Dom 25 czerwca 2018

10 przedmiotów w domu, których nie czyścisz, choć powinnaś

Gdy sprzątamy, skupiamy się najczęściej na na kurzu, brudnych podłogach i ogólnym porządku. Od czasu do czasu organizujemy gruntowne sprzątanie, szczególnie przed świętami lub uroczystościami. Wtedy pod rękę wpada wszystko, nawet odsuwamy szafy i myjemy ściany. Obstawiam, że tak się dzieje dwa, trzy razy do roku. Na co dzień nie ma takiej potrzeby, więc sprzątamy pobieżnie, pomijając jednak przedmioty, które stają się skupiskiem groźnych drobnoustrojów.

Jesteście ciekawi, co to takiego?

  1. Klawiatura komputera

Znacznie częściej  przecieramy monitor komputera, bo ślady dziecięcych paluszków czy kurz nie dodają mu urody. O klawiaturze pamiętamy znacznie rzadziej, a przecież za każdym razem, gdy dotykamy ją, pozostawiamy na niej różne drobnoustroje, krążące między palcami a sprzętem. Co gorsze, bardzo często jemy przy komputerze, pisząc coś przy okazji. Tym sposobem bakterie wędrują sobie prostą drogą do naszych ust.

  1. Pilot do telewizora i telefon

To kolejne przedmioty codziennego użytku, o którym nie pamiętamy podczas sprzątania. Sytuacja wygląda podobnie, jak w przypadku klawiatury. Przetarcie chusteczką nasączoną  np. alkoholem zrobi różnicę.

  1. Szczotka do włosów i grzebienie

Pomiędzy zębami grzebienia i szczotki gromadzą się włosy, które najczęściej wyciągamy po czesaniu, ale zostają drobinki skóry, łupież, brud, co jest doskonałą podstawą do rozwoju chorobotwórczych bakterii. Umycie akcesoriów do włosów raz w tygodniu, nawet w szamponie do włosów, zdecydowanie poprawia standard higieny.

  1. Kosz na śmieci

Wyrzucamy regularnie śmieci, bo nikt nie lubi, gdy w kuchni zalega coś brzydko pachnącego. Rzadko kiedy spoglądamy na wygląd kosza, a przecież gdy wrzucamy do niego resztki, bardzo często przyklejają się one do brzegów i na nich rozwijają się kolonie groźnych bakterii. Same worki bywają nie do końca szczelne i np. mokre resztki z mięsa mogą wyciekać na dno kosza. Raz w tygodniu warto umyć kosz płynem dezynfekującym.

    5. Klamki i drzwi

Szczególnie drzwi i klamki od toalety powinniśmy przecierać ściereczką nasączoną w antybakteryjnym płynie, spirytusie czy też zwykłą szmatką z płynem do mycia. Woda z toalety potrafi daleko pryskać podczas spuszczania, gdy klapa sedesu jest otwarta.

  1. Zatyczka do umywalki lub wanny

Najczęściej wyciągamy ją po kąpieli i ona sobie swobodnie obcieka. Tymczasem dobrze jest ją regularnie wymyć, gdy myjemy brodzik, wannę czy umywalkę. W wilgotnym środowisku rozwija się wiele groźnych drobnoustrojów.

  1. Szczotka do mycia sedesu

Rzadko o niej pamiętamy, a po skorzystaniu swobodnie odkładamy ją na miejsce, w którym schnie. Raz w tygodniu należy ją wymoczyć w płynie dezynfekującym, którym sprzątamy toaletę.

  1. Kratki wentylacyjne

Moja znajoma nie wiedziała o tym, że kratkę wentylacyjną można w większości przypadków po prostu wyjąć i wyczyścić. W niej gromadzi się ogromna ilość kurzu, brudu i tłuszczu, jeśli znajduje się ona w kuchni. Najpierw należy ją zdjąć i odkurzyć, a następnie umyć w ciepłej wodzie z detergentem. Raz w miesiącu wystarczy.

  1. Gąbki do mycia ciała oraz naczyń

Gąbki mają porowatą powierzchnię, która jest idealnym miejscem do rozwoju bakterii, wirusów i grzybów. Przez większość czasu są wilgotne i leżą w cieple, więc zarazki mają tam jak w raju. Ponoć w ciągu jednego dnia rozwija się na niej ponad miliard drobnoustrojów, takich jak osławiona E. Coli, gronkowiec czy salmonella. Ja wyparzam gąbki i pilnuję, by na co dzień odkładać je w przewiewnym miejscu.

  1. Szczoteczka do zębów

Szczoteczkę wymieniamy raz na trzy miesiące, to żadna tajemnica.  Ale zapominamy, że po każdym umyciu zębów należy ją porządnie wyczyścić pod bieżącą wodą. Widziałam przypadek, gdy po umyciu zębów szczoteczka po umyciu, niespłukana, została wrzucona bezpośrednio do kubeczka. Dla mnie rzecz niewyobrażalna, a te ślady po paście są wyjątkowo odstręczające… Nie idźcie tą drogą.

Subscribe
Powiadom o
guest

1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Sławomir
Sławomir
6 lat temu

A ja i tak nie kupuje Żywca z powodu złej jakości tej wody! Czytałem zbyt duzo negatywnych opini na temat tej wody! Choć sama idea szczytna. Żywiec niestety ma złą opinię, wśród osób bardziej świadomych!

Emocje 24 czerwca 2018

Dzieci mają fantazję, której dorośli nie ogarniają …

W każdej rodzinie znajdzie się ananasek, który zawsze wymyśli coś, co sprawia, że z wrażenia klapki spadają. U mnie rolę dziecka wygadanego, że aż strach, ma mój średni syn, Woju, ale i Bartek również potrafi “zabłysnąć” złotą myślą.

Woj, to moje pocieszne dziecię, w każdej sytuacji potrafi się odnaleźć i wszystko skomentować. Często wychodzą z tego sytuacje komiczne, w których nie pozostaje nic innego, niż boki zrywać.

Przedstawię Wam trzy z wielu, które szczególnie zapadły mi w pamięć.

Pewnego razu Woju zaciągnął mnie do lodówki i wybrał sobie z pięciu różnych serków smakowych, stracciatellę. Usiadł do stołu, podałam mu serek, na co on spojrzał i podbił:

– Przykro mi mamo, muszę zrezygnować z tego serka, nie przemyślałem czekolady.

Dostał waniliowy, po czym stwierdził, że może jeść, bo tu nic brązowego nie siedzi 🙂 Wolałam nie wiedzieć, z czym mu się ta stracciatella kojarzy 😛

Innym razem Woj siedzi i ogląda program kulinarny dla dzieci. Nagle się zrywa i krzyczy:

  • Mamo, mamoooo, a dlaczego ta pani dodaje osikany szczypiorek do kanapki??? Spojrzałam na syna, nic nie zrozumiałam, więc pytam:
  • Jaki osikany, dlaczego?
  • No, ta pani mówiła, że teraz posika szczypiorek i można już jeść, ale ja nie będę jadł osikanego, mamo!
  • Chyba posieka, nie posika, co?
  • A co to posieka?
  • Drobno pokroi.
  • A, to sikać na niego nie będzie?
  • Nie, nie będzie.
  • To dobrze, bo nie je się w toalecie, a co dopiero osikane kanapki. 🙂

Chyba ze dwa lata temu weszłam do pokoju Wojtka i Bartka, po coś tam. I to był błąd, bo na całej ścianie widniało wysmarowane kredkami „coś”. Pytam się starszego, co to jest, a On mi na to:

  • Bo wiesz, że umiem liczyć?
  • Wiem.
  • No to chciałem w nocy policzyć jabłka, ale nie miałem jabłek, bo one były w kuchni w koszyku. Nie mogłem policzyć bez jabłek i kokosów, to je sobie namalowałem…

Kurtyna!

Powiem Wam, że ja się z moimi dziećmi nie nudzę. Co i rusz wymyślają inne cuda na kiju. A ja te wszystkie perełki zbieram i wpisuję do zielonego kajetu, żeby na starość mieć się z czego pośmiać. A może zamiast trzymać je w szufladzie, wydam i zarobię na nich mnóstwo kasy?  😉

Koniecznie podzielcie się perełkami, które wypadły z ust Waszych pociech!

 

Subscribe
Powiadom o
guest

1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Milena Kamińska
Milena Kamińska
6 lat temu

Moja córka ostatnio:
mamo ja mam bardzo poważną chorobę.
jaką? – zapytałam
jak pani tłumaczy zadanie ja bardzo szybko zapominam i nie wiem co mam robić.
Za to mój syn ostatnimi dniami gdy siedziałam przy szkolnej dokumentacji o 21 pyta:
mamo ty jeszcze pracujesz?
tak synku
Ja za nic na świecie nie zostanę nauczycielem.

Emocje 22 czerwca 2018

Szef pyta, po co Ci urlop? No właśnie po to

Wakacje dla dzieci, urlop dla dorosłych. Teoretycznie, bo w praktyce różnie to bywa. Czasem uda się go dostać bez problemu, czasem szef z głupia frant zapyta: a po co ci w ogóle urlop? Na wszelki wypadek przygotowałam dla Was małą ściągę.

 

Urlop to nie pracownicza fanaberia (jak sądzą niektórzy pracodawcy). To czas niezbędny na odpoczynek i regenerację sił. Oraz po prostu na przyjemności. Ale tego możecie szefowi nie mówić. W zamian nie zapomnijcie wspomnieć, że:

 

  1. Urlop czyni nas bardziej wydajnymi

Pracownicy fizyczni po prostu muszą co jakiś czas odpocząć i zregenerować siły. To nikogo nie dziwi. Gorzej z postrzeganiem pracowników umysłowych, przecież oni się nie męczą, prawda? Otóż nic bardziej mylnego! Przez cały rok spotykają tych samych ludzi, wykonują podobne zadania, mają stały rytm dnia – jednym słowem: nuda. A nuda połączona z rutyną skutecznie zabija wszelką kreatywność. Wakacyjny wyjazd to nie tylko ucieczka na przysłowiowy koniec świata, to także skuteczna stymulacja mózgu, który w otoczeniu nowych miejsc, ludzi, zdarzeń wspiera się na wyżyny wydajności. Jednocześnie wzrasta poziom neurotrofiny, co ma wpływ na efektywność pracy mózgu. A przecież wydajny pracownik to wymierna korzyść dla firmy.

 

  1. Urlop pomaga się odstresować

Stres, szczególnie związany z pracą, jest niemalże stałym elementem naszej codzienności. Mało kto może powiedzieć, że jego praca nie jest stresująca. Urlop to ten moment, kiedy wszelkie źle działające na nas bodźce możemy ograniczyć, lub całkowicie wyeliminować. Dzięki temu nasz system nerwowy odpoczywa, a napięcie związane ze stresem znika.

 

  1. Urlop przedłuża życie

Nie, to nie żart. Oczywiście nie zawsze i nie każdemu, ale jeśli pracujemy i mieszkamy w wyjątkowo głośnym miejscu, urlop uratuje nasze uszy, oczywiście pod warunkiem, że będziemy odpoczywać w cichym i ustronnym otoczeniu. Nawet tak wydawałoby się niepozorny dźwięk, jak ruch uliczny może negatywnie wpływać na naszą wydajność i system nerwowy. A naukowcy twierdzą, że długotrwałe przebywanie w hałasie skraca życie nawet o kilka lat. Gdyby szef pytał, trzeba mu jasno wyłożyć, że od urlopu zależy nasze życie, jakkolwiek dramatycznie by to nie brzmiało.

 

  1. Urlop uzdrawia

Może nie dosłownie, bo od poważnych chorób są lekarze nie wyjazdy w plenery, ale:

– nadmorskie powietrze dzięki dużej zawartości jodu łagodzi choroby dolnych dróg oddechowych,

– woda morska może pochwalić się zdolnościami do zwalczania wirusów i bakterii,

– leśne powietrze, szczególnie to z lasów iglastych, działa łagodząco i oczyszczająco na gardło,

– wycieczki wysokogórskie wzmacniają odporność – mniejsza ilość tlenu w powietrzu zmusza organizm do zwiększonej produkcji czerwonych krwinek. Jeśli wybierasz się w góry, zrób eksperyment: wykonaj morfologię przed wyjazdem i tuż po powrocie. Wyniki możesz pokazać niedowierzającemu Twojej teorii szefowi.

 

  1. Urlop poprawia kontakty międzyludzkie

Oczywiście, jeśli uda Ci się odciąć od internetu. Prowadzone na ten temat badania pokazują, że wystarczy trzydniowy odpoczynek od wirtualnego świata, by śmielej patrzeć w oczy rozmówcy. Niby drobiazg, a jednak powoli zapominamy, jak to jest rozmawiać twarzą w twarz.

 

  1. Urlop poprawia życie erotyczne

Hmm, tego może nie mów szefowi, bo będzie zazdrosny. Jednak Polacy przyznają otwarcie: na urlopie mamy więcej czasu, jesteśmy zrelaksowani, częściej mamy ochotę na zbliżenie i jest ono bardziej satysfakcjonujące. I jeśli wierzyć statystykom, na urlopie kochamy się częściej 😉

 

Aby urlop był udany, musi trwać minimum pięć dni. Ale tego też szefowi nie mów. Inne badania mówią o dwóch tygodniach nieprzerwanego urlop​u. I to jest wersja, której się trzymaj pazurami i zębami. Dwa tygodnie bez pracy, służbowego telefonu i maila mogą naprawdę zdziałać cuda.

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close