Emocje 8 stycznia 2020

Życzę sobie i Wam… – życzenia noworoczne dla pięknych pań ;-)

Pierwszy tydzień Nowego Roku za nami, myślę więc, że to dobry czas na przekazanie życzeń – te wypowiedziane lub przesłane zaraz po wybiciu północy i wystrzeleniu fajerwerków, być może zgubiły się już w tłumie innych. Dlatego dziś zupełnie na spokojnie, nieodurzona żadnym szampanem 😉 życzę sobie i Wam…

Mnóstwo radości

Byśmy każdego dnia znajdowały co najmniej kilka, a w najgorszym wypadku przynajmniej jeden powód do radości i szczerego uśmiechu.

Sporo miłości

To ona dodaje nam niebywałych sił, skrzydeł, no i uroku osobistego. Nie może jej więc nikomu zabraknąć. Dzielcie się nią, ofiarujcie innym i przyjmujcie, jak najcenniejszy skarb.

Mniej pracy, więcej czasu wolnego

Zwolnijmy nieco tempo, zrzućmy z siebie trochę obowiązków, przekażmy je komuś innemu lub po prostu olejmy. Podarujmy sobie więcej chwil wolnych na: czytanie książek, oglądanie filmów, uprawianie sportów, spotkania z przyjaciółmi, zabawę z dziećmi… Na cokolwiek, co sprawia nam radość i przyjemność.

Siły, odwagi i cierpliwości

Siły do realizacji swoich planów i marzeń. Odwagi, by stawiać czoła wszelkim trudom i przeszkodom. Cierpliwości, by się prędko nie poddawać, a wytrwale dążyć do celu/ów.

Wiary w siebie

Bez wiary w siebie, swoje umiejętności i możliwości, ciężko jest brać życie za rogi. Musimy więc mocno wierzyć, że nam się uda i nie dać się stłamsić strachowi.

Zdrowego egoizmu

Byśmy mogły czasem myśleć tylko o sobie (nie o dzieciach) i robić coś dla siebie, bez wyrzutów sumienia.

Więcej podróży

Otaczający nas świat jest taki piękny – odkrywajmy go kawałek po kawałku. Nie trzeba od razu lecieć na drugi koniec świata. Eksplorowanie można zacząć od rodzimych miast, a potem małymi kroczkami ruszać coraz dalej. Podróże dają przecież niezwykłą szansę na przeżywanie niezwykłych przygód, poznawanie nowych ludzi, miejsc, kultur, a także odkrywanie w sobie (innych) pasji.

Możliwości finansowych

Po to, by móc w pełni się realizować i spełniać swe marzenia, niezbędne są pieniądze, to oczywiste. Wszak rozwój, edukacja, nasze pragnienia – jakie by nie były – kosztują, często niemało. Życzę więc nam, by tych środków nam nie brakowało oraz byśmy nauczyły się je pozyskiwać, gromadzić i oszczędzać.

Wsparcia bliskich

Wsparcie najbliższych nam osób jest niezwykle ważne w dążeniu do wyznaczonych celów. Zatem niech otaczają nas ludzie, którzy zawsze chętnie pomogą, pocieszą, zacisną mocno kciuki i dadzą kopa w tyłek, jeśli będzie taka potrzeba 😉

Uczmy się, rozwijajmy, inwestujmy w siebie

Na naukę nigdy nie jest za późno. Pomyślmy więc czego w życiu chciałybyśmy spróbować, doświadczyć, nauczyć się? Może to będzie poznanie języka hiszpańskiego, opanowanie jazdy na nartach lub kurs szydełkowania, czy gotowania. Nieważne co. Istotne natomiast jest to, by wciąż się rozwijać i być otwartą na nowe wyzwania.  

Dbajmy o siebie

My kobiety uwielbiamy dbać o innych. A o sobie myślimy na samym końcu. Zmieńmy to. Podarujmy czasem coś tylko dla nas samych. Zakupy, wizyta u fryzjera, kosmetyczki, a może u lekarza, którego dawno nie odwiedziłyśmy, mimo, że powinnyśmy…?

Miejmy pomysł na siebie

Wiem, że przechodzimy w życiu różne etapy. Znajdujemy się w odmiennych miejscach na osi życia. Nie zawsze mamy możliwość, by tu i teraz się spełniać, ale zawsze powinnyśmy mieć na siebie jakiś pomysł i plan (awaryjny). Miejmy go chociażby w głowie, stawiajmy przed sobą wyzwania i realizujmy je, krok po krok.

Bądźmy szczęśliwe we własnej skórze, z miłością patrzmy na swoje odbicie w lustrze. Akceptujmy siebie takimi, jakimi jesteśmy, ze wszystkimi wadami, które niewątpliwie posiadamy. Tego z całego serca życzę sobie i Wam! 😉

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Lifestyle 3 stycznia 2020

Jakie słuchawki dla dziecka? Nieobiektywny przegląd słuchawek

Jakie słuchawki dla dziecka? Idealna odpowiedź powinna brzmieć: „żadne”, ale teoria teorią, a życie życiem. Zamiast więc całkiem demonizować, postaram się przybliżyć Wam wady i zalety słuchawek.

Jakie słuchawki dla dziecka? Słuchawki douszne kontra dokanałowe

Ich największą zaletą jest niska waga i mała objętość. Zmieszczą się do kieszeni kurtki albo plecaka. Sprawdzą w podróży albo podczas spaceru (co samo w sobie jest karygodne). I na tym ich zalety się kończą. Jakość dźwięku pozostawia wiele do życzenia, ale nie to jest największym problemem. Słuchawki douszne i dokanałowe zatykają przewód słuchowy, co niestety przekłada się na podwyższenie temperatury i wilgotności w przewodzie słuchowym, a tym samym zwiększenie ryzyka infekcji ucha. Dlatego powinny być używane krótko i tylko jako słuchawki awaryjne. Na pewno nie powinny służyć przez wiele godzin bez przerwy. Większe wątpliwości budzą oczywiście słuchawki dokanałowe, które wkłada się głęboko do kanału, tym samym całkowicie blokując dopływ powietrza do wnętrza ucha. Z drugiej strony to właśnie te słuchawki zapewniają lepszą izolację od dźwięków otoczenia i dlatego są chętniej wybierane, nie tylko przez dzieci. Są też dołączane do telefonów i jako takie królują na ulicach czy w komunikacji miejskiej.

Jakie słuchawki dla dziecka? Słuchawki nauszne

Wyglądają jak tradycyjne duże słuchawki z pałąkiem na głowie – każdy od razu wie, o co chodzi. Ale niech Was nie zmyli wygląd – nie wszystkie słuchawki nauszne są takie same. Różnią się nie tylko ceną i jakością odtwarzanego dźwięku, ale także przepuszczalnością powietrza, a co za tym idzie – dźwięków otoczenia. Tutaj mamy wyraźny podział na słuchawki nauszne zamknięte, półotwarte i otwarte. Te pierwsze dobrze izolują od otoczenia, ale podobnie jak douszne i dokanałowe niosą ze sobą ryzyko infekcji ucha przy długotrwałym użytkowaniu. Brak dostępu powietrza, podniesienie temperatury i wilgotności i… zapalenie ucha gotowe. Oczywiście nie po jednorazowym użyciu, ale wielogodzinne słuchanie muzyki dzień w dzień w słuchawkach zamkniętych nie jest najlepszym rozwiązaniem. Przeciwwagą są słuchawki otwarte, ale te z kolei dopuszczają dźwięki z zewnątrz, przy okazji sprawiając, że słuchawki „przepuszczają”, czyli pozwalają otoczeniu zgadnąć, jakiej muzyki dziecko słucha. Takie dźwięki dobywające się ze słuchawek są dość irytujące, więc jeśli nie chcemy narażać dziecka na zwracanie mu uwagi przez obcych ludzi, lepiej takowych słuchawek nausznych otwartych nie kupować, a na pewno nie do używania w miejscach publicznych. W domu jak najbardziej.

Niejakim kompromisem są słuchawki półotwarte, ale kompromis to kompromis, coś, czego najmłodsi nie uznają.

Jakie słuchawki dla dziecka? Słuchawki bezprzewodowe

Moim prywatnym zdaniem – w domu tak, na ulicy nie. Słuchawki bezprzewodowe niewątpliwie są wygodne, ale… zbyt łatwo ściągnąć je z głowy. Nie ufam ulicznikom, nic na to nie poradzę. Minusem intensywnego użytkowania takich słuchawek  jest konieczność częstego ładowania, o czym łatwo zapomnieć. Plusem – brak kabla, a więc duża swoboda ruchów.

Jakie słuchawki dla dziecka? Słuchawki z aktywną redukcją szumu

Kiedyś sobie takie kupię, serio. To magiczne słuchawki, które całkowicie redukują dźwięki otoczenia i to nie przez mega szczelne nauszniki. Po prostu „słuchają” co się dzieje dookoła, wychwytują dźwięki i wysyłają coś na kształt antydźwięków. Dwie fale nakładają się na siebie i w słuchawkach mamy upragnioną ciszę. Bardzo by mi się przydały do pracy, szczególnie że mam uciążliwego sąsiada. Jednak nie kupiłabym takich słuchawek dziecku i to nie tylko dlatego, że te dobre kosztują około tysiąca złotych. Uważam, że całkowite odcięcie dziecka od dźwięków zewnętrznych może być dla niego niebezpieczne, szczególnie w otwartej przestrzeni. Słuchawki z aktywną redukcją szumu dla dziecka? Jeśli ktoś ma dużo kasy, to tak, ale tylko w domu.

Aha, znawcy twierdzą, że coś za coś. Technologia redukująca zewnętrzne hałasy przy okazji znacząco pogarsza jakość słuchanej muzyki.

Jakie słuchawki dla dziecka? Słuchawki z ograniczeniem głośności

Muszę przyznać, że w tym miejscu mam sporo wątpliwości. O ile nie neguję konieczności ograniczania decybeli dzieciom, o tyle wieści, jakimi karmi mnie internet, nie brzmią wiarygodnie. Zdaniem wujka G. słuchanie przez dziecko muzyki codziennie przez dziesięć godzin, z głośnością określaną na 85 dB jest dla małych uszu bezpieczne. Hmmm… Maksymalny hałas to 100 dB, ale 85 też nieźle daje w kość. Ciężko mi uwierzyć, że takie natężenie dźwięków jest obojętne dla dziecięcych uszu i psychiki. Jednak wiedziona blogerską uczciwością muszę napisać, że na rynku są takie właśnie słuchawki, stworzone specjalnie z myślą o dzieciach, które nie emitują dźwięków głośniejszych niż 85 dB. Może w przypadku młodzieży ma to jakiś sens…

Oczywiście teoretycznie możemy kontrolować, jak głośno dziecko słucha muzyki, ale znowu: „teoria teorią, a życie życiem”. Są nawet aplikacje ograniczające decybele, ale nie ma się co łudzić, jeśli my je umiemy włączyć, to dzieci umieją je wyłączyć.

Jakie słuchawki dla dziecka? Podsumowanie

Moim prywatnym zdaniem na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Każde dziecko jest inne, ma inne potrzeby, inaczej słyszy dźwięki i inaczej na nie reaguje. Co innego jest dla niego wygodne, a co innego uwierające. Jedno dziecko pokocha słuchawki douszne, drugie będzie narzekało na ich niestabilność. Podobnie z nausznymi – jedno dziecko je polubi, inne będzie narzekało na uciskanie.

A co z dbałością o słuch? Tu nie pomogą żadne słuchawki, jeśli nie nauczymy dziecka, że słuchanie non stop muzyki „na cały regulator” nie jest dla niego bezpieczne.

Moje dziecię samo sobie wybrało słuchawki nauszne (zdaniem dziecka wygodniejsze) metodą przetestowania kilku egzemplarzy w sklepie. Chociaż nie jestem pewna, czy ostatecznym argumentem nie był fioletowy kolor 😉 A i tak w domu obowiązują limity na ich używanie.  

 

Zdjęcie: Pixabay

Subscribe
Powiadom o
guest

2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Paula
Paula
3 lat temu

Witam można wiedzieć jakiej firmy kupiła Pani słuchawki nauszne ?

Kulinaria 2 stycznia 2020

Zaczyn na chleb z mąki żytniej (bez drożdży)

Zaczyn na chleb czy zakwas? Wiele osób często myli ze sobą pojęcia zakwasu i zaczynu. Można powiedzieć, że zakwas to po prostu sfermentowana woda i mąka – pierwszy stopień do upieczenia chleba żytniego lub mieszanego, a zaczyn na chleb (takie wstępne ciasto, namnożony w dużej ilości aktywny zakwas), to bardziej rozbudowana wersja naszego zakwasu.

Można upiec chleb na samym zakwasie, jak i na zaczynie stworzonym z zakwasu, wody i mąki. Piekłam chleby na oba sposoby i oba działają :). Wszystko zależy od wymogów konkretnego przepisu na chleb.  

Zaczyn na chleb żytni (mieszany). Składniki i wykonanie

Samo przyrządzenie zaczynu jest śmiesznie proste, tylko wymaga pewnego czasu, żeby zaczyn odpowiednio popracował. Żeby przygotować zaczyn na chleb żytni (lub mieszany) z jednej keksówki, potrzeba:

  • 2-3 łyżki gotowego zakwasu żytniego (świeżego lub odstałego, dokarmionego, żeby był aktywny)
  • 150 g mąki żytniej (typ od 720 wzwyż – ja używam typu najwyższego, 2000)
  • 150 ml wody (najlepiej przefiltrowanej lub przegotowanej, ciepłej)

Składniki dobrze ze sobą mieszam, miskę przykrywam np. talerzem i odstawiam w spokojnie, ciepłe miejsce na co najmniej 12 godzin – czasem trzeba więcej, nawet do 16-18 godzin, jeśli zakwas użyty do zaczynu jest bardzo młody.

zaczyn na chleb

Kiedy zaczyn na chleb mocno “zabąbelkuje”, może się także pofalować na powierzchni i zwiększy zdecydowanie swoją objętość, wtedy użyjcie go do pieczenia chleba. 

zaczyn na chleb

Gotowy zaczyn na chleb

Zakwas czy zaczyn na chleb?

Zastosowanie samego zakwasu lub przygotowanie zaczynu zależne jest od danego przepisu na chleb. Znawcy tematu twierdzą, że jest pewna różnica pomiędzy pieczeniem chleba na samym zakwasie, a pieczeniem na zaczynie. Chleb pieczony na zaczynie powinien być bardziej spulchniony i mniej kwaskowaty, niż ten pieczony bezpośrednio na zakwasie. Chleb upieczony na zakwasie będzie bardziej kwaskowy i dłużej świeży. Taki chleb (i z zakwasu i z zaczynu) zawiera zdrowy kwas mlekowy, ten sam, który znajdziemy w kiszonej kapuście, burakach, ogórkach, czyli bardzo pożyteczny dla zdrowia i odporności. 

Mnie osobiście bardziej smakuje chleb upieczony bezpośrednio z aktywnego zakwasu, wyrastający w foremce całą noc. Myślę, że każdy powinien indywidualnie wypróbować obu sposobów i wybrać ten, który daje według uznania najlepszy efekt. Ja raz w tygodniu piekę na zakwasie trzy bochenki chleba żytnio-pszennego z ziarnami (mam swój sprawdzony przepis, wykombinowany z dwóch różnych) i nie wyobrażam sobie, bym miała kupić zwykły “dmuchany” chleb z supermarketu. Człowiek szybko przywyka do tego, co dobre, smaczne i zdrowe. 

zaczyn na chleb

Fot. Ż. Kańczucka. Gotowy domowy chleb

Fot. Ż. Kańczucka. Gotowy domowy chleb

Fot. Ż. Kańczucka. Gotowy domowy chleb

Na koniec gorąco polecam zajrzeć na kanał Tomka Lacha na YT, bo to właśnie od niego uczyłam się robić zaczyn i piec pierwszy chleb pszenno-żytni – wszystko z sukcesem :). 

Myślę, że powinniście na własne oczy zobaczyć, jak łatwo przygotowuje się chleb żytni i mieszany na zaczynie z zakwasu 🙂 

Powodzenia!

Subscribe
Powiadom o
guest

8 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Dorota
Dorota
3 lat temu

Proszę o poradę. Zakwas wyszedł mi pięknie, więc zrobiłam zaczyn. Niestety stoi już 2 dni i nie rośnie. Zapach ma kwaskowaty. Czy należy go wyrzucić i zrobić nowy?

Żaklina
Żaklina
3 lat temu
Reply to  Dorota

Szczerze mówiąc nigdy nie zdarzyło mi się, by zaczyn nie urósł pokaźnie. Zdecydowanie powinien podwoić objętość. Jeśli zaczyn nie fermentuje i nie rośnie, nie urośnie na nim chleb – tak mi się wydaje. Nigdy nie miałam takiej sytuacji z zaczynem. Mam nadzieję, że kolejny uda się Pani koncertowo.
Pozdrawiam serdecznie ?
Żaklina

Andrzej
Andrzej
2 lat temu
Reply to  Żaklina

Zamiast wyrzucać można spróbować ratować, dodać zaczyn drożdżowy i upiec chleb. Być może zakwas był młody i jeszcze słaby. Pozdrawiam.

Mike
Mike
3 lat temu
Reply to  Dorota

Nie ma co się męczyć. Na Allegro znajdzie Pani niedrogo wieloletnie zakwasy. Kupiłem sobie raz taki i karmie go raz na jakiś czas i trzymam w lodowce. Wszystko rośnie na takim zakwasie jak szalone.

Andrzej
Andrzej
3 lat temu

Prosto i obrazowo opisane, jak zrobić chleb. To mi się podoba.

Lidka
Lidka
2 lat temu

Zakwas do zaczynu musi być aktywny, czyli wcześniej dokarmiony, tak?Uczę się pieczenia chleba i tych wszystkich procedur związanych z zakwasem, zaczynem:)
Czyli tak łopatologicznie dla mnie:)
wyjmuję zakwas z lodówki, który mam karmie (jakie proporcje) i potem (po ilu godzinach?) odejmuję 2-3łyżki do zaczynu, a co z resztą?Jak robić by nie było dużo odpadów?

Elżbieta
Elżbieta
1 rok temu

ile waży łyżka zakwasu?

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close