Wakacyjne dylematy mamy i taty
Nadeszła wyczekana ciepła wiosna a z nią planowanie wakacji. Te będą szczególne, spędzone razem z naszym synkiem. Pierwsze wakacje we trójkę. No i zaczęły się małe schody i multum pytań w głowie. W końcu jestem żółtodziobem w dziedzinie planowania wakacji z dzieckiem.
Jedno co wiedziałam to to, że teraz na pierwszym miejscu staną wygody i potrzeby naszego dziecka. Po pierwsze gdzie jechać nad morze czy w góry? Wybór padł nad morze. Czemu? Stwierdziliśmy, że maluch najlepiej tam spędzi czas. Woda, piasek i obszerny teren do biegania. Drogocenny jod, czyste powietrze i słoneczko. Kolejny etap wakacyjnych planów: Miejscowość. Rzut okiem na mapę i wybrana. Ulokowana w takim miejscu Polski byśmy za 1 pobytem mogli odwiedzić kilka miejsc spędzając aktywnie wypoczynek, nie wylegując się wyłącznie na plaży. Nadszedł czas na przeglądanie ofert pensjonatów i ich porównywanie. Zajęłam się tym sama – mąż stwierdził, że zrobię to najlepiej. Na kartce wypisałam swoje priorytety jakimi będę kierować się przy wyborze noclegu i zaczęłam wertować strony internetowe.
Przede wszystkim szukałam ośrodka w którym możemy aktywnie spędzić czas nawet w razie niepogody w atrakcyjnej cenie i dobrych warunkach. Jak wiadomo pogody nie możemy zaplanować, a matka natura niekiedy bywa przekorna. Oczywiście cena też odgrywała dużą rolę, chciałam byśmy spędzili wakacje w fajnym miejscu, w dobrych warunkach, a zarazem nie rujnując naszego budżetu przeznaczonego na ten cel. Cena nie powinna być za bardzo wygórowana, raczej w granicach rozsądku. Tu każdy ma swoje „pułapy” wiec pomijam te kwestię. Znalazłam takie miejsce, w którym mamy basen zewnętrzny i wewnętrzny, salę zabaw dla dzieci i plac zabaw oraz inne atrakcje dla dużych i małych na pogodne i niepogodne dni. Pensjonat znajduje się blisko lasu, więc cisza i spokój od miejskiego zgiełku zagwarantowane. Ośrodek przyjazny rodzicom – dziecko do 3 roku życia przebywa za darmo i wyżywienie również ma za free. Zapewnia najpotrzebniejsze rzeczy dla małych dzieci, typu łóżeczko do spania, wanienkę czy krzesełko do karmienia oraz dostęp do pralki. Co prawda z wanienki nie skorzystamy, ale łóżeczko jak najbardziej się przyda i odpadnie problem zakupu turystycznej miejscówki dla małego podróżnika. To była kolejna rzecz z listy. Posiłki kolejny element wyliczanki. I tu mały problem- oferta noclegowa z dostępem do kuchni czy stół szwedzki. Z synkiem nie mamy problemu, bo jada to co my. Pomyślałam więc, że nie będzie problemu z posiłkami serwowanymi w Pensjonacie. Stół szwedzki ma to do siebie, że pewno spokojnie znajdę na nim odpowiednie posiłki na śniadanie czy obiad dla mojego smakosza. Ważnym punktem było też wyposażenie pokoju. I wcale nie chodzi o LCD czy wi-fi bądź inne nowinki technologiczne. Podstawa to czajnik i lodówka. W końcu gdzieś muszę przechować serek, jogurt czy inny smakołyk dla synka, a mleko czy kaszkę tez zrobić na miejscu. Porażką byłoby bieganie w popłochu o 6.00 rano po całym ośrodku w poszukiwaniu czajnika i dziecko czekające na mleko.
Mam nadzieję, że dokonałam trafnego wyboru. Wszystko zostanie zweryfikowane za jakiś czas. Przede mną kolejny etap wakacyjnych dylematów: Pakownie torby malucha. Ale o tym może napisze za jakiś czas. Oczywiście podstawą będzie przyszykowanie listy.
A Wy drogie mamy macie już zaplanowane wakacje? Czym kierowałyście się przy wyborze oferty?
Źródło zdjęcia: Flickr
U nas wakacje to odwiedziny u rodziny. Mieszkamy daleko więc trzeba. Wprawdzie dla mnie to żaden wypoczynek ale czego nie robi się dla dziadków…
Dla siebie wybiorę się z córka na plażę- od plus mieszkania nad Zatoką.
Ja polecam wszystkim podróżnikom worki próżniowe – ostatnia wyprawa za sprawa turbo odkurzacza odniosła sukces- z 3 toreb zrobiliśmy 1 walizkę 🙂 Tylko upewnijcie się że na miejscu też będzie odkurzacz, żeby się móc spakować 🙂
„Zajęłam się tym sama – mąż stwierdził, że zrobię to najlepiej.”
Na tym polega dobre,psychologiczne podejście do żony.Czytajcie mężowie i stosujcie.
Podbudować ego ,żona wybiera i gdyby cos nie tak ,spokojne dwa tygodnie-sama wybrałaś ,to mi głowy nie susz 😉
Sama zbierałam informacje i poszukiwałam miejsc a decyzja ostateczna wspólna. Wiec jakby, co to nie tylko moja będzie w tym wina. Wspólnie zadecydował 😛
jeszcze nie planowaliśmy urlopu, ale w zeszłym roku odwiedziliśmy morze. poszliśmy na łatwiznę i organizacją zajęli się znajomi, którzy mieli już doświadczenie 🙂 z racji tego, że nie lubimy jeść na komendę, a konkretniej trudno czasem nam przewidzieć kiedy głodomorek będzie chciał jeść wybraliśmy opcję własnego wyżywienia, znamy miejsce gdzie jechaliśmy, więc znaliśmy też miejsca, w których bez obaw można jeść 🙂 (głównie chodziło o obiady oczywiście). wynajęliśmy mieszkanie, cena przystępna, lokalizacja bardzo dogodna- z dala od zgiełku, a jednak blisko na plażę i do miasta. mieszkanie o wysokim standardzie z całkowitym wyposażeniem- od żelazka po kostki do zmywarki. 2sypialnie… Czytaj więcej »
Zgadzam się z Tobą Magda. Takowe rozeznanie także zrobione, numery tel. (apteka, przychodnia) również zapisane. Sklep ponoć dobrze zaopatrzony (jak mnie poinformowano) pod nosem. Trzeba być przygotowanym na każdą ewentualność. Lepiej sobie zaplanować dokładnie coś i nie skorzystać z pomocy niż później w popłochu jej szukać.
Przed nami nasze pierwsze wakacje z dzidziusiem 🙂 Jeszcze nie wiem, czy gdzieś się wybierzemy, ale napewno sporo czasu spędzimy u moich rodziców. Zawsze jak jadę tam nawet na kilka dni to rozpisuję sobie co dokładnie mam zabrać, a potem w trakcie pakowania wykreślam poszczególne rzeczy z listy 🙂 Jeśli znajdziemy czas na wyjazdnad morze to napewno pierwsze co to będziemy szukać przyjaznego miejsca dla naszej córeczki 🙂 Najważniejsze, żeby nie żyć w stresie, że ktoś może usłyszeć jej wieczorny płacz czy awanturę podczas kąpieli 🙂 Przecież jefdziemy się relaksować a nie stresować 🙂 Pozdrawiam 🙂