Wideo sponsorowane: Twoja Mama miała rację!
Znacie to? Matczyna troska często marszczy czoło, żłobi zmarszczki przypominające o zmartwieniach. A może będąc odwrócone plecami, czułyście ciężar Jej dłoni na ramieniu, i słyszałyście słowa które mimo chwili buntu, zapadły w pamięć na zawsze?
Na pewno znacie to aż za dobrze, gdy po czasie dziecięcych uśmiechów rozdawanych na prawo i lewo, bezgranicznej ufności w nieomylność Mamy, myślenie się zmienia. „Mama nie ma racji”! Nastoletnie dziewczyny, wkraczające w dorosłość chwiejnym krokiem w pierwszych szpilkach, nie ufają słowom Matek. „Ona się nie zna”, „co Ona może wiedzieć”, często tłuką się w głowie młodej dziewczyny, patrzącej na rodzicielkę jak na dinozaura.
Słowa Matek płyną szerokim strumieniem, choć z początku jedynie kilka kropel bezcennej wiedzy wpada do zbuntowanej głowy. A im więcej czasu upływa, tym mocniej wiedza, dobre rady, ciepłe słowa zapadają w serce. Mama miała rację, ta myśl, westchnieniem wyrywa się z piersi wielu kobiet. I nieważne, czy mają już swoje dzieci, oczekują malucha, czy dopiero są na etapie planowania powiększenia rodziny. Wtedy najlepiej odwołać się do matczynej racji i serdecznego wsparcia. Niegdyś abstrakcja i marudzenie, w trudnych momentach pozwala znaleźć w sobie siły. Bez kłopotu wyławiamy z pamięci pomysły, z których wiedza i doświadczenie wielokrotnie ratują z opresji. Czymkolwiek by to nie było, kolka u malucha, katar u dziecka, czy spacer zimową porą, zawsze warto odwołać się do słów Matki.
Nie raz z uśmiechem i nostalgią można przyznać, że Mama miała rację. Nikt chyba nie zaprzeczy, jak wspaniałym jest to darem. Jej troska, Jej słowa, Jej doświadczenia pomogą nie raz przejść przez życie z pewnością, że skoro Ona dała radę, my też sobie poradzimy. A wtedy pokłady naszych doświadczeń, przestróg i dobrych rad, przekażemy dzieciom, aby te mogły też powiedzieć po latach „Mama miała rację”
Ten post jest sponsorowany przez NIVEA Polska, ale zawarta treść jest mojego autorstwa.
ja też!
Też się wzruszyłam!
Łezka się w oku zakręciła.
Od razu złapałam za telefon i wykręciłam nr do mamy 😉