Ciąża 25 stycznia 2017

Miłość matki do drugiego dziecka – czy kocha je mniej?

Dokładnie rok temu – w niedzielę, 24 stycznia – przyszłaś na świat. Trochę nas zaskoczyłaś bo miałaś urodzić się w lutym, tuż przed moimi 30-tymi urodzinami. Miałaś być moim super prezentem 🙂 Postanowiłaś jednak inaczej, więc wybacz, że nie czekał na Ciebie gotowy pokój, ani nawet łóżeczko. Chociaż, nie! Łóżeczko w zasadzie czekało, tyle że złożone – ale to tylko drobny szczegół, prawda? Najważniejsze jest to, że JA na Ciebie czekałam i byłam gotowa na Twoje przyjście w każdym momencie! 

Gdy urodził się Jaś – Twój starszy brat – myślałam, że ogrom miłości jaki wtedy do niego poczułam zdarza się tylko raz i trudno będzie to powtórzyć. Bałam się, że drugiego dziecka nie będę w stanie tak mocno pokochać, i że On, jako ten pierworodny zawsze będzie stał na piedestale. Jakże się myliłam! I jak szybko o tym przekonałam!

Pokochałam Cię równie mocno i totalnie zwariowałam na Twoim punkcie, zupełnie tak, jak sześć lat temu, gdy po raz pierwszy zostałam mamą! Moje obawy i troski były więc zbędne, ale skąd mogłam o tym wiedzieć? 😉

Sięgając pamięcią wstecz, wspominam też jak dużo swobody dawałam Jasiowi by mógł poznawać otaczający go świat. Grzebał więc w kuchennych szafkach do woli. Wyciągał z nich garnki i inne skarby, a ja bez zbędnych emocji patrzyłam jaki jest skupiony i zaciekawiony tą zabawą. A potem oczywiście sprzątałam cały ten bałagan, po to, by za chwilę znowu go zobaczyć.

Cierpliwość to była moja mocna strona w tamtym czasie, która została solidnie wyeksploatowana. Dlatego miałam duże obawy, czy tych resztek starczy również na Twoje podboje. W zasadzie byłam pewna, że przy Tobie będzie inaczej, że już nie pozwolę grzebać w szafach i wywracać wszystkiego do góry nogami. Jakże się myliłam! Ku mej radości, okazało się, że zasoby mojej cierpliwości mają podwójne dno i zdolność regeneracji, dlatego każdego dnia pozwalam Ci na wyciąganie, rozrzucanie, kruszenie, chlapanie i palcowanie. Do znudzenia… 😉

Pamiętam, że uwielbiałam nosić, przytulać, całować i podgryzać maleńkie stópki Twojego brata. Lubiłam też gdy zasypiał w moich ramionach, wtulony w ciepłą pierś. Wielu ludziom się to nie podobało i złośliwie komentowało, że „to moje pierwsze dziecko i z drugim będzie inaczej”, a tymczasem z Tobą mam zupełnie tak samo! Nic się nie zmieniło! Wiesz dlaczego? Bo Cię kocham. Tak jak kocham Twojego brata. Nie ma więc znaczenia, czy jesteś starsza czy młodsza. Pierwsza czy druga.

Chcę, żebyś o tym wiedziała i zawsze pamiętała. Nawet jak się kiedyś pokłócimy lub wyfruniesz w końcu z gniazda, a to nastąpi szybko, wiem o tym, bo czas pędzi jak szalony. Przecież dopiero co się urodziłaś, a już skończyłaś pierwszy rok życia! Jeszcze niedawno byłaś takim Okruszkiem, co to nie ważył nawet 3kg, a dziś jesteś małą, śliczną dziewczynką, która za chwilę pójdzie na własnych nóżkach w świat! Niesamowite. Aż chce się krzyczeć – chwilo trwaj! Choć tak się nie da 😉

Dlatego, chwilo leć, ale dalej w zdrowiu, radości i miłości, tak jak do tej pory – i tego Ci właśnie życzę Kruszynko moja, z okazji Twoich pierwszych urodzin 🙂  

Subscribe
Powiadom o
guest

4 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Dorota Cieślak
7 lat temu

Ja nie rozumiem jak mozna kochac bardziej lub mniej.Mam dwojke dzieci trzecie w drodze i kocham tak samo jedna miloscia!!!!!!!!

Magda Zielińska
7 lat temu

Obie córki kocham tak samo,pomimo sporej różnicy wieku.Nie wyobrażam sobie kochać jednej bardziej drugiej mniej.

Marta Borzucka
7 lat temu

Miłość do dzieci to jedyna rzecz na świecie którą jak się dzieli to ona się mnoży 😉

W roli mamy - wrolimamy.pl
Reply to  Marta Borzucka

Pięknie powiedziane! <3

Ciąża 18 stycznia 2017

34 tydzień ciąży – co się dzieje w brzuchu kobiety?

Półmetrowe dziecko w 34 tygodniu ciąży przypomina już… dziecko. Jakkolwiek to nie brzmi, brzmi cudownie. Nie tylko matka szykuje się na przyjęcie nowego członka rodziny. Przygotowany na ziemskie warunki bobas też chętnie ukazałby się swojej familii.

Nie takie małe maleństwo

Matki w 34 tygodniu ciąży, pomimo dźwiganego ciężaru, powinny odetchnąć z ulgą. Nie chodzi jedynie o zbliżający się finał. Gdyby dziecko w tym momencie się urodziło, spokojnie by sobie na świecie poradziło. Możliwe, że z inkubatorem, a możliwe, że nawet bez niego. Rozmiary też ma coraz pokaźniejsze. Pod tym względem jest niczym melon. Z tej racji coraz ciaśniej mu w brzuchu kobiety. Niech nie zmyli to jednak kobiet, że duże dziecko w połączeniu z małym miejscem zapewni jej spokój. Ich syn lub córka nie musi, choć może wyczyniać obroty, niczym mały akrobata. Akrobata, który szykuje się na spotkanie ze światem.

Gotowy na świat

Na zewnątrz dziecko coraz bardziej zaokrągla się. Jego skóra z pomarszczonej staje się gładka i nabiera różowego koloru. Wewnątrz dziecka też wszystko już funkcjonuje jak należy. Działają serce, mózg, płuca i inne organy. Jedyne układy, które jeszcze w miarę dojrzewają, to układ oddechowy oraz układ rozrodczy. U chłopców przykładowo następuje zstąpienie jąder. 34 tydzień ciąży to wreszcie czas, gdy nie tylko matka, ale i sam maluch przygotowuje się do porodu. Niemal wszystkie dzieci znajdują się już w pozycji główkowej, czyli gotowej do przyjścia na świat. Oczywiście zdarzają się przypadki pozycji miednicowej, choć istnieje jeszcze prawdopodobieństwo na obrócenie się w pozycję główkową – jeśli jednak tak się nie stanie, matkę czeka cesarskie cięcie. W efekcie istnieje coraz większa szansa na przyjście na świat malucha – u jedynaków ta szansa jest jeszcze mała, u bliźniaków natomiast już duża. Jako ciekawostkę warto dodać fakt, że wszystkie dzieci posiadają wówczas błękitne oczy. Do zróżnicowania kolorów dojdzie dopiero na świecie. Chodzi zakończenie złożonego procesu pigmentacji tęczówki.

Jak się czuje kobieta

Kobiecie szykującej się do roli matki coraz bardziej dają się we znaki objawy jej stanu. Męczące obrzęki dłoni i stóp przechodzą do codzienności. Wiąże się to z ciśnieniem tętniczym, które należy regularnie kontrolować, bo jeśli okaże się ono za wysokie, należy przyspieszyć zakończenie ciąży ze względu na zdrowie matki i płodu. Kobieta w 34 tygodniu ciąży może przybrać nawet sporo na wadze, co wiąże się nie tyle ze sporymi rozmiarami płodu, ile ze zwiększoną resorpcją wody w organizmie. Mimo to matka w żadnym wypadku nie powinna ograniczać jedzenia. Pokarm dostarcza niezbędnych substancji odżywczych dla niej i dla dziecka, które przecież żywi się dzięki swojej rodzicielce. Na odzyskanie sylwetki przyjdzie czas po porodzie, a przed należy dbać przede wszystkim o zdrowie. Tak więc kobieta w 34 tygodniu ciąży nie może się doczekać porodu. I nie chodzi w tym wypadku jedynie o powitanie dziecka. Chodzi o ulgę, zarówno psychiczną, jak też przede wszystkim fizyczną.

GS
Sprawdź, jak przebiega 34 tydzień ciąży na Babyboom.pl.

Subscribe
Powiadom o
guest

27 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Agnieszka Kwiatkowska

Ja w niedziele wchodze w 34 tc obrzeki mam od 20 tc a maly jest podobno 2 tyg wiekszy i w 31 tc wazyl wg usg 2400

W roli mamy - wrolimamy.pl

no to mile zaskoczył. Ciekawe z jaką wagą dobije do końca :p

Agnieszka Kwiatkowska

Mysle ze 4 napewno tak jak mlodszy syn

W roli mamy - wrolimamy.pl

Moje drugie dziecię miało 3,9 kg 🙂

Agnieszka Kwiatkowska

A 1??bonu mnie pierwsze 3150 ale urodzil sie w 1 dzien 37 tyg wiec 3 tyg roznicy miedzy terminami obojga dzieci hehe

W roli mamy - wrolimamy.pl

Pierwsze 3,7 :p i oba prawie dwa tygodnie przed terminem

Agnieszka Kwiatkowska

No to klocki ładne az strach pomyslec ile by mieli jak bys przenosila ?

Roksana Marek
7 lat temu

mi poród wywoływali w 41 tyg całe szczęście znaczy dobrze ,że siedziała do końca 😀

Kasia Górska
7 lat temu

Moja mlodsza corka urodzila sie w 35tc. Wazyla 1950g i miala 46cm. Musiala byc w inkubatorze, by nauczyc sie trzymac temperature, do tego byla karmiona sonda. W szpitalu byla prawie 3 tyg, z czego poltora tygodnia w inkubatorku.

W roli mamy - wrolimamy.pl
Reply to  Kasia Górska

Jaka kruszynka. Mam nadzieję, że teraz już dobrze i zdrowo się chowa 🙂

Kasia Górska
7 lat temu
Reply to  Kasia Górska

Malutka byla (szacunkowo 2 tyg. mniejsza), ale jej starsza siostra z 38tc. ważyła 2950g, a ja, będąc donoszonym dzieckiem ważyła 2400g, więc raczej geny 🙂
Teraz ma 7 miesięcy, robi się kluseczka, bo waży w końcu ponad 6 kg i w ostatnie półtora miesiąca bardzo urosła – w końcu ciuszki na 68/74 zakładamy 🙂 Jest zdrowiutka jak ryba, a i głosik ma donośny (może będzie śpiewaczką? :p ). Właśnie przeżywamy koszmarne noce, bo ząbki wychodzą (normalnie śpi pięknie, z jedną lub dwiema pobudkami).

Kasia Górska
7 lat temu
Reply to  Kasia Górska

Jest taka.

Kasia Górska
7 lat temu
Reply to  Kasia Górska

A tutaj ma 5 dni.

Paula H-k
7 lat temu

Moja obecnie 5ciolatka urodziła się w 34 tc. Wazyla niecałe 2 kg, 8/10 pkt Apgar i kilka dni w inkubatorze. Stan ogólny dobry 🙂 po 2 tyg byłyśmy w domu 🙂 ma drobne zaburzenia sensoryczne, ale poza tym jest wszystko ok 🙂

W roli mamy - wrolimamy.pl
Reply to  Paula H-k

To musiała być kruszyna 🙂

Paula H-k
7 lat temu
Reply to  Paula H-k

Była, to prawda 🙂 jak wyszlysmy do domu to miała trochę ponad 2 kg i aż strach było cokolwiek przy niej robić 😉 ale daliśmy radę 😉

W roli mamy - wrolimamy.pl
Reply to  Paula H-k

🙂

Nadia Idziaczyk
7 lat temu

nasz maluch (chociaz jak czytam kpmentarze to byczek – 2900g i 51cm) urodzony w 35tc. tez spedzil kilka dni w inkubatorze ze wzgledu na brak kontroli cieploty ciala oraz lekkie zaburzenia oddychania. myśle ze podane tydzien wczesniej sterydy pomogly. do domu wyszlismy po 3 tygodniach. teraz do inkubatorow to nawet donoszone dzieci po cc wkladaja – czysto profilaktycznie.

Kasia Górska
7 lat temu

E tam – mojej Maki nie wkładali, a była z 38tc i ważyła tylko 50g więcej, niż Twój 🙂 Także serio duży się urodził 🙂

Nadia Idziaczyk
7 lat temu

byczek po mamusi i tatusiu 😉 kolerzanka urodzila cc w 38 dziecko mialo 10/10 a i tak na kilka godz go wlozyli do inkubatora

Kasia Górska
7 lat temu

A w Wodzisławiu? Może tam mają takie metody. We Wrocku się nie patyczkują, bo mają przepełnione porodówki…

Nadia Idziaczyk
7 lat temu

w rydultowach tak robili

Monika Piotrowska
7 lat temu

Syn urodzony w 34+3 tc z wagą 2760. Problemy były jedynie początkowo z poprawnym ssaniem.

Ań Dzia
7 lat temu

Mój synek urodził się w 33 tc z wagą 2060g. Tydzień w inkubatorze. Łącznie po 3 tyg. pojechaliśmy do domu <3

Bea Wawrzynowicz
7 lat temu

Jeden z moich synow sie pospieszyl i urodzil sie w 34 tc 2730 waga spadla do 2500 po 3 dniach i niestety musialam mu podac butelke poniewaz niemial sily ssac piersi

W roli mamy - wrolimamy.pl

Najważniejsze by był zdrowy 🙂

Emilia Skrzypczak-Grabińska

Ja ur w 33ty+1dz, zaliczone jako 34tydz córkę z wagą 1500g, w szpitalu spędziła ok 6tyg. I niestety nie do końca jest tak że jak 34tydz. to sobie spokojnie poradzi bo dużo zależy od tego co jest powodem przedwczesnego porodu.

Emocje 16 stycznia 2017

Podpowiem Ci jak znaleźć hygge. Przychodzi na zawołanie!

Ulubiona rozrywka, gdy za oknem biała, mroźna zima? Siedzieć pod ciepłym kocem z wyciągniętymi nogami, z kubkiem ulubionej herbaty i książką w ręce. Ja tak mam i wiem, że nie jestem w tym osamotniona. Przy moim boku mruczący kot, a na Twoich kolanach może mordka psa i jego równomierne sapanie. Spokojnie, bezpiecznie, ciepło – hygge.

Każda mama, kobieta, osoba, potrzebuje trochę czasu w samotności, by się odciąć i wyłączyć. Czasu, gdy ściąga się maskę, zakłada miękkie kapcie, zmywa makijaż, zanurza w pachnącej kąpieli albo ucina krótką drzemkę. Komfort bycia ze sobą, dobry nastrój, błogostan – hygge.

Uwielbiam, gdy nie muszę się śpieszyć, mogę cieszyć się spokojem, a na zewnątrz zostawiam świat, gdzie życie toczy się swoim rytmem. Dom ma być piękny, ale nie chodzi o otaczanie się drogimi designerskimi przedmiotami. Ważne, by stworzyć miejsce, w którym jest mi dobrze, w którym potrafię się zrelaksować i zregenerować siły. Dom, do którego lubię wracać. Urządzony tak, by było mi wygodnie, by otaczały mnie przedmioty, które lubię, dostosowany do mnie i mojego życia. Oaza spokoju, przytulność, ognisko domowe – hygge.

Spotkanie z rodziną, która jest dla mnie ważna albo z przyjaciółmi, z którymi lubię spędzać czas. Podczas tych spotkań toczą się miłe rozmowy o wszystkim i o niczym, rozbrzmiewa śmiech, wszyscy dobrze się czują, robi się wspólne plany, delektuje smacznym jedzeniem. Atmosfera radości, pewności, komfort bycia z innymi — hygge.

Spędzanie dobrego czasu z dziećmi – śmiech i przytulanki, zwracanie uwagi na drobiazgi, szukanie tego, co sprawia wszystkim przyjemność. Radość ze wspólnego gotowania, pieczenia babeczek, układania klocków, leniuchowania na miękkim dywanie, gry w planszówki. Lubię weekendy, kiedy można poleżeć razem w łóżku, zjeść wspólne śniadanie, pokręcić się do południa bez pośpiechu w piżamie. Dobre relacje z rodziną, śmiech dzieci, bycie razem – hygge.

Hygge to duńskie słowo, które określa poczucie pewnego rodzaju szczęścia. Oznacza radość czerpaną z prostych przyjemności w codziennym życiu. Ostatnio stało się modne. Oznaczone hasztagiem dynamicznie zadomawia się na Facebooku i Instagramie. I bardzo dobrze, pod warunkiem, że czerpiemy z tej filozofii to, co jest dla nas najlepsze. Szukajmy swojego prywatnego szczęścia i patrzmy pod nogi, bo ono jest schowane w z pozoru zwykłych rzeczach, a nie ukryte wysoko w chmurach. Hygge jest blisko. Wystarczy tylko je zauważyć.

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close