Biedroneczkowa impreza, czyli ospaparty
Jak spiewała Kasia Sobczyk „(…) Biedroneczki są w kropeczki i to chwalą sobie, U motylka plamek kilka służy ku ozdobie(…) U dzieci kropeczki z powodu ospy czy różyczki nie dodają urody. Ostatnio jednak bywają porządane. To znaczy nie przez dzieci, a bardziej przez rodziców. Zapytacie o czym mowa, o tzw. ospaparty.
Ospaparty jest ostatnio modne. W całej imprezie chodzi o to, żeby w jednym miejscu spotkaly się dzieci zdrowe i chore. Następnie jedne dzieci zaraziły w czasie swobodnej zabawy kolejne maluchy. Rodzice powiadamiają się na portalach społecznościowych o „wysypaniu dziecka” i organizacji kropeczkowego party lub organizują wymiany zarażonych smoczków, kocyków i lizaków!. Jakie powody nimi kierują? Być może chodzi o „odhaczenie” niektórych chorób wieku dziecięcego: odry czy różyczki i budowanie w ten sposób naturalnej odporności. Drugą sprawą może być uniknięcie szczepień.
Przyznaję, że jak pierwszy raz usłyszałam w wiadomościach o takich pomysłach to zdębiałam. Pierwsza myśl: bezmyślność. Rodzice sami, dobrowolnie wystawiają swoje dziecko na działanie niebezpiecznych wirusów. Najczęściej logika każe chronić dziecko przed zarażeniem. Wydaje mi się że im dłużej żyję, tym bardziej pomysłowość geniuszu ludzkiego mnie zaskakuje. Czy działanie takie świadczy o bezmyślności opiekunów malucha a może to swoista obrona przed szczepieniami? Zdania są podzielone na 2 obozy. Pierwszy to przeciwnicy szczepień, uważający, iż powikłania poszczepienne są znacznie groźniejsze niż przebycie tych chorób w wieku dziecięcym. W opozycji stoją zwolennicy szczepień twierdzący, iż powikłania chrobowe stanowią zagrożenie dla zdrowia i niekiedy życia dziecka. Dlatego szczepienie dziecka jest dobrym wyborem.
Osobiście nigdy nie poszłabym z dzieckiem na ospaparty. Nie przemawia za mną pogląd, że lepiej, aby dziecko przeszło ospę jak najwcześniej, ponieważ będzie miała ona wówczas łagodniejszy przebieg. Lekarze również krytykują takie postępowanie. Potwierdzają, że dzieci znoszą choroby łatwiej niż ludzie starsi, nie zmienia to jednak faktu, że wiek nie uchroni w tej sytuacji przed możliwymi powikłaniami. Ponadto ospa występuje ostatnio coraz częściej – w ciągu kilku lat zanotowano wzrost zachorowań o ok. 20 procent. W 2011 roku, w Europie zachorowało na ospę ok. 30 tys. osób. Niechlubne pierwsze miejsce zajęła Francja, gdzie odnotowano ok. 14 tys. zachorowań – prawie tyle samo co w Bangladeszu.
Światowa Organizacja Zdrowia ostrzega więc przed zabawami w zarażanie dzieci. Takie praktyki mogą bowiem doprowadzić do powrotu dawno zapomnianych chorób.[1]
Zastanawiam się czy, za kilka lat nie powrócą do nas ze zdwojoną siłą choroby o których ludzkość już dawno zapomniała. Czy przez świadome nie szczepienie i propagowanie takich zachowań jak opsaparty sami nie ściągamy na siebie pandemii. Nie jestem osobą, która z byle katarem biegnie do pediatry. Mówię tak naturalnej medycynie i babcinym domowym sposobom, ale wszystko ma swoje granice. Świadome zarażanie dziecka to nie to samo co podanie syropu z cebuli, czy hartowanie na powietrzu. A niby obie czynności mają budować naturalną odporność. Zdecydowanie wolę bezpieczniejsze formy wspomagania odporności. Mama ekstremalna to raczej nie moja domena. Takie zachowania przyprawiają mnie o palpitacje serca. Jeśli moje dziecko zachoruje na wiatrówkę czy różyczkę pomimo szczepienia trudno, ale sama świadomie i z premedytacją reki do tego nigdy nie przyłożę.
Ciekawa jestem czy Wy zorganizowały byście i uczestniczyły w ospaparty? Takie przyjęcie to oznaka bezmyślności czy przemyślane działanie?
[1] źródło: tvn24
Jestem pod wrażeniem pomysłu….
Bynajmniej nie jest to pozytywne wrażenie. Zgadzam się z autorką.
Słyszałam już o tym… Chore…
Jestem zaskoczona, przepraszam za wyrażenie ludzką głupotą czego to już się nie wymyśli!
„..wymiana zarażonych smoczków..” – ohyda!!! Jestem wybitnie zniesmaczona i poirytowana!
W życiu nie wcisnęłabym dziecku Z PREMEDYTACJĄ „zarażonego” smoczka..!!! ;/
co do smoczka to nigdy bym nie dała dziecku cudzego smoczka 🙂
nie lubię
nie podoba mi się
nie zrobię takiego party
nie wezmę w takim udziału
NIE – koniec i „kropka” 😉
głupota stanowczo nie !!!!
Temat jest bardziej złożony niż się dziennikarzom wydaje. Ciekawe kto im podsunął pomysł tej informacji? Producent szczepionki? I dlaczego wiąże się z tym osoby sceptyczne wobec szczepień?
Pierwszy raz o tym słyszę. Dla mnie to chore… W życiu nie naraziłabym dziecka świadomie na chorobę. Porażka…
O temacie już jakiś czas jest głośno – i w tv i w sieci. Mnie to jednak cały czas nie przekonuje :/ Ostatnio „ospa-party” są niestety na czasie.
Ja jakoś nie słyszałam. W mojej okolicy się tego nie praktykuje ale może dlatego,że to mała mieścina…
ja też nie spotkałam się z tym osobiście, ale naczytałam się na ten temat. Wystarczy w google wpisać „ospa party” i zaraz wyskoczą nam znane portale, które poruszały ten problem.
Np. http://wiadomosci.onet.pl/kraj/w-polsce-zapanowala-moda-na-ospa-party,1,4994382,wiadomosc.html
Wszyscy piszą, że to chore przedsięwzięcie, ale jednak ktoś takie imprezy robi i ktoś z dziećmi na nie przychodzi :/
Bo na tym porąbanym świecie chorych ludzi nie brakuje
Odpowiadając na pytanie Sylwii-takie przyjęcie to oznaka bezmyślności i głupoty rodziców!
Ja bym w życiu dziecku nie dała smoczka od innego malucha, a co dopiero zarażonego !! Dla mnie takie party to istna głupota, jak mój syn dostanie różyczki, świnki czy innej tego typu chorobu to trudno będziemy walczyć. Ale ja nigdy nie będę „winna” chorobie ! Czego to już ludzkość nie wymyśli :/
Moja starsza córka zaraziła sie ospą od kuzyneczki . Fakt bawiły się razem , ale ani Ja , ani rodzice Kasi nie wiedzieliśmy , ze ospa u Kasi się rozwija . Jak już była widoczna , to wiedziałam , ze Paulinka też zapewne „złapie” i odmawiałam wszelkich spotkań towarzyskich , żeby nie „sprzedać” choroby dalej . Ospa szybko minęła , na szczęście bez powikłań . Przyznam , że pierwszy raz słyszę o czymś takim jak ospaparty i uważam to za totalną głupotę i brak wyobraźni . W życiu świadomie nie zabrałabym córki do dziecka chorego . Staram się , na… Czytaj więcej »
Co ma ospa party do osób, które rezygnują ze szczepień? To jest decyzja podejmowana zarówno przez tych co nie szczepią, jak i tych co szczepią.
Co do powrotu dawno zapomnianych chorób to radzę się dowiedzieć jak wygląda sprawa np. z gruźlicą czy krztuścem. Nadal jest dużo zachorowań mimo szczepień.
sama nie wiem, chyba bałabym się. Sama jeszcze jej nie przechodziłam jako dziecko mimo kontaktu z dziećmi nie zaraziłam się. Lepiej żeby przejść tą chorobę a wolałabym żeby dzieci zaraziły się przypadkowo, więc świadomie nie posłałabym ich na ospa party.
Czym innym jest wysłanie dziecka do żłobka czy przedszkola, gdzie siedzi w grupie i wymienia się zarazkami? Tutaj nikt nie krytykuje rodziców, że świadomie zarażają dzieci (bo znajdźcie mi dzieciaka, który niczym się nie zaraził w takim miejscu). Normalnie zamknąć wszystkie żłobki, przedszkola, place zabaw! Różnica między ospa-party, a żłobkiem jest ogromna. Rodzic prowadząc dziecko do innego, chorego WIE, czym zarazi się jego dziecko i może zadbać wcześniej, by choroba przebiegła łagodnie, wcześniej podać leki, smarować pierwsze wypryski, a nie zastanawiać się czemu dziecko jest chore, czy to ospa czy wysypka po pomidorze… Ja chorowałam na ospę jako 13miesięczne niemowolę,… Czytaj więcej »
Ospa party to niezbyt mądre rozwiązanie, ale… No właśnie jest ale. Co innego jak dziecko się zaraża od dziecka, z którym normalnie ma kontakt i tu jestem przeciwna izolowaniu dzieci, zwłaszcza że zaraża się przed wystąpieniem objawów. Prowadzenie dziecka do grupy nieznanych mu dzieci po to, żeby zachorowało czy poroniony pomysł z wymianą smoczków to przesada. Ja zachorowałam na ospę jako dorosła osoba, nie obyło się bez powikłań. Jakbym miała wybierać między odwołaniem spotkania bo dziecko chore albo spotkaniem i poinformowaniem o tym, że dziecko ma ospę to wybieram to drugie. Faktem jest, że przy ospie lepiej wiedzieć czego się… Czytaj więcej »
Ja ogólnie nie rozumiem idei nie szczepienia dzieci na podstawowe szczepionki. Jeśli tak dalej będzie to powiem Wam , że choroby wrócą ze zdwojoną siła i szybciej niż myślimy. ..np.odra. Zarazanie dzieci też głupota dla mnie…
Kurcze jak miło.poczytać ,gdy pisza mądre kobiety po tych kretynkach piszących na durnej stronie opieką medyczna nie watykanska jestescir prawdziwym balsamem na moja dusze
w życiu, podobno (tak nam mowili lekarze), to bardzo niebezpieczne, w sensie, ze organizm jakby sam wie, czy ma zachorować czy nie, a sprowadzenie na niego świadomie ospy, ponoć może się skończyć śmiercią.
To jest skrajna nieodpowiedzialnoc narażać dziecko na jakąkolwiek chorobę swiadomie… zwłaszcza, że ospa potrafi się bardzo powikłac, no i zostawic ślady na całe życie….
Ospa-party to moje dziecko miało w żłobku 🙂
ooo ospa…u nas była jak syn miał 5 lat….miał 7 krost i tyle:) ale ospa była
Kretyński pomysł
Ospa party to byla u mnie na osiedlu gdzie mamusie wychodzily z dzieciaczkami na dwor do piaskownicy bo tu cytat: nie ma goraczki wiex nie bede kisic dziecka latem w domu” a ze inne dzieciaki sie zaraza to juz je nie interesowalo. Z drugiej strony mimo wszystko choroby zakazne lzej przechodza dzieci niz dorosli. Moja mama mi opowiadala ze ja mialam ospe w wieku 8 miesiecy efekt 4 kropki na calym ciele ode mnie zarazila sie moja mama cala wysypana plus wysoka goraczka.
Trafiłam z córką do szpitala, ponieważ lekarka nie rozpoznała ospy i stwierdziła, że ma rumień guzowaty i wielopostaciowy (wrrr). Jak się okazało po szczepionce można mieć 4 krosty wyglądające jak pogryzienie komara i lekki stan podgorączkowy. Lekarka powiedziała nam o ospa party i o powikłaniach ospy. Uwierzcie, żadna normalna matka nie naraziłaby swojego dziecka na ŚWIADOME narażenie na taką podłą chorobę. Nie sugerujcie się tym, że dziecko sąsiadki przeszło bez szwanku. Każde z nich jest inne i ma różną odporność. To naprawdę może skończyć się źle. W przedszkolu córki była dziewczynka, której w powikłaniu ospy urósł guz na płucu!
nie nie nie
Nigdy, dla mnie to totalna głupota.
moje dziecko miało ospę mając 1, 5 roku. Przechodziło bardzo ciężko, więc zdecydowanie NIE
nigdy w życiu takich głupkowatych party ……..
Nigdy, ludzie myślą, ze ospa to kilka strupkow
Nigdy w zyciu.Jak mozna chciec choroby dla kogokolwiek. Moja corka zarazila sie ospa w szpitalu w wieku 5 miesiecy i to byl koszmar. Kilka dni goraczki po 40 stopni ktora ciezko bylo zbic ,krostki na calym ciele….Od niej zarazil sie dziadek i wujek,przechodzili to rownie ciezko….Zrobic to swiadomie wlasnemu dziecku-totalna glupota
Odpowiem krótko: NIE.
Nie wiem jak można bezmyślnie zarazić specjalnie dziecko :/
Nigdy !!! Niektóre dzieci po ospie maja ciężkie komplikacje. Ospa party głupota do potęgi n-tej 🙁
Ospaparty?!?! Ale naprawdę??!! Jezu…
Juz pytała sie jedna mama czy moze przyjść do nas. Głupota ludzka niezna granic
pfffff no szok ze jakas mama nawet juz was pytała—nie zrozumiem tego nigdy
dla mnie też jest to niezrozumiałe
Julia ma 2 latka i wciąż uciekamy od ospy. Nie nie nie
To proponuje ew. zaszczepić. Do 3 roku szczepionka jest darmowa
Darmowa tylko jak do żłobka dziecko chodzi
także do klubu dziecka,lub pozostające pod opieką niani
Głupota świadomie narażać własne dziecko!!!
Głupota ludzka nie zna granic…
Zgadzam sie
U mnie jak dzieci byly chore wszystkich gości odwoływałam chodziło mi o to by inni nie byli narażeni ale też o bezpieczeństwo dla moivh dzieci
Siostra przerabiała ostatnio ospę ze swoimi dziećmi, kontakty zostały zawieszone – nie chciałam ryzykować, tym bardziej że byliśmy przed urlopem, a z trójką dzieci chorować poza krajem… nie, dziękuję…
Rozsądnie, a co kuz ktoś się zgłaszał 🙂
Tak, ale w żartach na szczęście 😉
Sama ja odwołałam wszystko co mialam zaplanowane, coby na kogoś nie przenieść przypadkiem i nie mieć wyrzutów sumienia.
Zwykla nagonka, ospa jest tak wysoce zaraźliwa ze zadne ospa party niepotrzebne. Jak ma zachorować to i tak zachoruje. Jak to potocznie mowi moja mama pielęgniarka „wystarczy stanać na wycieraczce” . Grunt to szybko rozpoznac i trzymac w cieplym. W zeszlym roku byla taka sytuacja latem kiedy jedna z mam przyprowadzila corke do piaskownicy z ospa. Moj syn mimo iz mial styczność z dziewczynka nie zachorowal. Oczywiscie natychmiast mlodego zabralam z piaskownicy a matce dziewczynki powiedzialam ze to nieodpowiedzialne bo naraza swoja corke na powiklania. Na co uslyszalam: ze upal jest i nie bedzie corki kisic w domu. Wlasnie przez… Czytaj więcej »
Wtrącę się, chociaż to nie mój dzień. Moja mama pracowała w szpitalu dziecięcym, gdzie dzieci mogły wychodzić na dwór jak nie miały gorączki i lekarze pozwalali także dzieciom z ospą wychodzić w upały./Mirella
Mi przed chwilą lekarka zabroniła wychodzić na słońce. sprzyja to nadkażeniom. dodatkowo mogą zostać plamy po krostkach.
Ja osobiscie tez bym takiego dziecka nie wypuszczala z domu swedzace pekajace bąble plus kurz z piaskownicy do tego pot (wiadomo upal) moim zdaniem nie pomoze to dziecku wrecz zaszkodzi.
Ja mysle ze wszedzie trzeba zachowac zdrowy rozsadek po wyrzucie krost gdy zaczyna sie proces gojenia wyjscie do ogrodka pod wieczor gdy nie ma mega slonca raczej dziecku nie zaszkodzi nam nawet z zap oskrzeli lekarz kazal wyjsc bo od swiezegonpowietrza sie nie choruje . W ogrodku wlasnym jestesmy tez tylko my – nie zarazimy dzieci itp. Natomiast w momencie mieszkania w bloku wybralabym sie tez na 15 minut poznym wieczorem gdy wszystkie dzieci juz w domu w momencie zasuszania sie krost.
W roli mamy – wrolimamy.pl plamy moga zostac glownie przez stosowany srodek na krosty
My właśnie „wychodzimy” z choroby. U syna w przedszkolu pół grupy zachorowało na ospe. Ja niestety, albo i stety też zarazilam się od moich dzieci, bo nie miałam ospy w dzieciństwie