Nie taki gender straszny, jak go malują

Chyba ciężko spotkać człowieka, który w ostatnim czasie nie usłyszał magicznego słowa gender. Społeczna dyskusja trwa, a z nią tworzy się masa interpretacji odbiegających od prawdy.
Czym jest gender?
Gender to nic innego jak określenie płci (nie z punktu biologicznego), szerzej – płci kulturowej, społecznej. Dokładniej oznacza to określone zachowania, role i stereotypy przypisane płci w danej kulturze. Przekazywane są one w procesie socjalizacji. Nauka polega na mimowolnej obserwacji otoczenia i powtarzaniu zachowań innych osób tej samej płci.
Nie jest to niczym nowym, zaskakującym a już na pewno nie kontrowersyjnym. W praktyce ma polegać na programie równościowym i w przedszkolach właściwie jest od zawsze, a przynajmniej od czasu kiedy to ja do niego chodziłam. Kąciki zabaw tworzone były (i są) pod względem tematycznym, chłopcy bawili się lalkami, dziewczynki urządzały wyścigi samochodowe. Żadnych stereotypów że chłopcy mają klocki a dziewczynki misie. Nauka polegała na przedstawianiu zawodów, a nie klasyfikowaniu na żeńskie i męskie.
Jak do tej pory nie widzę w tym niczego niewłaściwego. Dziwię się głosom, że gender to zło i trzeba chronić przed nim nasze dzieci. Nie wiem też skąd wzięło się przeświadczenie, że dziecko ma wybrać czy chce być dziewczynką czy chłopcem? Ono ma nadaną płeć zaraz po urodzeniu i nikt jej zmieniać nie będzie. Płeć z punktu biologicznego ma określone cechy i przekształcić je można jedynie operacyjnie (tu faktycznie może zakrawać o kontrowersję).
Istnieje rozróżnienie w języku angielskim słowa „płeć”: sex – płeć biologiczna, gender – płeć społeczna. Ta druga to nic innego jak zespół stereotypów i podziału ról powszechnie uznanych za właściwe dla danej płci. I to nad tym chcą pracować między innymi pedagodzy. Dziecko może wybrać czym chce się zajmować, a co jest ze społecznego punktu widzenia przypisane konkretnej płci, natomiast nie jest jednoznaczne z jej zmianą.
Jest też spora różnica między prawem wyboru a przymusem – dziecko MOŻE łamać stereotyp, ale NIE MUSI. Dorośli zatem nie powinni determinować tych zachowań, pozwalając by dziecko mogło intuicyjnie dokonywać wyborów. Założę się, że większość z Was zgadza się z założeniami zmian wprowadzanych za sprawą gender, a konkretniej z programem równościowym, a nawet o tym nie wie.
Kto z Was zgadza się z tym, że chłopaki nie płaczą, dziewczynki nie biegają, rolą ojców jest utrzymanie rodziny, a matek wychowanie dzieci i prowadzenie domów, że fryzjerką jest tylko kobieta, a kierowcą zawodowym mężczyzna? Jeśli odpowiedzieliście przecząco to znaczy, że bliski jest Wam program mówiący o gender.
Idąc dalej – pewnie od dawna wychowujecie dzieci w myśl jego założeń nie utrwalając stereotypów płci – sama obserwuję to od dawna. Łamiąc je nikt nie odbiera męskości czy kobiecości danej osobie. Nie wiem skąd wzięło się tyle bredni na ten temat. Gdyby nie równość płci w naszym kraju pewnie dziś nie potrafiłybyśmy pisać i czytać, bo wiadomo, że dostęp do edukacji dziewczynek na przestrzeni wieków był ograniczony. Nie miałybyśmy równych szans awansu zawodowego.
Żyjąc w myśl tych założeń budujemy świadomość społeczną – bez względu na płeć mamy takie same prawa na płaszczyźnie życia prywatnego, zawodowego, politycznego czy społecznego.
Kilka dni temu usłyszałam w telewizji wypowiedź mamy, kiedy jej córka zapytała czy jest zaszczepiona przeciw gender…. Słysząc poglądy pewnej grupy społecznej wygłaszanych na forum, zastanawiam się czy ta „szczepionka” im przypadkiem nie zaszkodziła i pozbawiła umiejętności logicznego myślenia. Mam nadzieję, że według ich nauk jednak będą potrafili oddzielić ziarno od plew, a ziarnem tym będą tylko rzetelne informacje.
Źródło zdjęcia: Flickr
Jak jak się wczytałam już wcześniej w definicję gender, to stwierdziłam jasno, że Panowie ubrani na czarno definicji tej nie znają :P i nie wiedzą o czym mówią :) U nas jest zdrowo, choć lekko stereotypowo, jednak z pewnymi odchyłami w stronę równości.
Ile ludzi, tyle opinii, szkoda tylko, że zdecydowania większość zamiast sprawdzając fakty i definicje wyrobić sobie własne zdanie i poglądy, powtarzają tylko kolejne brednie. No ale cóż, w takim kraju już żyjemy, gdzie skandal i plotka to najlepsza rozrywka.
w podstawówce na ZPT też był dżender, dziewczynki zbijały karmniki, chłopcy robili szaliki na drutach i jakoś nikt nie protestował.
Czyli wychodzi na to, że słowo gender jest z nami od dawna, nie wiadomo z jakiego powodu zrobił się teraz wokół niego szum
jak nie ma wroga to trzeba go sobie wykreować.
jak kościół ma coś na sumieniu to zmienia kierunek patrzenia( byleby nie na nich)
stąd nagłe „zainteresowanie” gender