Lifestyle 8 marca 2023

Jak się uczyć, by wykorzystać potencjał mózgu

Jeśli nie angażuje się ucznia, pozostawia się go biernym, trudno oczekiwać sukcesu. Brak aktywności podczas przyswajania wiedzy to zabójca dla uwagi, skutecznego zapamiętywania i uczenia się. Osoba chcąca się czegoś nauczyć, musi być zaangażowana. W polskiej szkole często jest na odwrót. A szkoda. Potencjał mózgu

„Mózg naturalnie uczy się drogą osobistego zaangażowania, aktywności, emocjonalności włożonej w uczenie się. Niezwykle ważna jest współpraca, ciekawość prezentowana postawą nauczyciela, a nie tylko jego deklaracją słowną. Bez ciekawości w procesie uczenia się nie ma emocji. I co najważniejsze, uczeń powinien popełniać błędy, aby się na nich uczyć – mówi Robert Bielecki, wykładowca w Akademii Nauk Stosowanych w Koninie, właściciel firmy Neurodydaktyczne Horyzonty. – Dobry nauczyciel powinien świadomie używać pojawiających się w procesie nauczania-uczenia się błędów uczniów, aby pokazać im, że ich popełnianie jest również częścią procesu uczenia się. Jeśli uczniowie popełniają błędy, nie powinni byli być za to karani, powinni wspólnie z nauczycielem, aktywnie poszukiwać rozwiązań. Tak nasz mózg ukształtowała ewolucja. Efektywność uczenia się obniża się, kiedy są ignorowane naturalne mechanizmy pracy uczącego się mózgu” – dodaje ekspert.

Pamięć to jedna z najważniejszych naszych zdolności w codziennym życiu. Bez niej nie potrafilibyśmy mówić, orientować się w przestrzeni, nawiązywać relacji. W szkołach często rozumie się ją jako coś, gdzie umieszcza się jak najwięcej informacji, po które można w każdej chwili sięgać i bezbłędnie je odtwarzać.

Jednak gdy spojrzymy na pamięć, czy – szerzej – mózg od strony ewolucyjnej, pamięć nie jest od upychania informacji. Mózg wykształcił się w procesie ewolucji – od prostych sieci nerwowych do zwartej, wielofunkcyjnej struktury. Wszystko po to, aby organizm mógł sprawnie i skutecznie reagować na zmiany w otoczeniu.

„Mówiąc krótko, mózg i pamięć powstały po to, aby zapewnić organizmowi przetrwanie na najbardziej podstawowym poziomie. Pamięć rozwinęła się najpierw jako mechanizm strachu, do zapamiętywania zagrożeń, aby zapewnić bezpieczeństwo i możliwość przetrwania. Z czasem wykształciła się pamięć przestrzenna w celu sprawniejszego poruszania się, następnie pamięć społeczna z oznaczaniem hierarchii i relacji w otoczeniu, później manualna pamięć motoryczna aż wreszcie pamięć subiektywna. Na żadnym z etatów rozwoju pamięci nie była najważniejsza informacja dla niej samej, na co dziś tak bardzo nastawiona jest szkoła. Nie taki jest proces naturalny dla mózgu” – wyjaśnia Robert Bielecki.

Nie oznacza to, oczywiście, że szkoły mają powracać do dzikości. Szkoda jednak, że z wykształconych w procesie ewolucji cech pamięci rzadko korzystamy.

Kiedy tworzyło się szkolnictwo, nie wiedziano nic o mózgu, nie zwracano uwagi na procesy ewolucyjne. Podawanie informacji w trybie bierno-transmisyjnym nie jest zaś naturalne dla pamięci.

„Porzućmy porównywanie pamięci człowieka do komputera albo dysku twardego, na którym bez problemu możemy umieszczać tyle informacji, ile nam się chce. Pamięć człowieka to nie magazyn, do którego możemy wstawiać kolejne pakunki i wyjmować, kiedy sobie życzymy. Nauczyciel wstawia do magazynu pamięci ucznia kolejne pudla informacji, kolejni nauczyciele robią to samo. Szybko okazuje się, że nic z tego nie wyszło. Wtedy nauczyciel myśli, że coś jest nie tak z magazynem, a nie z nim jako nauczycielem” – mówi Robert Bielecki.

Dlaczego uczeń nie zapamiętuje?

Bo jest znudzony. Bo przekazywane informacje nie budzą jego ciekawości. Bo nie zostawia się marginesu na błędy. Bo w procesie przekazywania wiedzy nie wzbudza się jego „pozytywnych” emocji. Bo uczeń stresuje się możliwościami porażki i kar.

Podstawową rolą pamięci zawsze będzie zwiększanie naszych szans na utrzymanie się przy życiu. Pamięć nam to zapewnia poprzez wytwarzanie spójnego obrazu rzeczywistości. Wykorzystujemy ją, by móc zmieniać swoje zachowanie i dostosowywać je do sytuacji na podstawie wcześniejszych doświadczeń. Czyli pamięć nie służy, jak sądzi się w szkole, do odtwarzania przeszłości, lecz do dokonywania właściwych wyborów w przyszłości.
Aby to, z czym się spotykamy w życiu codziennym, czy w szkole stało się trwałym wspomnieniem, musi przejść trzy fazy:

  •     Kodowanie
  • Efektywne przechowywanie
  • Odtwarzanie – zakodowane i przechowywane informacje musimy móc wywołać z pamięci

Na każdym z tych etapów są ograniczenia i przeszkody. Zanim wspomnienia będą przechowywane, muszą przejść proces selekcji.

„Nam się tylko wydaje, że rejestrujemy wszystko wokół nas. Pierwszą przeszkodę stanowi uwaga, która nie może być skierowana wszędzie i na wszystko. Żeby coś zapamiętać, mózg musi zwrócić na to uwagę” – mówi Robert Bielecki.

Dobrą ilustracją jest tu następujący eksperyment: kilka osób posadzono przed ekranem. Mieli oglądać film, na którym inne osoby kozłowały i podawały sobie piłkę. Ich zadaniem było liczenie podań. Gdy w pewnej chwili pośród kozłujących pojawił się człowiek w przebraniu goryla, 50 proc. liczących podania nie zauważyło go. Jak to możliwe, skoro w skupieniu patrzyli na ekran?

„W szkole może być podobnie: wszyscy uczniowie zwróceni są w kierunku prowadzącego lekcję nauczyciela, a duża część nie wie, o co na tej lekcji chodzi. Nie da się kierować uwagą wszystkich uczniów. Nie przyniesie spodziewanych efektów lekcja transmisyjna, bierna, na której jedyną aktywną osobą jest nauczyciel, a uczniowie są obserwatorami. Bierność to zabójca dla uwagi, pamięci, skutecznego zapamiętywania i uczenia się. Osoba chcąca się czegoś nauczyć, musi być aktywna” – wyjaśnia Robert Bielecki.

Rodzaje pamięci

Pamięć sensoryczna to milisekundy, flesze oddziałujące na zmysły, które potem muszą przejść do pamięci krótkotrwałej roboczej, operacyjnej – trwającej mniej więcej 30 sekund. Nie ma tam porządku ani stabilizacji jak w pamięci długotrwałej. Pamięć krótkotrwała pozostaje w ciągłym ruchu, bo wciąż przecież doświadczamy nowych rzeczy i musimy je przetwarzać. Do naszej pamięci krótkotrwałej, ulotnej, informacje wchodzą i wychodzą w bardzo szybkim tempie, jak strumień. Wszystko, co w nim nieistotne dla danego człowieka, mózg ignoruje lub wygasza.

„Dzieje się tak, bo wspomnienia krótkotrwałe nie mają takiej strukturalnej podstawy jak długotrwałe. Tu miejscem aktywności neuronalnej jest grzbietowo boczna kora przedczołowa. Współczesne badania dowiodły, że pojemność pamięci krótkotrwałej jest mała – cztery, pięć jednostek do zapamiętania, plus, minus dwie. Dlatego, jak ktoś nam podaje numer telefonu i nie mamy sposobu, by go zapisać, musimy powtarzać, bo inaczej nie zapamiętamy. Ta pamięć może zostać łatwo przeciążona. Pod naporem bombardowania informacjami człowiek może stracić zdolność skupienia się na konkrecie” – wyjaśnia Bielecki.

Pamięć operacyjna składa się z wielu różnych magazynów, z których każdy ma inną specjalizację: informacja językowa, obrazy, epizody z naszego życia.

„Badania dowiodły, że prezentowanie treści językowych z obrazkowymi nie pomniejsza tej pamięci tak jak np. podawanie wielu słów jednocześnie. To oznacza, że możemy żonglować wieloma rodzajami informacji jednocześnie i nie odbywa się to kosztem żadnego z magazynów. W czasie lekcji nie warto więc przeładowywać jednego tylko magazynu” – zaznacza Robert Bielecki.

Skoro jednak pamięć krótkotrwała ma tak niewielką pojemność, to jakim cudem udaje nam się cokolwiek zrobić, zapamiętać? Bo jest ona powiązana z pamięcią długotrwałą, gdzie powstają długotrwale ślady pamięciowe, które mogą się wzmacniać lub osłabiać przez kształtowanie synaps (tych powstaje więcej pod wpływem ćwiczenia pamięci) – mózg jest neuroplastyczny.

„To kształtowanie synaps nazywa się kodowaniem, dzięki któremu treści są realnie magazynowane w mózgu. Hipokamp podtrzymuje wspomnienia na etapie ich dojrzewania, potem zagnieżdżają się w naszej korze mózgowej. Hipokamp pozwala wklejać się wspomnieniom na trwałe do naszej pamięci. Na kodowanie mózg potrzebuje trochę czasu. Dla mózgu informacja powinna być wielozmysłowa, tak ją łatwo zapamięta” – wyjaśnia Robert Bielecki.

Tworzenie wspomnień (wiedzy) przebiega stopniowo. Na etapie pamięci krótkotrwałej wystarczy byle brak uwagi, znudzenie, brak zainteresowania danym tematem i już czegoś nie pamiętamy. Ale jeśli dane doświadczenie jest dla nas istotne, wywołuje emocje, jest większe prawdopodobieństwo, że zostanie przekształcone w długotrwale wspomnienie. Hipokamp magazynujący swoją interpretację wydarzenia czeka na bodziec, który pobudzi pamięć o tym wydarzeniu. Ponowne pobudzanie jest niezbędne, żeby przekształcić ślady pamięciowe w pamięć długotrwałą. Trwały ślad pamięciowy jest przechowywany w całej korze mózgowej.Pamięć długotrwała

Trzecia faza operowania pamięcią to możliwość wywołania z sieci połączeń, odtworzenia tego, co zostało do niej włożone. Formowanie pamięci wymaga od mózgu tworzenia skojarzeń, połączeń pomiędzy bodźcami, których doznawał w trakcie uczenia się: pomiędzy bodźcami zmysłowymi, pomiędzy poznawanymi pojęciami i stanami emocjonalnymi, które uczącemu się wcześniej towarzyszyły. Informacja zostanie zagnieżdżona, jeśli powstanie owa sieć połączeń. O trwałości pamięci decyduje wytwarzanie połączenia w taki sposób, żeby nawet najsłabszy impuls, podpowiedź z otoczenia umożliwiała mózgowi przywołanie żywego wspomnienia.

„Pamiętać to tak naprawdę wyobrazić sobie, co się kiedyś wydarzyło. Za każdym razem, gdy  przywołujemy wspomnienia, konstruujemy je na nowo. Mówiąc krótko, za każdym razem na nowo opowiadamy sobie daną sytuację. Za każdym razem przypomnimy sobie trochę coś innego, coś innego dodamy. Wspomnienia tworzą duże sieci, porozmieszczane w różnych częściach mózgu – kłębowisku styków i kabli. Kiedy coś zapada nam w pamięć, łączy się z innymi, podobnymi wspomnieniami. Dlatego właśnie wspomnieniom towarzyszą zniekształcenia. Jeśli o czymś myślimy i nagle przestajemy zajmować się tym wspomnieniem, mózg je ponownie rozmontowuje” – wyjaśnia Robert Bielecki.

Więcej na temat neurodydaktyki będzie można dowiedzieć się w czasie konferencji naukowej przygotowanej przez Neurodydaktyczne Horyzonty oraz Akademię Nauk Stosowanych w Koninie, Wydział Nauk Humanistycznych i Społecznych „Neurodydaktyka Bliżej Ucznia – Bliżej Mózgu – Bliżej Sukcesu”, która odbędzie się 17. 03.2023 r.

Źródło informacji: Serwis Zdrowie

Obraz Silvia z Pixabay

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Podróże 8 marca 2023

Paszport dla dzieci i rodziców – co warto wiedzieć

Planujesz rodzinny wyjazd poza Europę lub do kraju europejskiego, gdzie wymagany jest paszport? Na przestrzeni lat zaszły pewne zmiany w kwestii wyrabiania tego dokumentu. Sprawdź, co potrzebujesz, aby złożyć wniosek o wydanie paszportu dla dziecka i siebie, ile to będzie kosztować i jak długo trzeba czekać.  

Dokumenty potrzebne do złożenia wniosku o wydanie paszportu?

Ważny  dokument z peselem i zdjęciem: dowód osobisty lub stary paszport,

Zdjęcie nie starsze niż 6 miesięcy tzn. zrobione nie później niż 6 miesięcy przed złożeniem wniosku – nie wiem, w jaki sposób można sprawdzić, kiedy zrobiliśmy zdjęcie, ale fotograf przestrzegał mnie przed tym, by pilnować sobie daty,

Karta Dużej Rodziny –  jeśli chcecie skorzystać ze zniżki, należy przedstawić ważny dokument uprawniający do wniesienia obniżonej opłaty. W przypadku rodziny wielodzietnej jest to oczywiście Karta Dużej Rodziny. Nie wiem, czy tak jest zawsze, ale w naszym przypadku pani z biura paszportowego od każdego z nas chciała kartę – od dzieci również.

Co istotne – nie trzeba wypełniać wcześniej żadnego wniosku. Z wyżej wymienionymi dokumentami należy zgłosić się do dowolnego Biura Paszportowego i na miejscu pracownik sam wypełnia odpowiednie pisma.

Wszystkie dane wypełnia pracownik, my musimy jedynie dać do pobrania odciski palców, tzn. przyłożyć prawy i lewy palec wskazujący do specjalnego urządzenia skanującego oraz złożyć podpisy pod dokumentami, potwierdzając tym samym poprawność danych.

Odciski palców nie są pobierane od dzieci.

Składanie wniosku o wydanie paszportu dla dzieci – co warto wiedzieć

Ważną kwestią w tym przypadku jest to, że do złożenia wniosku o wydanie paszportu dla dziecka wymagana jest zgoda obojga rodziców* (należy stawić się razem w biurze paszportowym) ewentualnie opiekuna prawnego lub kuratora.

Wymagana jest również obecność dzieci od 5. roku życia. Co prawda w naszym przypadku nikt nie przyglądał się dzieciom, nie sprawdzał, czy to one widnieją na dokumentach, które przynieśliśmy, zapytano nas jedynie czy wszystkie dzieci są z nami obecne.

Przy odbiorze paszportu dziecka może być jeden rodzic, bez konieczności przyprowadzania małoletniego.

*W sytuacji, gdy nie ma możliwości uzyskania zgody obojga rodziców, należy przedstawić stosowne dokumenty: orzeczenie sądowe określające zakres władzy rodzicielskiej; zgodę sądu zastępującą zgodę rodzica; bądź postanowienie sądu o ustanowieniu opiekunem prawnym.

Ile czasu zajmuje złożenie wniosku o wydanie paszportu?

Złożenie wniosku o wydanie paszportu to raptem kilka minut. Jeśli chcecie wyrobić paszporty kilkuosobowej rodzinie, to ten czas oczywiście się wydłuży, ale i tak przebiega to sprawnie. W przypadku naszej pięcioosobowej rodziny załatwienie sprawy zajęło nam około dziesięciu, może piętnastu minut.

Ile kosztuje wyrobienie paszportu?

Opłata za paszport osoby dorosłej (nieposiadającej uprawnień do zniżki) wynosi 140 zł; z Kartą Dużej Rodziny jest zniżka i koszt wyrobienia dokumentu wynosi 70 zł.

Opłata za paszport dziecka do 12. roku życia wynosi 30 zł; z Kartą Dużej Rodziny 15 zł.

Opłata za dziecko między 12. a 18 rokiem życia oraz za uczniów i studentów między 18 a 26 rokiem życia wynosi 70 zł; z Kartą Dużej Rodziny 35 zł.

Obniżona kwota (35 zł) dotyczy również dzieci z orzeczeniem o umiarkowanym lub znacznym stopniu niepełnosprawności, bez względu na wiek.

Lista osób uprawnionych do zniżek bądź zwolnionych z opłat jest dłuższa, w tym jednak wpisie przyglądamy się kwestii dzieci i ich rodziców/opiekunów.

Opłaty paszportowe można uiścić: na miejscu – bezgotówkowo, kartą lub przed złożeniem wniosku: na poczcie, w banku bądź przelewem internetowym – należy wówczas posiadać wydrukowane potwierdzenie transakcji. Co ważne, nie może to być „potwierdzenie transakcji zleconej do realizacji/oczekującej” lub „w trakcie realizacji”.

Jak długo trzeba czekać na wyrobienie paszportu?

W teorii około miesiąca, w praktyce bywa różnie, wszystko zależy od tego, w jakim sezonie złożymy wnioski – w miesiącach wakacyjnych może trwać to dłużej. My zrobiliśmy to zimą, dokładnie w lutym i na paszporty czekaliśmy raptem 10 dni.

Jak długo ważny jest dokument? 

W przypadku dzieci do 12. roku życia dokument ważny jest 5 lat od daty wydania. W przypadku osób od 12. roku życia paszport ważny jest 10 lat od jego wydania.

 

Zdjęcie: Joshua Woroniecki z Pixabay

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Karmienie 8 marca 2023

Naturalne wsparcie laktacji – o czym warto pamiętać?

Organizm kobiety przygotowuje się do karmienia maluszka już w okresie ciąży. Pomiędzy 2. a 3. dobą po porodzie rozpoczyna się pełna produkcja pokarmu. Ten czas, jak i kolejne 2 tygodnie, są bardzo ważnym okresem zarówno dla maluszka, jak i karmiącej mamy. O tym, jak ważne jest naturalne wsparcie laktacji mówi położna Karolina Pityńska-Maga, ekspertka marki Mama i ja – wody źródlanej dedykowanej kobietom ciężarnym i niemowlętom.

Podstawowe znaczenie dla procesu laktacji ma wydzielanie się w organizmie mamy dwóch hormonów – oksytocyny i prolaktyny. Na wyrzut pierwszego z nich, zwanego inaczej „hormonem szczęścia” ma wpływ kilka czynników, każdy jednak ma związek z bliskością oraz czułym kontaktem z pociechą. Wyrzut oksytocyny może następować nie tylko w momencie karmienia piersią, ale również wtedy, kiedy mama słyszy płacz swojego dziecka. W pierwszych tygodniach po porodzie wydzielanie prolaktyny, a także duża ilość wyrzutów oksytocyny przekładają się natomiast na większą produkcję mleka i dłuższy czas laktacji, mówi Karolina Pityńska-Maga.

Częste karmienie ma znaczenie

Częste przystawianie dziecka do piersi w pierwszych tygodniach po porodzie pozytywnie wpływa na całościowy proces produkcji mleka. Udowodniono, że jeśli na przykład dziecko jest przystawiane do piersi w pierwszych dniach po porodzie częściej niż 13 razy na dobę, to laktacja mamy 5. i 14. dnia jest wyższa niż w przypadku karmienia dziecka 12 razy na dobę lub rzadziej, wyjaśnia położna.

Dla zapewnienia maluszkowi komfortu podczas karmienia warto zadbać o odpowiednie ułożenie ciała. Naturalna pozycja dziecka i lekko odchylona postawa mamy idealnie się dopełniają, dzięki czemu pokarm może być skutecznie pobierany, co pobudza jego dalszą produkcję.

Nawodnienie dla wsparcia laktacji

Częste karmienie maluszka sprawia, że organizm mamy wymaga zwiększonej podaży płynów i ich regularnego uzupełniania. Wynika to z faktu, że mleko kobiece w ponad 80% składa się z wody. Ponieważ kobieta karmiąca piersią wytwarza średnio 700 ml mleka dziennie, jej zapotrzebowanie na wodę wzrasta do około 3 litrów na dobę. W tym czasie warto sięgać po wodę dedykowaną potrzebom mam karmiących, taką jak na przykład Mama i ja – niegazowaną wodę źródlaną o neutralnym smaku i zbalansowanym składzie – niskosodowa i niskozmineralizowana. To dobry wybór zarówno przy karmieniu piersią, jak i przygotowywaniu mieszanek mlecznych, zup czy napojów dla całej rodziny.

Karmienie maluszka powinno być w początkowym etapie jak najczęstsze oraz połączone z przystawianiem do obu piersi. Niekiedy może się pojawić potrzeba kilkukrotnego, naprzemiennego podawania piersi na karmienie, jeżeli wypływy mleka są krótkie i jest ich nieco mniej niż przeciętnie. Maluszek w ten sposób napędza produkcję mleka, a organizm mamy dostosowuje się do jego potrzeb, dodaje Karolina Pityńska-Maga.

Dotyk „skóra do skóry”, wygodna pozycja ciała i troska o odpowiednie nawodnienie pomagają w naturalnym wsparciu laktacji. Duże znaczenie ma także sen i zrównoważona dieta mamy, dostarczająca ważne składniki odżywcze oraz witaminy. Ważne jest, by karmienie maluszka było komfortowym rytuałem, pełnym bliskości i sprzyjającym wzmacnianiu wzajemnej więzi.

Karolina Pityńska-Maga

Absolwentka studiów magisterskich na kierunku położnictwo na Uniwersytecie Rzeszowskim i certyfikowany doradca laktacyjny. Posiada doświadczenie w pracy na sali porodowej oraz jako położna środowiskowa pomaga świeżo upieczonym rodzicom w opiece nad noworodkiem. W 2017 roku uzyskała tytuł specjalistki w dziedzinie pielęgniarstwa położniczego. Nieustannie poszerza i aktualizuje wiedzę w tematyce położnictwa i innych dziedzin medycznych, które są związane z kobietą i opieką nad noworodkiem. Posiada podyplomowe studia z dietetyki i planowania żywienia. Ukończyła również szkolenia z prowadzenia aktywnego porodu i pozycji wertykalnych, a także zaburzeń uroginekologicznych i rozejścia mięśnia prostego brzucha.

www.upoloznych.pl

Woda źródlana Mama i ja
Mama i ja – to w pełni bezpieczna, niegazowana woda źródlana, wyróżniająca się niskim stopniem mineralizacji i niewielką zawartością sodu. Stanowi optymalne uzupełnienie codziennej diety kobiet w ciąży oraz mam karmiących piersią. Znakomicie nadaje się również do przygotowywania posiłków dla niemowląt i dzieci w każdym wieku. Strona www: https://wodadladziecka.pl/

Fot.:  StockSnap z Pixabay 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close