Świat starożytny w 100 słowach – Clive Gifford
Tytuł: Świat starożytny w 100 słowach
Autor: Clive Gifford
Ilustracje: Gosia Herba
Oprawa: twarda
Liczba stron: 112
Rok wydania: 2020
Wydawnictwo: Harper Collins
Świat starożytny w 100 słowach to książka niezwykła. Nie boję się tego powiedzieć, chociaż sam zwrot brzmi bardzo sztampowo. Jednak tym razem jest jak najbardziej trafiony.
Mam problem z oceną, do kogo książka jest adresowana. Duże litery i stosunkowo mała ilość tekstu na każdej stronie pozwolą zapoznać się z treścią nawet wprawnemu w czytaniu pierwszakowi. Każdemu słowu poświęcona jest jedna strona w przeważającej części wypełniona ilustracją. Sam tekst to zaledwie siedem dość szerokich (książka ma format A4) linijek.
No więc pierwszaki na pewno dadzą radę, starsze dzieci tym bardziej. Także dorośli mogą poczuć się zainteresowani, przynajmniej niektórymi hasłami. Bo czy każdy wie, że piwo w starożytnym Egipcie lało się dosłownie wiadrami i pijały je nawet dzieci? Albo kim był i jakie miał prawa grecki obywatel? Teoretycznie można się tego dowiedzieć w szkole, ale konia z rzędem temu, kto to pamiętał.
Dla mnie te siedem linijek tekstu to stanowczo za mało i podejrzewam, że nie tylko dla mnie. Niektóre hasła były mi dobrze znane i te pomijałam albo czytałam pobieżnie. Ale były i takie, z którymi zetknęłam się po raz pierwszy i które mnie zaintrygowały. Na przykład cena w Starożytnym Rzymie wcale nie oznaczała kwoty, jaką trzeba zapłacić za daną rzecz. No i w takich momentach brakowało mi obszerniejszego tekstu. Głównie dlatego, że dziecko zadawało pytania, a ja musiałam mówić: wyguglaj sobie. No ale cóż… jeśli autor chciał czytelnika zaintrygować i zachęcić do samodzielnych poszukiwań, to zdecydowanie osiągnął cel. Między innymi dlatego uważam, że i dorośli chętnie „pożyczą” sobie od dzieci tę pozycję i z przyjemnością oddadzą się lekturze. Gdybym jednak chciała ściśle zdefiniować odbiorcę, to sądzę, że przedział wiekowy 7 – 10 lat będzie najodpowiedniejszy.
Świat starożytny to nie tylko Egipt, Grecja i Rzym, które wszyscy znamy ze szkoły. To także kultura fenicka i minojska, nieco zapomniane a przecież bardzo barwne i także zasługujące na uwagę. W tej książce zostały zaledwie wspomniane, ale warto pamiętać, że to Fenicjanom zawdzięczamy alfabet podobny do tego, którym posługujemy się do tej pory.
Muszę też pochylić czoło przed grafikami Gosi Herby. Doskonale wczuła się w klimat dawnych czasów i zastosowała pasującą do niego kreskę. W wielu miejscach brak dosłowności, za to symbolika jest bardzo czytelna. No i uniwersalna, nieco uboga kolorystyka, która naprawdę dobrze kojarzy się ze sztuką starożytną, też jest warta uwagi. Rysunki może nie zachwycą najmłodszych dzieci przyzwyczajonych do innej estetyki, ale już dziesięciolatek na pewno doceni indywidualny styl i kreatywność.
Świat starożytny w 100 słowach urzeka, wciąga, oczarowuje swoimi tajemnicami, których próżno szukać w podręcznikach, zaskakuje niecodziennymi informacjami i zachęca do sięgnięcia po więcej. Polecam tę pozycję jako prezent zarówno dla małych ciekawskich, jak i tych, którym do tej pory było nie po drodze z historią. Być może zmienią zdanie.
Dziękuję Wydawnictwu HarperCollins za przekazanie egzemplarza recenzenckiego