Wspaniała planeta Ziemia i jej przyroda – Rachel Ignotofsky
Tytuł: Wspaniała planeta Ziemia i jej przyroda
Autor: Rachel Ignotofsky
Oprawa: Twarda
Liczba stron: 128
Rok wydania: 2019
Wydawnictwo: Egmont
Nieduża liczba stron nie powinna być myląca. Ta książka to prawdziwe kompendium wiedzy o otaczającym nas świecie, tym bliskim i dalszym, bo znajdziemy tu informacje na temat zjawisk przyrodniczych na wszystkich kontynentach. Niby człowiek chodził do szkoły, ale jakby miał cokolwiek powiedzieć o tropikalnej strefie Andów, to jakbyyyy… no właśnie. Wbrew pozorom to nie jest książka tylko dla dzieci. Dorośli też znajdą w niej coś dla siebie.
Wszystkie informacje podane są prostym językiem, dostosowanym do możliwości młodego czytelnika. Nie znajdziemy tu skomplikowanych opisów procesów zachodzących w przyrodzie na poziomie komórkowym (chociaż opisano, co to jest mikro i makrosystem), nie ma też nadmiaru niepotrzebnych informacji, które mogłyby być przytłaczające dla dzieci. Autorka trzyma się zasady: jeden temat – jedna strona. Druga (sąsiednia) to oryginalne ilustracje, mające zobrazować wiedzę i pomóc w jej przyswojeniu. Oczywiście wszyscy mają świadomość (dzieci też), że czaple nie jeżdżą na słoniach, ale umiejscowienie ich w tak abstrakcyjnym miejscu na pewno ułatwi zapamiętanie, że i czaple i słonie żyją na sawannach.
Wspaniała planeta Ziemia i jej przyroda nie jest porywającą lekturą, którą czyta się od deski do deski, zarywając noce, chociaż nie da się ukryć – jest w niej sporo ciekawych informacji, które mogli przegapić nie tylko dzieci, ale i dorośli. Wiecie, co to jest Wielka Oceaniczna Plama Śmieci? Ja przyznaję bez bicia – nie wiedziałam. Tym samym książka jest nie tylko podręczną encyklopedią. Niesie też przesłanie i konkretne rozwiązania, jak dbać o naszą planetę, co robić, by służyła jeszcze długo nie tylko nam, ale i naszym dzieciom, wnukom, prawnukom…
Moje dziecko czyta tę książkę na wyrywki, traktując jak swego rodzaju podręcznik. Jeśli czegoś nie wie, a z jakiegoś powodu chce się dowiedzieć, wertuje spis treści i szuka. A ja najbardziej lubię okrzyku typu: mammooo, a wiesz, żeeee…. To dla mnie znak, że książka jest strzałem w dziesiątkę i naprawdę trafia w gusta czytelnicze tego pokolenia, które ponoć książek czytać nie chce. Nie wiem, kto rozsiewa takie plotki 😛
Dziękuję Wydawnictwu Egmont za przekazanie egzemplarza recenzenckiego