Kupię dzieciom psa albo kota, będą miały świetną zabaw (k)ę!
“Chcesz kotka?” – pyta pewna kobieta mojego syna. “Mam kilka malutkich, niedawno się urodziły. Pokażę Ci zdjęcia.” Reakcji mojego dziecka chyba nie muszę opisywać? Oczywiste jest, że był na tak. Ale dlaczego mnie – matki – nikt nie zapytał WCZEŚNIEJ o zdanie??
Niestety tego typu sytuacje zdarzają mi się stosunkowo często. Nie wiem czy akurat mam do tego szczęście, czy może spotyka to wszystkich, nieposiadających jakichkolwiek zwierząt rodziców? W każdym razie bawi mnie to i irytuje jednocześnie.
Dlaczego? Ano np. dlatego, że co najmniej śmieszne i perfidne jest dla mnie, pytanie mnie “Dlaczego nie macie psa (lub kota)?” od osób niemających dzieci. Z całym szacunkiem, ale czy ja Was pytam, dlaczego Wy nie macie dzieci?? No nie! Bo to nie moja sprawa.
Poza tym słabe są dla mnie argumenty, które próbujecie mi za każdym razem wciskać. Jak np. ten, że dzieci lepiej się rozwijają kiedy dorastają w otoczeniu zwierząt. Cóż, nie twierdzę, że tak nie jest, ale równie dobrze można powiedzieć, że dzieci lepiej rozwijają się gdy mają rodzeństwo i poświęcających im czas rodziców.
Albo ten wskazujący nasz dom jako wystarczający powód do zakupu zwierzaka. “Macie dom i nie kupiliście sobie jeszcze psa?!”. No patrzcie, jakie my dziwolągi jesteśmy. Może powinniśmy się zbadać u psychologa? Bo to przecież nie jest normalne… w Waszym mniemaniu oczywiście.
Jednak najpopularniejszym argumentem jest ten, że moje dzieci – jak to dzieci – lubią zwierzątka i bardzo cieszyłyby się z nowego domownika. No więc jak one chcą, to ja, kochająca mamusia, powinnam spełnić ich zachciankę.
Czy aby napewno? No nie wydaje mi się. Zresztą niewątpliwie dziwne jest to, że tego typu wnioski wysuwają osoby mające jakiegoś pupila, czyli ludzie, którzy raczej zdążyli się już przekonać z czym to się wiąże.
A pracy przy zwierzaku jest przecież niemało. Codzienne sprzątanie odchodów (z klatki, kuwety lub podwórka), odkurzanie sierści, wyprowadzanie na spacer (kilka razy dziennie), karmienie, które łączy się z dodatkowymi zakupami i nierzadko gotowaniem. Dbanie o zdrowie, a więc regularne odwiedzanie weterynarza, szczepienie, podawanie leków jeśli zachodzi taka potrzeba. No i oczywiście nauka dobrych manier (tresura) oraz wspólna zabawa, bo jej, szczególnie psy, również potrzebują. Poza tym, jest jeszcze kwestia opieki nad zwierzęciem pod naszą nieobecność, np. podczas wakacji – bo zostawić go samopas przecież nie można.
A jeśli do tego wszystkiego dodamy jeszcze pozostałe codzienne obowiązki, takie jak praca zawodowa, prowadzenie domu, czy wychowywanie dzieci to robi się już naprawdę ciasno w ciągu jednej doby.
I każdy powinien mieć tego świadomość. Bo wziąć zwierzaka pod swój dach to nie problem. Problemem natomiast staje się czasami codzienna opieka nad nim.
Osobiście znam ludzi, którzy sprawili sobie psa – bo mają dom, bo wszyscy dookoła posiadają psy, bo był taki słodki jako szczeniak,… – a teraz o niego nie dbają, nie poświęcają czasu i w zasadzie to woleliby gdyby uciekł i już nie wrócił. Wtedy mieliby spokój.
Więc jeśli następnym razem moje dziecko będzie się zachwycać Twoim pupilem, zamiast go zachęcać, by namówił rodziców do zakupu, powiedz mu, że zwierzę to nie zabawka, którą rzuca się w kąt, kiedy się znudzi. A mnie, zamiast oceniać i krytykować,spróbuj zrozumieć – być może mam już na tyle dużo obowiązków, że więcej nie potrzebuję.
Taa! Dobry artykuł. I dziwne myślenie tych którzy posiadają psa. Ten który go nie posiada to zły człowiek… ??? Nie dziwię się Twojej reakcji, bo pies to faktycznie nie zabawka, gdyby inni byli tego świadomi to nie byłoby schronisk dla zwierząt.
Dokładnie!
Ja niestety jestem niechlubnym przykładem…pare lat temu tez kupiłam córeczce zwierzaka,świnkę morska,która nie miał się kto zająć-koniec końców,gdy wyjeżdżaliśmy na wakacje wzięła ja moja mama i świnka od tego czasu jest tylko przez nas ,,odwiedzana”.Dzieki temu wiem,ze żadne poważniejsze zwierzątko jak pies czy kot nie wchodzi w rachubę,właśnie z powodów które wypisałeś w artykule.Tez codziennie słyszę ,,mamo,zobacz jaki słodziak,chce takiego”ale mam świadomość,jak by się to skończyło.
Dobrze, że tego typu lekcja odbyła się „tylko” na małej śwince. Kto wie czy Twoja mama zgodziłaby się np. na dużego psa..
A dzieci stety niestety zawsze chcą zwierzątko – sama też chciałam kiedy byłam mała. Ważne wtedy żeby rodzice podjęli świadomą decyzję, a nie dzieci, pod wpływem emocji.
My mamy pieska
Jakiego? ?
Żebrador ?
O jeja, jaki śliczniutki!!! ?
Dzieci uwielbiają koty i psy, ale decyzja o przygarnięciu zwierzątka do domu powinna być przemyślana. Bo kot czy pies tonie zabawka i rośnie…!
Otóż to! Każdy powinien mieć takie podejście, to nie byłoby tyle zaniedbanych i porzuconych zwierząt!
Ja mam dwa koty .. dlatego że je uwielbiam .. a córkę ucze do zwierząt szacunku .. jeszcze mała jest to tak nie rozumie .. ale krzywda kotom moim się nie dzieje ..
Przypuszczam, że decyzja o posiadaniu kotów była przemyślana – i o to właśnie chodzi!
Kot był zanim byłam w ciąży i tak są już do dziś .. ja miałam koty jak byłam dzieckiem tak i teraz córcia ma