A zastanawialiście się kiedyś jak mieszka? Ja się bez bicia przyznaję, że nie. No jakieś tam miałam ogólne wyobrażenie o Czarnym Lądzie, jak każdy. Głównie takie, że gorąco, bieda, często głód, a matki noszą dzieci w chustach, jest goło, a jak nie goło to kolorowo. Swoją drogą ciekawe, skąd mi się to wzięło….
W październiku w Kościele Katolickim obchodziliśmy Tydzień Misyjny. Z tej okazji przyjechał do naszej parafii ksiądz na stałe pracujący na misji w Sierra Leone. Wiecie gdzie to jest? Ja myślałam, że gdzieś koło RPA. Tak naprawdę Sierra Leone leży trochę nad równikiem, w zachodniej części Afryki, nad Oceanem Atlantyckim. Kraj nad oceanem brzmi pięknie, prawda? A co powiecie na kopalnie diamentów? Teoretycznie powinno więc być to bogate państwo, z pięknie rozwiniętą gospodarką, może i bazą turystyczną, no bo diamenty, piękne plaże, czego więcej może chcieć zblazowany turysta?
Niestety, Sierra Leone to kraj wyniszczony wojną domową, kraj w którym nie ma tego wszystkiego, bez czego nie wyobrażamy sobie życia. Wiecie, ile jest tam kilometrów linii kolejowej? 84! Tak tak, dobrze widzicie, nie pomyliłam się, słownie: osiemdziesiąt cztery. Ulice nocą są ciemne, bo nie ma latarni. Dlaczego nie ma? Bo nie ma prądu. Jak to nie ma? No nie ma. O przepraszam, jest elektrownia wodna, ale co z tego skoro nie ma linii przesyłowych? Instytucje, które potrzebują elektryczności mają własne agregaty. Reszta tonie w ciemnościach i zacofaniu. Szczególnie mieszkańcy wiosek Sierra Leone żyją w warunkach przypominających nasze średniowiecze.
Po co o tym wszystkim piszę? Bo chcę Wam powiedzieć, że tam mieszkają dzieci. Tak tak, te małe “murzynki Bambo”, które na ilustracjach do wierszyka wyglądały na pulchniutkie i zadbane. A jak jest naprawdę?
O czym myślicie jak zaczyna brakować pieniędzy? Pierwszą myślą każdego rodzica jest zazwyczaj: co dam dziecku jeść. Rodzice w Sierra Leone nie mają tego problemu, zabraknie dla dzieci to trudno, niech sobie same radzą, przecież mogą iść żebrać, prawda?
Co robią Wasze dwu i trzyletnie dzieci? Moje się bawi. Powoli angażuję je w prace domowe, ale też na zasadzie zabawy. Bawimy się w gotowanie, ścielenie łóżek, sprzątanie itd. Maluchy w Sierra Leone razem ze starszymi dziećmi idą do rzeki po wodę, wracając niosą na głowie 2-3 litry. Starsze dzieci niosą więcej. Dzieciństwo w Sierra Leone nie trwa długo. Dzieci w wieku szkolnym wracają do domu i idą do rzeki uprać mundurek. Przy okazji piorą wszystko co jest do uprania w domu. Ot, taki to afrykański sposób radzenia sobie z brakiem pralki. Oczywiście to przy założeniu że dziecko w ogóle chodzi do szkoły. Niby jest obowiązek, ale co z tego? Wiejskie dzieci mają dużo pracy, po co je kształcić? I tak skończą w polu.
Myślicie, że Wasze dzieci lubią chodzić do szkoły? Czy chętnie by się z tego obowiązku wymiksowały? Ojciec misjonarz opowiadał o chłopcu, który przyszedł prosić żeby mu opłacił szkołę bo rodzice tego nie zrobią, nie widzą sensu żeby się dalej uczył, a on chce. Pracował całe lato, uzbierał na mundurek, na czesne niestety już nie. Był po podstawówce, miał 12 lat… „Padre ratuj, bo od dwóch tygodni jest szkoła a ja nie mogę chodzić…”
Kochamy swoje dzieci tak samo, prawda? Tak samo cieszymy się z córek jak i synów. Oni nie. Córka to zysk dla rodziny, kiedyś ktoś zapłaci za nią. Córkę się karmi, musi być gruba bo to świadczy o dobrobycie. Syn 12 letni, czyli w naszym pojęciu dziecko, musi sobie radzić sam, nikt się nie zainteresuje jego głodem. Za niego nikt nie zapłaci w przyszłości. Gorzej – to on będzie musiał zapłacić za kobietę.
Z trochę bardziej szokujących wieści z frontu: w czasie wojny domowej, która doszczętnie zrujnowała ten kraj, do wojska wcielano również chłopców, którzy nie ukończyli 12 roku życia. I kazano im zabijać. Nierzadko członków rodziny. Za niewykonanie rozkazu groziła śmierć w męczarniach. Często jedynym sposobem na wytrzymanie tego była kokaina… Po zakończeniu wojny czekał na nich ośrodek resocjalizacyjny. No cóż… dobrze że cokolwiek czekało. W stolicy kraju ponad 2000 dzieci żyje na ulicy. Uciekają z domu w obawie przed karą za jakieś przewinienie. Kara może być za cokolwiek. I nie będzie to stanie w kącie, czy karny jeżyk, ale na przykład włożenie rąk do ognia… Uciekają też przed głodem, przemocą fizyczną i seksualną.
A teraz trzymajcie się mocno. Średnia długość życia kobiety w Sierra Leone to 45 lat, mężczyzny 40!
Sierra Leone ma najwyższy na świecie wskaźnik śmiertelności kobiet w ciąży i przy porodach. Jedna na osiem kobiet umiera z powodu ciąży. Co piąte dziecko nie dożywa piątych urodzin.
Po co Wam to napisałam? Bo czułam taką potrzebę. Bo “wszystkie dzieci nasze są”.Chciałam Wam powiedzieć, że są jeszcze miejsca na Ziemi, gdzie cywilizacja nie dotarła, gdzie pojęcie szczęśliwego i beztroskiego dzieciństwa jest abstrakcją. I jeszcze żebyście wiedzieli, że mimo problemów i trosk codziennego życia mamy naprawdę dobrze. Wystarczy spojrzeć z innej perspektywy. I do tego szerszego spojrzenia gorąco Was zachęcam.
A jeżeli mój artykuł wzbudził w Was chęć niesienia pomocy, podzielenia się naszym “dobrobytem” to mam dla Was dwie wiadomości, jedną dobrą, drugą złą. Zacznę od złej: nie znalazłam żadnej aktualnie trwającej akcji pomocy dla Sierra Leone (jeżeli Wam się uda znaleźć to dajcie znać, proooszę). Dobra jest taka, że takie akcje były, więc trzeba mieć nadzieję, że jeszcze będą i śledzić strony instytucji charytatywnych, albo po prostu pytać wujka Google co jakiś czas.
O zakończonych akcjach możecie poczytać tutaj:
http://unicef.pl/O-nas/Informacje-finansowe/Sprawozdania-z-akcji/2006/Sierra-Leone-szczepienia
http://unicef.pl/Co-robimy/Aktualnosci/Czysta-woda-dla-dzieci-w-Sierra-Leone-pierwszy-sukces
http://unicef.pl/Co-robimy/Aktualnosci/Faceci-ratuja-dzieci-czyli-UNICEF-i-znani-panowie-zbieraja-na-szczepionki-dla-Sierra-Leone
http://www.gwiazdydobroczynnosci.pl/34:ponad-milion-zlotych-dla-dzieci-z-sierra-leone
Źródło zdjęcia: Flickr
Foremki! są super! Będę próbowała takie zrobić :)
Jestem zachwycona tymi bombkami przeźroczystymi! Są cudowne, już szperam po necie w poszukiwaniu materiałów :)