Chech – znana włoska marka bucików dla niemowląt już w Polsce


Od lutego na polskim rynku dostępne są buciki dla niemowląt renomowanej firmy Chech, szyjącej buciki od ponad 80 lat.

Te buciki cechuje przede wszystkim elegancja, włoski design oraz najwyższa jakość wykonania. Buciki w całości wykonane są we Włoszech – tam są projektowane oraz szyte z najlepszych gatunkowo materiałów. Wszystkie buciki mają wkładki ze skóry naturalnej. Buciki dla niemowląt firmy Chech to doskonałe połączenie doświadczenia włoskich projektantów z funkcjonalnością i wygodą. Buciki dla dziewczynek i chłopców szczególnie polecane są wymagającym rodzicom a także osobom, które chcą zrobić oryginalny, przydatny i jednocześnie elegancki prezent wręczany przez gości przy pierwszej wizycie w domu po narodzinach dziecka. Buciki można obejrzeć i kupić w promocyjnej cenie na www.kupbuciki.pl (na hasło: DlaPupy.pl zniżka)

Marka Chech pochodzi z Włoch. Firma została założona w 1929 roku. Buciki Chech to przede wszystkim najwyższa jakość wykonania i elegancki, włoski design. Atutami bucików Chech są między innymi: niepowtarzalny design, najwyższej jakości materiały, staranne wykończenie oraz przystępna cena. Polecamy szczególnie dla wymagających rodziców!

Poniższy tekst jest informacją prasową przesłana nam przez zaprzyjaźnione serwisy. Żadna z naszych redaktorek nie jest autorką poniższego tesktu i nie odpowiadamy za zamieszczone treści. Jednakże dokładamy wszelkich starań, aby przedstawione informacje były zgodne z polityką oraz tematyką naszego serwisu.

Nasze recenzje Zobacz wszystkie »

Subscribe
Powiadom o
Informacje prasowe

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Mało? To może sprawdź kolejny tekst :)

Mały Kontrapunkt


Wiosna zbliża się wielkimi krokami, a wraz z nią – Mały Kontrapunkt!
Serdecznie zapraszamy dzieci wraz z rodzicami.
program Małego Kontrapunktu
piątek 12 kwietnia
18:00 „Julian To Wiem” / duża scena spektakl dla dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym, młodzieży i dorosłychsobota 13 kwietnia
11:00 warsztaty „Wkoło Słońca” (dzieci 4-6 lat) / sala edukacyjna
11:30 warsztaty piekarnicze Asprodu
13:00 warsztaty „Wkoło Słońca” (dzieci 7-10 lat) / sala edukacyjna
11:00, 12:30 „Białe baloniki” / sala kameralna spektakl dla dzieci w wieku od 6 do 10 lat
14:30, 15:30 „A ku ku” / sala prób spektakl dla dzieci do 4 lat
16:00 „Najmniejszy klaun na świecie” / duża scena spektakl dla dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym, młodzieży i dorosłych

niedziela 14 kwietnia
11:00 „Paskuda i Maruda” / duża scena  spektakl dla dzieci od 5 lat
11:00, 12:30 i 14:00 warsztaty plastyczne Pleciugi
11:30 warsztaty piekarnicze Asprodu
13:30, 14:45 „Guzik” / sala prób spektakl dla dzieci od 7 lat

więcej informacji na stronie:
http://www.kontrapunkt.pl/mk_2013/home.php

rezerwacja biletów i zapisy na warsztaty:

tel. 91 433 58 04, 91 44 55 111

Bilety w cenach promocyjnych!

Znajdź MAŁY KONTRAPUNKT NA FACEBOOKU!

www.pleciuga.pl
www.facebook.com/Teatr.Lalek.Pleciuga

Poniższy tekst jest informacją prasową przesłana nam przez zaprzyjaźnione serwisy. Żadna z naszych redaktorek nie jest autorką poniższego tesktu i nie odpowiadamy za zamieszczone treści. Jednakże dokładamy wszelkich starań, aby przedstawione informacje były zgodne z polityką oraz tematyką naszego serwisu.

Nasze recenzje Zobacz wszystkie »

Subscribe
Powiadom o
Informacje prasowe

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

To co? Jeszcze jeden artykuł?

Ryby pod lupą. Łowimy najlepsze okazy dla Twojego malucha!


Rybie mięso zawiera wiele cennych składników koniecznych dla prawidłowego rozwoju i wzrostu małego organizmu. Jednocześnie posiłek na bazie ryby stanowi duże wyzwanie dla rodziców, którzy często z dystansem podchodzą do jego przygotowywania. Niepotrzebnie! Wystarczy poznać kilka ważnych zasad doboru i podawania ryb maluchom, by bezpiecznie wykorzystać bogactwo smaku i wartości odżywczych posiłków rybnych dla zdrowia najmłodszych.

 Na początek spójrz krytycznym okiem

Jeśli nie kupujesz żywej ryby podczas wizyty w sklepie rybnym zwróć uwagę na kilka rzeczy, które pozwolą Ci sprawdzić świeżość ryby. Najpierw oceń wygląd ryby – jej skrzela powinny być czerwone, płetwy sprężyste, a łuski lśniące i wilgotne. Zwróć uwagę także na oczy – jeśli są błyszczące i przejrzyste, wszystko jest w porządku, jeśli mętne – może to oznaczać, że ryba nie jest odpowiednio świeża. Jeśli masz taką możliwość dotknij rybiego mięsa – powinno ono po delikatnym ucisku wrócić do naturalnego lub prawie naturalnego kształtu. Na koniec oceń zapach ryby – jeśli będzie nieprzyjemny, zrezygnuj z jej kupna. Po przyniesieniu ryby do domu możesz dla pewności przeprowadzić jeszcze jeden test. Wrzuć rybę do naczynia wypełnionego wodą – jeśli opadnie na dno potwierdzi to jej świeżość! Musisz pamiętać jeszcze o jednym – by jak najszybciej przygotować świeżą rybę. Przy wyborze ryby zwróć także uwagę na jej pochodzenie. Do delikatnego rybiego mięsa łatwo przenikają toksyny i metale ciężkie, dlatego ważne byś kupowała ten surowiec ze sprawdzonego miejsca. Jeśli nie masz pewności co do pochodzenia ryby, wybierz tę najmniejszą. Młode ryby krócej przebywały w wodzie, a to znaczy, że ryzyko zanieczyszczenia toksynami w ich przypadku jest mniejsze.

Czym ryba bogata

Ryby zawierają wiele cennych składników – wartościowe, łatwo przyswajalne białko, tłuszcze i witaminy. W rybim mięsie obecne są witaminy z grupy B – niezbędne do prawidłowego funkcjonowania układu nerwowego dziecka. Tłuste ryby są dodatkowo bogate w witaminy rozpuszczalne w tłuszczach: A, D i E, których zadaniem jest m.in. ochrona niedojrzałego organizmu przed szkodliwymi wolnymi rodnikami tlenowymi. Ryby to także najlepsze źródło bardzo zdrowych i niezbędnych dla małego organizmu nienasyconych kwasów tłuszczowych (NNKT). Niezwykle cenne są obecne w rybach kwasy należące do grupy omega-3 i omega-6. Ryby to bogate źródło składników mineralnych: fosforu, siarki, chloru, potasu, sodu, magnezu, wapnia, żelaza, a także mikroelementów: cynku, miedzi, manganu i jodu.

Którą rybę wybrać?

W diecie dziecka mogą pojawić się zarówno ryby słodkowodne, jak i morskie. Te pierwsze są bardziej delikatne w smaku i łatwiej przekonać do nich maluszka, natomiast te drugie mają o wiele więcej nienasyconych kwasów tłuszczowych. Maluch powinien w swoim tygodniowym menu spożywać zarówno ryby chude, takie jak dorsz, mintaj, morszczuk, sandacz, jak i tłuste: łosoś, halibut, śledź, makrela. W diecie dziecka nie powinny znajdować się ryby takie jak ryba maślana, tilapia i panga, przede wszystkim ze względu na dość dużą zawartość zanieczyszczeń.

Rozpraw się z ośćmi!

Najdelikatniejszą i polecaną dla najmłodszych metodą obróbki mięsa ryb jest gotowanie na parze lub w wodzie, albo pieczenie ryby w naczyniu do zapiekania lub w folii. Pamiętaj, żeby nie dosalać ryby w trakcie przygotowania, delikatny organizm Twojego malca tego nie potrzebuje. Aromatyczne zioła, takie jak bazylia, koperek czy tymianek możesz w niewielkich ilościach dodać do mięsa ryby, które podasz maluchowi po ukończeniu 9. miesiąca życia. Wyjmij z ryby wszystkie ości i dokładnie ją rozdrobnij. Nigdy nie smaż ryby dla dziecka, zrezygnuj też z ryb wędzonych i tych przygotowanych w panierce. Wędzone ryby są zbyt słone dla malucha, natomiast panierka ryb smażonych chłonie tłuszcz i jest ciężkostrawna. Ryby smażone, wędzone i marynowane to potrawy, które okazjonalnie może spożywać dziecko po ukończeniu 3. roku życia.

Jeśli nie masz zaufania do sprzedawców, brakuje Ci czasu na samodzielne przygotowanie posiłku albo  po prostu obawiasz się ości, sięgnij po gotowe danie w słoiczku z rybą w roli głównej. Na rynku pojawia się coraz więcej tego typu propozycji, zawierających sprawdzone i właściwie przygotowane mięso ryb z kontrolowanych połowów. Jedną z nich są obiadki marki BoboVita w wersjach z łososiem, tuńczykiem i rybami z rodziny dorszowatych.

Kiedy podać pierwszą rybkę?

Jeśli karmisz dziecko mlekiem modyfikowanym, możesz podać mu rybę już w 6. miesiącu życia, w przypadku dzieci karmionych mlekiem matki – po 7. miesiącu. Rozpocznij od małych porcji ryby raz w tygodniu. Podaj maluchowi około 10 gram ryby (1-2 łyżeczki). Możesz zacząć od dodania niewielkich porcji ryby do zupek niemowlęcia. Jeśli u dziecka nie wystąpi reakcja alergiczna, malucha nie będzie bolał brzuszek ani nie wystąpi biegunka można stopniowo podawać coraz więcej ryb – najlepiej, by docelowo dziecko jadło rybę 1-2 razy w tygodniu.

6 zasad wprowadzania ryby do diety dziecka_infografika

Poniższy tekst jest informacją prasową przesłana nam przez zaprzyjaźnione serwisy. Żadna z naszych redaktorek nie jest autorką poniższego tesktu i nie odpowiadamy za zamieszczone treści. Jednakże dokładamy wszelkich starań, aby przedstawione informacje były zgodne z polityką oraz tematyką naszego serwisu.

Nasze recenzje Zobacz wszystkie »

Subscribe
Powiadom o
Informacje prasowe

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Sprawdź nasz kolejny artykuł

[Wpis konkursowy] Kamienie Milowe


Wiele mam w Polsce zajmuje się prowadzeniem blogów i z roku na rok przybywa blogujących matek. Ideą konkursu jest  promowanie blogów pisanych przez mamy oraz uhonorowanie i nagrodzenie autorki najciekawszego wpisu.

Oto praca konkursowa jednej z mam blogerek.

Autorka: Mysza
Blog: Kamienie Milowe

Refleksyjnie w roli Mamy…

Głęboko, gdzieś tam w środku, mam zakorzeniony obraz idealnej Matki. Mamy, która nie osądza, kocha bezgranicznie, pomaga bezinteresownie, poświęca się w milczeniu, dzieli się radością, której jej samej czasem brakuje, ma żelazną cierpliwość, bije od niej spokój, potyka się (bo przecież jest realną istotą), ale się podnosi, popełnia błędy, ale zawsze wyciąga z nich naukę, słucha, chociaż sama często nie jest wysłuchana, pociesza, chociaż sama potrzebuje pocieszenia… Nie wiem skąd ten obraz w sobie mam? Z literatury, może z religii, w której zostałam wychowana… Będąc przez 25 lat córką rolę Matki widziałam jedynie z boku. Wyobrażałam sobie, że ja mogę wszystko – bo jestem młoda, głupia, bo dopiero uczę się życia… Jako dziecko wyobrażałam sobie, że Matka to osoba, która nie powinna popełniać błędów, osoba, której cierpliwość powinna nie mieć granic, która nie powinna podnieść ręki na dziecko nigdy, przenigdy… Wg mnie – jako córki – Matka miała być oazą spokoju, rozwiązaniem problemów, studnią miłości i przebaczenia – no bo przecież zdecydowała się na dziecko, więc musiała być gotowa. Niestety rzeczywistość przyniosła rozczarowanie… Matki zabijają swoje nowonarodzone albo nienarodzone dzieci, wychowują w patologicznych warunkach, znęcają się fizycznie i psychicznie lub przeciwnie kochają bezgraniczną, naiwną miłością, która tworzy niezdolne do samodzielnego życia jednostki…

Etos Matki, z którego można czerpać garściami… Czyżby był ułudą?

Będąc przez całe życie tylko córką bardzo rzadko skłaniałam się ku refleksjom, że rola Matki nie każdemu przychodzi łatwo, nie każdy świadomie się na nią zdecydował, że nie każdy potrafi sobie z nią poradzić. A przecież Matkami właśnie zostają kobiety, które nie zawsze mają uporządkowane życie, które myślały, że może kiedyś, a wyszło teraz… Kobiety, które wyobrażały sobie, że będzie inaczej albo które chciały, ale się rozczarowały – sobą, partnerem, dzieckiem… Lub kobiety, które miały wszystko – męża, dom, rodzinę, pieniądze, wsparcie i nagle zostały same… z dzieckiem… Ta złożoność sytuacji, ta mnogość scenariuszy dobija mnie…

W roli Matki… Gdy przez 41 tygodni byłam już nie tylko córką, ale też matką, chociaż jeszcze nie-matką, targały mną nowe uczucia. Wspominałam swoje dzieciństwo – każdego dnia. Patrzyłam z boku na siebie i na wzorzec Matki, który poznałam z autopsji. Moja krytyczność sięgała zenitu – wracało to, tamto i jeszcze to. Ile innych kobiet obiecywało tak jak ja, że takiego błędu nie popełni, że tego nigdy nie zrobi, że zamiast taka będzie siaka… Ilu się udało? A ile próbując nie powielać błędów swoich Matek, popełnia inne? Prawie 10 miesięcy przygotowywania się do roli prawdziwej Matki, spędziłam na wewnętrznej krytyce matczynego wzorca wyniesionego z domu, podpatrzonego u rodziny i wzbogaconego medialnym szumem. Wszystko było złe, wszystko było nie tak… Przecież jestem inteligentna, wiem, że trzeba będzie postępować inaczej, lepiej, że dziecko ma być pępkiem świata, że ma być najważniejsze, kochane, szczęśliwe… Że skoro zaprosiłam je na ten podły świat, to muszę , to jestem mu winna, szczęśliwe życie, poświęcenie, miłość…

Punkt patrzenia zmienia się od punktu siedzenia, czyż nie? Od trzech miesięcy jestem Matką. Mam córkę – małą, bezbronną istotę, która pozostawiona sama, nie przeżyłaby kilku dni. Obok mnie leży mały człowiek – ma rączki, nóżki, nosek, oczka. Żyje… oddycha… śni… rośnie… Nie potrafi podnieść głowy,  gdy zakrztusi się śliną, nie potrafi uciec, schować się gdy się czegoś wystraszy. Nie potrafi znaleźć pożywienia… Potrzebuje pomocy, potrzebuje opieki, potrzebuje miłości.

Mimo wszystko czasem nie zauważam tego… Czasem nie myślę o niej, a o sobie. Że nie zdążyłam przez cały dzień nawet kromki chleba zjeść, że ręce mdleją od noszenia jej w kółko, że mam dość jej krzyku… Dlaczego ona nie rozumie, że za chwilę ją nakarmię? Dlaczego nie rozumie, że już nie dam rady nosić? Dlaczego ryczy? Dlaczego nie śpi? Dlaczego nie je?  Tysiące pytań, tysiące myśli…

Nie jestem idealna… Jestem tylko człowiekiem… Tak jak moja Mama, tak jak inne Matki. Mam gorsze chwile, czasem potrzebuję odpoczynku, czasem mam dość. A to dopiero 3 miesiące minęły… Gdzie te 25 lat? Czy do roli Matki da się przywyknąć?

Czy będę dobrą Mamą? Czy Mila będzie chciała żyć wg wartości, które są dla mnie ważne? Czy będę miała wpływ na jej przyszłość większą niż środowisko? Czy uchronię ją przed gwałtem, przed narkotykami, zajściem w ciążę jako nastolatka? Przerażające myśli… Drżę ze strachu tam w środku, chociaż ona dopiero pierwszy raz przeturlała się z brzuszka na plecki… Czas zleci, minie jej beztroskie, niewinne dzieciństwo – jaką będzie nastolatką? Jaką będzie córką, jaką będę Matką?

Czy ją zawiodę? Czy zawiodę siebie? Ile razy się pomylę, ile razy ją skrzywdzę w dobrej wierze? Ile razy sama zostanę skrzywdzona?

Tysiące pytań, tysiące myśli… Niekończących się pytań… Rola Mamy… To rola życia? Bez przerw, bez odpoczynku… Do śmierci. Czy jest łatwa? Jest trudna, będzie trudniejsza, będzie piekielnie trudna… Czy było warto?… TAK…

Pierwsze spojrzenie, pierwszy dotyk, pierwszy krzyk… Pierwszy uśmiech… To piękne chwile, wyjątkowe, niezapomniane. Jak będzie źle, jak będzie ciężko – te chwile przyjdą z pomocą, przypomną, podniosą na duchu… Wtedy urodziła się miłość… Wtedy wybrałam. I pozostanę wierna wyborowi… Już na zawsze.

Pozostanę wierna wyborowi i do śmierci będę się martwiła, będę się troszczyła, będę kochała. Cząstkę siebie samej, ale odrębną istotę, z innymi pragnieniami, z indywidualną osobowością, z własnymi myślami… Z chwilą, gdy się urodziła jest kimś innym, nie jest mną, będzie sama decydować o swym życiu, będzie sama wybierać, będzie sama poznawać, uczyć się, przegrywać, popełniać błędy, błądzić. A ja? Co ja mam wtedy robić? Jak mam się zachować? Czy potrafię to zaakceptować? Jaka powinna być Matka? Czy będę wiedziała? Może… Teraz jednak nie wiem… Rola Matki – ewoluuje, wymaga ciągłej nauki, skupienia, absorbuje całkowicie. Czy można się na nią przygotować? Chyba nie… Można wybrać i wskoczyć do rzeki, do rzeki miłości – płynącej raz spokojnym nurtem, a za chwilę zmieniającej się w rwącą brzegi siłę, niepokonaną, nieustępliwą, niezatrzymaną… Wierność wyborowi, choćby mury się waliły, choćby świat się zapadał będę Matką, bo wybrałam… Tysiące pytań, tysiące myśli… już zawsze w mojej głowie…

Jeżeli spodobał Ci się ten wpis, zagłosuj na niego! Głosować możesz klikając “Lubię to” lub “Google +” pod wpisem.

Weź udział w konkursie
Przeczytaj pozostałe prace biorące udział w konkursie

Nasze recenzje Zobacz wszystkie »

Subscribe
Powiadom o
Wpis Gościnny

2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
aguska798
aguska798
11 lat temu

Pięknie napisane:) Całość „roli matki” zawarta w jednym tekście:)

Michal
Michal
11 lat temu

bardzo ciekawy, poruszający wpis dający wiele do myślenia.

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close