Hipoalergiczny odplamiacz – nowość na polskim rynku


Dzieci to sporo radości, ale także sporo plam. Plam, które czasami są na tyle silne, że sam proszek sobie z nimi nie poradzi. Nowy, hipoalergiczny odplamiacz CONCERTINO BABY to odpowiedź na potrzeby rodziców, szukających skutecznych, a zarazem bezpiecznych środków do wywabiania zabrudzeń.

Hipoalergiczny odplamiacz CONCERTINO BABY to nowość na rynku hipoalergicznych środków piorących, produkt dedykowany specjalnie dla rodziców małych dzieci, niemowlaków czy alergików i osób o wrażliwej skórze. Wolny od parabenów i fosforanów oraz wszelkich agresywnych dla zdrowia składników, gwarantuje bezpieczne używanie już od pierwszego dnia życia dziecka.

Testy dermatologiczne pokazują, że odplamiacz CONCERTINO BABY to środek łagodny dla skóry, a jednocześnie – skuteczny w działaniu. To wszystko dzięki recepturze wolnej od szkodliwych dla zdrowia i środowiska substancji oraz alergenów obecnych m.in. w kompozycjach zapachowych.

Odplamiacz CONCERTINO BABY to uniwersalny środek, który możemy używać zarówno do odzieży białej, jak i kolorowej. Atutem jest duże, ekonomiczne opakowanie oraz wygodny dozownik, pozwalający precyzyjnie dotrzeć do zabrudzonych miejsc. To jedyny na polskim rynku tego typu produkt przeznaczony dla osób, których skóra wymaga specjalnego traktowania.

Odplamiacze CONCERTINO BABY znaleźć można w sieciach i dobrych sklepach detalicznych. Pojemność 500 ml to koszt ok. 11,99 zł.

fot_odplamiacz

Źródło: www.concertino-baby.pl

Poniższy tekst jest informacją prasową przesłana nam przez zaprzyjaźnione serwisy. Żadna z naszych redaktorek nie jest autorką poniższego tesktu i nie odpowiadamy za zamieszczone treści. Jednakże dokładamy wszelkich starań, aby przedstawione informacje były zgodne z polityką oraz tematyką naszego serwisu.

Nasze recenzje Zobacz wszystkie »

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Mało? To może sprawdź kolejny tekst :)

Zagadka soku marchewkowego, czyli czym wywabiać plamy na ubrankach niemowlaka?


Przed rodzicami pojawiają się zupełnie nowe problemy i pytania, często wykraczające poza ich dotychczasową wiedzę. Przemieniają się wtedy w prawdziwych szpiegów, przeczesujących gazety, internet czy męczących znajomych w poszukiwaniu odpowiedzi. Zagadką nie do rozwikłania może stać się nawet plama z soku marchewkowego.

Największym utrudnieniem jest to, że w grę nie wchodzi nasze zdrowie, lecz zdrowie pewnego małego, młodego człowieka, za którego jesteśmy odpowiedzialni. Maleństwo przecież nie powie nam, że coś je drażni, drapie czy uczula. Musimy więc sami obserwować i w miarę rozsądku podejmować decyzje. Każda z nich, nawet ta czym sprać marchewkowy soczek, może zamienić się w nie lada wyzwanie. Szczególnie, że plamy na niemowlęcych ubrankach są na tyle trwałe, że proszek czy żel do prania może sobie
z nimi zwyczajnie nie poradzić. Starsze pociechy, które mają bardzo wrażliwą skórę
i są podatne na wszelkiego typu alergie, to kolejne wyzwanie. Jak zatem być skutecznym, zapobiegawczym i na dodatek ekonomicznym?

Odplamiacz i niemowlę – te dwa słowa odpychają się jak magnesy. Co prawda niektórzy dermatolodzy nie widzą niczego złego w używaniu odplamiaczy, jednak przecież oczywistym jest, że im mniej chemii, tym lepiej! Przeczesując internet lub rozmawiając ze znajomymi na pewno trafimy na dział: babcine metody. Tylko kto ma czas na ręczne pranie w wodzie z roztworem amoniaku, posypywanie tłustych plam mąką czy inne szalone sposoby? Mimo że być może są skuteczne, są także zbyt czasochłonne. Rozwój cywilizacyjny ułatwił nam wiele rzeczy, więc najwyższa pora by poradził sobie także
z plamami!

Odplamiacze mają to do siebie, że wraz z plamami często niszczą materiał. Jest to spowodowane ich składem, który obfituje w inwazyjne, chemiczne rozwiązania. Mocne kwasy, żrące mydełka czy środki utleniające, nie są jednak jedynymi rozwiązaniami, które poradzą sobie z naszą marchewkową plamą. Musimy poszukiwać innych, bezpieczniejszych metod. Jak zwraca uwagę położna środowiskowo-rodzinna, dr Edyta Szumska: – Ważne jest czytanie etykiet zawierających informacje o składzie danego odplamiacza. Najistotniejszym jest, by wybrany produkt był hipoalergiczny, zatem wolny od szkodliwych dla zdrowia składników oraz substancji drażniących delikatną skórę dziecka.

Decydując się na hipoalergiczny odplamiacz (kosz ok. 11,99 zł za 500 ml) nie ryzykujmy uczuleniem naszych pociech, bo to bezpieczne rozwiązanie, nawet dla najwrażliwszej skóry. Tego typu produkt pozbawiony jest bowiem szkodliwych substancji,
jak np. parabeny czy fosforany, działające podrażniająco, wysuszająco czy alergizująco.
Produkt hipoalergiczny to produkt przetestowany dermatologicznie, łagodny oraz pozbawiony agresywnych składników, niebezpiecznych dla zdrowia i środowiska – zaznacza Izabela Kujawa, przedstawiciel marki CONCERTINO BABY.

Dzieci to sporo radości, choć plamy na ich ubrankach to zmora niejednego z nas. Jak już raz wejdą w komitywę z ubraniem naszych pociech, trudno zakończyć tę znajomość. I mimo że czasem długo stawiają opór, to na szczęście istnieją na nie sposoby. Nawet
na te najtrudniejsze, jak na przykład sok z marchewki.

Źródło: www.concertino-baby.pl

Poniższy tekst jest informacją prasową przesłana nam przez zaprzyjaźnione serwisy. Żadna z naszych redaktorek nie jest autorką poniższego tesktu i nie odpowiadamy za zamieszczone treści. Jednakże dokładamy wszelkich starań, aby przedstawione informacje były zgodne z polityką oraz tematyką naszego serwisu.

Nasze recenzje Zobacz wszystkie »

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

To co? Jeszcze jeden artykuł?

Świętuj Dzień Taty z Szewczykiem Dratewką, królewną i smokiem


Zbliżające się święto wszystkich tatusiów to wspaniała okazja, by spędzić miło czas z ukochanym rodzicem. Ciekawą propozycją jest bezpłatny spektakl teatralny „Szewczyk Dratewka”, który w najbliższą sobotę zostanie zaprezentowany w Centrum Handlowym Auchan Sosnowiec.

„Za górami, za lasami był sobie kraj nad krajami, a w tym kraju każda rzeka była z miodu albo mleka” – tymi słowami rozpocznie się w wyjątkowy, bezpłatny spektakl dla maluchów i ich ojców. Opowieść o szewczyku Dratewce już w najbliższą sobotę, 22 czerwca przeniesie wszystkich z CH Auchan Sosnowiec do bajkowej krainy.
Zaprezentowany przez Piaskownicę Kulturalną spektakl, to powrót do baśniowej klasyki. Opowieść o sprytnym Dratewce, pięknej królewnie, ziejącym ogniem smoku oraz złej czarownicy z pewnością uruchomi dziecięcą wyobraźnię i będzie stanowić ciekawą alternatywę dla kreskówek oglądanych w telewizji. Bajkowe kukiełki, wspaniała dekoracja oraz niesamowita przygoda bohaterów zagwarantują dobrą zabawę, zarówno dla małych jak i większych widzów.

Szewczyk Dratewka odwiedzi dzieci i tatusiów w sobotę, 22 czerwca w CH Auchan Sosnowiec przy ulicy Zuzanny 20 w Sosnowcu. Spektakl odbędzie się dwukrotnie – o godzinie 14.30 i 16.00.

Poniższy tekst jest informacją prasową przesłana nam przez zaprzyjaźnione serwisy. Żadna z naszych redaktorek nie jest autorką poniższego tesktu i nie odpowiadamy za zamieszczone treści. Jednakże dokładamy wszelkich starań, aby przedstawione informacje były zgodne z polityką oraz tematyką naszego serwisu.

Nasze recenzje Zobacz wszystkie »

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Sprawdź nasz kolejny artykuł

Kuchenne rewolucje z dzieckiem


Zapraszaliście kiedykolwiek swoje dzieci do “pomocy” w kuchni? Słowo pomoc celowo ujęłam w cudzysłów, bo od dwu i pół latka to akurat można spodziewać się wszystkiego 🙂 Wiele dzieciaków bardzo ciekawi, co tam mama czy tato mieszają w garnkach, więc siłą rzeczy pakują się nam na kolana, podsuwają krzesła i siadają bliziutko, by móc nie tylko podejrzeć tajemnicze ruchy, ale i często skubnąć co nieco z talerza.

Ja postanowiłam zatrudnić mojego synka do realnej pomocy, gdyż bez konkretnych wskazówek w jednej chwili tworzył się niemiłosierny bałagan i trudno mi było jednym okiem łypać na nóż na desce a drugim wyłapywać przemieszczającego się malucha. Bartek, odkąd nauczył się chodzić, wie że pod żadnym pozorem nie wolno dotykać kuchenki, noże również są poza jego zasięgiem, więc stanowisko pracy spełnia wymogi kuchennego BHP.

Najpierw zaprzęgam dziecko do wyrabiania ciasta. Ma prawdziwą radochę wsypując mąkę na sitko, a dalej do miski. Biorę poprawkę na to że i tak będzie rozsypane i dokładałam łyżkę mąki więcej, bo moim zdaniem nawet zakalec jest lepszy niż zupełny brak wypieku 😉 Kolejne ważne zadanie mały otrzymuje przy wyrabianiu ciasta (najczęściej kruchego bo może pomęczyć rączki bez wielkiego bałaganienia), odkrawam kawałek a małe paluszki robią z ty co chcą. Mój syn nawet wałkiem potrafi się obsłużyć a wykrajanie wzorów foremkami to też żaden problem, bo przećwiczyliśmy to na masie solnej 🙂

Nie obywa się oczywiście bez wypadków takich jak wczorajszy – strącona miska z mąką, która brawurowo uderzyła w otwartą butelkę wody, która kolejno przeuroczo zalała czyściutką kuchenkę. Jest nauka na przyszłość – zakręcać wszystkie butelki! Zawartość miski rozsypała się po blacie, jednak sporo udało mi się uratować i mimo problemów i tak wyrosła piękna babka piaskowa.

Do wczoraj mój syn również razem ze mną miksował białka i zółtka do ciasta, niestety mikser uprzejmy był się zepsuć, więc póki co nici z jego ulubionej czynności.  Dochodząc do wniosku, że facet w kuchni to fantastyczny i krzepiący widok, chrzestna w porozumieniu z nami zafundowała Bartkowi kuchenkę do zabawy z kompletem garnków. Nabytek poszerzyła o owoce i warzywa do zabawy, więc moje dziecko nie ma czasu na nudę.

Ponieważ kuchenka wydaje odgłosy gotowania i pieczenia, doskonale wiem, kiedy moje dziecko przybiegnie do mnie, każąc mi zajadać ze smakiem własnoręcznie “upichcony” obiad. Czasem wręcz szkoda, że to tylko zabawa, bo widząc taką ilość witamin na talerzu dziecka, aż chciałoby się to wszystko schrupać 😉

Bartek samodzielnie posługuje się sztućcami, póki co plastikowymi, więc jak przychodzi pomóc mi przy obieraniu warzyw, zezwalam jedynie na “udawaną” pomoc, bo aż tak bardzo mojemu dziecku nie wierzę. A jeśli ktoś zapyta w czym jeszcze dziecko może pomóc, to bardzo prosta sprawa! Poprośmy aby coś dla nas zamieszało, coś dolało, spróbowało, angażując dzieci w takie zabawy wciągamy je w ciekawy świat i dodatkowo kształcimy fajne podstawy na przyszłość.

Z córkami może jest i łatwiej, bo z góry wiadomo co kobieta w kuchni potrafi wyczyniać, ale żeby tak syna tam zapędzać? Ja widzę w tym głębszy sens, poza zapewnieniem dziecku rozrywki i mojego czujnego oka. Nie zależy mi tak bardzo na tym aby Bartek został drugim Gordonem Ramsey`em, ale by był samodzielny i nie tylko potrafił czekać aż kobieta go “obsłuży” ale bez przymusu i focha umiał i chciał jej w kuchni pomóc a czasem nawet i wyręczyć.

To jak Drodzy Rodzice, zaprosicie swoje dziecko do kuchni ?

Źródło zdjęcia: Flickr

Nasze recenzje Zobacz wszystkie »

Subscribe
Powiadom o
guest

1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close