Znad kołyski 1 września 2016

Operacja Dada, czyli co mnie łączy z tajnym agentem i pieluchą?

Jest piękny słoneczny dzień. Razem z Polą zajmujemy się naszymi codziennymi sprawami, gdy nagle słyszę dzwonek do drzwi. Otwieram, a tam nikogo. Stoi tylko jakaś paczka, na której nie znalazłam żadnych informacji o adresacie i nadawcy. No ale skoro stoi u progu mych drzwi, stwierdzam, że to dla mnie i zaciągam ją do środka. Po otwarciu okazuje się, że to przesyłka od tajnego agenta – pseudonim Dada, który zlecił mi poważną misję.

W paczce znalazłam tajemniczą walizkę i krótki list, a w nim kilka wskazówek podpowiadających, co mam zrobić. Wygląda na to, że wraz z Polą, mam przyjąć rolę detektywa i rozłożyć na części pierwsze dziecięcą, jednorazową pieluszkę.

test-dada

Tak więc podejmujemy to wyzwanie i przystępujemy do wykonania zadania.

MISJA: DADA

Cel misji: Przeprowadzenie testu jakości pieluszek Dada

PRZYGOTOWANIE DO WYKONANIA ZADANIA

Przed przystąpieniem do wykonania zadania, rozpakowuję otrzymaną w przesyłce walizkę i wyciągam z niej wszystkie akcesoria, które posłużą mi jako narzędzia.

Do dyspozycji mam:

  • pieluszki,
  • butelkę z płynem 300 ml,
  • szklaną zlewkę,
  • odważnik 1 kg,
  • specjalne papierki,
  • stoper,
  • miarkę,
  • nożyczki,
  • szkło powiększające,
  • rękawiczki.

Dodatkowo przygotowałam sobie kartkę i ołówek, by skrupulatnie notować obserwacje oraz aparat, by móc przedstawić Wam dowody w postaci zdjęć.

test-dada-2

WYKONANIE ZADANIA

  1. Mierzenie elastyczności

Zgodnie ze wskazówki, w pierwszej kolejności muszę sprawdzić elastyczność pieluszki. W tym celu rozkładam ją na blacie i mierzę jej długość w spoczynku. Następnie rozciągam pieluszkę i ponownie dokonuję pomiaru.

Porównanie wyników:

  • pieluszka w spoczynku – 32 cm
  • rozciągnięta pieluszka – 42 cm

test-dada-4

  1. Testowanie chłonności pieluszki

Przygotowuję odpowiednią ilość płynu w zlewce, zgodnie ze wskazówką, dla pieluszki w rozmiarze MIDI jest to 100 ml. Rozlewam całą zawartość zlewki wewnątrz pieluszki i odczekuję 5 minut. W tym czasie obserwuję, jak szybko pielucha wchłania płyn, którym ją potraktowałam. Muszę przyznać, że idzie jej to bardzo sprawnie, bo wystarczyło zaledwie kilka sekund, by zauważyć, jak ów płyn zaczyna znikać, dosłownie na moich oczach! I powiem Wam, że to dosyć ciekawe doświadczenie, bo nigdy wcześniej nie miałam okazji obserwować, jak działa pieluszka. Zanim minęło 5 minut, płyn zdążył się już całkowicie wchłonąć, ale cierpliwie czekam, aż zadzwoni stoper i da mi znać, że mogę przejść do kolejnego kroku.

test-dada-5

Po upływie określonego czasu kładę na pieluszkę 10 specjalnych papierków i dociążam je odważnikiem o masie 1 kg. Odczekuję 15 sekund, po czym ściągam odważnik i oceniam, jak bardzo płyn się wchłonął. W tym celu rozkładam papierki i dokładnie im się przyglądam. Dzięki temu, że płyn był zabarwiony na niebiesko, mogę dokładnie obserwować jego odbicie na owych papierkach. Efekt jest dla mnie dość zaskakujący, w pozytywnym znaczeniu, ponieważ niebieska plama widnieje tylko na 3 papierkach. A w zasadzie śmiało można powiedzieć, że ten trzeci został tylko delikatnie muśnięty, co według mnie, na taką ilość płynu (100 ml) daje bardzo dobry wynik.

test-dada-6

  1. Co kryje się w środku, czyli cięcie pieluszki

To zadanie chyba podoba mi się najbardziej, bo nigdy wcześniej nie miałam okazji tak dokładnie i od środka przyglądać się mokrej pieluszce – co sprawia, że czuję się trochę jak Scherlock Holmes w damskim wydaniu.

Używając nożyczek przecinam na pół testowaną pieluszkę i dokładnie, z pomocą szkła powiększającego sprawdzam, jak prezentuje się ona w środku. Ciekawym zjawiskiem jest dla mnie to, co stało się z płynem, ponieważ zmienił się on w coś, co wizualnie przypomina cukier – mam nadzieję, że uda Wam się to dostrzec na zdjęciach. Różnica polega tylko na tym, że ma to niebieską barwę i w dotyku formę żelu, aniżeli kryształków (cukru). A dzięki temu, jak magicznie płyn zmienił swój stan skupienia, po rozcięciu pieluszki, nie wylewa się on, lecz wypada – to jest doprawdy intrygujące!

test-dada-1

Dla zaspokojenia swej ciekawskiej natury tnę również suchą pieluchę, tak by móc ją porównać do mokrej. W ten sposób dokładnie widzę, jak wkład chłonny zmienia swoją strukturę i jak bardzo pęcznieje.

  1. Kompleksowa analiza

Korzystając z okazji dokładnie przyglądam się całej pieluszce i do jej zalet na pewno zaliczyłabym: – długi wkład, co z pewnością przekłada się na jej chłonność,

  • elastyczne boczki, zapewniające swobodę ruchów dziecka,
  • szerokie falbanki przy nóżkach, mające zabezpieczać przed ewentualnym przeciekaniem,
  • brak zapachu perfum, to zdecydowanie ich wielki atut!

Ponadto pieluszki są bardzo miękkie i przyjemne w dotyku, a na dodatek swoją kolorystyką i rysunkami cieszą oko.

WNIOSKI

Muszę przyznać, że pieluszka przeszła nasz test pozytywnie i jestem szczerze zdumiona, że po takiej ilości przyjętego płynu, nie miałyśmy żadnego przecieku. A 100 ml to przecież całkiem spora porcja jak na taką małą pieluszkę – nie wiem, ile godzin dziecko musiałoby chodzić w jednej pieluszce, by nasiusiać taką ilość.

Cieszę się, że mogłyśmy z Polą pobawić się w eksperymenty i poczuć nutkę detektywistyczną. Sprawiło nam to dużą frajdę. Co prawda Pola nie brała czynnego udziału w głównej części badania, ale wszystkie akcesoria, włącznie z pieluszkami, dokładnie sprawdziła na swój sposób…. – organoleptycznie 😉  

P.S. To jeszcze nie koniec!

dada

To jeszcze nie koniec testowania pieluszek Dada, bo również Lusia – Agnieszki została testerem Dady, a jej starszy brat chętnie włączył się w wspólną zabawę. Po wykonaniu zleconego zadania Lusia i Marcin przystąpili do kolejnej fazy eksperymentowania. Dodam, że zgadzam się z wnioskami Fizinki w 100%. Pieluszki są bardzo chłonne – ale my postanowiliśmy iść o krok dalej i dodatkowo sprawdzić, ile wody jest w stanie wchłonąć wkład z pieluszki

test-dada1

Jak zrobić śnieg w środku lata,  czyli zabawa sensoryczna z pieluszką

To proste, wystarczy woda, duża miska, nożyczki, lupa i pieluszka – a dokładnie jej wkład. Pieluszkę nacinamy i pozwalamy dzieciom wyciągnąć cały jej wsad do miski – coś przypominającego watę, jakiś drobny proszek – pomocna będzie lupa, by bliżej przyjrzeć się nieznanemu.

test-dada

Potem wystarczy wlać wodę – przy pierwszym podejściu wlewaliśmy ją powoli – w sumie ok. dwie szklanki i zaczęła się zabawa. Mieszanie to chyba największa frajda w całym tym eksperymencie. Szybko jednak się okazuje, że wrzucony suchy skład potroił swoją wielkość i stał się bardziej galaretowaty.

Zatem kolej na dwie następne szklanki – ku naszemu zdziwieniu cała woda została wchłonięta – a naszego śniegu w misce było coraz więcej – aż nie chce się uwierzyć, że jedna pieluszka jest wstanie aż tyle wchłonąć. W dalszym eksperymentowaniu dodawaliśmy barwnik spożywczy, olej, by sprawdzić jak zachowa się nasza masa. Ciekawie także wyglądała pod lupą.

test-dada12

Lusia i Marcin mieli zabawę na całe przedpołudnie, prześcigali się w mieszaniu “ciasta”, próbie robienia kulek “śnieżnych”. Eksperymentowanie z pieluszką wzbogaciło ich o nowe doświadczenia, a małe rączki i paluszki nieźle się napracowały. W sumie wlaliśmy ok 1,5 l wody do każdej miski, a pozornie wyglądający puszek, który początkowo lekko zakrywał spód miski, teraz wypełniał ją po brzegi.

test-dada-8

Na koniec zapraszam Was na krótki filmik naszej produkcji, więc wybaczcie niedociągnięcia. Koniecznie zostawcie lajka, dla naszych małych gwiazd, niech skradną wasze serca 🙂

 

Wpis powstał we współpracy z Dada

Po więcej informacji na temat najnowszych pieluszek Dada Premium zapraszamy na stronę: http://dada.pl/kategoria/pieluszki-dada/premium

Zdjęcia: Fizinka i Agnieszka J.

Filmik: Agnieszka J.

Subscribe
Powiadom o
guest

17 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Decoupage i nie tylko

cudne dzieciaki 🙂 <3 <3 <3

W roli mamy - wrolimamy.pl

Oj tak! A zwłaszcza nasze dwie testerki 🙂

Ala Zielonka
7 lat temu

W kwestii samych pieluszek – moi chłopcy tylko Dadę tolerowali, wszystkie inne pieluszki ich uczulały, także mogę polecić 😉

W roli mamy - wrolimamy.pl
Reply to  Ala Zielonka

My głównie korzystamy z Dady i też nie miałam z nimi żadnego problemu

Ala Zielonka
7 lat temu
Reply to  Ala Zielonka

Przy okazji – na oryginalne pampersy obaj reagowali odparzeniami na pupie, z którymi lądowaliśmy u dermatologa 🙁

W roli mamy - wrolimamy.pl
Reply to  Ala Zielonka

🙁 ciekawe co było tego przyczyną?

Ala Zielonka
7 lat temu
Reply to  Ala Zielonka

Do dziś sie nie dowiedziałam, ale pamiętam jak miałam oryginalne pampy w szpitalu po urodzeniu obu, pozniej też byy podchody do tych pieluch i za kazdym razem konczylo sie tym samym – najpierw wielka czerwona plama, wysypka, pecherze i specjalne masci/ kremy… a pupy zadbane żeby nie było

W roli mamy - wrolimamy.pl
Reply to  Ala Zielonka

🙁 ale dobrze, że jest Dada 🙂

Elżbieta Ziętkowska-Grzanecka

Ja też ze starszym synem wolę dadę ale brakuje mi przy pieluchach w rozmiarze 1 wyciecia na pępek. Dlatego dla córy do wyprawki zmuszona byłam zakupić te ż Rossmann ale do rady na pewno wrócimy

Kamila
Kamila
7 lat temu

Co do wycięcia – przecież wystarczy odciąć górę pieluszki – nawet pielęgniarki zakładając pierwszą 'szpitalną’ pieluszkę tak robią.
A co do samych pieluch -jak dla nas najlepsze. Aktualnie mamy Pampersy Premium 1 i Dady 1 i nie ma porównania w jakości wykonania… Dady są dużo bardziej miekkie, ładniejsze i lepiej złożone (bo strasznie wkurza mnie takie 'niechlujstwo’ jak w tych Pampersach…).
Polecamy Dady z czystym sercem i zdrową, nieodparzoną pupą 🙂

Pamela Bigos
7 lat temu

Ja podwijałam pieluszkę tak żeby pępek odkryty był 🙂

Elżbieta Ziętkowska-Grzanecka

A ja właśnie nie chcę bawić się w podwijanie

Emilia Weronika Bartkowska

Na części pierwsze nie rozbieralam ale moje dzieci (nie wiem dokładnie które więc mówię, ze oboje) bawiły się w detektywów wrzucając mi pieluche do pralki… masakra…
I córcia i synek „wychowani” na Dadzie 😉

W roli mamy - wrolimamy.pl

Oj znam to. Raz wyprałam pieluszkę z ubraniami. Istny armagedon. Polecam zabawę- choć sprzątania po niej trochę jest

Wiesława Frankowska

Tylko Dada. Od samego początku. Są naprawdę super. Polecam.

W roli mamy - wrolimamy.pl

Ja również jestem z nich zadowolona

Lamika Nisas
7 lat temu

Brak gotowego wycięcia na pępek to nie problem, wystarczy zawinąć przednią część 🙂 u nas również najlepiej się sprawdziły, zero uczulen,odparzen, przespana cała noc

Emocje 31 sierpnia 2016

Byłam służącą w arabskich pałacach – wstrząsająca historia

Już dawno książka nie zrobiła na mnie tak ogromnego wrażenia jak ta. Nie wiem ile razy płakałam czytając kolejne strony, bo po którymś razie zgubiłam rachubę. Gdyby ktoś obserwował mnie wtedy z boku, pogrążoną w lekturze, pewnie pomyślałby, że mam jakieś problemy emocjonalne. A to nie moje problemy, tylko smutna historia o współczesnym niewolnictwie (i nie tylko) tak mnie rozłożyła na łopatki… 

„Byłam służącą w arabskich pałacach” dla wielu zapewne nie jest to na tyle interesujący tytuł by po niego sięgnąć. Zdarzało się, że gdy ktoś pytał mnie co aktualnie czytam, moja odpowiedź wywoływała grymas wielkiego zdziwienia, a nawet mały szyderczy uśmiech, mówiący -”Poważnie?! A co to za shit??” Mnie natomiast ta pozycja od razu zaintrygowała. Nie wiem dlaczego. Do tej pory zwykłam czytać inną tematykę, ale ta jakoś podejrzanie mnie przyciągnęła do siebie.

Książka ta opowiada prawdziwą historię dziesięcioletniej hinduskiej dziewczynki, Bibi, która w wieku 10 lat zostaje wysłana przez swoją matkę do pracy, do Kuwejtu. Wbrew jej woli i pomimo, iż jest jeszcze małą dziewczynką, przerywa naukę w szkole, porzuca swój dziecięcy świat i podejmuje pracę jako służąca.

Z dala od rodzinnego domu i swojej ukochanej mamy, musi poradzić sobie w nowej, obcej i brutalnej rzeczywistości. Sprzątanie wielkich apartamentów, gotowanie, zajmowanie się małym dzieckiem (podczas gdy sama wciąż nim jest!), bycie na każde zawołanie swojej madame – 24 godziny na dobę! Niedostateczna ilość snu, brak wolnego czasu, ograniczona ilość jedzenia i picia, warunki mieszkalne urągające w godność człowieka. Ciągłe usługiwanie, poniżanie, przemoc fizyczna oraz nierzadko wykorzystywanie seksualne, to teraz jej chleb powszedni.

I niestety, choć bardzo by chciała, nie może tego przerwać, wrócić do domu bo czeka ją tam wielka bieda. Bo wylądują na bruku gdy przestanie przesyłać mamie pieniądze. A ponieważ ona poważnie zachorowała nie jest w stanie podjąć żadnej pracy. Z kolei jej starsza siostra, również nieletnia, została wydana za mąż i niedługo później zaszła w ciążę. Dlatego to właśnie 10 letnia Bibi jest teraz odpowiedzialna za utrzymanie całej rodziny! W tym męża jej siostry i ich dziecka.

Poza tym, trzeba spłacić ogromny dług, jaki matka dziewczynki zaciągnęła by wysłać ją do pracy. A ten z każdym dniem rośnie bo obarczony jest wysokim procentem. To wszystko sprawia, że ta mała hinduska nie ma wyjścia – musi zostać niewolnicą i służącą, zadufanych w sobie bogaczy z Zatoki Perskiej.

Historia Bibi, jest tak przejmująca, że nie da się przejść obok niej obojętnie. Osobiście przeżywałam ją na tyle mocno, że zdarzało mi się śnić o tym w nocy. Wielokrotnie krzyczałam w samej sobie, że to nieludzkie, niesprawiedliwe i nigdy w życiu nie powinno się zdarzyć. A tak się dzieje i bohaterka książki nie jest jedyną ofiarą losu. W tamtym świecie, tak odległym i jak się okazuje prawie nieznanym dla nas, takie historie to codzienność. Skrajna bieda i traktowanie kobiet jako gorszych istot, pozbawionych wszelkich praw to smutna, szara rzeczywistość.

Czy wiedzieliście, że w Indiach zazwyczaj nikt nie cieszy się z narodzin córki, bo tamtejszym zwyczajem jest oddawanie rodzinnego dobytku, gdy ona zostanie (wbrew swej woli!) wydana za mąż? A jeśli rodzina panny młodej jest biedna, musi zaciągać wysokoprocentowe pożyczki, co z kolei przekłada się na niewolniczą pracę, często dzieci lub sprzedaż dziewictwa nieletnich dziewczynek, tylko po to by spłacić długi.

Czy wiedzieliście, że w związku z tym, iż dziewczynki stanowią duży, finansowy problem dla swych rodzin, powszechne jest ich mordowanie? Duszenie, topienie, zatruwanie, to najczęstsze sposoby na pozbywanie się niechcianych córek. Gdy o tym czytam, zerkam na moją beztrosko śpiącą, 7 miesięczną Polę i mimowolnie łzy ciekną mi ciurkiem po policzkach…

Czy wiedzieliście, że w arabskich krajach, kobiety oraz małe dziewczynki są nagminnie, często brutalnie i zbiorowo gwałcone, a później karane, nawet śmiercią, za seks poza małżeński?! A poczęte w ten sposób dzieci zostają potajemnie usuwane, w różnoraki sposób, nawet zagrażający zdrowiu i życiu przyszłym – niedoszłym matkom? Ale z reguły to ryzyko i aborcja są jednak najlepszym dla nich rozwiązaniem.

Te i wiele innych okrutnych historii opowiada właśnie Bibi. Niektóre dotknęły ją bezpośrednio, inne ujrzała na własne oczy, o jeszcze innych usłyszała od swoich koleżanek – służących. Wszystkie jednak są dla mnie wstrząsające i wzbudzają we mnie skrajne emocje – od wielkiego żalu, bólu, niezrozumienia, aż po ogromną złość, obrzydzenie i silne poczucie niesprawiedliwości oraz rozczarowania, że Bóg na to pozwala. Jak to możliwe?! Dlaczego?! Nie mogę tego pojąć.

Lektura bez wątpienia do lekkich i przyjemnych nie należy, ale przecież takie właśnie bywa życie. Dlatego, z paczką chusteczek, ale mimo wszystko, polecam Wam tę książkę, by poznać prawdę, o której na co dzień się nie mówi. Polecam, by choć trochę się zreflektować – okazuje się bowiem, że mieszkamy jednak w całkiem dobrym i spokojnym miejscu na Ziemi…

byłam służącą w arabskich pałacach

Zdjęcie: Fizinka

Subscribe
Powiadom o
guest

8 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anna Stalmach
7 lat temu

Ostatnio czytalam Harem Sulejmana i polecam:)))

Wioleta Bieganowska
7 lat temu

Spalona żywcem. Również bardzo wzruszająca historia.

Monika Binkowska
7 lat temu

też polecam i jeszcze Wyznania gejszy.

Wioleta Bieganowska
7 lat temu

I oczywiście chyba wszystkimi znana Kwiat pustyni. Można też obejrzeć film, ale jednak z całego serca polecam książkę

Monika Binkowska
7 lat temu

Przypomniało mi się jeszcze super książka „Bez mojej zgody” Jodi Picoult potem był nawet film ale książka o niebo lepsza. W ogóle wszystkie jej książki uwielbiam.

Marianna Karasek
7 lat temu

Czytałam.Wstrząsające jest to,że w XXI wieku są kraje,gdzie kobieta traktowana jest przez ludzi bogatych gorzej niż zwierzę.

Agata Teresa Grzelak-Makowczyńska

„Tylko razem z córką” – powstał również film o tym samym tytule z Sally Field

Karolina Bylina
7 lat temu

Az sobie zamowilam 🙂

W przedszkolu 30 sierpnia 2016

Misja – wyprawka do przedszkola

Zaczęło się wielkie odliczanie, za kilka dni moje starszaki pójdą do przedszkola. Adi chodził wcześniej w Irlandii a Nisia dopiero zaczyna swoją przygodę. Musiałam więc przygotować podwójnie wyprawkę do przedszkola, a uwierzcie, że mając troje dzieci, nie jest to zadanie łatwe.

Powiecie pewnie, że to żaden problem skoczyć do hipermarketu i kupić co potrzeba. W końcu półki uginają się od rzekomych promocji, a sklepy prześcigają się w super okazjach. Tylko jak się dobrze przyjrzeć, to okazuje się, że produkty są wątpliwej jakości, a ich cena wcale taka “mega promocyjna” nie jest. Poza tym z trójką małych dzieci to trochę jak wyprawa na Rysy.

Stawiam na wygodę

Jestem wygodna, nie twierdzę, że nie. Powiem więcej, uwielbiam ułatwiać sobie życie, gdzie tylko mogę. Chodzenie z trójką dzieci po markecie do przyjemności nie należy, jeśli ktoś ma zapędy masochistyczne to zapraszam, ja podziękuję.

Wyobraź sobie, że najpierw ubierasz siebie, potem całą trójkę po kolei, owszem w sierpniu jest ciepło, ale mimo, że nie ma jeszcze południa, cała trójka wygląda jak obraz nędzy i rozpaczy, a ślady śniadania znajdziesz nawet na skarpetkach. Jak w końcu stoisz w drzwiach gotowa do wyjścia, to okazuje się, że ktoś jeszcze chce siku, ktoś piciu, a ktoś nie wziął czapki… Dojeżdżasz wreszcie do sklepu, ładujesz najmłodszego do wózka sklepowego, a resztę ogarniasz wzrokiem. Lecisz po bagietkę – taki zatykacz, żeby nie jęczeli. Ruszasz w kierunku półek z produktami z listy i zaczyna się… Nuuuudzi mi się… Chodźmy stąd… Mamoooo, chodźmy na kulki… I już wiesz, że zakupy skończone!

rodzina-na-spacerze-2

Dlatego zdecydowanie wybieram spacer, plac zabaw, wycieczkę do zoo albo cokolwiek innego, co nie wiąże się z bieganiem za dwójką, zdecydowanie zbyt szybkich dzieci pomiędzy półkami w sklepie, jakimś cudem trzymając trzeciego pod pachą.

Nie przepłacam

Jestem raczej oszczędna, nie lubię przepłacać, wolę świadomie kupować, bez szaleństwa. Zakupy sprawiają mi przyjemność, o ile mogę porównać ceny w różnych sklepach, buszować w poszukiwaniu ciekawych rozwiązań, pozwalających zaoszczędzić tu i tam. Jestem jednak matką, cierpię na chroniczny brak czasu, dlatego czy warto się tak spinać, żeby zaoszczędzić przysłowiową złotówkę.

Jak to pogodzić?

Idealnym rozwiązaniem dla mnie są zakupy przez internet. Przeszukuję strony sklepów: sprawdzam co oferują, w jakich cenach, jaki jest koszt wysyłki. Porównuję, rozważam i na spokojnie się zastanawiam, a wszystko to mogę robić wieczorem, gdy dzieci już śpią, siedząc wygodnie w fotelu i popijając ulubioną zieloną herbatę.

Bezpieczeństwo

Chociaż wieczorami, jak przystało na rodzica, oczy same mi się zamykają, to nie zapominam o bezpieczeństwie. W wielu sklepach zapłacić można kartą, niestety nie we wszystkich, czasami możliwe są płatności przelewem. To wszystko oczywiście jest dość wygodne, tylko trafia mnie, jak po raz pięćdziesiąty siódmy jednego wieczoru muszę wklepywać numer karty, datę ważności i inne szczegóły płatności.

wyprawka-do-przedszkola-4

Już wcześniej przyznałam się, że jestem wygodna więc i tutaj znalazłam rozwiązanie idealne. Mój sekret udanych zakupów – korzystam z płatności PayPal. Szybko, łatwo i bezpiecznie płacę za to, co kupiłam. Sprzedający nie otrzymuje żadnych moich danych finansowych. Wszystkie informacje mam zapisane na koncie w PayPal – karta płatnicza, konto osobiste. Sprzedawca otrzymuje potwierdzenie dokonania przeze mnie płatności. To taki mój wirtualny portfel, którym dysponuję zachowując wszelkie zasady bezpieczeństwa. Płacić mogę zarówno w Polsce jak i zagranicą, np eBay. Mogę też liczyć na pomoc w razie kłopotów z nierzetelnym sprzedającym.

Oswajanie

Wracając do wyprawki do przedszkola – ważną sprawą, jest to – co maluch ze sobą zabierze, czego potrzebuje. Powiecie, że to oczywiste – trzeba się trzymać listy. Jednak chodzi mi o inna kwestię. Skupiamy się na tym, żeby dziecku podobało się to, co mu kupimy, żeby był zadowolony, bo wtedy z przyjemnością pójdzie do przedszkola. Zapominamy, że te wszystkie przedmioty będą dla niego nowe i obce. Maluch potrzebuje czegoś, co będzie go uspokajało, dawało ukojenie w chwilach smutku i tęsknoty. Lepiej więc dać coś znanego, a co za tym idzie, kupić odpowiednio wcześniej, żeby dziecko zdążyło się z tym oswoić. Dobrze jest by pościel czy kocyk i podusię wyprać w ulubionym proszku z płynem zmiękczającym, żeby miały dobrze znany domowy zapach. Można w domu potrenować chodzenie w nowych kapciach, żeby nie okazało się, że będą niewygodne lub obetrą stópki.

wyprawka-do-przedszkola-1

Nasze zakupy są z nami już jakiś czas. Maluchy samodzielnie spakowały sobie do torby piórniki z wyposażeniem i kapcie oraz artykuły higieniczne. Naszykowały worki z kocykiem i poduszeczką. Codziennie sprawdzają czy wszystko jest nadal na swoim miejscu. Niecierpliwie czekają na swój wielki dzień.

Ty też już nie zwlekaj z zakupami i przygotuj wszystko z maluchem, żeby pierwszego dnia spokojnie i bez nerwów rozpocząć wielką przygodę.

Trzymam kciuki za udany start!


Wpis jest elementem współpracy z PayPal.
Dla naszych czytelników i fanów PayPal na Facebooku ruszył super konkurs – zajrzyjcie tutaj.

Subscribe
Powiadom o
guest

22 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Kamila Maria Meżykowska

U nas jest tak- Cora idzie do 5 klasy, syn do 1 klasy i Cora do zerówki. Wszystko mamy już kupione. Poszła na to fortuna :D. W domu najmłodszy synek został jeszcze ;).

W roli mamy - wrolimamy.pl

fakt, wyprawka dla dwójki i więcej to niezłe obciążenie dla budżetu 😉

Katarzyna Debczuk
7 lat temu

Moj 5 latek idzie do przedszkola i sam sobie wybierał plecak, ciapki,worek itd.to co mu sie podobalo 🙂

W roli mamy - wrolimamy.pl

Super, na pewno zadowolony ☺

Justa Justyna
7 lat temu

Grunt to dobra logistyka 🙂
My dopiero wczoraj wrocilismy z wakacji, ale wszystko już kupione 2 tyg wcześniej….więc teraz pożądki w pokoju 6 latka i gotowe. 🙂

W roli mamy - wrolimamy.pl
Reply to  Justa Justyna

Powodzenia ☺

Joanna Joanna
7 lat temu

nie wiem jak tam wyprawka u starszaków bo mojej 4latce pozostaje kupić tylko kapcie…co do kredek, plastelin etc ma mądrą panią, która zakupuje wszystko w hurtowni a my jako rodzice tylko płacimy tyle ile potrzeba. Wszyscy zadowoleni bo za tym nie chodzimy, płacimy taniej i nie ma podziału kto ma gorsze a kto lepsze kredki czy mazaki.

Angelika Sołtysiak
7 lat temu
Reply to  Joanna Joanna

Mój syn idzie teraz pierwszy raz jako 3 letni maluszek i też płacimy składkę a Pani kupuję wszystko. Wszyscy mają to samo a my nie musimy co chwilę za czymś biegac; )

W roli mamy - wrolimamy.pl
Reply to  Joanna Joanna

Bardzo fajna opcja ☺

Judyta Antoniak
7 lat temu
Reply to  Joanna Joanna

My tak mamy cały czas mimo tego że od jutra wita Nasz 3 klasa 🙂

Justyna Cybulska
7 lat temu
Reply to  Joanna Joanna

My też tak mamy 🙂

Małgorzata Krupa-Kurz

My już w sumie też gotowi. Hańcia gotowa w 100%,chociaż do przedszkola chodzi bez przerwy,a mój drugoklasista potrzebuje jeszcze obuwia zmiennego do szkoły i na wf,no i przyjdzie jeszcze wyprawa do świetlicy. Kieszenie lżejsze niestety i to dużo, ale ekscytacja u dzieci jest 🙂 w końcu to juz druga klasa i starszaki 😉

Fit Mama
7 lat temu

My też już gotowe. Trzylatka właśnie wróciła z zajęć adaptacyjnych, pięciolatka tłumaczy jej jak wygląda dzień w przedszkolu i że ma słuchać Pani 😉 jakie one już dorosłe…

W roli mamy - wrolimamy.pl
Reply to  Fit Mama

U mojej czterolatki tez dzisiaj były zajęcia adaptacyjne 🙂 trochę się posmucila ale nie było źle 🙂 a jak u Was nastawienie na jutro?

Ewa
Ewa
7 lat temu

Zorganizowanie wyprawki dla mojej Zuzi to dla mnie czysta przyjemność, lubimy razem jeździć do zaprzyjaźnionej hurtowni i kompletować potrzebne rzeczy. Przyznam, że lubię robić też zakupy przez internet, ostatnio znalazłam super bluzę polarową Disney na stronie http://www.oytam.pl/odziez-dziecieca-disney

Zuzia dostała ją w nagrodę, że była grzeczna na dniach adaptacyjnych : )
życzę powodzenia wszystkim rodzicom przedszkolaków w nowym roku przedszkolnym : )

Angelika Brzezinska
6 lat temu
Paulina Kępińska
6 lat temu

W lipcu zakupilismy wszystkie przybory szkolne. Pozostalo nam jeszcze kupic adidasy na wf z biala podeszwa plus spodenki i koszulka.

Alicja Skowrońska
6 lat temu

W naszym przedszkolu się wpłacało kasę. Od września szkoła, ale już w sumie wszystko mam kupione

Ania Srokosz
6 lat temu

Ja nie muszę niczego kupować, w angielskich szkołach wszystko zapewniają, również zeszyty i książki

Patrycja Arent
6 lat temu

liste wyprawki dostaniemy we wrześniu więc dopiero wtedy będziemy o tym myśleć 😉 narazie mamy wakacje

Karolina Bylina
6 lat temu

jedyne co musze kupic to ciapy 😉 u nas co roku zakupami zajmuje sie na bierzaco opiekun grupy 😉 Dzieki temu wszyscy maja to samo i nie traca czasu na myslenie kto ma bardziej zbajerowane. Zreszta panie maja duza wiedze w tych sprawach i wiedza ktore rzeczy maja najlepsza jakosc 🙂

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close