Mały artysta w podróży


Sezon świąteczno- zimowych wyjazdów właśnie się rozpoczyna. Data wspólnego wyjazdu nadchodzi wielkimi krokami? To świetnie! Pora więc na pakowanie! Ale uwaga! Czy Twoja pociecha ma swoją własną walizkę? Nie? To koniecznie musisz ją nabyć! Fanaberia? Absolutnie nie! To bardzo funkcjonalny przedmiot, który nie tylko pozwala przedszkolakowi poczuć się pełnoprawnym (a tym samym ważnym!) członkiem wyprawy, ale także doskonały sposób, aby nauczyć malca odpowiedzialności, samodzielności, podejmowania pierwszych ważnych decyzji. Pozostaje tylko jedno pytanie- na co zwracać uwagę, kupując walizkę dla pociechy?

Pierwsza walizka

Pierwsza walizka jest dla malucha niezmiernie ważna. Jaka więc powinna być? Idealna! Kolorowa, bezpieczna, wygodna, funkcjonalna, łatwa do utrzymania w czystości, lekka w prowadzeniu, wykonana z najwyższej jakości materiału i … oryginalna. Taka jest właśnie walizka Go Vinci Benbat ze sklepu www.babymama.pl To idealny podarunek dla małych artystów- podróżników: maluchów, które uwielbiają podróżować, kochają malować i jeszcze bardziej kochają pokazywać swoje dzieła światu! Walizka Go Vinci Benbat to absolutny must have twórczych, kreatywnych, zdolnych, nowoczesnych przedszkolaków.

3 w 1

Czy wiesz, że walizka Go Vinci Benbat łączy w sobie aż trzy funkcje? To wyjątkowe połączenie tradycyjnej walizki, stolika do malowania i ramki na obrazek w jednym. Wykorzystaj podróż na twórczy rozwój swojej pociechy. Wspomnienia z rodzinnej wyprawy w formie pięknego, autorskiego rysunku? To jest to! Wystarczy namalować obrazek, włożyć go do ramki i pokazać światu i tym samym nadać walizce malucha wyjątkowy, indywidualny, oryginalny charakter.

Walizka Go Vinci Benbat to świetny, niebanalny, świąteczny prezent i prawdziwa inwestycja w pasje globtroterskie i rozwój twórczy pociechy.

Wybraliście już datę i miejsce Waszego wspólnego wypoczynku? To świetnie. Przyszła więc pora na wielkie pakowanie.

Warto wykorzystać ten czas na niespieszne bycie ze sobą i dla siebie. I nieważne dokąd się wybieracie, ważne, aby czas spędzony razem z dala od wielkomiejskiego szumu i nadmiaru codziennych obowiązków był wyjątkowy.

Więcej informacji o produkcie rodzice znajdą na www.babymama.pl

Poniższy tekst jest informacją prasową przesłana nam przez zaprzyjaźnione serwisy. Żadna z naszych redaktorek nie jest autorką poniższego tesktu i nie odpowiadamy za zamieszczone treści. Jednakże dokładamy wszelkich starań, aby przedstawione informacje były zgodne z polityką oraz tematyką naszego serwisu.

Nasze recenzje Zobacz wszystkie »

Subscribe
Powiadom o
Informacje prasowe

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Mało? To może sprawdź kolejny tekst :)

Klasycznie romantyczni


Legendarny polski koncertmistrz, wybitny kameralista, błyskotliwy wirtuoz – Jan Stanienda ponownie poprowadzi Orkiestrę Symfoniczną Filharmonii Szczecińskiej. Koncert z cyklu „Klasycznie romantyczni?” zabrzmi w sali koncertowej w najbliższy piątek,  7 grudnia o godzinie 19.00.

Jak pisze o cyklu „Klasycznie romantyczni?” Piotr Urbański, „tytuł wydaje się paradoksalny. Nie dość, że łączy dwie kategorie estetyczne, funkcjonujące powszechnie jako fundamentalne opozycje, to jeszcze został opatrzony znakiem zapytania. Czy kompozytorzy, których dzieła usłyszymy, faktycznie mogą być opatrzeni tym mianem? Co w ich twórczości jest klasycznego, a co romantycznego? Czy też może „klasycznie” oznacza raczej  „wzorcowo, doskonale”?”. Zachęcamy, aby odpowiedzi na te pytania  poszukać w trakcie piątkowego koncertu.

Orkiestrę Symfoniczną FS poprowadzi Jan Stanienda, który tego wieczora będzie także gościnnym koncertmistrzem w szczecińskiej Filharmonii. Niewiarygodnie bogata wyobraźnia Staniendy wyciska na jego interpretacjach niepowtarzalne piętno, a mistrzowskie frazowanie oraz operowanie barwą i artykulacją sprawiają, że kreacje te zapadają głęboko w pamięć słuchaczy. Jako solista i dyrygent występował we wszystkich krajach europejskich oraz na wszystkich kontynentach, koncertował w takich salach, jak Carnegie Hall w Nowym Jorku, Filharmonia Berlińska, Concertgebouw w Amsterdamie, AuditorioNacional de Musica w Madrycie, Barbican Center i Royal Albert Hall w Londynie (BBC Henry Wood Promenade Concerts), Santa Cecilia w Watykanie i w wielu innych.

Solistą koncertu będzie Krzysztof Stanienda, syn Jana Staniendy, niezwykle uzdolniony pianista młodego pokolenia, laureat konkursów krajowych i zagranicznych. Koncertował m. in. z „Chopin Academia Orchestra”, Orkiestrą „Wratislawia”, Austriacką Orkiestrą Kameralną „Spirit of Europe”, Śląską Orkiestrą Kameralną, Baltic Neopolis Orchestra, Kwartetem Camerata, a także ze znakomitymi instrumentalistami tj. Lidia Grzanka-Urbaniak, Leszek Brodowski, Bartosz Bryła, Stefan Kamasa, Piotr Reichert, Jan Stanienda, Maria Stanienda, Kama Grott, Andrea Azzi, Artur Kasperek, Rafał Kwiatkowski, Agata Szymczewska, Maria Machowska, Marcin Zdunik, Anna Maria Staśkiewicz, Marta Kowalczyk.

W programie usłyszymy utwory: L. van Beethovena – Uwerturę „Egmont” i I Symfonię C-dur, F. Mendelssohn Bartholdy – Koncert podwójny d-moll na skrzypce i fortepian z towarzyszeniem orkiestry smyczkowej.

9 grudnia zapraszamy całe rodziny do muzycznego świata baśni.

„Muzyczne baśnie” to koncert, który opowie dźwiękami historie znane i lubiane. Muzyczne opowieści o Kopciuszku, Śpiącej Królewnie, czarownicach na Łysej Górze snuć będą Filharmonicy. O bajkowy klimat zadba dyrygent, wprowadzając w świat literatury i muzyki, a płynące ze sceny dźwięki opatrzy nie pozbawionym humoru komentarzem, a w role bajkowych postaci wcielą się mali artyści ze szczecińskiego Ogniska Baletowego. Koncert zabrzmi w sali koncertowej w niedzielę 9 grudnia o godzinie 17.00

Poniższy tekst jest informacją prasową przesłana nam przez zaprzyjaźnione serwisy. Żadna z naszych redaktorek nie jest autorką poniższego tesktu i nie odpowiadamy za zamieszczone treści. Jednakże dokładamy wszelkich starań, aby przedstawione informacje były zgodne z polityką oraz tematyką naszego serwisu.

Nasze recenzje Zobacz wszystkie »

Subscribe
Powiadom o
Informacje prasowe

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

To co? Jeszcze jeden artykuł?

Mięso jest męskie


Jak przekonać mężczyznę do zdrowego odżywiania? Pokazać mu, że nawet lekkie wegetariańskie posiłki mogą przypominać… mięso.

Choroby układu krążenia zajmują pierwsze miejsce pod względem przyczyny zgonów w Polsce. Co roku z ich powodu umiera około 180 tysięcy osób. Dla porównania nowotwory, drugi cichy zabójca, powodują śmierć niemal o połowę mniejszej liczby Polaków. Co drugi zgon w Polsce jest związany z chorobami układu krążenia – najczęściej jest to zawał lub udar mózgu. Naukowcy zwracają uwagę, że dieta jest jednym z głównych powodów powstawania chorób serca. Im więcej tłuszczów nasyconych i cholesterolu w diecie, tym większe ryzyko rozwoju choroby serca. Zastąpienie białka zwierzęcego białkiem sojowym wyraźnie obniża poziom cholesterolu, co sprawia, że produkty sojowe to zdrowa, niskokaloryczna alternatywa dla mięs i tradycyjnych wędlin mięsnych. Chociaż jednak Polacy wiedzą, że ze względów zdrowotnych powinni zastąpić produkty pochodzenia zwierzęcego, produktami roślinnymi, robią to raczej powoli i z dużą niechęcią.

Wyniki badań Briana Wansinka z Cornell University Food and Brand Lab mogą stanowić odpowiedź na pytanie o to, dlaczego świadomość szkodliwości spożywania ciężkich, mięsnych posiłków nie wystarcza do zmiany diety. Zespół pod kierownictwem Wansinka odkrył, że wiele osób wybiera pełne cholesterolu potrawy, ponieważ wydają się one bardziej… męskie. W serii przeprowadzonych eksperymentów, naukowcy próbowali określić jakie skojarzenia budzą określone rodzaje jedzenia, takie jak mleko, mięso i warzywa. W trakcie analizy wyników, okazało się, że mięso budzi najwięcej skojarzeń z siłą i męskością, podczas gdy warzywa są kojarzone z kobiecymi cechami. „Dla silnego, tradycyjnego, macho i mięsistego amerykańskiego mężczyzny, czerwone mięso jest silnym, tradycyjnym, macho i mięsistym jedzeniem” – twierdzą autorzy badania w październikowym numerze „Journal of Consumer Research”. I sugerują producentom zdrowej żywności tworzenie produktów, które wizualnie będą przypominały „tradycyjne” produkty mięsne takie jak steki i kotlety.

Słuszność takiej koncepcji potwierdza Piotr Poniński z firmy Polsoja: „Wielu naszych klientów, którzy w ogóle nie jedzą mięsa, ma nam za złe, że tworzymy produkty takie jak parówki sojowe, nuggety, sznycle czy pasztety z soi – produkty, które odwołują się, w smaku i nazewnictwie, do swoich mięsnych odpowiedników. Wierzę jednak, że taka strategia ma głęboki sens, ponieważ dzięki temu nasze produkty są łatwiej dostępne i bardziej zrozumiałe dla osób, które chcą spróbować przejść na zdrowszą dietę. Łatwiej też skomponować z nich posiłki”.

A od tego już prosta droga, by również soję uznać za… męską!

Poniższy tekst jest informacją prasową przesłana nam przez zaprzyjaźnione serwisy. Żadna z naszych redaktorek nie jest autorką poniższego tesktu i nie odpowiadamy za zamieszczone treści. Jednakże dokładamy wszelkich starań, aby przedstawione informacje były zgodne z polityką oraz tematyką naszego serwisu.

Nasze recenzje Zobacz wszystkie »

Subscribe
Powiadom o
Informacje prasowe

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Sprawdź nasz kolejny artykuł

Naucz się ratować swoje dziecko – relacja z warsztatów


Gdy zostajemy rodzicami, stajemy się odpowiedzialni za nowo narodzonego człowieka – jego zdrowie i życie. Na samą myśl o tym, co może przytrafić się dziecku, dostaję gęsiej skórki. Nawet posiadając moce superbohaterki i mając oczy dookoła głowy nie sposób przewidzieć i zapobiec wszystkim niebezpiecznym sytuacjom, które czyhają na nasze pociechy. Ale przecież nie możemy dziecka zamknąć w ochronnej kuli, nie możemy ograniczać jego ciekawości i energii z jaką poznaje otaczający świat.

Naszym obowiązkiem jest zapewnić maluchowi bezpieczeństwo, a w momencie, gdy przytrafi się coś niedobrego, zachować spokój i WIEDZIEĆ JAK POMÓC.

Droga Mamo, drogi Tato – czy wiesz co zrobić, gdy Twój maluch się zadławi kawałkiem jedzenia lub zachłyśnie łykiem wody?
Czy wiesz, jak zareagować, gdy Twoje dziecko wyleje na siebie kubek gorącej herbaty?
Czy znasz sposoby na opanowanie gorączki, która nie spada po zażyciu środka przeciwgorączkowego?
Czy potrafisz podtrzymać funkcje życiowe niemowlaka, gdy przestanie oddychać?
A czy niania, dziadkowie – osoby, które spędzają czas z Waszym dzieckiem wiedzą, jak zareagować w tych i innych niebezpiecznych momentach?

Życie niesie mnóstwo groźnych sytuacji, a żeby im przeciwdziałać potrzeba odpowiedniej wiedzy i umiejętności.  Wystarczy więc CHCIEĆ SIĘ NAUCZYĆ, w jaki sposób pomóc.

Bardzo się ucieszyłam, gdy dowiedziałam się o warsztatach „Naucz się ratować swoje dziecko” organizowanych przez Świadome Rodzicielstwo „Miś Kuleczka”.  Wiedziałam, że jest to szkolenie, w którym chciałabym wziąć udział.

Spotkania odbywały się przez dwie kolejne niedziele listopada. Tak! –  właśnie w ten piękny wolny od pracy dzień, kiedy można dłużej poleżeć w łóżku. Ani przez sekundę nie żałowałam, że poświęciłam dwa niedzielne leniwe poranki na naukę. Wręcz przeciwnie czułam, że robię coś niezwykle ważnego – bo być może inwestuję w zdrowie i życie własnego dziecka.

Z każdą kolejną chwilą zajęć nabierałam pewności, że w razie sytuacji krytycznej będę w stanie pomóc każdemu, a przede wszystkim najważniejszej osobie na świecie – mojemu synkowi.

Spotykaliśmy się w sześcioosobowej grupie – oprócz mnie – rodzice półrocznej dziewczynki, małżeństwo, które w styczniu spodziewa się narodzin maluszka, mama dwójki – przedszkolaka i dwulatki. Wszyscy nastawieni na to by jak najwięcej skorzystać, dowiedzieć się, przećwiczyć.

Warsztaty prowadził Krzysztof Bujacz – instruktor pierwszej pomocy przedmedycznej – osoba charyzmatyczna, dzięki której poczułam, że udzielenie pierwszej pomocy nie musi być wcale trudne. Uczestnicząc w innych szkoleniach (obowiązkowych w pracy) niestety odczuwałam coś zupełnie odwrotnego, że to przekracza moje możliwości. Instruktor przekonywał nas, że to właśnie nasze obawy i strach  nie pozwalają udzielić pomocy w wielu sytuacjach. Pan Krzysztof przekazywał informacje konkretnie, jasno i posługiwał się przykładami działającymi na wyobraźnię. Duża wiedza prowadzącego, łatwość jej przekazania i dobry kontakt z uczestnikami – to niewątpliwie największe plusy warsztatów.  Każdy z nas mógł wielokrotnie przećwiczyć poszczególne czynności na nowoczesnych fantomach niemowlaka i dziecka.

Podczas rozmów okazało się, że każdy uczestnik warsztatów znał jakieś mity dotyczące sposobów udzielania pierwszej pomocy. Aż strach pomyśleć, że te fałszywe przekonania mogłyby się zamienić w błędy, które można popełnić. Jednym z najpopularniejszych mitów był ten o uniesieniu rączek w sytuacji, gdy dziecko się zadławi. Albo kolejny o włożeniu czegoś do ust osoby, która ma atak epilepsji, lub mit o rozcieraniu i masowaniu odmrożonych dłoni. Jestem pewna, że także większość z Was posiada te bądź inne błędne informacje na temat udzielania pierwszej pomocy.

Na zajęciach poruszane były wszystkie zawarte w programie zagadnienia oraz dodatkowe, które wyniknęły z pytań dociekliwych rodziców. M.in. mieliśmy okazję zobaczyć na czym polega działanie i w jaki sposób użyć defibrylatora, dostępnego w coraz większej ilości publicznych miejsc. I mimo, że warsztaty przeciągały się poza ustalone ramy czasowe – pan Krzysztof Bujacz z dużym zaangażowaniem cierpliwie wyjaśniał, tłumaczył, odpowiadał na spontanicznie pojawiające się pytania.

Gorąco namawiam Was Rodzice, Opiekunowie, Dziadkowie, Nianie, do udziału w zajęciach „Naucz się ratować swoje dziecko” – poznania zasad i poćwiczenia umiejętności, dzięki którym można uratować zdrowie, a nawet życie najdroższego dziecka. Tym bardziej, że jest to wiedza na wyciągnięcie ręki – nie trzeba studiować kilka lat, wystarczy poświecić kilka godzin swojego wolnego czasu, by w razie konieczności „kupić czas” dla poszkodowanego.

 


Nasze recenzje Zobacz wszystkie »

Subscribe
Powiadom o
Basia Heppa-Chudy

11 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
www.zwyczajnamama.blogspot.com
www.zwyczajnamama.blogspot.com
11 lat temu

ciekawy pomysł na warsztaty 🙂 chętnie wzięłabym w nich udział 🙂

Anna Kozubek-Bortniczuk

Bardzo dobrze, że są organizowane takie warsztaty. powinno być ich zdecydowanie więcej, również w małych miastach, aby jak najwięcej chętnych rodziców mogło skorzystać z takiej edukacji.Każdy z nas może znaleźć się w sytuacji, w której życie dziecka może być zależne od takiej wiedzy….

Joanna Pawlińska
Joanna Pawlińska
11 lat temu

Większość z nas myśli, że zasady pierwszej pomocy zna, bo były w szkołach, na kursie na prawo jazdy i gdzieś tam jeszcze. Potem przychodzi myśl: a w sumie to po co mi to? Nikt do tej pory nie mówił, że te wszystkie rzeczy, które usiłowali nam wpoić mogą dotyczyć naszych najbliższych. Wiecie jak to jest jak dziecko wam sinieje i przestaje oddychać? Ja niestety wiem i powiem Wam, że bezradność w takiej sytuacji to koszmar. Moja córeczka miała miesiąc jak się zakrztusiła, przestała oddychać i zrobiła się sina. Nie wiedziałam co robić, bałam się, że mogę dziecko połamać. Gdyby wtedy… Czytaj więcej »

Katarzyna Jaroszewicz
11 lat temu

Najtrudniejsze chwile przeżyłam, gdy moje dziecko mdlało:(

Karolina Sikorska
11 lat temu

Bardzo chciałabym uczestniczyć w takich zajęciach mimo iż miałam nie jeden kurs pierwszej pomocy ze względu na mój zawód teraz jako mama chciałabym wziąć udział poraz kolejny tak na wszelki wypadek

Alicja Sobocińska
Alicja Sobocińska
11 lat temu

Uczestniczyłam w takich zajęciach parę razy, teoretycznie wiem jak trzeba się zachować, ale nie wiem czy dałabym radę praktycznie, strach panika, dziękuję tylko, że do tej pory nie byłam w takiej sytuacji, że życie dziecka zależało ode mnie, podziwiam osoby, które potrafiły tego dokonać, szacunek, wielki szacunek

Jad Janusz
11 lat temu

Powinny się odbywać takie warsztaty dla przyszłych rodziców cyklicznie. Rodzi się dziecko (nawet już podczas ciąży) myśli się „Co bym zrobiła w takiej sytuacji gdyby…” A tak, z większą świadomością było by łatwiej.

Angelika Musiał
Angelika Musiał
11 lat temu

To najważniejsza umiejętność, która powinna być opanowana przez każdego człowieka. Nie liczą się żmudne teorie, regułki. Liczy się praktyka… Kursy pierwszej pomocy są tak samo ważne jak inne. W końcu chodzi o czyjeś życie. Mam to szczęście, że mąż jest ratownikiem w straży pożarnej i zmusił mnie kiedyś do uczestnictwa w takich kursach 🙂 Dzięki niemu uratowałam życie małej dziewczynki i starszej pani. O sukcesach męża nie będę wspominać bo nie o to tutaj chodzi 🙂 A więc Kochane Mamusie, zachęćcie swoich znajomych, mężów, aby poświęcili chwilę czasu na poznanie tajników pierwszej pomocy… W końcu nie wiadomo co się może… Czytaj więcej »

Magdalena Dorosz
11 lat temu

Szkoda że nie ma takich warsztatów w każdym mieście 🙁

milena
milena
11 lat temu

super sprawa takie warsztaty czytając wróciły niemiłe wspomnienia. Mój syn bardzo sie krztusił (karmiłam go piersią więc nie miałam wpływu na to jaki rozmiar dziurki 🙁 ) niestety pewnego wieczoru zakrztusił się tak że przestał oddychać, tak szybko robił sie siny, zaczął przelewac sie przez rece w domu byłam ja siostra tata i mama stukaliśmy podnosilismy rączki do góry i robiliśmy ten sposób wielki błąd. ezaliśmy pogotowie podobno jechało bardzo szybko, jednak mi się wydalało że jedzie i jedzie i dojechać nie może. Lekarz jak tylko biegł do mieszkania wziął dziecko do góry nogami i walnął plecy, byłam przerażona, ale… Czytaj więcej »

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close