Raz dwa trzy – ty masz wszy!
„Dziwny jest ten świat” – śpiewał przed laty Czesław Niemen. Im dłużej na tym świecie żyję tym bardziej przekonuję się, że miał rację.
Rozmawiałam dziś z panią, która pracuje w przedszkolu prawie trzydzieści lat. Przetrzymała niejedną dyrekcję i niejedne obyczaje. Jest osobą bardzo otwartą, można z nią porozmawiać, zapytać o wszystko, dowiedzieć się dużo więcej niż od pań nauczycielek. Jako że w innych przedszkolach w moim mieście, a i w szkołach także, pojawiła się wszawica, zapytałam jak to wygląda w naszym przedszkolu. Duśka ma długie włosy, ewentualne insekty pewnie by się skończyły zmianą fryzury, czyli dramat gotowy. Dowiedziałam się dwóch rzeczy:
– po pierwsze, nikt z rodziców nie zgłaszał w tym roku, więc zakłada się, że wszy się nie pojawiły,
– po drugie, i to mnie mocno zaskoczyło, personel przedszkola nie ma prawa grzebać dzieciom we włosach i sprawdzać czy są te wszy czy ich nie ma. Rodzice mają prawo sobie nie życzyć, żeby ktoś dotykał ich dzieci.
Mogę zrozumieć, że rodzice sobie nie życzą, żeby ktoś dotykał miejsc intymnych ich pociech, ale włosów?! Dlaczego we wrześniu wciśnięto mi na zebraniu niebywałą ilość list do podpisania, a żadna nie dotyczyła kontrolowania higieny? Musiałam wyrazić zgodę na wycieczki poza teren przedszkola (swoją drogą ciekawe co by przedszkole zrobiło z moim dzieckiem, gdybym takiej zgody nie wyraziła), na publikowanie zdjęć (nie wyraziłam, ale nikogo to nie obeszło, można Duśkę znaleźć w przedszkolnej galerii), na wychodzenie na zajęcia dodatkowe poza salę (w praktyce – przejście po schodach do innej sali) i nie pamiętam na co jeszcze, dlaczego więc nikt nie zapytał, czy zgadzam się na sprawdzanie higieny mojego dziecka? Wyraziłabym taką zgodę bez wahania, dbam o dziecko i nie mam się czego wstydzić. Jednak to już wykracza poza granice wolności i nietykalności przedszkolaka. Czy ktoś jest w stanie mi to wytłumaczyć?
Teraz będzie archaicznie:
W czasach gdy ja chodziłam do przedszkola, a potem do szkoły, w każdej placówce była pielęgniarka, która robiła dzieciom raz na jakiś czas przegląd włosów, uszu i paznokci. Wszyscy traktowaliśmy to naturalnie, nikt się nie dziwił, tak było i koniec. Nikt też nie czuł się z tego powodu poniżany czy w jakikolwiek inny sposób źle traktowany. Jeżeli tak się zdarzyło, że jakieś dziecko miało wszy (rzadko bo rzadko, ale się zdarzało) to było odsyłane do domu i mogło wrócić do szkoły dopiero po rozwiązaniu problemu. Dbano o te dzieci, które nie miały problemów z pasożytami, robiono wszystko co się dało, żeby je ochronić przed rozprzestrzenieniem się insektów. I właśnie taka postawa placówki oświatowej moim zdaniem była jak najbardziej w porządku. Nie dopuścić do epidemii, o ile wszawicę można nazwać epidemią.
Dziś dzieci mają prawo do nietykalności cielesnej, słusznie bo przemoc jest niedopuszczalna. Ale czy naprawdę sprawdzenie główki malucha pod kątem wszawicy jest przemocą? Tak ważna kiedyś i stosowana profilaktyka, dziś jest przestępstwem? To co pozostaje robić mnie, matce dziewczynki z długimi włosami w takim przypadku? Przedszkole wie tyle, ile zgłoszą rodzice, więc tak na dobrą sprawę nie mam żadnej pewności, czy w grupie mojej córki nie było lub aktualnie nie ma dziecka z zarobaczoną głową.
W naszym przedszkolu wszy się na szczęście (według wersji oficjalnej) nie pojawiły, w innych przedszkolach niestety są. Są również w szkole podstawowej, do której już za rok trafi moje dziecko. Mogłabym sobie powiedzieć, że przecież to dopiero za rok, ale wiem z różnych źródeł, że ten problem pojawia się tam co roku. Nie mam złudzeń, w przyszłym roku pewnie znowu się pojawi, a ja będę miała do wyboru modlić się żeby Duśka pasożytów nie przyniosła albo trzymać ją w domu dopóki szkoła sobie z problemem nie poradzi. O ile w ogóle sobie poradzi.
Problem wszawicy w ostatnich latach jest powszechny i nie ukrywam, że bardzo mnie to dziwi. Dlaczego? Bo najlepszą profilaktyką jest zachowywanie higieny. Ja wiem, że są rodziny biedne, są bardzo biedne, ale też wiem, że litrowy szampon familijny majątku nie kosztuje a wystarcza naprawdę na długo. Nie próbowałam, ale myślę, że w skrajnej sytuacji to i mydłem dałoby się głowę umyć. Gdyby mnie nie było stać na dobre szampony po prostu nie miałabym długich włosów, o krótkie zadbać łatwiej i taniej.
A jak to wygląda w przedszkolach i szkołach Waszych dzieci?
U nas tam gdzie chodzą moje dzieci podpisywałam zgodę na kontrolę czystości jestem za nie mam się czego wstydzić
Też bym podpisała bez wahania
Ja mieszkam w Niemczech,tutaj chyba tez nikt nie sprawdza ale rodzice sami powiadamiaja jak jest jakis problem. Jak jakies dziecko mialo wszy czy szkarlatyne to od razu byla informacja dla innych rodzicow ze panuja taka choroba i zeby zwracac szczegolna uwage na dziecko. Wtedy inni rodzice maja okazje szybciej zareagowac na problem i nie narazac innych dzieci. Swoja droga szampony na wszy sa dostepne w kazdej drogerii czy supernarkecie i nie trzeba sie wstydzic mowic glosno aptekarce czego potrzebujemy.
To tak samo z toaletą panie nie mogą pomagać maluszkowi bo mogą być osądzone o molestowanie.
To jest wina wielu rodziców to przecież na ich życzenie
Wystarczyloby druczek podpisac ze sie zgode wyraza i po krzyku
Teściowa mi mówiła ze właśnie u niej w pkolu jest taka durnota w efekcie której najmłodsi chodzą z tyłkiem w kupie ale przynajmniej nikt go nie dotyka… Żenada
Na szczęście opiekunki córki w innej placówce zakazu nie maja chociaż interweniowałam pare razy bo przyszła w strasznym stanie po korzystaniu z toalety…
Odnośnie wszy to chyba sprawa oszczędności, kto miałby sprawdzać głowy skoro nie ma na etacie higienistki/pielęgniarki?
Rany jak czytam te wszystkie wymysly to zaczynam sie mocno zastanawiac czy w ogole dam mojego synka do przedszkola. Nie po to dbam o niego pielegnuje zeby jakies za przeproszeniem „syfy” przynosil. Kiedys nie bylo problemu pamietam za czasow podstawowki raz w miesiacu wpadala pani na lekcje i przegladala dzieciom glowy rece i paznokcie. Zaden rodzic sie nie bulwersowal to co teraz sie dzieje w przedszkolach i szkolach to po prostu absurd nad absurdami.
Paranoja, na szczęście u nas w zerówce nie ma takiego problemu. Pamiętam w podstawówce,jak trzy razy przyniosłam wszy. Pielęgniarki dyskretnie powiadomiły rodziców dziewczynki która zarażała.Niestety nic to nie dało,wszy przyniosłam.Rodzicielka moja wściekła była bo miałam włosy do pasa,oczyszczenie ich zajmowało kilka godzin.Musiała zrobić niezłą aferę w szkole żeby pomogło.Ale wiecie jak to jest,szkoła wszystkiego narzucić nie może,muszą być „poprawni politycznie” jak ja to mówię.Wszystko zależy od rodziców,bo pielęgniarka może być w szkole,swoje robić a to i tak ma z góry narzucone przez szkołę,dopiero rodzice na swoje własne życzenie robią coś lub nie.
U mnie q szkole w której pracuje rodzice również na początku roku podpisywali zgody na sprawdzanie czystości głów
a mnie dziwi jeszcze bardziej inna rzecz, a mianowicie to, że to czasem dzieci z najbogatszych rodzin przynoszą do przedszkola wszy. nie wiem z czego to wynika – brak higieny? na to wygląda – jeśli w domu np. chodzi się w butach,…hmm
U nas nie ma takiego problemu, nie slyszalam do tej pory o tym a mały drugi rok do przedszkola chodzi. Śląsk, Żory 😉
U nas w kujawsko pomorskim jest z tym rowniez problem. W szkole do której chodzą moje dzieci non stop jest wszawica i szkoła sobie nie radzi z tym problemem. Sprawdzam dziecią codziennie głowy bo już nie raz przyniosły niespodzianke :/ Masakra żeby w XXI wieku takie cuda na kiju się działy.
U nas była w grudniu w przedszkolu.. Szampon Hedrin+ ocet+ prostownica+ metalowy grzebyk do wyczesania. Włosy długie ocalone ale..Teraz wypadają.. Płaczu było co.nie.miara..
ja uzywałam na całej naszej czwórce preparatu NYDA i oczywiscie grzebyk gęsty . Włosy nie wypadały
U nas nie ma na szczęście tego problemu, Ale co mnie dziwi to postawa rodziców, którzy nie wyrazili zgody na przegląd głwek
Bylo haslo w przrdszkolu ze problem moze byc ale ucichlo a ja uzylam szamponu na calej rodzinie tak na wszelki wypadek
W Lubelskim było, nas na szczęście omineło, a stosowałam szampon profilaktycznie.
Za czasow mojej podstawowki to byla norma sprawdzanie glowy u higienistki kilka razy w roku i rodzice nie wyrazali zgody no ale teraz sa inne czasy wszystko trzeba utrudniac
Wiem że w szkole apelowali że jest problem, i że mają być kontrole, u syna w klasie nic nie wykazało. Nie rozumiem tylko dlaczego rodzice nie zgadzają się na takie sprawdzenie. Ja się zgadzam, ale my na bieżąco przy myciu sprawdzamy włosy dzieci.
Mieszkam w Irlandii i tu problem wszawicy jest tak samo powszechny jak zapalenie oskrzeli. Zawsze w pazdzierniku i na wiosne.Pewna starsza irlandka doradzila mi olejek herbaciany posmarowac za uszkami..i dziala..dla mnie nieladnie pachnie ale polecam..zapobiegawczo..bo jak w poscie wspomniane-nie wszyscy rodzice dbaja o swoje pociechy jak my.
olejek eukaliptusowy podobnie działa 🙂
u nas ten problem był w październiku a aptece preparatów brakło wtedy
śląsk to znaczy jaka okolica dokładniej? Ja nie spotkałam się jeszcze z tym problemem a pracowałam też jakiś czas w przedszkolu i mam w rodzinie kilka dzieci w wieku szkolnym i przedszkolnym.
niestety, nie znam dokładnej lokalizacji.
Na całym śląsku :/ niestety
pierwsze słyszę a mieszkam 20 km od rybnika
ja też ze śląska i się nie spotkałam z problemem…
U nas są wszy w szkole kilka razy do roku. Na szczęście my jeszcze nie mieliśmy tego problemu i mam nadzieję że nie będziemy mieć bo córka i ja mamy włosy do pasa…
moja siostra chodzi do przedszkola w Katowicach, gdzie prawie cała grupa miała wszy. w tym roku to było …. masakra jakaś.
W tym roku jeszcze nas nie dopadło,ale w zeszłym roku chyba w każdej szkole w rejonie panowała-aptekarki są cennym źródłem informacji 😉
U mnie na szczęści nie ma tego problemu w przedszkolu, nic mi o tym nie wiadomo. Młody nie drapie sie po głowie, wiec Bogu dzięki do nas to dziadostwo nie dotarło
W Żorach w przedszkolu mojego syna co jakis czas pojawia sie problem, ja juz dmuchając na zimne, spryskuje dzieciom głowe preparatem który kupiłam w aptece , jego zapach odstrasza to robactwo. W przedszkolu wisi kartka ze prosza o szczególne dbanie o higiene dziecka i sprawdzanie głów.
Nas dopadło w lutym niestety, obecnie chyba problem się trochę uspokoił, przynajmniej mam taką nadzieję….Profilaktycznie sprawdzam młodemu głowę co jakiś czas 🙂
W Wlkp. problem był od paźzdzernika jakoś. Najpierw w jednej grupie w przedszkolu, gdzie chodzi córka. Potem, że niby już nie ma, a za tydzień, że nów jest i tylko w tej jednej grupie. W listopadzie już byla w 2 grupach, a w grudniu rozniosła się na połowę przedszkola – a jest na 200 dzieci. Wtedy Dyrekcja kazała zabrac wszystkie rzeczy dzieci do domu i myli szafki wodą z octem, a dzieciom które miały wszy kazali je usunać. Po tyg okazało się, że nic to nie dało wszy nadal.. znów dezynfekcja całego przedszkola, wszystko tzreba było zabrać, żadnych zabawek dzieci… Czytaj więcej »
u nas w przedszkolu (Śląsk Cieszyński) też już druga fala, ale nas omija 🙂 rzeczywiście problem powraca, choć ja tego za bardzo nie rozumiem… 🙁
I nas już drugi raz, tzn w przedszkolu, bo nas póki co omija.
Problem jest a wielu rodziców nie zgadza się na przegląd. Ja nie mam nuc przeciwko. Poza tym uważam iż powinien być ogólny przegląd czystości i nauczyciele powinni zgłaszać rodzicom gdy dziecko przychodzi brudne i nie umyte. I nie chodzi mi tu o brudną bluzeczkę zalaną rano mlekiem tylko wałkujący się brud i wylewający się miód itp
Kiedyś nikt nie pytał o taka zgodę. Odbywalo sie to zupelnie naturalnie i bylo dobrze. Na chwile obecna pielęgniarki szkolne nie maja obowiązku tego robić i nawet nie musza poniewaz nie maja tego w umowie. Coraz wiecej rodzicow sobie tez po prostu nie życzy zaglądanie dzieciom we wlosy. Dla mnie jest to niezrozumiale.
Oczywiście i nie rozumiem dlaczego niektórzy rodzice na to nie pozwalają.
Totalna głupota, synek przyniósł niespodziankę do domu, usunęłam i powiadomiła w szkole. Pani rozłożył ręce i powiedziała ze rodzice sobie nie życzą kontroli grrr….
Jezeli problem sie powtarza, mozna zawiadomic sanepid
U nas było kartka i się podpisywał zgodne na przeglądanie głowy dzieci przez panią na szczęście nic do domu synek nie przyniósł z reszta sama w domu też sprawdzam i nie mam nic przeciw lepiej jedno niż cała grupa.zarażona wszawica nic przyjemnego dla dziecka a tym bardziej dla reszty rodziny w domu jestem jak najbardziej.za sprawdzaniem
Moja córka zawsze dostaje pisemną zgodę do podpisania. Nie wiem ilu rodziców się zgadza a ilu nie, ja nie mam nic przeciwko. Jak ja chodziłam do szkoły to wchodziła do klasy pielęgniarka i sprawdzała głowy każdemu jak leci i było ok.
jasne że się zgadzam, u nas w przedszkolu na zebraniu pytano o zgodę, nikt nie był przeciwny
Zgadzam sie oczywiscie
U mnie też synek przyniósł…zgłosiłam Pani i co z tego nic…potem dla dobra innych jak się widziałam z rodzicami to im mówiłam bo Pani ani me ani beee….
Oczywiście ze TAK‼️
to teraz trzeba podpisywać zgody na sprawdzanie włosków dziecka???!!! Boże, istna głupota!!! To chyba naturalne, że TRZEBA to robić i nie powinno się mieć tu jakiś pretensji, że nie!!!
U syna w szkole lekarka potrafiła powiedzieć synowi ze jest za gruby(a nie jest!) Ale wszami się nie przejmują
U nas zbierali podpisy we wrześniu. Kiedyś nawet nie myślano o tym, żeby zapytać rodziców o zgodę. Czasy się zmieniają, ale rodzice nie powinni utrudniać życia.
Jak słyszę wszy to już mnie trzęsie. Mojego dziecko w tym roku przyniosło taką niespodziankę już kilka razy , a w szkole oczywiście nic nie robią z tym. Tylko przynoszą dzieci karteczki żeby sprawdzać głowy i na tym się kończy, 2 rodziców sprawdzi a 10 Nie i później są takie cuda na kiju !!!!!
To nie wina ani szkol ani przedszkoli…niestety teraz sa takie procedury,ze nie mozna nez zgody rodzica sprawdzac…wiella szkoda,bo wszawica panuje niemilosiernie 🙁
To nic strasznego, więc rodzice nie powinni mieć nic przeciwko – takie sprawdzanie skóry głowy dzieci może tylko pomóc. Kiedyś kontrolowanie włosów przez higienistkę było normą i dobrym nawykiem.
Córeczka początkiem roku szkolnego przyniosła kartkę do podpisania dotyczącą tego czy wyrażam zgodę czy nie, na sprawdzenie główki mojego dziecka. Byłam zaskoczona, że wymagana jest zgoda. Dawniej wchodziła do klasy higienistka i po kolei sprawdzała głowy dzieciom bez żadnej papierologii.
Jestem zaaa
Niech sam sobie polewą główkę, np konewką na mojego zadziałało .
Jak jest na basenie czy konewka, spoko może lać. Ale jak w domu trzeba umyć – za nic w świecie.