Co roku Bałtyk przyciąga rzesze turystów z kraju i zza granicy, i mimo iż temperatura wody nie zawsze zachęca do kąpieli, cieplutki piasek na plaży i intensywna morska opalenizna jest wystarczającą zachętą do zaplanowania tu letniego urlopu.
Atrakcji nad morzem nie brak – wypożyczalnie gokartów, ciasno poutykane przy ulicy stragany z niezliczoną ilością pamiątek, kafejki oraz liczne miejsca zabaw dla dzieci sprawiają, że każdy znajdzie coś ciekawego dla siebie. Czasami jednak rodzic nie zawsze ma ochotę na całodzienne dreptanie po kurorcie i chętnie wyległby na plażę. Jednak zanim to nastąpi, w pierwszej kolejności należy pomyśleć o zabezpieczeniu zdrowia i dobrego humoru malucha.
Jeśli chodzi o dobry humor i zabawę, starsze dzieciaki chętnie zajmą się puszczaniem latawców na plaży, grą w piłkę czy budowlą wspaniałych konstrukcji z mokrego piachu. Grunt, aby zawsze mieć oko na latorośl, gdyż nigdy nie wiadomo, jak dziwny i niebezpieczny pomysł może wpaść do głowy – a z wodą nie ma żartów. Pamiętajmy, że obecność ratowników nie zwalnia rodziców z obowiązku opieki oraz odpowiedzialności nad dziećmi.
Z młodszymi pociechami będzie więcej kombinowania, gdyż z własnego doświadczenia wiem, że dziecko może ani myśleć dotykać stópkami piachu (próbowałam również wersji ze skarpetkami i sandałkami), a co więcej może nawet nie zechcieć przebywać na rozległej piaszczystej przestrzeni otoczonej bezkresem wody. W tym wypadku nie ma zmiłuj, trzeba albo szukać opieki dla malucha, albo dla siebie innej rozrywki. Ja dzięki Bogu do morza mam 15 min autem, więc bez żalu mogę wrócić do domu 🙂
Jeśli natomiast dziecko z zachwytem na pulchnej buzi zechce towarzyszyć rodzicom w plażowaniu, trzeba iść na ustępstwa i unikać niebezpiecznych dla malca upałów, zażywając słońca i relaksu albo rano, albo po godzinie 16. Nie należy wzdychać ze smutkiem, ku przestrodze przypomnę tu nieszczęśliwe zdarzenie sprzed 2 lub 3 lat, podczas którego rodzice opalali się z 3 letnią córeczką na plaży w totalny upał, niestety malutka zasnęła i zanim rodzice spostrzegli, że dziecko nie reaguje na nic, było za późno na ratunek. Nie chcę Was, drogie Czytelniczki zniechęcić, chcę uczulić jak niewiele trzeba do tragedii!
Ostre słońce niesie przede wszystkim niebezpieczeństwo poparzeń skóry, które są nie tylko bolesne, ale również niebezpieczne dla maluszka. Oprócz kremu z wysokim filtrem (nie tylko dla maluchów!) i obowiązkowego nakrycia głowy, bazując na własnych doświadczeniach, aby plażowanie było zawsze udane, polecam również:
- parawan – nad morzem często wieje intensywny wiatr, nie zawsze ciepły, który ma w zwyczaju wdzierać się wszędzie, i wcale nie tak łatwo jest się go pozbyć. Poza tym, co to za przyjemność trząść się z zimna na słoneczku 😉
- parasol, lub specjalny namiot który ochroni szczególnie najmłodszych przed nadmiarem słońca
- koce, leżaki, maty – bez tego ani rusz, piach potrafi być naprawdę bardzo rozgrzany!
- zabawki– typu wiaderka, łopatki itd. ponieważ to nic miłego gdy znudzone dziecko szybko zaczyna marudzić
- dużo picia – najlepiej woda mineralna, zero alkoholu
- lekkie przekąski – niebezpiecznie jest wchodzić do wody z pełnym żołądkiem, a owoce czy batoniki musli stłumią głód, który szybko dopada nas na plaży
- pieluchy do pływania – u mnie przydają się, gdyż w tym roku dla odmiany Bartek pokochał piach i brodzenie w morskiej wodzie 🙂
- ubranka na zmianę, pampersy, chusteczki nawilżane – nie wiadomo, jaka niespodzianka nas spotka, więc lepiej nie biegać do ośrodka czy na stragan, by znaleźć coś czystego, lub ciepłego, gdyż nad morzem pogoda lubi się często zmieniać
- specyfik na ugryzienia owadów
- sól fizjologiczna – również z własnego doświadczenia wiem, jak szybko dziecko potrafi włożyć rączkę z piasku do oka
- aparat – by uwiecznić bezcenne wspomnienia
- męża/partnera/siostrę itp– którzy dopilnują latorośli w czasie gdy my będziemy przewracały się z pleców na brzuch, ciężko pracując nad wakacyjną opalenizną 😉
- opaska na rączkę – z imieniem dziecka i numerem telefonu do opiekuna, gdyż plaże z reguły są przepełnione urlopowiczami, i gdyby dziecko niezauważenie od nas się oddaliło, taka opaska przyspieszy jego powrót pod naszą opiekę.
- czystą wodę w butelce – by opłukać obsypaną piachem pupkę i genitalia, gdy dziecko nie jest chętne do zamoczenia się w chłodnej wodzie
To tyle, jeśli chodzi o moje podpowiedzi, co warto ze sobą mieć, aby spokojnie i bez stresu skorzystać z wypoczynku nad morzem, jeśli Drogie Mamy macie inne propozycje, zapraszam do dzielenia się nimi w komentarzach, sezon na plażowanie w pełni 🙂
Dziękujemy za świetną zabawę i przyznanie nagrody i oczywiście przesyłamy gorące pozdrowienia w te deszczowe (przynajmniej u nas) dni 🙂
Gratulacje:)
gratulacje 🙂