Jak wrócić do formy po porodzie?

Najpierw przypadkiem zobaczyłam ją w reportażu z jakiegoś eventu, w śniadaniowej telewizji. Zjawiła się, „błyszczała”, zachwycała wszystkich… i takie tam!
Kto taki? Ano Ola Szwed – jakby ktoś nie kojarzył z imienia i nazwiska (choć wątpię!), to czarnoskóra dziewczynka z „Rodziny zastępczej”.
Podobno urodziła dziecko – tu przyznaję, że nic o Jej ciąży nie wiedziałam, do wczoraj! Ale tak to jest jak człowiek nie czyta śmieciowych artykułów na pudelkach, onetach i innych wirtualach. I podobno, było to raptem miesiąc temu.
Chwilę później, na popularnym portalu społecznościowym, trafiłam na artykuł zatytułowany „Ola Szwed pokazała swe ciało, miesiąc po porodzie” – coś w ten deseń. I wiecie co, weszłam tam z czystej ciekawości – bo skoro od rana tyle o tym mówią to chyba warto…?
No faktycznie, Ola zademonstrowała swe wdzięki przed obiektywem, w krótkich spodenkach oraz topie odsłaniającym brzuch, który może jeszcze nie jest idealny, ale pewno na dniach taki się stanie.
I zapewne internauci dowiedzą się o tym szybciej, niż życiowy partner szanownej Oli.
Nie żebym była chamska lub zazdrosna – bo sama dbam o swe ciało więc (chyba) nie mam czego zazdrościć. I nie żebym nie lubiła młodej aktorki bo generalnie nic do niej nie mam, w zasadzie zwisa mi ona i powiewa (bez obrazy!), ale co u licha mnie obchodzi jak Ona wygląda po porodzie?! Nie! Pardon! Jak Ona wygląda MIESIĄC po porodzie!?!
Szczerze, mam to gdzieś! Ale zastanawiam się PO CO Ona oraz wiele innych celebrytek, to robią??
Jaki to ma cel?? Wyścig szczurów? Kto szybciej wróci do stanu sprzed ciąży ten dostanie w nagrodę złote majtki i tysiąc(e) lajków!?
To nic, że wiele matek popadnie w jeszcze głębszą depresję, zaczną się głodzić, zażywać różne cudowne specyfiki na odchudzanie – wyniszczające je od środka, albo będą sobie flaki wypruwać na siłowniach czy innych fitnesach, żeby dorównać celebrytkom.
Ale na nic to! Bo przeciętna, matka polka, nie ma wokół siebie sztabu trenerów, dietetyków, kucharzy i opiekunek do dziecka(i), na dokładkę – kosmetyczkę, fryzjerkę, makijażystkę, stylistkę i grafika komputerowego, a to wszystko po to by ŁADNIE wyglądać, w obiektywie i nie tylko, najlepiej w kilka dni po porodzie, a potem każdego dnia, po kolejnej nie przespanej nocy… aż do u*ranej śmierci.
Gwoli ścisłości, nie zamierzam linczować wszystkich tych kobiet co o siebie dbają – nie doszukujcie się tu żadnych ukrytych zdań, że jak kobieta poświęca czas dla siebie samej, to na pewno zaniedbuje dziecko, męża, dom, kota, psa i rybki w akwarium!
Ale nie zamierzam też usprawiedliwiać tych pań, które z różnych powodów nie dbają o siebie bo uważam, że dla chcącego nic trudnego. Nie lubię ludzi, którzy narzekają na swoje odbicie w lustrze, na fałdki i dodatkowe kilogramy, a niczego z tym nie robią, poza narzekaniem oczywiście.
Wiem, że takie czasy nastały, kiedy Internet pochłania nas żywcem, zagląda nam we wszystkie kąty, że słowo “prywatność” odchodzi w zapomnienie, ale na litość boską, przecież tak nie musi być! Nie musicie ślepo podążać za (głupią) modą. Nie musicie upubliczniać każdej sfery swojego życia czy części ciała.
Żyjcie i pracujcie nad sobą DLA SIEBIE, a nie dla kogoś. Nie rywalizujcie jak wściekłe psy. Bo to do niczego dobrego nie prowadzi.
Fot. Daniel Kruczynski/ CC BY
Brawo!!
„Żyjcie i pracujcie nad sobą DLA SIEBIE…” właśnie tak!!
Takie (straszne) czasy nastały, że mamy zamiast po porodzie zająć się sobą, czyli w miarę możliwości – odpocząć oraz dzieckiem, obsesyjnie dążą do tego by jak najszybciej być piękną i zgrabną! Jakie to smutne….
ja strasznie szybk, ale samo mi zeszlo po 2tyg wazylam mniej niz przed ciaza
chyba jestem celebrytką ;)
Ja chyba też ;-)
A ja Ciagle walcze :(
pierwsza ciaża 3 miesiące, druga ciągnie sie nadal czyli juz ponad 4 i jest ciezko…
Z każdą kolejną chudnie się trudniej, przerabiam to po raz trzeci.
dwa tygodnie i waga sprzed ciązy, nieprzespane nocy, ciągłe wiszenie na cycu i jedzenie wtedy kiedy moge a nie kiedy chce ;)
Ja ciągle walczę, zazdroszczę tym, którym to łatwo przychodzi.
Organizm potrzebuje czasu na powrót do formy. „Połóg to bardzo niedoceniony okres w życiu matki i dziecka. Najpierw na piedestale stawia się kobietę w ciąży przez 9 miesięcy, a w następnej kolejności nagle rzuca się ją w wir wszystkich zajęć w momencie, gdy wchodzi w zupełnie nową rolę” – mówi nasza położna. Owszem, ćwiczenia i dbanie o siebie są ważne, ale wracajmy do formy stopniowo, bez presji, w swoim czasie :) Chyba, że ktoś błyskawicznie wraca do swojej wagi to ok, bo tak też bywa ;) http://ciaza.siostraania.pl/ksiezniczka-w-pologu-jak-dbac-o-siebie-po-porodzie/
Od razu
Po tygodniu wazylam 1kg mniej niz przed ciaza. Przytylam 11kg.
Walka trwa…
Ja na wypisie mialam wage z przed ciąży a po miesiącu minus 4kg więc jestem lepsza
Aktual waga sprzed 1porodu 8lat temu
Pierwsza ciaza (+17kg) okolo 3mc, a w drugiej (+2kg) po ciazy od razu bylam szczuplejsza niz przed.
Tez uważam ze to sprawa genów. Moja przyjaciolka przytyla 17kg i bardzo ciężko zrzucala. W ogole to ja wpierniczam żarcie a waga w normie a ona cale zycie diety wyrzeczenia i nadwaga
To prawda. Ja również pilnuję diety, karmię piersią, ruch przy trójce dzieci na maxa a waga jak zaczarowana ani nie drgnie,.
U mnie prawda :) a i po drugim cc tez szybki powrot do formy ale mnie sie tez wydaje ze to kwestia genetyczna ;)… Ja wygladam jak wygladam i zawdzieczam to rodzicom <3 !
To prawda. Karmienie piersią to mit o szybszym chudnięciu. Wszystko zalezy od organizmu. Ja karmię i dwa lata a powrót do normy po ciąży to wielka walka mimo zdrowego odżywiania i ruchu jaki mam przy trójce dzieci. Zazdroszczę tym, którym łatwo wraca się do super sylwetki…
Wagowo zaraz po urodzeniu dziecka ważyłam mniej niż przed ciążą..:)
Bardzo bardzo szybko pi dwóch ciazach do wagi 46 kg ale raka moja natura ciekawe jak będzie po tej
Ze mnie syn szybko wyciągnął nadprogramowe kg + dieta matki karmiącej. Po 3ech tyg płaściutki brzuch miałam :)
Pierwsza ciaza 11 kg przytylam po trzech dniach 13 kg mniej druga ciaza 25 kg przytylam po dwuch tygodniach bylo 30 kg mniej takze nie narzekam
a właśnie – ja też natknęłam się na panią Olę Szwed i pierwsze, co sobie pomyślałam to to, że przecież ona pewnie nie zaznała jeszcze bezsennych nocy i całodziennego zabiegania koło nowo narodzonego dziecka , do tego obowiązki domowe. Pewnie już wróciła do pracy, a dziecko ma nianię – choć tego nie wiem. Co do zrzucenia zbędnych kilogramów po ciąży, to myślę sobie, że dla wielu z nas nie było to trudne (to także sprawa pewnych tendencji do tycia/chudnięcia, itp.)