Na zakupach 11 stycznia 2012

Test zabawki – magiczne kule Playskool Busy Balls

Moja 6 – cio miesięczna córka Maja, testuje Playskool Busy Balls firmy Hasbro. Są to trzy kule o różnej strukturze. Kulki są świetną zabawką dla dzieci właśnie w jej wieku, które rozpoczynają swoją przygodę z obrotami, pełzaniem i raczkowaniem. Mają odpowiednią wielkość, idealnie dopasowaną do małych rączek, a ich faktura dodatkowo ułatwia ich złapanie. Są lekkie i z przyjemnego w dotyku tworzywa. Zabawka jest odporna na wszelkie uderzenia, wstrząsy i upadki z wysokości. Kule wyglądają bardzo niepozornie, ale daję wielkie możliwości zabawy, wspomagając rozwój i zdolności psycho-ruchowe dziecka.

Opiszę teraz kolejno trzy plastikowe piłeczki, z których każda jest inna.

Pierwsza z nich składa się z ruchomych kręgów, które z łatwością się poruszają i dziecko bez wysiłku może je przesuwać. Trzy środkowe kręgi obracają się niezależnie od siebie, natomiast skrajne są ze sobą zespolone i poruszają się jednocześnie. Doskonała kula do treningu małych rączek. Myślę, że gdy dziecko już pewnie siedzi lub raczkuje, może je chwycić i „jeździć” jak samochodzikiem, tylko że takim na jednym kole;-) Kula ma z resztą fakturę zbliżoną do opony samochodowej.

Druga to dwie płaszczyzny, które się przesuwają (kręcą wokół własnej osi). Podczas przekręcania słyszymy pewien odgłos, zbliżony do przeskakujących trybików. Kulka ta ma świetną formę, jej powierzchnia pokryta jest wgłębieniami, które doskonale ułatwiają chwyt. Dodatkowo czerwona warstwa, ma głębsze wyżłobienia doskonale nadające się do treningu chwytania kciukiem i palcem wskazującym. Jeśli mogłabym coś zasugerować producentom, to to by zlikwidowali dziurkę, znajdującą się w niebieskiej warstwie. Jest ona takiej wielkości, że doskonale wchodzą w nią małe paluszki dziecka i łatwo o ich uszkodzenie.

Trzecia kula również jest dwuwarstwowa, tym razem jednak warstwy są nieruchome. Jedna z nich – zielona jest obciążona, co sprawia że kula nie toczy się tak łatwo i zawsze zatrzymuje się w jednej pozycji. Przy delikatnym ruszeniu, po paru obrotach z łatwością się zatrzyma. Uważam, że jest to rewelacyjne rozwiązanie. Kula nie oddali się zbyt daleko, a dziecko może ją popychać i starać się do nie dopełznąć i ponowić próbę toczenia. Ale nie musimy się obawiać, że ta oddali się za daleko. Będzie świetnym kompanem jak dziecko zacznie raczkować.

Myślę, że zabawa tymi kulami nie skończy się szybko, ponieważ wraz ze swoim rozwojem dziecko może wymyślać im różne, nowe zastosowania. Ich faktura pozwoli wykorzystać je w przyszłości np. do robienia szlaczków, odcisków w plastelinie;-)

Subscribe
Powiadom o
guest

9 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anna Haluszczak
12 lat temu

Chętnie pobawiłabym się kulami z moim 7-miesięcznym synkiem 🙂 Zresztą on kocha wszystkie kulki, piłki i to, co okrągłe 🙂

Magda Koziróg
12 lat temu

bardzo ciekawe te piłeczki:) moj synek już prawie 3 latek też uwielbia wszelkiego rodzaju piłeczki i dla takich pewnie też by znalazł miejsce w swojej kolekcji.

Magda Kupis
12 lat temu

Fajne te kulki, modelka widać że zainteresowana 🙂
Lubię zabawki, które można wykorzystać w różnych zabawach, nie tylko zaproponowanych przez producenta 🙂

Julia Bąk Orczykowska

Moja Igusia uwielbia wszystko co się toczy;-) Na pewno pokochalaby te kulki i zastanawialaby się co to z nimi można wykombinować;-) Fajna rzecz;-)

Malgorzata Kaptur
Malgorzata Kaptur
12 lat temu

mamy kulki w domu i super się sprawdzają.

Patrycja Zych
12 lat temu

Bardzo fajne te kule..szczerzę powiem,że wcześniej ich nie widziałam a są godne uwagi 🙂 Śliczna mała modelka na zdj 🙂

Kobiecym_okiem
12 lat temu

Tak, mój 9-miesięczny syn też lubi okrągłe przedmioty – można nimi kręcić, a jeśli wydają z siebie szelesty lub jakieś mało inwazyjne dźwięki – tym lepiej. Z kolei mój starszy, 3 latek woli zdecydowanie struktury klockowe, o czym od czasu do czasu piszę na moim blogu. 🙂

Lidiakubala
Lidiakubala
12 lat temu

pytanie do autorki tekstu, gdzie można kupić takie piłeczki? prosimy o podpowiedź…z góry dziękujemy 🙂

Barbara Heppa-Chudy
12 lat temu

Tutaj kilka sklepów internetowych, w których można kupić kule:
http://www.twenga.pl/dir-Gry-i-zabawki,,Magiczna-kula-1396

Zabawa 9 stycznia 2012

Dobranoc pchły na noc, czyli rytuał zasypiania

Wieczorny rytuał zasypiania jest dobrym sposobem na spokojny sen. Ważna jest stała kolejność i podobna pora przygotowań. Dotyczy to zarówno noworodka, niemowlaka, przedszkolaka, jak i dorosłego.  Taka przewidywalność daje poczucie bezpieczeństwa, pozwala się wyciszyć, zrelaksować…
Sądzę, że w każdym domu, w którym są dzieci, wieczorny rytuał zasypiania jest obecny i w dużym uogólnieniu przestawia się następująco: kąpiel, butla z mlekiem – dla starszych inne jedzonko i wreszcie karaluchy pod poduchy… Hurra!

Pierwszym elementem rytuału w moim domu jest sprzątanie po zabawie. Od razu dodam, że Aleks jest typowym dzieckiem (a może typowym facetem) i bynajmniej nie przeszkadza mu bałagan. Mamy nieco starszych dzieci pewnie doskonale wiecie, że hasło „posprzątaj” nie działa, a sprawdzają się konkretne wskazówki typu „wrzuć klocki do pudełka”. Polecam też zabawę, w której przy okazji pokój zostaje posprzątany – czasami zabawki są zmęczone i muszą sobie odpocząć na swoich pólkach, a samochody trzeba zaparkować w ich garażu. Skutkują jeszcze zawody – kto szybciej (rywalem nie kto inny tylko mama).

Następnie przychodzi czas na kąpiel – koniecznie z dużą ilością piany. Wśród wodnej otchłani odbywa się zabawa na całego mojego małego Neptuna – czasem spokojna w nalewanie, przelewanie, innym razem w nurkowanie, chlapanie, tsunami – zawsze w asyście kilkunastu wodnych zabawek, plastikowych kubeczków i buteleczek. Niejednokrotnie fale oceanu występują z brzegów wanny i zalewają łazienkę. Zachlapana podłoga to nic w porównaniu z miną szczęśliwego dziecka. Kąpiel Aleksa trwa, dopóki woda zupełnie nie wystygnie, ale bez obaw nie chcemy z niego zrobić morsa.

Czystego, pachnącego, ubranego w piżamkę chłopczyka można zaprosić na kolację. Jestem szczęściarą, bo mamą małego smakosza, który doskonale ma już opanowaną sztukę samodzielnego jedzenia. Nie muszę po posiłku wycierać kuchni, podłogi a w zasadzie nawet stołu, już nie mówiąc o przebieraniu malucha (czy samej siebie) – to takie bonusy, które zyskuje się wraz z wiekiem dziecka. Nasza kolacja mija więc w przyjemnej rodzinnej atmosferze, choć Aleks nie przestaje nas zaskakiwać (np. umiejętnością wepchnięcia prawie całej kromki jednorazowo do buzi – to relacja z dzisiaj).

Kolejny punkt wieczornego rytuału to mycie ząbków. U nas na szczęście i z szorowaniem zębów nie ma problemu – ja szoruję i śpiewam „Szczotka, pasta, kubek, ciepła woda…”, a Aleks otwiera paszczę.
Czytanie do poduchy – zazwyczaj z tatą. Motywem przewodnim jest Kubuś Puchatek.
No i wreszcie czas na sen.

Aleks od pierwszego roku życia śpi w swoim „dorosłym” łóżku, który sprzyja wspólnemu (dziecko plus rodzic) zasypianiu. I tak też się to u nas odbywa – kładę się z synkiem i czekam aż zaśnie. W tym czasie jeszcze troszkę rozmawiamy, przytulamy się, głaszczemy, całujemy… Aleks stworzył sobie też własny pewien rytuał zasypiania – w pobliżu łóżka musi stać kubek z wodą, po który wielokrotnie sięga i pije przed zaśnięciem.

I chociaż lubię te wspólne pełne czułości chwile, jakiś czas temu wymyśliłam, żeby nauczyć już synka samodzielnego zasypiania. Okazja była dobra – założyłam nowiutką pościel i wytłumaczyłam Aleksowi, że jest już duży i od dziś będzie usypiał bez mamy i taty.  Razem z mężem ustaliliśmy, że skorzystamy ze wskazówek Super Niani – nie będziemy nawiązywać kontaktu wzrokowego, będziemy cierpliwie siedzieć i czekać, aż synek zaśnie.

Cały wieczorny rytuał zasypiania odbył się jak co dzień, po przeczytaniu książeczki jeszcze raz wytłumaczyłam synkowi, że dziś zaśnie sam. Wysłuchał, po czym tradycyjnie poprosił o kubek z wodą. Nie zdążyłam skończyć zdania „Tylko uważaj, nie wylej”, gdy kubek nagle wypadł z jego malutkiej rączki prosto na środek materaca.

Tamtą noc Aleks – z wiadomych powodów – spędził wyjątkowo w sypialni rodziców. A my odczytaliśmy to jako „znak” – to jeszcze nie pora, by zmieniać przyzwyczajenia, szczególnie jeśli są one tak miłe dla wszystkich zainteresowanych stron.

A czy Wy trzymacie się ustalonej kolejności wydarzeń przed snem Waszych dzieci? Macie wypracowane przez siebie wieczorny rytuał usypiania? Czy Wasze pociechy jeszcze przed dobranocką ziewają, jakby chciały połknąć słonia, czy jeszcze długo po 19.00 są pełne niespożytej energii?

Subscribe
Powiadom o
guest

23 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Agnieszka Jelinek
12 lat temu

U nas także króluje rytuał. od samego początku i od razu maluszek zrozumiał, że noc to noc. A wieczorem, gdy minie czas kąpieli, bo my w gościach to od razu dostaje ekstra energii i tylko w kąpieli się uspokaja. Rytmy, powtarzalność są naturalne dla dziecka, bo czują się bezpieczne. Basiu świetny tekst 🙂

Magda Kupis
12 lat temu

u nas rytuał dnia jest zachowany, czasem coś się przesunie, ale nigdy kąpiel, po kąpieli mleczko lub piciu, trochę przytulania i do pokoju wyciszyć się, kiedyś zasypiała sama w łóżeczku, później musiała być bujana, teraz znów próbujemy samodzielnego zasypiania w stosunku 3:1 🙂
Od 5 tyg życia córcia śpi całą noc, zawsze w swoim łóżeczku, pobudki sa sporadyczne, usprawiedliwione złym samopoczuciem. Reasumując- o 20 rozpoczyna się kąpiel rytuał zasypiania- czasem śpi już kilka minut po 8, czasem zasypianie trwa pół godziny 🙂

Anna Haluszczak
12 lat temu

U nas rytuały też codziennie takie same, ale mamy małego uparciucha. Córka ma teraz ponad 2 latka i cwaniakuje :> Po kąpieli jest ubierana w piżamkę, potem jest czytanie ksiażeczki albo opowiadanie i ma spać. Ale ona potrafi jeszcze 3 razy chcieć na nocnik (robiła przed samą kąpielą), potem jeszcze chce mleczko, potem herbatkę, potem znów jakąś opowieść… W każdym razie usypianie trwa do 21 🙁 A za ścianą wtedy śpi już 8 miesięczny synek, który od kiedy nauczył się samodzielnie wstawać, też nie chce iść spać… Jak jedno krzyczy i płacze to budzi drugie. Nie wiem więc jak ma… Czytaj więcej »

Patrycja Zych
12 lat temu

U także mamy swoje rytuały 🙂 jak większość rodziców mamy wypracowany pewien system którego staramy się trzymać. Mały zasypia czasem o 22… zazwyczaj jest to 21… śpi całą noc do ok 10 rano 😀

Hanna Szczygieł
Hanna Szczygieł
12 lat temu
Reply to  Patrycja Zych

pozazdrościć:)

Paulina Garbień
12 lat temu

U nas o 18:30 kaszka łyżeczką, następnie kąpiel, zabiegi pielęgnacyjne i ubieranie w piżamkę w przyciemnionym pokoju, następnie mniej więcej o 19-19:15 cycuś i czasami sam odwraca się i odkładam go, wtedy od razu zasypia a czasami zasypia przy cysiu i dopiero odkładam. Tak to wygląda od urodzenia. Tylko kilka razy zdarzyło się, że było to później niż o 20, w bardzo wyjątkowych porzypadkach. Nawet jak jesteśmy na jakiejś imprezie u znajomych czy rodziny wychodzimy odpowiednio wcześnie. Wszelkie zmiany są dla Adiego ciężkie bo ma później trudności z zasypianiem i długo się męczy albo śpi niespokojnie. Dzięki tej regularności Adi… Czytaj więcej »

Magda Kupis
12 lat temu

Zapomniałam dodać- jakie cudne zdjęcie, a raczej model! 🙂

Barbara Heppa-Chudy
12 lat temu
Reply to  Magda Kupis

Mały Neptun w „morskiej” pianie 😉

Patrycja Zych
12 lat temu

Zdjęcie jest super 🙂 a ten uśmiech powala z nóg 😉

Anna Haluszczak
12 lat temu

zdjęcie rzeczywiście bomba 🙂 takie zdjęcia będą potem świetną pamiątką dla dziecka 🙂

Anna Kopeć
12 lat temu

My mamy podobną kolejność jak w tekście 🙂 Jest właściwie nie zmienna od początku jak Kuba urodził się. Z tym, że jak był malutki to nie bałaganił 😉 Obecnie (ze względu na lek, który Kuba musi zażyć) o 17:30 je kolację, potem ma jeszcze chwile czasu na zabawę (lub nebulizację, gdy jest chory – a bywa to często). W tym czasie często tez oglądamy ulubione bajki razem (ostatnio hitem jest Cartoonito na Boomerangu), potem sprzątanie zabawek, szykowanie łóżka (od września śpi jak duży chłopiec – na takim dziecięcym tapczaniku), potem kąpanie, ubieranie w piżamkę, mycie ząbków, siusiu i do łóżka.… Czytaj więcej »

Fizinka
Fizinka
12 lat temu

My również od urodzenia mamy ustalony swój rytm dnia – o 19.00 kąpiel, 19.30 karmienie. 20.00 sen 🙂
Ja,jako strażniczka domowego porządku 😉 staram się zawsze pilnować aby nic nie zakłócało naszych rytuałów 🙂 i tak jeśli np. wybieramy się w odwiedziny do znajomych czy rodziny zawsze staramy się wrócić przed 19.00 by zdążyć na czas kąpieli 🙂

Sylwia
Sylwia
12 lat temu
Reply to  Fizinka

U nas było/ jest podobny rytm 19.30 kapiel 20.00 karmienie 20.30 sen. 1,5 tyg mielismy odstepstwa bo synek postanawiał po karmieniu dalej szaleć. Kolacje traktował jak doładoawnie akumulatorów i szalał do 23.00 na szczęscie od 2 dni znów powrócił do starego planu 😀

Ania Stanczak
11 lat temu
Reply to  Fizinka

o rany zazdroszcze takiego zorganizowania;)!!!!!!!!!!

Beata
Beata
12 lat temu

Mój synek ma 9 miesięcy, więc jeszcze jest dosyć malutki 😉 Wprowadzenie stałych pór drzemek, jedzenia i wieczornego spania nie było takie łatwe. Właściwie to po przeczytaniu pewnej książki stopniowo zaczęliśmy wprowadzać stałe godziny, ale rytuał wieczorny zawsze wyglądał podobnie (pomimo różnicy godzin 20-21). W tej chwili dzienne drzemki są o 11 i o 15.30 (obie zazwyczaj przesypia pod daszkiem w ogrodzie w wózku – w tym roku zima słaba ;)), wieczorne spanko 20, max 20.30. Mój synek zasypia sam bez niczyjej pomocy i tego nauczyłam go właśnie dzięki owej książce. Czasem pozwalam zasnąc mu przy cycuniu, ale zdarza się… Czytaj więcej »

Izka
Izka
12 lat temu

U nas Pawełek jest pełen energii po godz.19 dzięki swojemu wujkowi Bartkowi ;P

Joanna Pawlińska
Joanna Pawlińska
11 lat temu

Moja Julka na próby ułożenia jej spać reagowała histerycznym krzykiem. Wszystko co się kojarzyło z zasypianiem było straszne. Raz mi zasnęła dosłownie w biegu, podbiegła, złapała mnie za nogę i zasnęła. Póki nie poszła do przedszkola to mogła zasypiać kiedy akurat zasypiała. Potem naturalnie budzona rano wieczorem była zmęczona. Teraz sama sobie ustaliła godzinę i zasypia mniej więcej o stałej porze.

milena
milena
11 lat temu

Stały porządek dnia codzienne rytuały sa bardzo trudne, mimo to wprowadziłam je od samego początku ( stałe godziny i czynności)Moje dzieci syn prawie 5 lat i córa 6 miesięcy przed 20 juz śpia. Kapiel, kolacja mycie zabków przytulanie, kokoszenie i bajeczka to nasze codzienne wieczorne rytuały.Pomagają one bardzo zasypianiu, które przychodzi u nas bez żadnych problemów. Owszem czasami przymykamy oko jak jest jakaś rodzinna imprezka wtedy ten rytm jest troszeczkę zaburzony, ale zaraz wszystko wraca do normy.

Aneta Błajek
8 lat temu

Zabrakło tylko tego co u nas co wieczor: mamo, pić! I to każdy po kilka razy. Byleby nie spać 😉

Planet4Kids
8 lat temu
Reply to  Aneta Błajek

Dokładnie! Pić, pić, pić.

Milena Kamińska
8 lat temu

W przypadku syna nie sprawdza sie za to u corki w 100% i jeszcze pic

Kinga
Kinga
6 lat temu

Mój synek też ma problemy z zasypianiem, dlatego wprowadziliśmy kilka rytuałów. Dodatkowo wymieniłam też materac do łóżeczka, bo naczytałam się o szkodliwości niektórych substancji. Idzie nam teraz całkiem nieźle 🙂 Mały spokojnie kładzie się do łóżeczka i nie marudzi 🙂

Agnieszka
Agnieszka
4 lat temu

U nas pomógł materac nawierzchniowy na problem z zasypianiem 🙂 Mam wrażenie że córka wcześniej miała za twardo.

Związek 6 stycznia 2012

Seks w trójkącie, czyli o bliskości przed, w trakcie, oraz po ciąży

Dzwoni komórka… wyciągam z torebki… odbieram…

Cześć Kiciu, stęskniłem się za Tobą… za godzinę będę w domu i mam ochotę Cię schrupać 😉 co Ty na to?” – pyta mąż.
Myślałam o tym samym Słonko” – odpowiadam i idę wziąć prysznic… potem zakładam jakąś sexi bieliznę i czekam w sypialni na powrót ukochanego… Seks w trójkącie

To była u nas dość częsta sytuacja, czasem w innej formie, a czasem niespodziewanie, bez telefonu, spontanicznie. Seks zawsze był ważnym elementem naszego życia.

Był…  No właśnie wydawało nam się, że tak już będzie zawsze, że nic tego nie zmieni.

Nagle pewnego słonecznego, letniego dnia zobaczyłam dwie kreski na teście ciążowym.  Niedługo potem pojawiły się nudności, wymioty, zmiany nastroju i złe samopoczucie. Nasze zbliżenia były nadal cudowne, ale już rzadsze. Pewnego dnia w pracy pojawiło się plamienie… telefon do lekarza, ma dyżur w szpitalu, mam przyjechać. Badanie, potem USG, diagnoza – łożysko blisko szyjki, proszę ograniczyć współżycie…

Mija kilka tygodni leki działają i wszystko jest na dobrej drodze. Kolejna wizyta, USG, badanie i słyszę, że nadal mam na siebie uważać, leżeć i unikać współżycia. Lekarz widząc moja minę mówi, że wszelkie inne sposoby dozwolone, mamy tylko unikać stosunku… Dobra wiadomość, ale jakoś oboje z mężem boimy się i przez pewien czas nadal nic. W końcu przekonaliśmy się i spróbowaliśmy pieszczot. Było cudownie, oboje się odprężyliśmy, maluszkowi nic nie zagrażało a ja nadal czułam się kobietą – piękną, spełnioną i kochaną.

Mijają kolejne tygodnie ciąży, moje ciało coraz bardziej się zmienia, brzuch i piersi rosną. Ciąża sprawia też, że miejsca intymne stają się jeszcze bardziej wrażliwe na wszelkie bodźce. Jest nam ze sobą cudownie a na dodatek mąż na każdym kroku daje mi do zrozumienia, że jestem piękna mimo ciążowej, niezbyt idealnej figury 😉 całuje brzuszek i przytula się ciągle do niego. 38 tydzień – maleństwo jest bezpieczne więc aby pomóc mu podjąć decyzję o wyjściu lekarz doradza seks… Korzystamy stęsknieni z okazji, oczywiście jest inaczej ale delikatnie poznajemy się na nowo i znowu jest nam cudownie.

W kwietniu pojawia się Adi. Mąż jest przy porodzie, przez cały czas jest przy mnie, a gdy pojawia się na świecie nasz synek – przecina pępowinę. Potem okres połogu, kiedy nacięcie się zrasta, wchłaniają szwy a ja dochodzę do siebie. Z niecierpliwością czekamy, kiedy lekarz da nam zielone światło. Niektóre koleżanki są zdziwione i mówią, że one bardzo się bały drugiego – pierwszego razu… że było niezbyt przyjemnie a poza tym były skrępowane, bo ich ciało po porodzie bardzo się zmieniło. Inne pytały, czy nie boje się, że mąż nie będzie chciał się ze mną kochać po tym jak był przy porodzie. Jestem trochę zdziwiona, bo mnie nawet nie przeszło to przez myśl, to oczywiste, że narodziny dziecka wiele zmieniają a skoro mąż zdecydował się być przy tym to oboje musimy odnaleźć się w tej nowej dla nas sytuacji.

Po 6 tygodniach od porodu wizyta u lekarza wszystko jest dobrze, pięknie się zagoiło. Jeśli chcemy, możemy rozpocząć współżycie. Oczywiście chcemy, czekamy na to od dawna. Lekarz radzi na początku korzystać z żeli intymnych, bo po porodzie często pojawia się suchość w pochwie. Korzystamy z rady i mamy w pogotowiu żel. Planujemy wieczór zawczasu, kąpiemy synka, karmię go, żeby opróżnić piersi i uniknąć niespodzianki, potem prysznic. Synek śpi jak przystało na grzeczne dziecko a my baraszkujemy w drugim pokoju. Jest super, choć zupełnie inaczej niż kiedyś.

Mijają dni, tygodnie i miesiące. Nasze życie intymne mimo małego dziecka rozkwita na nowo. Poznajemy się powoli od nowa, nie ma już tej spontaniczności co wcześniej, bo przecież maluch nie zawsze na to pozwala, ale i tak seks daje nam tyle samo satysfakcji co kiedyś. Jest inny, a jednak nadal cudowny.

Kochane Mamy czy Wasze życie intymne zmieniło się, kiedy zaszłyście w ciążę, a potem urodziło się dziecko? Jak na zmiany zareagowali Wasi partnerzy? Seks w trójkącie


Fot. Becca Tapert/Unsplash  Seks w trójkącie

 

Subscribe
Powiadom o
guest

172 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anna Kopeć
12 lat temu

Tak. od 3 lat i mc straciłam prawie zupełnie zainteresowanie tą sferą. Czasem o tym mi się przypomni, ale bardzo rzadko. Zazwyczaj wieczorem, po całym dniu z synkiem marzę tylko o tym by mieć święty spokój, usiąść, wreszcie zjeść ze spokojem, poczytać, posiedzieć przed tv, netem, zrobić coś dla siebie – długą kąpiel, maseczkę czy farbowanie włosów. Gdy uda mi się wykonać którąś z tych rzeczy przykładam głowę do poduszki obok czekającego wiecznie męża i… zasypiam… by po godzinie czy dwóch być znów na usługi dziecka – budzącego się z powodu kaszlu, chęci przytulenia się czy koszmaru – co zdarza… Czytaj więcej »

Paulina Garbień
12 lat temu
Reply to  Anna Kopeć

Może warto byłoby porozmawiac o tym z mężem, omówić wspólnie jak temu zaradzić, może mąż mógłby przejąć niektóre obowiązki i wtedy szytuacja by sie poprawiła… Życzę aby wszystko się ułożyło z korzyścią dla Was obojga 🙂 trzymam kciuki
ps: zdarzały sie i u nas chwile dłuzszych przerw ale powrót to takich przerwach był jeszcze przyjemniejszy 😉 takie oderwanie od rzeczywistości i codzienności na pewno się przyda 🙂

Anna Kopeć
12 lat temu

ps. mąż również był przy porodzie, choć na początku ciąży mówił, że nie ma nawet takiej opcji. Zrobił to z własnej, nie przymuszonej woli. Mam wrażenie, że po porodzie stałam się dla niego jeszcze bardziej atrakcyjna niż przed.

Paulina Garbień
12 lat temu
Reply to  Anna Kopeć

Mój mąż również z własnej woli zdecydował się na obecność przy porodzie, choć na początku nie był pewien a terazwszystkim kolegom mówi, ze powinni sie zdecydować bo to najpiękniejszy moment w życiu i później będą to całe życie wspominać 🙂

Ewa Kamińska
12 lat temu

Interesujący wpis 😉 Gratuluje wyjścia obronną ręką z tej wielkiej życiowej próby 😉 U nas granice zmęczenia sięgają zenitu i raczej spychamy te sferę życia na dalszy plan – po Twoim blogowym wpisie zaczynam myśleć, że chyba niesłusznie 🙂

Ciepłe pozdrowienia w Nowym Roku 🙂
Ewa

Paulina Garbień
12 lat temu
Reply to  Ewa Kamińska

Miło mi, że natchnęłam do przemyśleń tego tematu 🙂 Jak już wyżej wspomniałam dłuższe przerwy się zdarzają pewnie w każdym związku bo okres, potem coś się nie składa i jakoś nie ma kiedy ale potem jest jeszcze przyjemniej 🙂 zmęczenie i stres robia swoje ale miły wieczór z mężem czy partnerem pomaga odreagować to wszystko

Pozdrawiam cieplutko

Małgosia
Małgosia
12 lat temu

Ja po 6 tygodniach od porodu zupełnie nie wyobrażałam sobie współżycia. Przeciągałam ten moment, aż w końcu uległam namowom męża. Było dziwnie. Oczywiście w użycie poszedł też żel nawilżający. I do tego to chroniczne zmęczenie…
Oj wiele czasu musiało minąć zanim wszystko wróciło do normy. Ale wróciło! I znów cieszę się seksem 🙂

Paulina Garbień
12 lat temu
Reply to  Małgosia

Fajnie, że wszystko sie ułożyło 🙂 gratuluję 🙂

Sylwia
Sylwia
12 lat temu

U nas są dni że wygrywa zmęczenie i po położeniu głowy na poduszke odlatuje. Jednakze staramy się pielęgnować tę intymna sfere naszego małżeństwa. Podobie jak U Ciebie Paulino mąz napisze smska że ma ochote na małe co nieco i pyta jak się zachowuje synek czy spokojny i szybko pójdzie spać by dac czas rodzicom. Mamy ten komfort że synek od początku spi sam w swoim łóżeczku a od 3 mies. zycia zostawał na noc sam w pokoiku. My mogliśmy dowoli się przylulać u siebie 🙂 Również obawiałam się pierwszego razu po porodzie, czy bedzie bolał jak nacięcie… na szczęscie było… Czytaj więcej »

Paulina Garbień
12 lat temu
Reply to  Sylwia

Cudownie mieć takiego Kochanego i wyrozumiałego męża 🙂 wiem coś o tym 😉

Sylwia
Sylwia
12 lat temu

Po porostu każdy mężczyzna musi dojrzeć do roli męża i ojca 🙂

Anna Kopeć
12 lat temu

U nas jest tak, że mąż został wychowany w sposób, którego w dzisiejszych czasach nie da się normalnie akceptować – czyli mama ma być mamą, sprzątaczką, kucharką itd. Ma mieć jeszcze siłę i ochotę na seks i żeby nie marudziła, że jest jej ciężko, bo przecież mąż pracuje i po tej pracy nie ma czasu na nic innego jak odpoczynek. Nie podoba mi się to, toczę z mężem bitwy o to (co nie podoba się teściowi, ale to inna historia). Dodatkowo oczekuje ode mnie, że gdy Kuba wreszcie będzie zdrowy będzie chodził do przedszkola a ja znajdę sobie pracę i… Czytaj więcej »

Paulina Garbień
12 lat temu
Reply to  Anna Kopeć

Powiem Ci, że nie jesteś jedyna 🙂 jest Nas już dwie 🙂 na początku mnie troche martwiły ale potem stwierdziłam, że nie są przez to, ze o siebie nie dbałam tylko to znak, ze nosiłam pod serduszkiem mojego małego szkraba i cieszę się nimi 🙂 byłam na basenie w kostiumie dwuczęsciowym i wcale się nie przejmowałam 🙂 Co do męża to mój również był tak wychowany, teść nic nie robił nigdy w domu a teściowa wszystko ale ja sobie na to nie pozwoliłam od początku i dlatego teraz mąż potrafi zrobić wszystko, posprząta, wyprasuje, wypierze a nawet ugotuje 🙂 Mam… Czytaj więcej »

Magda
Magda
12 lat temu

Super wpis, który uświadomił mi kilka spraw. Nie zwracałam na nie uwagi. Nasz okres ciążowy to okres sexualnej stagnacji. Zdrowie synka było dla nas najważniejsze. Po porodzie było dziwnie i raczej rzadko. Za to teraz odkrywamy się na nowo. Mimo pracy zawodowej, opieki nad dzieckiem znajdujemy dla siebie czas. Najczęściej wieczorne zabawy odsypiamy z dzieckiem w ciągu dnia i zawsze tylko jedno może mieć taki luksus, gdyż drugie pracuje 😉 Mimo tego nie narzekamy…jest cudownie 😀

Paulina Garbień
12 lat temu
Reply to  Magda

Cieszę się, że i w tej sferze wszystko się układa 🙂

Spokogosc
Spokogosc
12 lat temu

I taki to POrtal jest przeznaczony dla… DZIECI! Czy to nie za wczesnie zajmowac DZIECI problematyka seksu i to w wydaniu przez zboczencow niewyżytych? Tak tylko pytam…..

Magda Kupis
12 lat temu
Reply to  Spokogosc

A ja myślałam, że tworzymy portal między innymi O dzieciach a nie DLA dzieci 🙂
To taka mała subtelna różnica. Ale dziękujemy, każda wypowiedź jest cenna 🙂

Marysia
Marysia
12 lat temu
Reply to  Spokogosc

Spokogość, portal przeznaczony dla dzieci? Interesujące. Sam chyba jesteś dziecko, skoro masz tak nietypowe postrzeganie powyższego i bloga i wpisu.

Fizinka
Fizinka
12 lat temu
Reply to  Spokogosc

Po 1-sze: Tak sobie myślę, że z Tobą to chyba rodzice nie rozmawiali o seksie..??? Bo jeśli uważasz że seks jest tematem TABU i nie można o nim rozmawiać z dziećmi to gdzieś skrywa się tego przyczyna. Po 2-gie: Mianem DZIECKA określa się osobę, która nie osiągnęła pełnoletności – 18lat. Można wyszczególnić tutaj jeszcze – młodzież, wówczas dzieckiem nazwiemy człowieka w przedziale wiekowym 0-12lat – sumą sumarów nie uważam że o seksie nie można rozmawiać z 15-latkiem, 12-latkiem, 10-latkiem,8-latkiem..etc. Błędem jest właśnie NIE ROZMAWIANIE z dziećmi o seksie, co często gęsto ma swoje niechciane i nieplanowane skutki (niestety) :/ Po… Czytaj więcej »

Paulina Garbień
12 lat temu
Reply to  Spokogosc

Szanowny Spokogosciu Jeśli uważasz, że zarówno Ja jak i mój mąż jesteśmy niewyżytymi zboczeńcami to podejrzewam, że sam jesteś pruderyjnym samotnikiem, który nie wie co to seks, bo nigdy nikt mu tego nie wytłumaczył. Dlatego bardzo mi Cię żal. Jeśli potrzebujesz, żeby Ci wyjaśnić jakieś niezrozumiałe kwestie – proszę pytaj, chętnie odpowiem. Nawiązując do kwestii dzieci, to jeśli poczytasz nieco dokładniej naszego bloga, a zwłaszcza adres http://www.wrolimamy.pl to prędzej czy później zorientujesz się, że to blog dla Mam i o Mamach i ich sprawach a tymi sprawami są mężowie, dzieci, życie rodzinne i małżeńskie. Właśnie z seksu biorą sie dzieci… Czytaj więcej »

Asiersa
Asiersa
12 lat temu

hehe, SPOKOGOŚĆ – fajne masz przemyślenia 😉 rozśmieszyłeś mnie troszkę i to na zakończenia dnia :D:D
ps: przeczytaj jeszcze raz o czym jest teks i ogólnie cały blog 😉
pozdrawiam 🙂

Patrycja Zych
12 lat temu

Spokogość brak słów żeby się odnieść do Twojego komentarza… Chyba Ci się musi bardzo nudzić:)

Agnieszka Fimiak
11 lat temu

Co tu dużo mówić, dobrze napisane. Każdy musi znaleźć swój sposób na „bycie razem”

Gaga
Gaga
10 lat temu

Myśmy zaczęli 4 tygodnie po porodzie, bo szew się zagoił a ja czułam się dobrze. Fizycznie było całkiem super, żadnych dolegliwości ani narzekań ze strony męża. Z perspektywy 1,5 roku od porodu widzę że jednak dużo się zmieniło psychicznie – brakuje nam spontaniczności, takiej pasji jak była kiedyś, czasem przerywa nam płacz małej z pokoiku i z tym trzeba się zawsze liczyć.
Osobiście myślę, że faceci mogą nas nadal kochać i pożądać po porodzie, ale odchodzi na zawsze dawna świeżość tych emocji, rąbek tajemnicy, beztroska.

Budująca Mama
10 lat temu

U nas nie jest najgorzej, choć wiadomo – jesteśmy zmęczeni, ale? To poprawia nastrój i jest lepsze niż niejedno lekarstwo 😀

W ciąży kochaliśmy się normalnie – nie było przeciwwskazań, a w ostatnim tygodniu – codziennie. Dobrze, bo po połogu też już doczekać się nie mogliśmy 😀 u mnie był lekki dyskomfort, ale przeszliśmy i to.

Teraz najbardziej nie pasuje mi konieczność wymykania się do innego pokoju 😛 Ale popieram autorkę – seks jest ważny w każdym związku! Każdy z nas potrzebuje takiego resetu co jakiś czas. Polecam jako najlepsze spa.

Paulina Garbień
Paulina Garbień
10 lat temu
Reply to  Budująca Mama

Spa w domowym zaciszu 🙂 świetne porównanie 🙂

Małgorzata Kidacka Tabisz
Małgorzata Kidacka Tabisz
10 lat temu

u mnie wszystko się zmieniło. Jest rzadziej. Zawsze jestem zmęczona i zasypiam wcześniej niż mąż. A i czasem ja nie mam ochoty no często się to zdarza.

szczypiorki.pl
9 lat temu

Nieeeee 😛

Karolina Kałuska
9 lat temu

U nas jest jak przed powiekszeniem – wszystko po staremu:)

Jagoda Polak-Wątor
9 lat temu

No coz…bywało lepiej. Problem jednak jest we mnie. Ciągle czuje się zmęczona i nie mam ns nic ochoty. Przyloze glowe do poduszki i Usypiam:(

Barbara Fajfer Krzemkowska

Coś mi tam świta, tak jakbym kieeedyś, coś miała z tym wspólnego… 😀

Beata Baziak
9 lat temu

A co to jest ? Jak nie dziecko które akurat się obudzi, tak wiecznie coś do zrobienia . A jak już coś ten tego to padam na pysk .

Agnieszka Mach
9 lat temu

Tak, nie ma kiedy bo dzieciaki nie śpią, a jak już śpią to padamy na pysk:(

W roli mamy - wrolimamy.pl
Reply to  Agnieszka Mach

🙁

Agnieszka Mach
9 lat temu
Reply to  Agnieszka Mach

Ale powoli ogarniamy naszą bandę i … 🙂 czasem znajdzie się chwilka 😀

Teresa Tokarska
9 lat temu
Reply to  Agnieszka Mach

nooo Aga to moze trzecie malenstwo zmajstrujecie 🙂

Barbara Fajfer Krzemkowska

Co to jest pożycie intymne? 😀

W roli mamy - wrolimamy.pl

Już nie pamiętasz? 😀

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close