Rozwijamy odruchy malucha podczas zabawy


Wraz z narodzinami, nasz maluszek musi zmierzyć się z nową rzeczywistością. Miejsce przyjemnego i ciepłego brzucha mamy, zajął obcy świat – to niczym pobudka ze głębokiego snu. Zmiana ta wymaga przystosowania do nowych warunków, w których istotną rolę pełnią naturalne odruchy pomagające w jego rozwoju i dostosowaniu do nowej rzeczywistości. Sprawdźcie, jak możecie połączyć zabawę z korzyściami dla prawidłowego rozwoju dziecka.

Czym są odruchy noworodkowe

Badanie odruchów  u noworodków to jeden z pierwszych testów, który jest wykonywany tuż po narodzinach. Świadczy on o odpowiednim rozwoju dziecka i prawidłowym działaniu układu nerwowego. Odruchem noworodkowym jest na przykład zaciskanie przez malucha rączek, podczas podania mu kciuka. Po jakimś czasie odruchy te jednak zanikają, stając się świadomą reakcją.

Jednym z najwcześniej pojawiających się odruchów, którego rozwój możemy zaobserwować już w brzuchu mamy, jest odruch chwytny. Ciekawostką jest, że rozwija się on już w jedenastym tygodniu od zapłodnienia. Taki odruch powinien zanikać około szóstego miesiąca życia dziecka i powoli przeradzać się w świadomy chwyt za pomocą kciuka i palca wskazującego.

Odpowiedni rozwój odruchu chwytnego u dziecka możemy zaobserwować samodzielnie. Kiedy zauważycie, że z dnia na dzień dłonie maluszka się rozluźniają i nie są już tak ściśnięte jak tuż po porodzie, oznacza to, że noworodek prawidłowo się rozwija. W wieku 4-6 miesięcy maluszek bez problemu powinien zacząć sam chwytać zabawkę między kciuk, a palec wskazujący.

Jeżeli czas trwania odruchu chwytnego wydłuża się do 12 miesiąca życia, można uznać że dochodzi do pewnych nieprawidłowości. Przetrwanie odruchu może wiązać się z nieodpowiednim rozwojem układu nerwowego noworodka i spowodować utworzenie schematów, które będą dominować w późniejszym wieku. Oznacza to, że u kilkuletniego dziecka zostaną zachowane wzorce zachowań niemowlaka.

Nieprawidłowy rozwój odruchu chwytnego może mieć poważne konsekwencje. Dziecko może mieć osłabioną zręczność manualną,  czyli problemy z utrzymaniem flamastra czy kredki, co w konsekwencji będzie objawiało się niechęcią do rysowania. Poprzez słabą kontrolę mięśni mogą pojawić się problemy z mową, gdyż motoryka dziecka jest ściśle związana z jego rozwojem.

Zabawa z mamą

Poprzez wspólną zabawę, możemy pomóc naszemu dziecku w prawidłowym rozwoju odruchu chwytania. Do pierwszych ćwiczeń jeszcze nie potrzebujemy zabawek, ale odrobimy chęci i czasu.

Dotykanie własnego ciała

Poznawanie własnego ciała przez malucha to typowe ćwiczenie, które pomaga w rozwoju świadomego chwytania. Pokierujmy dłonie malucha na brzuszek czy nóżki, dziecko zacznie zauważać nasze ruchy, po czym będzie próbowało je naśladować.

Głaskanie stóp i rąk

Głaskanie powierzchni grzbietowych rąk i stóp niemowlaka jest zarówno przyjemne dla nas, jak i dla niego.  Dzieci mają bardzo dobrze wyczulony zmysł dotyku, dlatego poprzez takie zabawy stymulujemy ich układ nerwowy, co sprzyja prawidłowemu rozwojowi.

Zabawa „kosi-kosi”

„Kosi, kosi łapci, jedziemy do babci” to zabawa znana nam doskonale z dzieciństwa, ale pewnie nie każdy wie, że pomaga ona także rozwijać koordynacje ruchową dziecka. Podczas śpiewania piosenki złapmy za rączki maleństwa i zbliżajmy je do siebie.

Chodzenie boso

Należy pamiętać, że musimy obserwować nie tylko reakcję i pracę dłoni, ale także stóp. Chodzenie boso po zróżnicowanym terenie (piasek, dywan) pomoże w odpowiedniej pracy ciała. Złapmy dziecko za rączki i zabierzmy je na spacer.

Samodzielne chwytanie

Pozwólmy dziecku na samodzielne podtrzymywanie przedmiotów, np. butelek, przez co dziecko nauczy się jak ma prawidłowo trzymać rączki. Nie zabraniajmy maluchom także wyjmowania smoczka z buzi – jeżeli samo nie ma ochoty na ssanie, w żadnym wypadku go nie zmuszajmy. Takie sytuacje oznaczają, że dziecko zaczyna świadomie reagować na świat zewnętrzny.

Czym się bawić?

Maluszki są ciągłymi odkrywcami, więc na pewno zainteresują się zabawkami, które mają ciekawą formę, może to być choćby nietypowy kształt czy wykonanie zabawki  z niestandardowego tworzywa.

W rozwoju świadomego chwytania pomogą szczególnie te zabawki, które są większe od dłoni dziecka. Zbyt małych zabawek należy unikać nie tylko dlatego, że grożą one zadławieniem dziecka,  ale mogą też spowodować nasilenie się zaciskania, czyli odruchu chwytnego.

Przy wyborze odpowiedniej zabawki, warto kierować się opiniami innych mam, oraz producentów, którzy gwarantują, że dana zabawka będzie bezpieczna.

– Jedną z zabawek, która może rozwijać odruch chwytny u dziecka jest  Oball. To  bardzo lekka, okrągła piłeczka,  wykonana z bezpiecznego tworzywa. Dzięki dużym otworom jest łatwa do chwytania, a dzieci uczące się łapać przedmioty w rączki, będą miały większe poczucie sukcesu i wolę do dalszej zabawy. Niektóre z tych zabawek posiadają w środku kuleczki wypełnione kolorowymi koralikami, co może dodatkowo zachęcać dziecko do wyłapywania – mówi Marcin Domeracki, właściciel firmy DUMEL.

Kupując zabawki należy myśleć o bezpieczeństwie dziecka,  dlatego tak ważne są atesty i oznaczenia na opakowaniach. Najistotniejsza informacja to znak bezpieczeństwa CE, który świadczy o tym, że zabawka została wyprodukowana zgodnie z wymogami bezpieczeństwa Unii Europejskiej. Kolejną, priorytetową informacją jest oznaczenie wieku dziecka, dla którego jest przeznaczona.

Zabawki dla niemowlaków nie powinny zawierać małych, łatwych do oderwania elementów, co może stwarzać ryzyko zadławienia się dziecka. Bardzo ważna jest także ich wytrzymałość.  Powinny być odporne na wszelkiego rodzaju uderzenia, nie mogą się łamać, kruszyć czy barwić. Wykonane z trwałych materiałów zapewniają bezpieczeństwo malucha.  Powinny być także łatwe do utrzymania w czystości. W tym okresie dziecko bardzo często wypuszcza je z rączek. Wykonane z nieodpowiednich materiałów mogą być siedliskiem bakterii. Istotną rolą jest także ich waga – im zabawka lżejsza, tym chętniej będzie bawiło się nią dziecko, które uczy się chwytać. Ciężką zabawką maluch może sobie nabić guza lub mieć problemy z jej utrzymaniem.

To, jakie zabawki oddacie do rąk swojego dziecka, zależy tylko od Was. Pamiętajcie, że warto czasem wydać kilka groszy więcej i mieć pewność, że zabawka jest bezpieczna.

odruchy

Poniższy tekst jest informacją prasową przesłana nam przez zaprzyjaźnione serwisy. Żadna z naszych redaktorek nie jest autorką poniższego tesktu i nie odpowiadamy za zamieszczone treści. Jednakże dokładamy wszelkich starań, aby przedstawione informacje były zgodne z polityką oraz tematyką naszego serwisu.

Nasze recenzje Zobacz wszystkie »

Subscribe
Powiadom o
Informacje prasowe

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Mało? To może sprawdź kolejny tekst :)

Naturalnie neutralnie


Wybierając poszczególne elementy wyposażenia wnętrz, warto mieć na uwadze to, by ostatecznie tworzyły spójną całość. O ile zasłony, dywan, czy nawet stół możemy w miarę łatwo wymienić, o tyle drzwi oraz podłogę montujemy na lata. Przy ich zakupie powinniśmy wziąć to pod uwagę, zwłaszcza jeśli lubimy częste metamorfozy.

Architekci wnętrz zgodnie podkreślają, że zarówno podłoga jak i drzwi to niezwykle istotne tło dla ostatecznego charakteru naszego wnętrza. W związku z tym, że raz wybrane, służą nam przez wiele lat i najprawdopodobniej będą świadkami rożnych pomysłów aranżacyjnych, warto dokładnie przemyśleć ich wybór.

Podłoga

Moda na wnętrze w jakimś określonym stylu przychodzi i odchodzi. Oczywiście są ludzie modoodporni, ale jednak większość z nas lubi od czasu do czasu zmienić coś w swoim otoczeniu. Dlatego zanim podejmiemy decyzję o zakupie podłogi w bardzo zdecydowanym kolorze, zastanówmy się kilka razy. Czy będzie ona równie dobrze prezentowała się, jeśli białe ściany zapragniemy przemalować na turkus, wściekły pomarańcz, czy choćby spokojny beż? Czy jeśli postanowimy zamienić naszą ultranowoczesną sofę na bardziej tradycyjną kanapę, a szklany stół, na ciężki, dębowy  to podłoga nie wniesie sprzeciwu? Aby za kilka lat nie żałować dokonanego wyboru, warto postawić na dębowe deski. Najlepiej prawdziwie drewniane, ale jeśli budżet na to nie pozwala, to albo w tańszej wersji deski trójwarstwowej, albo w formie laminowanych paneli. Choć rozwiązanie to wydaje się tradycyjne, dobrze koresponduje zarówno z klasycznymi jak i nowoczesnymi aranżacjami.

Drzwi

Podobną zasadą należy kierować się przy wyborze drzwi. Jeśli chcemy zostawić sobie otwartą furtkę w dokonywaniu aranżacyjnych rewolucji, postawmy na modele solidne, ale w miarę neutralne. Dobrym przykładem są drzwi z kolekcji Domino od Invado. Dostępne w wersji fornirowanej albo tańszej – okleinowanej, bez trudu wpasują się w budżet jaki planujemy przeznaczyć na wykańczanie domu. Kolekcję Domino tworzy aż jedenaście zróżnicowanych skrzydeł, od pełnych przez częściowo przeszklone, do takich, gdzie szyba stanowi dominujący element konstrukcji. Można więc idealnie dopasować je nie tylko do wyglądu, ale i przeznaczenia pokoju, w którym mają być zamontowane. Jednocześnie są na tyle neutralne, że nie determinują charakteru wnętrza. Jeśli chodzi o wybór koloru warto zastanowić się nad drzwiami w okleinie dębowej lub białymi. – W przypadku fornirowanych skrzydeł Domino szczególnie polecam dąb bielony, w okleinie eco – fornir ciekawie prezentuje się dąb eterno lub szary, w okleinie Enduro – dąb szlachetny, a w okleinie ryflowanej, czyli takiej, gdzie usłojenie jest wyczuwalne pod palcami – dąb verde – mówi Adam Hucz z Invado. W przypadku drzwi białych, ciekawą propozycją jest kolekcja drzwi Bianco, w której wszystkie modele dostępne są w tym kolorze. Alternatywą dla białych drzwi okleinowanych są drzwi malowane – matowe lub z połyskiem. Ich przewaga polega na tym, że jeśli mimo wszystko zamarzy nam się zmiana koloru, można je prostu przemalować.

Virgo_aranzacja_INVADO

Domino_aranzacja_INVADO  Portos_aranzacja_INVADO

Poniższy tekst jest informacją prasową przesłana nam przez zaprzyjaźnione serwisy. Żadna z naszych redaktorek nie jest autorką poniższego tesktu i nie odpowiadamy za zamieszczone treści. Jednakże dokładamy wszelkich starań, aby przedstawione informacje były zgodne z polityką oraz tematyką naszego serwisu.

Nasze recenzje Zobacz wszystkie »

Subscribe
Powiadom o
Informacje prasowe

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

To co? Jeszcze jeden artykuł?

Przypodłogowa kropka nad i


Jeszcze do niedawna kolor listwy dobierało się do koloru podłogi. Listwa miała spełniać swoje praktyczne zadania, ale nie bardzo rzucać się w oczy. Sytuacja powoli się zmienia. W domowych aranżacjach listwy zaczynają odgrywać  coraz ważniejszą rolę. Przestały być wąskie i nijakie. Mają swój charakter, który udziela się wnętrzu. 

Listwy to swoista kropka nad i –  mogą podkreślić styl wnętrza, wzmacniając aranżacyjny efekt, ale mogą też wszystko popsuć. Dlatego warto wybrać je z głową.

Od strony praktycznej

Miejsce, w którym podłoga styka się ze ścianą wymaga bardzo starannego wykończenia. Zwłaszcza jeśli posadzka ułożona jest w systemie pływającym. Listy zakrywają nierówności, skutecznie zasłaniając szczelinę dylatacyjną, dlatego wybór listwy w dużej mierze zdeterminowany jest jej szerokością. Listwy chronią też ściany przed uszkodzeniami. Odkurzając i myjąc podłogi łatwo o zabrudzenia i obicia, a listwy są dużo bardziej odporne niż farba czy tynk. Bez zastosowania listew przypodłogowych trudno, w sposób estetyczny, rozprowadzić kable. Dzięki nim uda się uniknąć przedłużaczy oraz metrów przewodów zaburzających estetykę wnętrza. Montaż listew, choć wymaga precyzji, można przeprowadzić samodzielnie na jeden z trzech sposobów – za pomocą kleju, wkrętów lub specjalnych klamer umożliwiających wielokrotny montaż i demontaż.

Mają swój styl

Poza znaczeniem praktycznym, nie do przecenienia jest ich rola designerska. W zależności od charakteru wnętrza i sposobu jego wykończenia mamy do wyboru listwy drewniane oraz okleinowane, dostępne w  kilkudziesięciu propozycjach kolorystycznych i różnych wysokościach. Projektanci coraz częściej wybierają listwy białe, które pasują do naturalnego drewna, paneli, ale też posadzki z gresu lub terrakoty. Wykonane na bazie płyty MDF lub z klejonki sosnowej zapewniają trwałość na lata. – W kolekcji białych listew Prestige znajduje się aż sześć różnych profili, nawiązujących zarówno do nowoczesnego, jak i klasycznego wzornictwa – tłumaczy Adam Hucz z Invado. – Wszystkie wykończone są białą okleiną przystosowaną do wielokrotnego malowania. Dzięki temu można je odświeżyć i zamalować ewentualne zabrudzenia. Listwy wykończeniowe z kolekcji Prestige dostępne są także w okleinach sztucznych typu: enduro, ryflowane, eco-fornir oraz w fornirze (materiał naturalny najlepiej oddający strukturę drewna).

Wysokość ma znaczenie

Listwy Prestige dostępne są w wysokościach od 60 do 110 mm. Najniższą z nich, P125, charakteryzuje prosta forma zwieńczona neutralną dekoracją. Płynne linie i łagodne kształty nadają listwie, a tym samym wnętrzom, w których jest zastosowana, swobody i lekkości. Model P124 to z kolei połączenie prostoty z wysmakowaną elegancją. Jej klasyczny kształt sprawia, że pasuje do różnych stylów i aranżacji. Najwyższa z listew Prestige, P127, stanowi kompromis między stylem klasycznym, a nowoczesnym. Pasuje zarówno do odważnych, minimalistycznych  aranżacji, jak i tych nieco bardziej tradycyjnych, stonowanych. Z kolei osiemdziesięciomilimetrowa P129 to pochwała minimalizmu. Geometryzujący kształt i brak zdobień czyni ją jedną z najbardziej neutralnych propozycji w kolekcji Prestige. Uniwersalizm rozwiązań reprezentuje także listwa P132. Subtelnie zaokrąglony profil i prostota formy sprawiają, że zawsze wygląda modnie. Do nowoczesnych stylizacji nawiązuje także listwa P130, która doskonale odnajduje się we wnętrzach urządzonych w duchu współczesnego designu.

listwa P124_Prestige_Invado

listwa P129_Prestige_Invado

Poniższy tekst jest informacją prasową przesłana nam przez zaprzyjaźnione serwisy. Żadna z naszych redaktorek nie jest autorką poniższego tesktu i nie odpowiadamy za zamieszczone treści. Jednakże dokładamy wszelkich starań, aby przedstawione informacje były zgodne z polityką oraz tematyką naszego serwisu.

Nasze recenzje Zobacz wszystkie »

Subscribe
Powiadom o
Informacje prasowe

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Sprawdź nasz kolejny artykuł

Sernikowe muffiny


Sobotnie popołudnie, na dworze upalnie, dziecko przed chwilką zasnęło. Z ulgą i radością zagnieżdżam się w fotelu na balkonie. Nareszcie chwila dla mnie. Nie trwała długo, bo z pokoju słyszę dzwoniący telefon. Podbiegam czym prędzej po telefon, co by dzwonek nie zbudził dziecka i odbieram: Halo? Cześć Rachela? Wiesz właśnie jesteśmy w pobliżu i chętnie się zjawimy. Może być za ok. godzinkę?

Moje plany już się ulotniły, a w głowie nurtowało mnie tylko pytanie: Czym ich ugościć? Z szybkim i lekkim szelestem przejrzałam zawartość lodówki, szafek kuchennych i ze smutkiem stwierdziłam, że nie mam nic gotowego. Więc sięgam po mój zeszyt z przepisami i kartkuję, to nie – bo nie mam wszystkich składników, to nie – bo nie wyrobię się w godzinkę. Trafiam na przegródkę muffiny – to jest to. Teraz tylko, które? Czym zaskoczyć moich gości?

Zdecydowałam się na połączenie muffinów i sernika. Wyszło obłędnie 🙂 Nie było nawet okruszków! Przepis szybki, łatwy nawet dla laika kulinarnego, a efekt jest piorunujący.

Składniki na 12 sernikowe muffiny:

12-15  pełnoziarnistych herbatników
80g masła
400g zmielonego białego sera twarogowego (np. z kubełka)
6 łyżek cukru
laska wanilii, lub cukier z prawdziwą wanilią
2 jajka
2 łyżki mąki pszennej
100g truskawek lub innych owoców

Sposób przygotowania:

Masło rozpuśćcie na małym ogniu. Następnie musicie pokruszyć herbartniki. Najlepszym na to sposobem jest włożenie całych herbatników do foliówki, lub zawinięcie w folię spożywczą i następnie wałkowanie do momentu skruszenia ich. W dalszej kolejności dodajecie do nich roztopione ostudzone masło. Małą łyżeczką nabieracie masę i przekładacie do silikonowych foremek typu muffin – niestety jest to konieczne, bo przy użyciu papierowych wasze muffiny po wyjęciu z piekarnika bardzo się skurczą i nie będą już tak efektownie wyglądać.  Masę ugniatajcie łyżeczką na dnie foremki i wstawcie do lodówki.

Do dużej miski włóżcie ser, jajka, cukier, mąkę, ziarenka z laski wanilii lub cukier z domieszką wanilii – ilość na oko i wg upodobań. Dobrze wymieszajcie całą masę mikserem.

Teraz przygotujcie owoce, np truskawki pokrójcie na mniejsze kawałki, lub dodajcie maliny, jagody itp.

Foremki z masą herbartnikową wyjmijcie z lodówki, nałóżcie masę serową do wysokości ¾ scianki foremki, dodajcie kawałki owoców i znów przełóżcie masą serową. Tak gotowe muffiny wstawcie do nagrzanego piekarnika – temp. 180C, pieczcie ok 20 min. – zawsze upewniajcie się patyczkiem drewnianym, czy ciasto jest już gotowe. Po ostygnięciu możecie przełożyć je do papierowych foremek, udekorować owocami, bitą śmietaną, miętą – czyli co wam w duszy gra!

Smacznego!

muffiny2

 Zdjęcia: Rachela

Nasze recenzje Zobacz wszystkie »

Subscribe
Powiadom o
Agnieszka Jelinek

3 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close