Dziwna matka
Przyzwyczaiłam się już do tego, że przez wielu ludzi, jestem uważana za „dziwną matkę”. W końcu wychowanie dziecka jest trudne i na pewno sobie nie poradzę!
Zaczęło się od tego, że moje dzieci były wbrew przeciwnościom karmione piersią. Mimo tego, że niektórzy (czytaj ciocie dobra rada) powtarzali jak mantrę:
– Masz za rzadki pokarm bo pijesz za dużo wody (jakieś 2,5 – 3 litry dziennie).
– Przecież dziecko nie może jeść co 2 godziny – to za często.
– Dziecko nie może zasypiać przy piersi bo to niezdrowo.
– Dziecko musi się nauczyć pić z butelki.
– Nie chce smoczka? Posmaruj miodem to się nauczy.
– Jak to po co? Dziecko powinno używać smoczka.
Później pojawiły się inne kwestie, jak to że noszenie w chuście jest na pewno niewygodne, dziecko nie może być tak noszone, bo przecież musi być w wózku.
Dziecko powinno sobie poleżeć aż się wypłacze, wtedy będzie mu lepiej.
Nie wolno tyle nosić dziecka, bo się przyzwyczai.
Po jakimś czasie już nawet nie komentowałam takich wypowiedzi, bo szkoda mi było moich nerwów i straconego czasu. Po prostu robiłam swoje.
Nadal karmiłam piersią, nadal nosiłam w chuście, kiedy uważałam, że Adi tego potrzebuje, albo kiedy ja miałam na to ochotę.
Wbrew opiniom innych mam, moje dzieci po miesiącu przestały w dzień nosić pajacyki i nosiły “normalne” ubranka. Wcale nie sprawiło to, że są mniej sprawne jak wszyscy twierdzili.
Moje dzieci nie noszą też kapci w domu, tylko chodzą/pełzają boso lub w skarpetkach. Jakoś nie chorują od tego, a chorowitość była przecież koronnym argumentem wszystkich „cioć dobra rada”.
No i jeszcze kwestia barów typu fast food. Otóż usłyszałam, że mój syn jest bardzo biedny i to nie z powodu braku pieniędzy, zabawek czy ubranek. Mój syn jest biedny ponieważ nie wie co to hamburger !!!! Tak, niestety dowiedziałam się, że jestem złą matką ponieważ nie zabieram dziecka do fast food-ów na hamburgery.
Do wiadomości wszystkich niedowiarków, moje dziecko wie co to hamburger, ponieważ robię czasem hamburgery w domu. Z bułki pełnoziarnistej, dobrej jakości mięsa, dużej ilości sałaty i dodatków warzywnych. Wiem co jem i wiem co jedzą moje dzieci. To jest dla mnie ważniejsze niż opinia innych na ten temat.
Całkiem niedawno stoczyłam „bój” z pewną „ciocią” o miecz. Tak, o miecz, który chcieła kupić mojemu dwuletniemu synowi. Przecież chłopiec musi mieć miecz. Pytam się więc po co? No jak to? Przecież na pewno chce być rycerzem. No ale mój syn nie mówi o tym, nie ogląda bajek i nie czyta książeczek w których ktokolwiek walczy jakimkolwiek rodzajem broni.
Po co więc mam mu dawać do zabawy broń – zabawkową, plastikową ale jednak broń. W końcu bez tego może się obejść prawda?
Czy Wy też uważacie, że jestem dziwna? Czy wg Was dbanie o to co je, czym i w co bawi się moje dziecko jest czymś dziwnym? Przecież każdy ma prawo mieć własne zdanie na temat wychowania dziecka. Nie powinien być z tego powodu uważny za dziwnego. A może się mylę?
Do czasu miecza wszystko OK.Jak u moich trojga wnucząt z dwóch matek a moich córek ;)Historii z hamburgerem kompletnie nie rozumiem.Może osoba wygłaszająca teorię, troche kopnięta po prostu była.A miecz a potem jakiegoś kałacha i tak bedziesz musiała kupić,prędzej czy później 😉
Się mi przypomniało.Jakies 50 lat temu mój dziadek wyciął szablę z drzewa i jakieś 5 lat sie nia bawiłem.Kształt do dzisiaj pamiętam i moge narysowac z detalami .
A propos kałacha ;)…
Wczoraj był u nas znajomy z trzema chłopakami. Agnieszka zgadnij, którą zabawkę upodobał sobie jeden z nich i przez całą wizytę nie wypuszczał z rąk? 😛
Wolę później niż prędzej i dlatego, że mój syn będzie tego chciał a nie dlatego, że ktoś ma taki pomysł. Poza tym obecnie Adi ma prawie 6 lat (tekst pisałam 3,5 roku temu) i nadal owego miecza nie posiada i nigdy nie powiedział, że chciałby go mieć 😉
Charakter dziecka powinien sie sam ksztaltowac nie uwazasz ze w ten sposob on nie moze wyrazic siebie tylko narzucasz mu swoje widzi mi sie? Dzieci powinny ksztaltowac swoje umiejetnosci wyobrazie . Kiedys powie do swojego syna sluchaj babcia zabraniala mi ale ja tobie napewno nie bede 🙂 a propo to ze ciebie nie poprosi-bo zna twoje nastawienie i wie ze z gory NIE:-)
Podpisuje się pod wszystkim. Moje dzieci nie mają żadnej zabawki ktora w jakikolwiek sposób wiąże się z przemocą. Kiedy babcia kupiła. plastikowy czołg, mimo że doskonale wiedziała że nietolerujemy tego to ja na niego poprostu nadepnełam. Niby przypadkiem
Nie jemy fastfoodow, ogladają bajki które my z Mężem zatwierdzimy. A córkę będę karmić piersią aż poprosi o mleko do kawy
Kazdy wychowuje jak chce ok zgoda .najgorsze jest jednak aby nie popasc ze skrajnosci w skrajnosc . Nie uchronisz dziecka od przemocy jaka spotka w zyciu . Trzeba to umiejetnie wywazyc . Bron nie sluzy do zabijania ale obrony slabszych przed bardzo niegrzecznymi ludzmi . Wmawianie dziecku ze wszystko w zyciu jest cukierkowe a wszyscy ludzie sa dobrzy moze prowadzic do strasznych konsekwencji np.dziecko zaufa obcej osobie ktora je skrzywdzi. Nie uciekniesz od tego wazne zeby tlumaczyc dziecku duzo i z nim rozmawiac . Dziecko wczesniej czy pozniej zobaczy patologie pijakow na ulicy klutnie i wtedy trzeba tlumaczyc . Co… Czytaj więcej »
Twoje dziecko, wychowuj je po swojemu, nic nikomu do tego, „złote rady” nie zawsze bywają złote, a to co pasuje jednemu dziecku, inne może odrzucać bo jest po prostu inne, jak każdy , ciocie mogą doradzać, a ty możesz to olać, równie dobrze możesz im powiedzieć ,że jeśli będziesz potrzebować rady, wtedy o nią POPROSISZ, może to poskutkuje, walcz o swoje racje 🙂
1 karmilam piersia
2 moi synowie nie mieli smoczkow
3 jedza hot dogi 2 razy w miesiacu
4 oboje majac okolo 2 latka bawili sie lalkami
5 majac 3 latka spodobaly sie drewniane miecze
A teraz mam w domu Zoo +dinozaury