Desery 8 sierpnia 2018

Czekoladowe muffiny z nadzieniem serowym – palce lizać

Czekoladowe muffiny – niby nic specjalnego, a jednak… Są lekkie, delikatne i mięciutkie. Nie za słodkie, nie za gorzkie (choć to zależy od dobranych proporcji ;-)) A dodatek twarogu sprawia, że są nie tylko ciekawą odmianą klasycznych babeczek z owocami czy kremami, lecz smakują również wyśmienicie. 

Uwielbiam piec muffiny. Po pierwsze dlatego, że ich przygotowanie jest banalne i nie wymaga specjalnych umiejętności (z powodzeniem mogą je robić dzieci), ani poświęcenia dużej porcji czasu. Po drugie wiele (bazowych) przepisów ma tak prosty skład, że raczej zawsze mam wszystko w domu, pod ręką i nie muszę biec do sklepu z pełną listą zakupów, zanim wezmę się do pracy. A po trzecie muffiny zawsze się udają – no, chyba że nie wyłączy się piekarnika, gdy zasygnalizuje koniec czasu i zostawi tam babeczki na całą noc. Wtedy raczej przybiorą postać węgla, niż słodkiego wypieku – wiem z doświadczenia, zaufajcie mi zatem i nie sprawdzajcie, czy to prawda 😉

Reasumując, w mojej rodzinie muffiny są zawsze mile widziane i chętnie konsumowane. Dzieciaki często o nie zagadują – obowiązkowo lądują co roku na urodzinowym stole Jasia, który zawsze na pytanie, co mu zaserwować, odpowiada – „Babeczki!!” 😉  

Tak więc pieczemy babeczki stosunkowo często, zarówno ze starych, sprawdzonych już przepisów, jak i nowych. I właśnie całkiem niedawno odkryliśmy ciekawe połączenie czekoladowej babeczki z serowym nadzieniem. Pomysł zrodził się w zasadzie przez przypadek (trzeba było wykorzystać ser, który został przygotowany dzień wcześniej do naleśników), a wyszło wyśmienicie – Jasiek uwielbia!

Może i Wam przypadnie do gustu… ? 😉

Składniki:
– 200 g mąki pszennej,
– 1 łyżeczka proszku do pieczenia,
–  3 łyżki kakao,
– 150 – 200 g cukru,
– 2 jajka,
– 120 ml mleka,
– 110 ml oleju,
– 80 ml jogurtu naturalnego.

Dodatkowo:
Kilka kostek posiekanej czekolady mlecznej lub gorzkiej (pamiętaj, że w zależności od tego, jakiej czekolady użyjesz, może być konieczne dodanie lub zmniejszenie porcji cukru).

Nadzienie:
– około 250 g twarogu,
– 1 żółtko,
– 1 opakowanie cukru wanilinowego,
– 3 łyżki cukru lub miodu (bądź do smaku),
– opcjonalnie 1-2 łyżki jogurtu naturalnego lub kwaśnej śmietany.

Przygotowanie:

Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej, dlatego wyciągam je i w międzyczasie przygotowuję nadzienie serowe. W tym celu miksuję ze sobą twaróg, żółtko i cukier na gładką masę. Odstawiam na bok i biorę się za szykowanie ciasta na muffiny.

Tak więc tradycyjnie składniki suche (oprócz cukru) przesiewam do jednej miski i mieszam, mokre wraz z cukrem wrzucam do drugiej i również mieszam trzepaczką, do połączenia się składników.

Siekam czekoladę.

Łączę zawartość obu misek, dodaję czekoladę i  mieszam całość. Przekładam do foremek, wypełniam je mniej więcej do ¾ wysokości, a na wierzch wykładam masę serową – lekko ją wciskając do środka.

Nagrzewam piekarnik do 170 stopni i piekę babeczki przez około 25 minut.

Finito 🙂

Smacznego!



 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Poradnikowe poniedziałki 6 sierpnia 2018

7 domowych sposobów na niestrawność

Niestrawność jest przypadłością częstą i chyba nie ma osoby, która kilka razy nie miałaby z nią wątpliwej przyjemności. Najczęściej dopada nas po ciężkostrawnych lub zbyt obfitych posiłkach. Niestrawność bywa szczególnie kłopotliwa, gdy układ pokarmowy należy do tych bardziej wrażliwych lub istnieją jakieś choroby.

Jeśli taka sytuacja pojawia się jedynie od czasu do czasu, nie powinna martwić. Natomiast gdy problemy z trawieniem stają się notoryczne, należy skonsultować się z lekarzem. Zwykłe niestrawność powoduje nieprzyjemne objawy, które odnoszą się nie tylko do żołądka, ale całego układu pokarmowego: zaparcia, zgaga, wzdęcia, nudności, czkawka, odbijanie.

Można sobie poradzić z problemami sięgając po specyfiki z apteki, ale równie dobrze sprawdzą się naturalne środki, które każdy z nas ma w swojej kuchni.

  1. Ciepła woda

Ciepła woda popijana co jakiś czas  małymi łykami może pomóc przy niestrawności. Jest neutralna dla żołądka, poprawia trawienie oraz pomaga w wydaleniu zalegających resztek z jelit. Łagodzi skurcze jelit i może wpłynąć na zniesienie dolegliwości bólowych.

  1. Herbatki ziołowe

Herbatki ziołowe, takie jak na przykład z mięty, imbiru, kminku, kopru włoskiego, są od dawna znanym i często stosowanym naturalnym środkiem na złagodzenie dolegliwości trawiennych. Napary z ziół  działają rozkurczowo i wspierają pracę układu pokarmowego.

  1. Soda oczyszczona

Soda oczyszczona neutralizuje kwasy żołądkowe, ma także działanie wiatropędne. Łyżeczkę sody należy rozpuścić w szklance wody i wypić. U niektórych osób soda może wzmagać wytwarzanie gazów w żołądku, dobrze więc dodać do niej kilka kropel soku z cytryny, by uniknąć tego problemu.

  1. Ocet jabłkowy

Łyżeczkę octu jabłkowego wymieszaj z połową szklanki wody. Ten sposób sprawdzi się tuż po ciężkostrawnym posiłku.

  1. Dieta

W przypadku niestrawności należy przejść na dietę lekkostrawną, z wykluczeniem potraw smażonych i duszonych. Lekkie posiłki na parze, a nawet i jednodniowy post pomogą wrócić układowi trawiennemu do formy. W przypadku, gdy układ pokarmowy jest delikatny i niestrawność dokucza często, należy zrezygnować z alkoholu, napojów gazowanych, ciężkostrawnych dań.

  1. Spokojne jedzenie

Szybkie połykanie kawałków jedzenia, gdy nam się spieszy, jest zabójcze dla układu pokarmowego. W chwili, gdy zaczynamy dobrze rozgryzać pożywienie,  rozpoczyna się pierwszy etap trawienia. Jeśli jedzenie połykamy szybko, ten etap jest pominięty i układ pokarmowy ma trudniejsze zadanie do wykonania.

  1. Ruch

Akurat przy niestrawności  nie ma ochoty na ruch, ale to jest dobra rada na przyszłość.  Aktywność fizyczna wpływa doskonale na układ pokarmowy, wspiera lepsze trawienie i   przeciwdziała zaparciom. Zdrowe ciało i sprawny układ pokarmowy oddalą wizję niestrawności.

 

Subscribe
Powiadom o
guest

1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
milena Kaminska
milena Kaminska
6 lat temu

Na zgage dobre jest zimne mleko, na dolegliwości żoładkowe skoczek, orzech, mięta lub siemie lnianie

Zabawa 2 sierpnia 2018

Na plaży z dzieciakami nie musi być nudno!

Dorośli najczęściej marzą o chwili, gdy na plaży będą mogli rozłożyć się na ręczniku i skorzystać z promieni słonecznych lub wskoczyć w fale Bałtyku. Niestety ten, kto ma małe dzieci wie, że te czynności pozostają najczęściej w sferze marzeń.

Dzieci zazwyczaj rozpiera energia i ciągle są w ruchu. Gdy znudzi im się wchodzenie do wody, na kocu długo nie posiedzą. Wiem coś o tym – ja często spędzam czas na plaży z trójką dzieci, ale szczęśliwie mam już opracowane patenty na to, żeby towarzystwo się nie nudziło. I chętnie się z Wami nimi podzielę:

Jeśli wypoczywacie na plaży, która cieszy delikatnym, złotym piaskiem, zachęćcie dzieci, by    zbudowały zamek. Ale nie taki, jak w piaskownicy, ale wielką fortecę. Najlepiej, byście zaczęli od dokopania się do głębszych warstw piasku, jeśli nie możecie budować na mokrym piasku, który łączy się z linią morza. Możecie też wziąć się na sposób i podobnie jak moje dzieci, przygotować sobie wodę w wiaderkach i zmoczyć nią obficie piach. Uwierzcie mi, dzieciaki uwielbiają ganiać z wodą w wiaderkach, nawet i po kilkanaście razy w te i we wte!

Plaża gwarantuje ogrom zabawy przy zakopywaniu drugiej osoby. Żeby zakopywanie poszło  skutecznie, najpierw musicie wykopać dół, do którego położy się delikwent, a później zasypać go, omijając głowę. Raz widziałam tę czynność, ale bez wykopywania dołu – bardziej nazwałabym efekt zabawy usypywaniem kopca, niż zakopywaniem pod piaskiem 🙂  I jeszcze muszę podpowiedzieć, że zrobienie orzełka latem na plaży jest równie sympatyczne, co wykonanie go zimą na śniegu. Spróbujcie :).

Zabranie ze sobą piłek czy frisbee pozwoli na odrobinę ruchu. Ale nie liczcie na to, że przy silniejszym wietrze, który lubi wiać od morza, ta zabawa będzie możliwa. Lekkie rzeczy są po prostu ściągane w różnych kierunkach i trudno przewidzieć tor ich lotu.  

Ale gdy wieje, będziecie mieli idealne warunki do puszczania latawców. W przypadku gdy nie macie ze sobą tej zabawki, możecie nabyć je u sprzedawców, których na plażach  zatrzęsienie. Myślę, że latawce i puszczanie baniek to zabawa na długi czas. Może nawet poleżycie chwilę na kocu?

Moi chłopcy do perfekcji opanowali szukanie przy brzegu różnych skarbów. Co prawda nie  zdarzyło się nam jeszcze znaleźć bursztynu (najlepiej szukać go po silnych sztormach), ale znaleziska takie jak muszelki równie mocno ucieszą dzieciaki. Ja  wczoraj przyniosłam do domu z plaży piękny, czarny kamień, który mnie po prostu zauroczył. Widać, że woda długo gładziła jego brzegi. Teraz służy jako element ozdobny.

Możecie również pobawić się w kontrolowane poszukiwanie i samodzielnie schowajcie jakiś przedmiot przed dzieciakami. Dajcie im wskazówkę – np. zróbcie w domu mapę skarbów i niech szukają 🙂

A gdy już naprawdę znudzą się Wam kąpiele, budowanie i szukanie, rozejrzyjcie się za latarnią morską lub muzeum. Zazwyczaj znajdują się rzut beretem od morza, a taka wycieczka z plaży na szczyt latarni zachwyci dzieciaki. Muszę jeszcze w temacie lokalnych atrakcji powiedzieć, że u nas  kursuje wąskotorówka, czyli specjalna kolejka kursująca z Gryfic po wybrzeżu. Cieszy się ona długą tradycją i sympatią mieszkańców. Co prawda objazd wybrzeża kolejką wąskotorową trwa dość długo, ale widoki są piękne. Dorośli się odprężą, dzieci pocieszą jazdą otwartymi wagonami kolejki.

Jak widzicie, plażowanie z dziećmi może być ciekawe. Jeśli macie inne pomysły na zajęcia na plaży, koniecznie się podzielcie pomysłami.  

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close