)

Marta Ulińska
11 lat temu

Wydaje mi się, że więcej niż „troszkę” 😉

paulina
paulina
11 lat temu

🙂 aż humor lepszy z rana

Natalia Legieć
11 lat temu

typ mojego mezczyzny nie jesttu podany;p ale to prawda, na 90% mezczyznach to sie sprawdza 😛

Iza Kasparek
11 lat temu

okresy rozwojowe….. hahahaha

Marta Ulińska
11 lat temu
Reply to  Iza Kasparek

o widzę, że udało się zalogować 😉

kaja19782
kaja19782
11 lat temu

ha ha najbardziej rozbawiły mnie cechy charakterystyczne:)))rozwaliłaś mnie:)))czekam na dalsze felietony z niecierpliwością:)

Ania Stanczak
11 lat temu

hahahha ciepłe kluchy i okres nagłej później starości:D:D:D
Dobre;p

sylwiagkap
sylwiagkap
11 lat temu

coś w tym jest:)

Żaklina Kańczucka
11 lat temu

Nie wiem który raz już czytam ten tekst, ale za każdym razem rozbawia mnie tak samo 🙂 Znakomite 🙂

Ania Stanczak
11 lat temu

ja to chyba skopjuje ten tekst żeby móc do niego wracać w razie jakbym miała jakiegos doła;) cudowny:)

Fizinka
Fizinka
11 lat temu
Reply to  Ania Stanczak

:))))) bardzo mnie to cieszy! 🙂
Pozdrawiam
Fizinka 😉

Ania Stanczak
11 lat temu
Reply to  Fizinka

jest cudowny 😉 wchodzę
tu raz dziennie przynajmniej i od razu się uśmiecham!!!

Fizinka
Fizinka
11 lat temu
Reply to  Ania Stanczak

:))))) Bardzo mnie to cieszy!! 🙂
Pozdrawiam

Guest
Guest
11 lat temu
Reply to  Ania Stanczak

:))))))) Bardzo mnie to cieszy!! 🙂
Pozdrawiam

Malwina Wołowska
Malwina Wołowska
11 lat temu

🙂

sylwiagkap
sylwiagkap
11 lat temu

Zgadzam się z tym,że jest tu prawdy i to sporo:)

milena
milena
11 lat temu

lektura znakomita 🙂

azhag
azhag
9 lat temu

> nieustannie myśli o seksie,

o przepraszam, czasami o jedzeniu! Poza tym sama prawda 🙂

Fizinka
Fizinka
9 lat temu
Reply to  azhag

Hihihi 😀 Ale Was rozszyfrowałam!! 😉 😛

Anita Smolińska
Anita Smolińska
8 lat temu

Nic dodać nic ująć ?

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close