Język angielski dla dziec,i czyli szkolne czary mary
Nauka języków obcych ważna rzecz, a im wcześniej się ją zacznie tym lepsze efekty przynosi, o tym wie chyba każdy. Cieszę się, że język angielski dla dzieci trafił już pod przedszkolne strzechy.Tam Duśka zetknęła się z nim po raz pierwszy. W szkole oprócz programowych zajęć chodzi na dodatkowe lekcje angielskiego. Dwie panie, dwa różne podejścia. Skrajnie różne.
Pierwsza pani to ta od angielskiego „klasowego”. W kontakcie z osobą dorosłą sympatyczna, nie mogę powiedzieć, że nie. W sumie nie wiem czy ją lubię, za krótko rozmawiałyśmy. No tak czy siak, była miła. W kontaktach z dziećmi… chyba nie do końca sobie radzi. Nie raz gdy angielski był ostatnią lekcją odbierałam Duśkę zapłakaną. Dlaczego? „Bo dzieci były niegrzeczne i pani powiedziała, że nie pójdziemy do domu”. Ile ja się namęczyłam, żeby ją przekonać, że nie ma się czego bać, że pani tak tylko straszy i na pewno tak nie zrobi, to głowa mała. Jak siedzi na moich kolanach to mi wierzy, a potem znowu idzie na angielski… Idzie chętnie, przynajmniej tak twierdzi. Mówi, że lubi panią. Lekcje też lubi. Pozostaje mi dziękować Bogu, że mam tak pozytywnie nastawione dziecko.
Dzieci były niegrzeczne… Moim prywatnym zdaniem dzieci generalnie są niegrzeczne jak są w dużej grupie, jak się nudzą albo jak są zmęczone, taka ich uroda. Przy czym należałoby sprecyzować słowo „niegrzeczne”. Nie słuchają się pani, nie pracują, nie robią tego co pani każe… No cóż – nie bez powodu w klasach 1-3 uczą nauczyciele specjalnie do tego przygotowani. Może kiedyś doczekamy tego, że do nauki języków obcych w młodszych klasach też będą nauczyciele otrzaskani z metodyką pracy z małymi dziećmi. Póki co, mam wrażenie, że metody, które działają na starsze dzieci u młodszych przynoszą dokładnie odwrotne efekty. W ogóle w starszych klasach świetnie działa zdanie: „wyjmijcie karteczki”, pamiętacie to? Nie wiem jak by to wyglądało u maluchów. Nie no, wiem. Wszystkie przepychając się pobiegłyby do swoich szafek po kartki z bloku i kredki 😛
A można inaczej.
Druga pani to ta od angielskiego dodatkowego. Tak, płacę za te lekcje, ale myślę, że to nie dlatego atmosfera na nich jest inna. Grupa wcale nie jest mała. Jako że są pozbierane dzieci z kilku pierwszych klas, jest ich całkiem sporo. Zaryzykuję, że koło dwudziestki, czyli mniej więcej tyle ile w klasie. Nigdy jeszcze nie zdarzyło się, żeby Duśka z tych zajęć wyszła z mokrą buzią. Smutna wychodzi, owszem. Bo już koniec i trzeba iść do domu.
Jak sobie radzi druga pani od angielskiego? A tak:
– Mamusiu, a wiesz, że pani od angielskiego ma magiczny pierścionek? Taki pierścionek co spełnia marzenia, wiesz? I dziś pani nam powiedziała, że jak będziemy grzeczni i będziemy ładnie pracować to pozwoli nam zakręcić. Bo trzeba zakręcić, żeby marzenie się spełniło wiesz? I my byliśmy grzeczni i na koniec lekcji pani do każdego podeszła i każdy mógł zakręcić i pomyśleć życzenie. Tylko tego życzenia nie można nikomu powiedzieć, nawet tobie nie mogę. I pani jeszcze powiedziała, że nie wiadomo kiedy się spełni, może za tydzień, może za miesiąc a może dopiero za rok, ale na pewno się spełni. Chciałabym mieć taki pierścionek do życzeń, wiesz? A ty byś chciała?
Coś czuję, że pani do angielskiego oglądała w dzieciństwie ten sam serial co ja 😉
Nie wiem, czy bym chciała mieć taki pierścionek. Może i fajnie by było spełniać wszystkie życzenia jak leci, ale czy czasem nie stałoby się to nudne? Gdzie by się podziały marzenia, plany, dążenia, skoro wszystko byłoby na wyciągnięcie ręki? Za to wiem, że chciałabym aby Duśka w przyszłości trafiała na samych tak mądrych, sprytnych i przebiegłych (w dobrym znaczeniu tego słowa!) nauczycieli jak pani Kasia.
W przedszkolu córki uczy pani,która jest po filologii angielskiej, specjalizacja angielski w nauczaniu przedszkolnym i wczesnoszkolnym czy jakoś tak. Nie pamiętam dokładnie,ale wiem,że w miesiąc córka nauczyła się więcej niż syn(starszy o 2,5 roku) przez cały rok. Pani nie dość,że przemiła to ma super podejście do dzieci 🙂 Pierścionka co prawda nie ma(też oglądałam ten serial), ale ma małego przyjaciela hipopotama(chyba). Aż żal mi,że za 1,5roku córka opuści przedszkole. Podejrzewam,że jeżeli nie zapiszę jej na dodatkowe zajęcia „cofnie się”.
Czyli jest taka specjalizacja, szkoda że u nas uczą po prostu ci sami nauczyciele co w starszych klasach…
Sama nie wiedziałam o tym póki nie trafiła się nam ta pani.
„Nauka języków obcych ważna rzecz, a im wcześniej się ją zacznie tym lepsze efekty przynosi, o tym wie chyba każdy” niestety o tym nie każdy wie. Jak mój Kacperek chodził do przedszkola na pierwszym zebraniu „wyskoczyłam” z angielskim, rodzicom stanęło na chwile serce, popatrzyli na mnie jak na potwora i myślałam że mnie zlinczują. ” Angielski dla takich maluchów?, przecież oni po polsku jeszcze dobrze nie mówią” takie tłumaczenia słyszałam. Doznałam szoku. To apropo wiedzy rodziców. A jeśli chodzi o nauczyciela od angielskiego, jak już rodzice tzn większość ale nie wszyscy w starszakach chcieli angielski mieliśmy lekcje pokazowe z kilku… Czytaj więcej »
Pierścień Arabelii, kto o nim nie marzył 🙂 Co do języków obcych, z własnego doświadczenia i z aktualnych obserwacji mojej córki uważam, że dzieci najszybciej uczą się poprzez zabawę, piosenki, rymowanki, etc. Jak zmusić sześciolatka do koncentracji i wkuwania słówek? no nie da się po prostu, nie wierze w to. Tymczasem w klasie mojej córki – sześcioletniej pierwszoklasistki – wybuchła ostatnio afera o to, że w zeszytach do angielskiego jest za dużo rysunków a za mało według niektórych rodziców teorii. (?!) Mało tego, na tej podstawie podważano metody dydaktyczne pani od angielskiego.. nie wiem czego ci rodzice oczekiwali po zeszytach… Czytaj więcej »
W przedszkolu mojej córki uczy lektorka z Helen Doron. Mała bardzo lubi te zajęcia. nigdy się nie zdarzyło, że płakała po angielskim. ulubioną maskotką córki jest kangur, bo to z nim lecą do Anglii na zajęciach i z nim rozmawiają po angielski. w domu córka bawi się „w angielski”, czyli usadza lalki w koło i mówi do nich po angielsku 🙂 pokazuje im obrazki, maskotki, każe skakać, biegać. oczywiście wszystkie komendy wydaje po angielsku. taka jest wciągnięta 🙂 a to co powie pani od angielskiego jest święte! jak trzeba przynieść zdjęcia, to mała przypomina nam o tym codziennie, żeby tylko… Czytaj więcej »