Świąteczna ucieczka z kuchni

Z czym kojarzą Wam się Święta Bożego Narodzenia? Pewnie z choinką, prezentami, zapachem makowca? Pysznym śledziem, karpiem, kluskami z makiem? Białym obrusem na stole? A kto u Was w domu przygotowuje to wszystko? Jeśli idziecie na święta do rodziców to macie dobrze, ja święta muszę przygotować sama. A ponieważ też chcę trochę z nich skorzystać opracowałam do perfekcji zminimalizowanie wszelkich przygotowań, jak również świątecznego stania przy kuchni. Tak moi drodzy, zauważyliście, że gospodynie, które mają zaszczyt przyjmować gości zazwyczaj spędzają święta w kuchni? Mnie to jakoś nie pasuje, tak samo jak nie pasuje mi czekanie na koniec świąt, żeby wreszcie trochę odpocząć.
Kiedyś, w czasach “przedduśkowych”, byłam ambitną gospodynią, mocno zapracowaną przed świętami, praktycznie mieszkającą w kuchni. Może kiedyś, gdy Duśka dorośnie i naprawdę zacznie mi pomagać, wrócę do tego, a może nie, czas pokaże. Póki co wypracowałam sobie własne skróty w przygotowaniu potraw świątecznych, kilkoma chcę się dziś z Wami podzielić. Jesteście ciekawi?
Karp smażony
Kiedyś zgodnie z zasadami kupowałam żywego i namawiałam męża żeby go zabił, musi mnie bardzo kochać bo się na to godził. Teraz idę na łatwiznę i kupuję gotowe dzwonki, to naprawdę oszczędza sporo czasu i nerwów. Moczę godzinę w kefirze, płuczę, lekko solę, czekam pól godziny, obtaczam w mącę i na patelnię.
Ryba po grecku.
Aby zrobić rybę po grecku przede wszystkim trzeba mieć robot kuchenny, jak się nie ma robota i czasu można sobie odpuścić, ewentualnie kupić mrożoną krojoną włoszczyznę, ale szczerze mówiąc to nie to. Zaczynam od posiekania cebuli, w robocie oczywiście, wrzucam do garnka na olej, i się dusi. W tym czasie mój robot trze za mnie marchewki i pietruszki – pietruszki trzy razy mniej niż marchewki, a wszystkiego razem dwa razy więcej niż cebuli. Tak mniej więcej. Dorzucam warzywa do cebuli, dolewam wody, dodaję soli i przypraw, i się dusi. Jak się warzywa uduszą dodaję koncentrat pomidorowy. Nie powiem ile bo nie wiem, tak na oko, aż będzie dobre, zresztą każdy ma inny smak, trudno narzucać.
No i ostatni składnik czyli ryba. Teoretycznie powinno się ją podziabać na małe kawałki i usmażyć, ale nie ze mną takie numery. Kupuję dwa kilo mintaja i pakuję go do warzyw zamrożonego. Potem to wszystko gotuje się na wolnym ogniu tak długo aż ryba się rozmrozi i rozgotuje a nadmiar wody odparuje. Dwa kilo jest wielkością umowną, w zależności od ilości warzyw dorzucam tyle ryby, żeby było jej bardzo dużo w tych warzywach. Goście nigdy nie narzekają, że ryba nie usmażona ;) A idzie to naprawdę piorunem. Proponuję mieszać potrawę dużą łyżką (np. do bigosu), żeby ryba nie porozpadała się na trociny, tylko na kilkucentymetrowe kawałki.
Tilapia w porach
Może ciut więcej pracy ale pyyyyychotka. W oryginalnym przepisie był dorsz, ale akurat w sklepie nie było, kupiłam tilapię i tak zostało.
2 pory siekam w krążki, wrzucam na pięć minut na osolony wrzątek i odcedzam. Rybę polewam sokiem z cytryny, solę, posypuję przyprawą do ryb i białym pieprzem, układam w naczyniu żaroodpornym posmarowanym olejem. Na rybę wrzucam sparzone pory. 2 jajka mieszam z łyżką mąki i śmietaną, i tartym żółtym serem, ile go się tam zmieści, polewam tym rybę, na wierzch układam pokrojone pomidory i wkładam do pieca. W oryginalnym przepisie rybę się najpierw podsmaża, a pomidory układa na upieczone danie, ja robię po swojemu :P Piecze się aż będzie gotowe, biorąc pod uwagę, że ryba jest surowa, to pól godziny minimum trzeba jej dać, jeżeli ktoś ma chęć podsmażyć, to zapiekanie nie musi trwać tak długo.
Śledź w oleju
Wiadomo, śledź w kawałki, cebulę robot sieka, poprzekładać to na zmianę w słoiku i zalać olejem, można zrobić dwa dni przed świętami.
Śledź w śliwkach
Słoik albo i dwa śliwek w occie to podstawa tej potrawy. Dwa dni przed świętami wyjmuję śliwki ze słoika, kroję na połówki i wyjmuję pestki. Śledzie kroję w kawałki i wkładam do zalewy po śliwkach. I tak to stoi do Wigilii. W Wigilię śledzie układam na talerzu, posypuję posiekaną cebulką, na to posiekane śliwki(nie wszystkie), całość smaruję majonezem, dekoruję połówkami śliwek i posiekaną pietruszką a jak nie mam pietruszki to czymkolwiek. Pychotka
Śledź pod pierzynką
Pierzynka w mojej wersji składa się z cebulki, jabłka, jajka na twardo i majonezu. Na wierzch starty ser żółty i posiekana pietrucha i jest pysznie. Można zrobić dzień wcześniej żeby się przegryzło.
Barszcz wigilijny
Przepis prosty i tani jak barszcz ;) Duży burak, marchewka, grzybki jak akurat mam, sól, pieprz, listek laurowy i ziele angielskie. Żadnych zasmażek wywarów ani niczego takiego, to postny barszcz. Buraka obieram i kroję w kostkę, marchewkę wrzucam do garnka całą. Razem z przyprawami i grzybami gotuję na wolnym ogniu koło godziny. Dobrze zrobić dzień przed Wigilią, wtedy jest najsmaczniejszy.
Uszka do barszczu
kupuję gotowe w sklepie, broń Boże nie mrożone.
Pierogi
Całkiem tak jak uszka.
Kompot
Paczka lub dwie suszonych owoców i do gara.
Kluski z makiem
Paczka łazanek ugotowana według przepisu i mak z puszki.
Kiedyś oczywiście bawiłam się w parzenie maku i trzykrotne mielenie, niestety nie mam elektrycznej maszynki, na mielenie ręczne nie mam czasu i tyle. Jak komuś za mało w puszcze bakalii to nic nie stoi na przeszkodzie żeby dorzucić, podobne z cukrem lub miodem, jeśli ktoś lubi naaaprawdę słodko.
Ciasta
czyli coś bez czego nie da się przeżyć świąt
Pierniczki
Wiadomo robi się miesiąc wcześniej, żeby skruszały więc można się bawić, ja mam taki przepis, są super (MagdaM dziękuję!)
Dajesz tak: 1 kg mąki, 2 jajka, szklanka miodu, 3/4 szklanki cukru, kostka margaryny, 2-3 łyżki przyprawy korzennej, 2 dag sody. Margarynę, cukier i miód topisz w rondelku, dodajesz przyprawę, mieszasz i studzisz. Potem przesiewasz mąkę, dodajesz jajka i to z rondelka i wyrabiasz ciasto jak na pierogi.
Jak będzie już jednolite to dzielisz na kawałeczki i dajesz mu poleżeć z 5 minut pod przykryciem, a potem wałkujesz na ok 1cm, wykrawasz wzorki, dajesz na blachę przykrytą papierem do pieczenia i do piekarnika.
Ja z termoobiegiem miałam na 170 stopni i piekły się 5 minut na złoty kolor i tyle
Piernik dojrzewający dwa tygodnie
Uważam to ciasto za genialne głównie z tego powodu, że robi się je odpowiednio wcześniej, więc można mu poświęcić trochę czasu, chociaż wcale nie za dużo. Oryginalny przepis ze starej książki kucharskiej gdzieś mi wsiąkł, korzystam z tego http://kuchnia-polska.net/piernik-dojrzewajacy-2-tygodnie-i,16
ale wcale się nie upieram że jest najlepszy. Piernik jest pysznym ciastem, kojarzy się ze świętami, urok akurat tego polega na tym, że kiedy nie ma już czasu na ukręcanie, wyjmuję z lodówki gotowe ciasto i wkładam do pieca ;)
Makowce
Kiedyś zmora każdej gospodyni, przynajmniej w sensie czasowym. Ja nie mam takich problemów. Jak mówiłam jest mak z puszki, mnie to wystarcza. A ciasto? Robot kuchenny z misą lub dzbankiem do ciasta daje radę, naprawdę makowiec to chwila roboty, później oczywiście ciasto musi wyrosnąć, a potem to już byle mieć gdzie stolnicę położyć ;)
Przepisów na ciasto drożdżowe jest tyle ile gospodyń, ja korzystam z takiego:
Pół kostki drożdży, teoretycznie powinno się rozmieszać z łyżką cukru, łyżką mąki i łyżką mleka, ale ja jakoś więcej na oko daję, i czekam aż wyrośnie, żeby nie zmarnować reszty gdyby drożdże były do kitu, jak wyrośnie to rozpuszczam pół kostki margaryny, a do robota sypię na oko 1/3 torebki mąki, tak z pół szklanki cukru i mleka tyle samo, jedno żółtko, chociaż teoretycznie powinno być więcej na tyle mąki, ale jakoś daję jedno, i to miksuję, potem dodaję drożdże wyrośnięte, i miksuję, na koniec margarynę i tez miksuję. I teraz uwaga ciasto musi wyjść elastyczne gładkie, i odchodzące od wszystkiego, to znaczy jak mi się zrobi z niego kula w robocie, a ścianki i środek są czyste, to znaczy że się udało, jak mam breję to dodaję mąkę, małe ilości, i dalej miksuję, aż się zrobi ta kula, jak widzę że się robi to palcem sprawdzam czy dobre, dobre jest jak dotykam i wydaje mi się że ciasto mi się do palca przylepi a się nie przylepia.
Wyrobione ciasto wkładam do miski, przykrywam czystą ściereczką i daję mu wyrosnąć. Jak wyrośnie dzielę na pól, wałkuję na długość brytfanki, smaruję makiem, zawijam, wierzch smaruję pozostałym białkiem (dobry do tego jest pędzel do golenia) i do pieca. Ciasto drożdżowe piecze się stosunkowo szybko, myślę że góra 40 minut.
Tort makowy
Robię specjalnie dla męża, bo go uwielbia, oczywiście też na bazie maku z puszki,
tak więc w mojej wersji wygląda to następująco:
ucieram pięć jajek i pół kostki margaryny, dodaję szklankę bułki tartej i pól proszku do pieczenia, następnie puszkę maku, ucieram i próbuję czy jest dobre na słodkość, jak nie jest to dodaję cukru. Jeżeli jest zbyt rzadkie to dokładam bułki tartej . Obowiązkowo dodaję bakalii bo lubię jak jest dużo. Wkładam do tortownicy i do pieca. Piecze się około godziny.
Ciasto jest na tyle słodkie że nie wygłupiam się z przekładaniem go kremem, ale gdyby ktoś miał chęć to można, tylko wtedy proponuję nie dosypywać cukru do ciasta.
Wuzetka
Bo na święta musi być przynajmniej jedno ciasto z kremem.
Najprostszy przepis na świecie:
Wrzucam do robota pół margaryny, pół szklanki cukru, 4 łyżki dżemu, 2 łyżki kakao i 2 jajka. Po dokładnym zmiksowaniu dorzucam: 2 szklanki mąki, szklankę mleka i jedną łyżeczkę sody. Miksuję aż będzie gładkie, przekładam do wysmarowanej tłuszczem brytfanki i piekę około godziny.
Wuzetka lubi być przechowywana w lodówce, ale uwaga!!!!! nie można włożyć do lodówki żadnego ciasta jeśli są w niej śledzie i posiekana cebula, szkoda naszej roboty, ciasta będą do wyrzucenia. Dlatego wuzetkę piekę wcześniej, ale kremem przekładam po Wigilii oczywiście pilnuję, żeby goście zjedli śledzie :P Krem, jak się pewnie domyślacie, robię błyskawiczny dr Oetkera ;) Jakoś nie bawi mnie po kolacji wigilijnej siedzenie w kuchni i ubijanie jajek na parze.
Bigos i mięso to działka mojego męża, nie pytajcie jak to robi, nie mam pojęcia, zresztą ja tego nie jem. Wiem tylko, że do bigosu wlewa czerwone wytrawne wino. Aha, mięso powinno poleżeć w przyprawach ze dwa dni, tak twierdzi doświadczona gospodyni, której ufam, dopiero wtedy się je piecze.
Jak chcecie możecie uznać, że jestem leniwa, ja tam wolę myśleć, że mam praktyczne podejście do świąt ;) No i trochę czasu na całą resztę przygotowań, wszak nie samym chlebem człowiek żyje ;)
Źródło zdjęcia: Flickr
A co z sodą do pierniczków- dodajemy do rondelka, czy do mąki? :)
Ja dodaję do mąki
dzięki! dziecko właśnie zasnęło, zaczynam piec pierniczki :)
Pochwal się efektami ;) Mnie jeszcze dekorowanie czeka