Mamo! Znajdź biurko dla siebie w projekcie „Biurko dla Mamy”


Już 33 biura coworkingowe z całej Polski zgłosiły się do 2 edycji projektu “Biurko dla Mamy”. 

Po co mi biurko? Zapytacie… 

Coworking (z .j. ang.) to wspólna praca niezależnych osób i przedsiębiorców, to  wynajem biurka na godziny w specjalnie przygotowanej przestrzeni, to także ruch społeczny.

„Własny pokój mam! Teraz chcę z niego wyjść, żeby znaleźć… własne biurko w coworkingu.”

Oczywiście można kuchenny stół uczynić centrum dowodzenia: domowe mobilne biuro z laptopem pośrodku, to rzeczywistość wielu kobiet, które łączą pracę na rzecz rodziny („siedzą w domu”) z pracą zawodową wykonywaną zdalnie lub na własny rachunek.

Ale istnieje lepsze rozwiązanie – własne biurko w biurze coworkingowym: tu mama przeistacza się w pracownika. Spotyka innych ludzi o podobnych zainteresowaniach i kwalifikacjach; nawiązuje cenne  kontakty zawodowe;  staje się świadkiem powstawania, autorem lub współautorem nowych pomysłów na biznes.

Mama za biurkiem, to mama za sterami własnej inicjatywy: spokojna, skupiona wyłącznie na jednej czynności – domowy multitasking bywa prawdziwym udręczeniem – zorganizowana, przekonana o własnej wartości.

W pierwszej edycji Akcji „Biurko dla Mamy” wzięło udział ponad 30 biur coworkingowych. Dziś rusza druga edycja i wciąż dołączają do niej kolejne biura.

Mamy, wyjdźcie z domu! Jeśli wasz stół kuchenny zaczyna przypominać biurko prezesa firmy, pora na reorganizację: potrzebujecie przestrzeni wyłącznie dla was. Przestrzeni poza domem, przestrzeni dla waszych komputerów, dokumentów i… nowych pomysłów. 

Czym nie jest akcja „Biurko dla Mamy?”

To nie jest jeszcze jedna kampania wyłącznie medialna! Nie mamy spotów, zatrudnionych celebrytów, mamy konkretną ofertę dla Mam.

W ramach drugiej edycji projektu „Biurko dla Mamy”, wybrane biura coworkingowe, przygotowały specjalne oferty dla mam. Rabaty w wysokości przynajmniej 30% od cen abonamentowych i inne oferty specjalne obowiązują do końca roku.

Zachęcamy mamy, które pracują zawodowo – w domu, wykonując wolne zawody, a może po prostu zbyt wiele godzin spędzając na dojazdach do pracy, do skorzystania ze znacznych zniżek i ofert dodatkowych.

Organizatorem projektu “Biurko dla Mamy” jest portal www.mamopracuj.pl – Portal dla Mam i Pracodawców.

W projekcie: „Biurko dla Mamy” biorą udział biura coworkingowe z całej Polski: od Szczecina, przez Gdańsk i Białystok, Kalisz, Poznań, Toruń, Warszawę, Wrocław, Katowice, Kraków, po Rzeszów . Lista biur cały czas się powiększa.

2 etap projektu trwa od 13 maja do końca 2013 r. Więcej o projekcie na www.biurkodlamamy.pl i www.mamopracuj.pl.
Dlaczego coworking dla mam?

Bo wiemy z własnego doświadczenia, że praca w domu, z dzieckiem na kolanach bywa bardzo trudna. Dlatego zachęcamy inne mamy, które chciałyby w ciszy i wśród innych dorosłych skoncentrować się na swoim projekcie, do skorzystania z oferty biura coworkingowego w swoim miejscu zamieszkania.

biurko+dla_mamy_slajd_stat_2edycja_728x90

Informacja o portalu Mamo Pracuj 

Mamo Pracuj to ogólnopolski portal dla matek, które chcą wrócić do aktywności zawodowej. Publikujemy ogłoszenia o pracę wybrane pod kątem mam, artykuły i inspirujące historie matek, które zdecydowały się na aktywność zawodową i czerpią z tego wielką radość. Prowadzimy warsztaty, akcje społeczne i badania.

Poniższy tekst jest informacją prasową przesłana nam przez zaprzyjaźnione serwisy. Żadna z naszych redaktorek nie jest autorką poniższego tesktu i nie odpowiadamy za zamieszczone treści. Jednakże dokładamy wszelkich starań, aby przedstawione informacje były zgodne z polityką oraz tematyką naszego serwisu.

Nasze recenzje Zobacz wszystkie »

Subscribe
Powiadom o
Informacje prasowe

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Mało? To może sprawdź kolejny tekst :)

Odlotowa Noc Muzeów


odlotowa…dosłownie. 18 maja w Europejskim Centrum Bajki w Pacanowie będziemy latać. Właściwie latać będzie ten, kto pozna skład maści czarownic, utka sobie latający dywan lub rozwiąże zagadkę i wygra lot balonem. Zapisy pod nr 41 376 50 79

Wejścia na wystawę w godz. 21.00, 21.20, 21.40, 22.00, 22.20, 22.40, 23.00, 23.20, 23.40, 24.00

Wstęp wolny !

Poniższy tekst jest informacją prasową przesłana nam przez zaprzyjaźnione serwisy. Żadna z naszych redaktorek nie jest autorką poniższego tesktu i nie odpowiadamy za zamieszczone treści. Jednakże dokładamy wszelkich starań, aby przedstawione informacje były zgodne z polityką oraz tematyką naszego serwisu.

Nasze recenzje Zobacz wszystkie »

Subscribe
Powiadom o
Informacje prasowe

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

To co? Jeszcze jeden artykuł?

Intymne konsekwencje mody na odchudzanie


Im bliżej lata, tym więcej kolorowych magazynów prezentuje wymodelowane komputerowo, idealne ciała kobiet i jaskrawymi nagłówkami zachęca do skorzystania z rewolucyjnej diety. O tym jednak, że sposób odżywiania wpływa nie tylko na wygląd ciała, ale i na kondycję całego organizmu, przypominamy sobie najczęściej – dopiero w gabinecie lekarskim.

Zbyt dużo cukrów

Wydawać się może, że zależność pomiędzy zdrowiem intymnym, a tym, co wrzucamy do naszego jadłospisu jest dość luźna. Tymczasem związek między nimi jest wyjątkowo silny, a powiązanie to łatwo wyjaśnić. Pochwa jest narządem niezwykle ukrwionym, a to przecież we krwi płyną produkty przemiany materii. Śluz, konieczny element „wyposażenia” pochwy, powstaje w dużej mierze z tego, co przedostaje się do niej z naczyń krwionośnych. Dlatego właśnie bardzo istotne jest – jakie produkty przemiany materii dostaną się do niej wraz z krwią.

Jeśli przykładowo w strukturze tej znajdzie się zbyt dużo cukrów, stworzą one idealne środowisko dla drożdży, bytujących w okolicach intymnych kobiety. Choć ich obecność jest zjawiskiem naturalnym, nadmierny wzrost ich ilości sprawia, że zaczynamy odczuwać typowe dla infekcji intymnych dolegliwości, jak pieczenie, swędzenie czy upławy. Aby chronić środowisko pochwy przed nadmiernym namnażaniem się drożdży, należy stworzyć odpowiednią barierę, w której budowie pomoże dobrze dobrana dieta – bogata w nieprzetworzone produkty spożywcze, uboga w cukry proste i tłuszcze.

Zbyt mało odporności

Z powyższych informacji wysnuć można wniosek, że unikanie cukrów i tłuszczy to kluczowy element troski o zdrowie intymne. Nietrudno zauważyć, że m.in. takie działanie podejmują kobiety, mające na celu „uszczuplić” nieco swoją sylwetkę. Myśląc więc logicznie – odchudzanie powinno iść w parze ze zdrowiem intymnym. Czy tak jest w istocie?

Niekoniecznie, ponieważ radykalna dieta pozbawia nas wielu produktów, które wzmacniają naturalną odporność organizmu, a jak zauważają twórcy kampanii „Kobiecość niejedno ma imię” (www.kobiecosc.info), która zachęca kobiety do otwartej rozmowy na temat intymności: – Kobiecość to sprawnie działający mechanizm, w którym każdy element ma swoją funkcję i znaczenie, ale też każdy jest ściśle powiązany z całym ustrojem. Kiedy jeden element szwankuje, traci na tym cały organizm. Zależność działa także w drugą stronę. Dlatego w sytuacji, kiedy osłabieniu ulega nasz układ odpornościowy, na ryzyko infekcji narażony jest każdy element organizmu – także ten najbardziej intymny.

Zbyt wielkie ryzyko

Warto zauważyć, że konsekwencje mody na odchudzanie to nie tylko przykre dolegliwości doraźne (spadek odporności, zwiększone ryzyko infekcji intymnych itp.) Nawet ta, początkowo niewinna próba zrzucenia kilku zbędnych kilogramów, jeśli prowadzona będzie nieracjonalnie, może skutkować poważnymi zaburzeniami, jak anoreksja czy bulimia. Tymczasem, jak zauważają twórcy kampanii „Kobiecość niejedno ma imię” (www.kobiecosc.info), schorzenia te tylko z pozoru dotyczą procesów odżywiania. Ich konsekwencje najmocniej może odczuć właśnie nasza kobiecość: – Kobiety, cierpiące na tego rodzaju zaburzenia, mogą mieć problemy z zajściem w ciążę nawet na długo po zakończeniu leczenia. Co więcej, także w przypadku skutecznego zapłodnienia ich ciąża jest narażona na wiele powikłań, a ponadto – wzrasta u nich znacznie ryzyko poronienia.

Kobiecość na diecie

Dlaczego sposób odżywiania ma tak duży wpływ na naszą płodność? Jedną z częstych konsekwencji nadmiernego odchudzania są problemy z miesiączkowaniem. Jest to spowodowane faktem, że proces wytwarzania hormonów przysadki (mają za zadanie regulować funkcje jajnika) jest uzależniony od ilości tkanki tłuszczowej. W sytuacji gwałtownego spadku wagi organizm odczytuje taką informację jako zagrożenie i dla bezpieczeństwa – blokuje funkcję rozrodczą.

Niestety, problemy z miesiączkowaniem nie zawsze znikają zaraz po powrocie organizmu do formy – czasami potrzeba na to nawet kilku lat leczenia. Tymczasem, jak twierdzą twórcy kampanii „Kobiecość niejedno ma imię” (www.kobiecosc.info): – Zanik miesiączki to tylko jeden z intymnych problemów, jakie mogą się pojawić w wyniku nieracjonalnego odchudzania. Obok niego obserwuje się również: nieregularne cykle miesiączkowe, obniżoną jakość komórek jajowych, niewydolność jajników, słabo rozwiniętą śluzówkę macicy czy zaburzone procesy hormonalne w organizmie.

Kobiecość – tego elementu moda nie dotyczy

Reklamy z jednej strony przekonują nad do tego, że ciało, to najważniejsze, co mamy (modelujące kremy, odchudzające tabletki, dietetyczne przekąski, produkty typu „light”), z drugiej jednak sugerują, że ciała tego powinno być jak najmniej. Nielogiczne, a jednak – tej idei ulega coraz więcej kobiet. Dlatego: – Postarajmy się znaleźć zdrowy środek w obliczu tych skrajności: zadbajmy o zdrową, dobrze zbilansowaną, odpowiednio urozmaiconą dietę, która nie tylko wpłynie korzystnie na wygląd naszego ciała, ale i na zdrowie całego organizmu – zachęcają twórcy kampanii „Kobiecość niejedno ma imię” (www.kobiecosc.info).

Warto także zauważyć, że ważnym elementem dbałości o sylwetkę, bez względu na to, czy decydujemy się na sport czy dietę, jest przyjmowanie probiotyków ginekologicznych (np. Lactovaginal). Miejscami, w których najczęściej dochodzi do rozwoju infekcji intymnych są przecież te, które odwiedzamy dlatego, że… chcemy dbać o swoje zdrowie (plaża, basen, sauna, siłownia –  tworzą idealne warunki dla rozwoju różnego rodzaju wirusów, bakterii i grzybów). Regularne przyjmowanie probiotyków nie tylko przywraca naturalną równowagę flory bakteryjnej, ale także – chroni przed jej zachwianiem.

Poniższy tekst jest informacją prasową przesłana nam przez zaprzyjaźnione serwisy. Żadna z naszych redaktorek nie jest autorką poniższego tesktu i nie odpowiadamy za zamieszczone treści. Jednakże dokładamy wszelkich starań, aby przedstawione informacje były zgodne z polityką oraz tematyką naszego serwisu.

Nasze recenzje Zobacz wszystkie »

Subscribe
Powiadom o
Informacje prasowe

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Sprawdź nasz kolejny artykuł

Ostatni mleczyk w sezonie, czyli miód z mlecza


Od kiedy pamiętam gotowanie, pieczenie, oraz eksperymentowanie w kuchni , było jednym z moich ulubionych zajęć. Dziś kiedy czuję, że nie mam już sił na nic, cudem odkrywam pokłady energii, gdy znajdę ciekawy przepis lub coś gdzieś podpatrzę. 

Odkąd zostałam mamą, czasem odbija mi na punkcie tego by nasze posiłki były nie tylko zdrowe, ale prosto z natury. Jednak w swoim eksperymentowaniu kulinarnym poszłam dalej. Dlaczego nie stworzyć własnej domowej apteki. Z dzieciństwa pamiętam jak zbieraliśmy kluczyki, mlecze i inne kwiaty, a to na herbatkę, a to na miód. Tym razem postawiłam na miód z mlecza. Dlaczego? Ponieważ kiedy dopadnie nas złośliwy kaszel lub ból gardła będzie jak znalazł, wystarczy dodać do herbatki, mleka lub po prostu zlizać go z łyżki.

Razem z Marcinkiem wybrałam się na spacer, hen daleko poza osiedla, na ogromną łąkę w lesie. Po drodze mijaliśmy miliony mleczy – jednak pobliże drogi i domów powstrzymało nas od ich zerwania. Brnęliśmy dalej i im bliżej naszej łąki, tym mniej mleczy. Myślałam, że nie uda nam się ich uzbierać. Jednak łąka nas nie zawiodła, była wręcz zasypana żółtym dywanem.

Podjęliśmy się razem zrywania –  na jeden przepis potrzeba ok. 300 kwiatków  mlecza bez łodyg. Po powrocie do domu, uzbierane kwiatki na chwilę zamoczyliśmy w dużej misce i odkrywaliśmy, jakie zwierzątka przyszły razem z nami. Wśród kwiatków mleczy znaleźliśmy: dwie mrówki, pająka kwietnika, ślimaka i malutkie chrząszcze – istna lekcja przyrody.

Składniki na własny miód z mleczy:

ok. 300 sztuk kwiatków mlecza
750 ml – 800 ml wody
2 średnie cytryny
8- 10 sztuk goździków
0,75 – 1 kg cukru

Przygotowanie:

Opłukane kwiatki, bez łodyg wrzucamy do garnka, zalewamy ¾ litra wodą i wstawiamy na gaz. Gdy zacznie się gotować, to zmniejszamy ogień i gotujemy przez ok. 20 min (ale nie więcej).

Później odsączamy kwiaty, wyciskamy z ich wywaru ile się da – potem możemy je spokojnie wyrzucić do kosza. Do wywaru dajemy 2 średnie cytryny – pokrojone w plasterki oraz ok. 0,5 kg cukru. Całość zagotowujemy i ponownie wsypujemy kolejne 0,5 kg cukru – choć na mój gust można go spokojnie dać mniej. Moja babcia dla smaku dodawała jeszcze goździki – ok. 8-10 szt.

Całość musimy gotować na małym ogniu przez około 1,5-2 godziny, później przekładamy do mniejszych słoików, zakręcamy i stawiamy do góry dnem, a jak ostygnie odkładamy w ciemnie miejsce.
Z naszych 300 kwiatków udało nam się pozyskać ok. 1 litr miodu. Polecam od razu umyć garnki, lub je wylizać 🙂

mlecze

Nasze recenzje Zobacz wszystkie »

Subscribe
Powiadom o
Agnieszka Jelinek

15 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Ania Wypijewska
Ania Wypijewska
9 lat temu

Właśnie sie gotuje 🙂

Rachela
Rachela
9 lat temu

niech idzie na zdrowie 🙂
Zachęcam też do syropu z sosny – idealny na problemy oddechowe 🙂

Milena Kamińska
9 lat temu

I to musi bym mlecz majowy

Milena Kamińska
8 lat temu

Robiłam wianek bukiet dla mamy ale i syropek

Monika Górny
8 lat temu

Pewnie :))) i z pędów sosny 😉

Joanna Okońska
8 lat temu

u nas mlecze przekwitły, ale miodek z mlecza zrobiony, chociaż kilka słoiczków 🙂

Milena Kamińska
8 lat temu

Warto zrobić polecam

Ania Małecka
8 lat temu

Nam zostały dwa ostatnie słoiki, czekamy na wiosnę 🙂
(Najlepiej smakuje tuż po przygotowaniu, na ciepło…. Wylizujesz i wylizujesz… 🙂 )

Kinga Schroeder
8 lat temu

Robilam 😉 super dziala na kaszel i bolace gardlo 😉

W roli mamy - wrolimamy.pl

A jak stosujesz?

Ania Małecka
8 lat temu

W roli mamy – wrolimamy.pl Ja zazwyczaj podaję synkowi 2-3 razy dziennie po 1- 2 łyżeczki. Zależy od stopnia zachorowalnosci 😉 A jeśli widze, że coś go bierze to podaję przez kilka dni profilaktycznie 🙂

Kinga Schroeder
8 lat temu

Dokładnie tak jak napisała Ania 🙂

Barbara Ruszynska
8 lat temu

moja mama kiedys robila, ja jakos nie mam cierpliwosci(jeszcze mam kilka słoiczków w rezerwie).Ale za to zeszlej wiosny syropu z sosenki naprodukowalam, na te mrozy do herbatki – pyszotka 😀

uMamyiTaty.pl
8 lat temu

A bardzo też polecamy sok z kwiatów czarnego bzu… idealny na lato, jako lemoniada i w zimie do herbaty 😉

uMamyiTaty.pl
8 lat temu

http://umamyitaty.pl/syrop-z-mniszka-miod-z-mniszka/ Polecamy jak tylko mleczyki się pojawią. My go stosujemy przez zimę, jako pyszny dodatek do herbatki.

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close