[Wpis konkursowy] Nieperfekcyjna Pani Domu
Wiele mam w Polsce zajmuje się prowadzeniem blogów i z roku na rok przybywa blogujących matek. Ideą konkursu jest promowanie blogów pisanych przez mamy oraz uhonorowanie i nagrodzenie autorki najciekawszego wpisu.
Oto praca konkursowa jednej z mam blogerek.
Autorka: Nieperfekcyjna Pani Domu
Blog: Nieperfekcyjna Pani Domu
W roli mamy – zimny chów.
Nie mam na myśli wychowania dzieci bez miłości, czułości, chodzi mi o zwykłe nieprzegrzewanie malucha w celu wzmacniania jego układu odpornościowego. Określenie „zimny chów” pierwotnie wywodzi się od zimnego chowu bydła, czyli przetrzymywania go w temperaturach ujemnych.
Nie chcę się chwalić ani zapeszać ale moje dzieci nie chorują.
Biegają po dworze w każdą pogodę. Jak na chwilkę wyjdą w zimie bez rękawiczek czy bez czapki nie robię z tego tragedii. Staramy się w miarę często chodzić na basen. Chociaż muszę przyznać, że byłam przerażona jak pierwszy raz widziałam mojego męża wypływającego w zimnie z dziećmi na basen solankowy, który jest na zewnątrz.
Przeczytałam gdzieś, że „im mniejszy skok temperaturowy podczas wchodzenia i wychodzenia z domu na dwór, tym mniejsze ryzyko infekcji.” Zima sprzyja metodzie „zimnego chowu” i daje naszym dzieciom naturalne możliwości sprawdzenia się w trudnych warunkach atmosferycznych.
Moje chłopaki piją tran, śpią w temperaturze nie większej niż 19 stopni.
Codziennie wietrzę pokoje, w zimie otwieram okna na 3-5 minutek dla zmiany powietrza, w miarę możliwości na balkon wystawiam również pościel.
Dzięki mojej mamie chłopaki mają możliwość spędzania wakacji nad morzem.
Polecam „zimny chów” u mnie się to sprawdza!
Jeżeli spodobał Ci się ten wpis, zagłosuj na niego! Głosować możesz klikając “Lubię to” lub “Google +” pod wpisem.
Weź udział w konkursie
Przeczytaj pozostałe prace biorące udział w konkursie
U mnie „zimny chów” również się sprawdza! 🙂
ja również tak robię i podobnie jak u Was moje dzieci rzadko chorują