Mirella:
Dwa lata minęły jak jeden dzień :)) Dwa lata pełne… wszystkiego właściwie. I radości, i trosk, i gwałtownych dyskusji. A wszystko po to, by blog był coraz lepszy, ciekawszy, bardziej wciągający. Dwa lata wzajemnego poznawania się, zaprzyjaźniania, dwa lata stawania się rodziną.
I tak oto ja, kiedyś przeciwniczka wszelakich portali społecznościowych, dziś zaczynam dzień od sprawdzenia co nowego w naszej tajnej grupie na Facebooku 😉 Śmiało mogę powiedzieć, że blog zmienił mój sposób patrzenia na Internet, przekonał mnie, że Internet to przede wszystkim ludzie. Faktem jest, że gdy przyjmowałam zaproszenie Basi do współpracy nie do końca wiedziałam co mnie czeka, o blogach i blogosferze nie wiedziałam praktycznie nic. Dziś cieszę się, że wtedy nie powiedziałam „nie”.
W tym czasie moje dziecko podrosło, zaczęło świadomie zerkać w komputer i raz na jakiś czas pyta: „Oceniasz konkurs? Mogę z Tobą?” Potem pakuje mi się na kolana i z miną znawczyni mówi: „ Ta fota to na osiem”. Ale spokojnie, nie zawsze biorę pod uwagę jej opinię, choć przyznaję, często się zdarza, że jest zbieżna z moją. Jedno się nie zmieniło i pewnie nie zmieni, nadal nie upubliczniam swojej twarzy :))
Fizinka:
Czym jest dla mnie blog?
Odskocznią od codzienności, kolejnym obowiązkiem, choć w tym przypadku, w bardziej pozytywnym znaczeniu. Jest moim lekiem na całe zło, skarbnicą wiedzy, miejscem w którym mogę bezkarnie dzielić się swymi doświadczeniami. Blog to również dla mnie niezły nauczyciel, ponieważ nie pozwala siedzieć w miejscu, wciąż „każe” się rozwijać… Jest także moją PASJĄ i kolejnym w kolekcji hobby!
Czym jest dla mnie zespół W Roli Mamy?
Kręgiem przyjaciół – na dobre i złe. Poduszką – do wylewania łez. Ramieniem – do podpierania. Ręką – do pocieszania. Mądrą głową – do podpowiadania cennych rad. Kołowrotkiem do napędzania i motywatorem do działania.
A także żeńskim wydaniem Piotra Bałtroczyka – …… 😉
(nie)Magda(lena):
W chwili, gdy zaczynałyśmy przygodę z blogowaniem moja córka postawiła swoje pierwsze, samodzielne kroki, teraz szykuje się do przedszkola – to chyba najbardziej pokazuje jak czas szybko biegnie.
Zastanawiając się czym jest dla mnie blog, doszłam do wniosku, że to czara do której dowolnie przelewamy wszystkie myśli, doświadczenia, rady, emocje, przekonania, które czasem boimy się wypowiedzieć na głos. To narkotyk, który uzależnia, kawałek „podłogi”, powiernik…
To wspaniałe Kobiety, których jeszcze nie było mi dane poznać osobiście, a jednak mam wrażenie, że znamy się jak łyse konie. Kto by pomyślał, że przy tylu różnych temperamentach można ciągnąc wózek w tę samą stronę!
Zawsze z przymrużeniem oka słuchałam wypowiedzi artystów o energii którą zapożyczają lub wymieniają z publicznością. Niechętnie przyznaję, że byłam niedowiarkiem, bo dziś sama czuję to „coś” co być może jest tą energią, którą czerpię od naszych Czytelników – dzięki Wam blog się zmienia, dojrzewa, a ja razem z nim.
Hanna:
W Roli Mamy – czym jest dla mnie?
Ogromnym kawałkiem mojego życia, pieszczotą, biletem do bycia aktywną mamą, czasem ciężką harówką i oczywiście trzecim dzieckiem – tak jak widzicie w ciągu tych dwóch lat Blog siłą rzeczy spadł nieco w rankingu 😛 lada moment przyjdzie na świat dziecko nr 2, więc trzeba było przesunąć numerację. Mimo, że na początku byłam najbardziej zielona z całego towarzystwa, dziś nie wyobrażam sobie dnia bez naszego Bloga, życia bez tych dziesiątek tysięcy maili, bez zerknięcia choćby na chwilę na naszą tablicę – przeczytania Waszych opinii i komentarzy.
A mój bilans zysków i strat?
– Zyskałam przyjaźń dziewięciu wspaniałych kobiet – mam, żon, córek, koleżanek i … kto by to wszystko zliczył? Dziękuję!
– Straciłam – wiele godzin na czytaniu fantastycznych historii, na pisaniu dla Was, na rozmowach w naszym gronie o rzeczach intymnych, absurdalnych i wszystkich innych. Dziękuję!
– Straciłam morze łez – szczęścia i smutku – gdy kolejne komentarze wzruszały i powodowały lawinę myśli, gdy jednoczyłyśmy wysiłki, aby choć trochę pomóc bliźniemu w potrzebie, gdy byłyśmy świadkami cudów życia i rodzinnych tragedii.
Żaden ekonomista świata nie pojmie, jak wiele można zyskać – „tracąc” Ja zyskałam całe morze szczęścia, możliwości jakie stoją przede mną, ogrom wiary we własne siły i w innych ludzi!
Dziękuję, że z Wami zawsze mogę i chcę się rozwijać, mogę stawać się lepszym człowiekiem!
Rachela:
To niesamowite jak szybko minęły dwa lata. Jak dziś pamiętam to napięcie, podekscytowanie, które towarzyszyło pierwszym krokom, by zrobić coś więcej. Te dziewięć dziewczyn, które znałam tylko dzięki Internetowi, nie wykluczyło mnie, mimo, że byłam chyba ostatnia osobą odpowiadającą na ich wezwanie. Dałam się ponieść tej fali, choć czasem długo trwała cisza na morzu i wena nie chciała jakoś podpłynąć. Dziś jestem dumna, że mogę wraz z nimi i Wami Drodzy Czytelnicy tworzyć coś, co pociesza, radzi, budzi nadzieję, a może nawet pokazuje coś nowego i odmiennego. To dzięki Wam Wszystkim (Czytelnikom i Redaktorkom) odnalazłam siebie w dzieleniu się z innymi.
Paulina:
Ostatnie 2 lata to czas wielu zmian z moim życiu.
Początki mojego macierzyństwa, raczkowanie w roli blogerki, wyjazd do Irlandii, potem drugie maleństwo czyli rozterki ciążowe po raz drugi, poród zagranicą, jednym słowem taki mały życiowy huragan.
W każdej chwili czułam wsparcie 9 wspaniałych. Zawsze w każdym momencie mogłam się wyżalić, poradzić albo po prostu pożartować. To cudowne mamy, z których każda ma inne spojrzenie na świat, inaczej myśli o swoim macierzyństwie a mimo to jest coś co nas łączy – kochamy naszego bloga.
Strony bloga to taki mój notesik – miejsce gdzie mogę opowiedzieć o tym co się wydarzyło interesującego, wyżalić gdy się zdenerwuję albo po prostu opowiedzieć o tym co czuję, co mnie uszczęśliwia, co wkurza a co smuci.
Dziękuję moje kochane Dziewczyny za wsparcie i po prostu bycie kiedy Was potrzebuję a Wam kochani Fani za to, że chcecie czytać moje wpisy.
Żaklina:
Gdy mam określić, ile dla mnie znaczą dwa lata, które upłynęły na współtworzeniu bloga, pojawia się nie lada kłopot! Bo niby jak w kilku zdaniach zawrzeć te wszystkie chwile radości, dumy przepełniającej serce, że to co robimy żyje i ma się coraz lepiej?
Jak opisać niezwykłą relację między Nami – dziesięcioma kobietami – które potrafią stworzyć “wspólne dzieło”, rozrzucone po różnych zakątkach kraju, a nawet Europy? Dla mnie W Roli Mamy, to nie jedynie wirtualne miejsce spotkań fantastycznych dziewczyn, ale poligon doświadczalny dla własnych możliwości. To swoista szkoła, która uczy nie tylko praktycznych ”blogowych” umiejętności, ale również pokory, dzięki której mam nadzieję spełniać się nie tylko „tu i teraz”. Tego zresztą życzę sobie i dziewczynom, żeby to na co pracujemy od dwóch lat, rozwijało się coraz prężniej, ku radości Nas – autorek oraz coraz szerszemu gronu Czytelników.
Basia:
Byłoby kłamstwem, gdybym napisała: nie wierzyłam, że blog W Roli Mamy wypali! Taką mam naturę, że jak się już za coś zabieram, to oczami wyobraźni widzę spektakularny tego pozytywny efekt. Choć realnie rzecz biorąc, były duże szanse, że się nie uda. Porywanie się na coś, co w dużej mierze polega na współpracy dziesięciu, w dodatku nie znających się wcześniej, kobiet – szalony pomysł.
Dziewczyny! Dziękuję Wam za Waszą kreatywność (teksty, które nieraz mnie rozśmieszały i wzruszały), pracowitość (czasem nieprzespane noce), lojalność (bo zawsze, gdy trzeba jedna za wszystkie, wszystkie za jedną), pomysły (czasem gorsze, czasem genialne)… Dziękuję za wspólne wieczory przed własnymi monitorami, i popołudnia, i poranki…
I dziękuję, że moje marzenie o posiadaniu bloga stało się naszą wspólną bajką!
Sylwia:
2 lata temu o prowadzeniu Bloga nie wiedziałam nic, byłam żółtodziobem. Pewnego dnia na jednym z forów Basia rzuciła pomysł poprowadzenia wspólnego Bloga. Pomyślałam – “Czemu by nie spróbować, co mi szkodzi? Najwyżej jak się nie nadam zrezygnuję”. Powstał pierwszy tekst, przyszła pora na kolejne i tak mijał czas a ja trwałam. W momencie powstawania W Roli Mamy Kuba miał niecałe 6 miesięcy, teraz to cudowny prawie 2,5 latek często przeszkadzający mamie w „pracy”. Dlatego zazwyczaj piszę po nocach. Po tym kochanym urwisie widzę, jak szybko upływa czas. Jaki kawałek mojego życia stanowi W Roli Mamy.
Minęły 2 lata, lata owocnej pracy, 10 wspaniałych kobiet, które mimo natłoku obowiązków rodzinnych i zawodowych znajdują czas by tworzyć wspólne dzieło. Coś niesamowitego by taka gromadka, nieznających się (w komplecie) w realu kobiet tak cudnie się dogadywała. (Cieszę się, że miałam okazję jakiś czas temu spotkać choć część naszego grona). Każda z nas różni się charakterem, a mimo to nie ma między nami niesnasek czy złośliwości. Tworzymy zgraną załogę, a W Roli Mamy jest naszym okrętem o który dbamy jak najlepiej umiemy i dumnie patrzymy na jego banderę, płynącą w morzu Internetu.
W Roli Mamy to nie tylko miejsce na przelanie swoich przemyśleń na „papier” to dzielenie się cząstką siebie, swoimi doświadczeniami czy obserwacjami otaczającego nas świata. Od kuchni to miejsce rozmów fenomenalnych dziewczyn. Dzielmy razem smutki i radości, zwycięstwa i porażki. Jesteśmy dla siebie jak ciotki dobra rada czy grupa wsparcia.
Dziękuję Wam dziewczyny, że jesteście, za rozmowy, które nie raz ubawiły mnie do łez, innym zmotywowały do działania, za godną podziwu pracę i liczę na kolejne owocne lata współpracy. Dziękuję każdemu Czytelnikowi z osobna za czas poświęcony na czytanie naszych wpisów. Sobie i Wam drogie Redaktorki W Roli Mamy życzę by nie zabrakło nam weny twórczej, zapału do pracy i rozwoju a naszym Czytelnikom wytrwałości w czytaniu.