By internauta internaucie był człowiekiem
Droga Czytelniczko, Drogi Czytelniku. Ponieważ spotykamy się w Dzień Bożego Narodzenia, by zadośćuczynić tradycji zacznę od życzeń. Nietypowych. Życzę Ci, żebyś w swojej podróży po meandrach internetu spotykał samych życzliwych i przyjaznych ludzi. Tak – ludzi. Bo internet to ludzie.
Siadasz przed komputerem, logujesz się do internetu. Właśnie czytasz mój tekst. Myślisz, że sam się napisał? Nie, pisałam go dla Ciebie w noc przed Wigilią, w piecu miałam blaty do wuzetki, w kolejce do pieczenia makowce, a w głowie myśl, że trzeba rozmrozić karpia i posiekać pory do flądry. Nie, nie czekam na oklaski. Chcę tylko zwrócić uwagę na smutne zjawisko jakim jest odczłowieczenie internetu.
Zgoda, internet to nie to samo co real, ale czy to znaczy, że można nie przestrzegać podstawowych zasad savoir-vivre’u? I nie mówię tu o hejterach, to wąska grupa ludzi próbująca się dowartościować za pomocą złudnego poczucia anonimowości. Mnie chodzi o coś innego.
Czy wyobrażasz sobie taką sytuację, że rozmawiasz z kimś na ulicy czy w pubie i ten ktoś nagle odwraca się i odchodzi? Cham i prostak prawda? Dlaczego więc można nagle w połowie rozmowy wyłączyć komunikator? Naprawdę tak ciężko jest kulturalnie zakończyć rozmowę?
Albo inaczej. Siedzisz w parku, grasz w szachy z przygodnym partnerem. Stoliki do szachów rosną jak grzyby po deszczu, o partnera też coraz łatwiej. Wyobrażasz sobie, że w połowie partii nagle wstajesz i odchodzisz? Ot tak, bez słowa wyjaśnienia? Bez „dziękuję, do widzenia”? W internecie niestety jest to tak powszechne zjawisko, że już prawie wpisane w ryzyko bywania na portalach z grami. Ja wiem, że sprzęt bywa zawodny, łącza internetowe również, ale nie oszukujmy się. W większości przypadków jest to ucieczka przed porażką i tyle.
Żyjemy w czasach mody na skracanie i upraszczanie wszystkiego co da się skrócić i uprościć. Ale czy to naprawdę oznacza, że można pisać na forach, czatach czy w mailach bez zachowania podstawowych zasad ortografii i interpunkcji? Bez używania polskich liter? Wyobrażasz sobie takie zjawisko w tradycyjnym, ręcznie pisanym liście? Przecież byłby to szczyt braku dobrych manier.
Coraz trudniej nam pamiętać, że po drugiej stronie komputera siedzi człowiek. Klikamy enter i oczekujemy od człowieka takiej samej reakcji jak od maszyny. A jak nie mamy ochoty klikać entera to robimy sudo reboot albo sudo halt i z głowy(dla tych co nie zrozumieli: ponowne uruchomienie lub wyłączenie systemu). Nic to, że ktoś tam był po drugiej stronie, nic to, że miał szansę zrobić rekord życia. Przecież to ktoś anonimowy, czyli nikt. Dlaczego?
Co innego gdy jeden czy drugi serwer padnie i nie można się dostać na swoją ulubioną stronę. Wtedy, niestety często tylko wtedy, każdy internauta pamięta, że strona ma swojego admina. Czasem nawet uda się wysłać stek przekleństw owemu adminowi. Bo przecież admin to admin, nie ma życia osobistego.
Komputer to tylko bezduszna maszyna, zgadza się. Ale w momencie gdy postanowisz użyć jej do połączenia się z internetem przestajesz mieć do czynienia z maszyną. Zaczynają się ludzie.
Trwają święta. Prawdopodobnie masz dokoła siebie sympatycznych, życzliwych ludzi. Ci sami ludzie po świętach usiądą przed swoimi komputerami. Postaraj się traktować ich tak samo dobrze jak dziś. Wszystkich bez wyjątku.
Jakoś na święta ludzie łagodnieją, nie tylko w realu ale i w sieci. Potem wraca szara rzeczywistość. Smutne to