Operacja Rupieciarz – Jørn Lier Horst
Tytuł: Operacja Rupieciarz
Autor: Jørn Lier Horst
Ilustracje: Hans Jørgen Sandnes
Cykl: Operacja (tom 17)
Liczba stron: 112
Oprawa: twarda
Wydawnictwo: Media Rodzina
Operacja Rupieciarz to kontynuacja kolejnych przygód młodych detektywów z miasteczka Elvestad. Tiril i Olivier są już nam znani z poprzednich części, gdzie razem z nimi poznawaliśmy tajniki prowadzenia śledztwa, niejednokrotnie narażając się na niebezpieczeństwo.
Seria książek Operacja autorstwa Jorn Lier Horst podbija nie tylko skandynawski rynek książek dla dzieci, ale także i polski. Podejmowane tematy przez pisarza są jakby zaczerpnięte z życia, bliskie doświadczeniom dzieci, przez co historia ich wciąga i interesuje. Ogromnym plusem tej serii jest grafika, która przykuwa uwagę, jest realistyczna, kolorowa, a dodatkowo grafik umieścił kilka przedmiotów, które można poszukiwać w trakcie czytania lektury. Czcionka jest wystarczająca duża dla młodego czytelnika, a rozdziały nie są zbyt długie. Naszemu dziesięciolatkowi przeczytanie całej książki zajęło około 3 dni. Dosłownie ją pochłonął na dobranoc.
Operacja Rupieciarz rozgrywa się tym razem pod domem Pani Nanny Teigen, gdzie Tiril i Olivier spostrzegli radiowóz policyjny. Kiedy policja spisała już zeznania Pani Teigen, dzieciaki prowadzone ciekawością postanowiły dopytać, co się stało. Okazało się, że ktoś włamał się do komórki starszej Pani i ukradł stare dwa wazony. Dzieciaki czuły, że to jest idealna sprawa dla Biura Detektywistycznego nr 2. Do zadania podeszli bardzo profesjonalnie, jak prawdziwi detektywi zebrali wszelkie możliwe dowody, przeprowadzili wywiady i ruszyli do działania. Wkrótce okazało się, że giną kolejne bezwartościowe przedmioty. Jak sami poszkodowani wspominali, były to rupiecie, nic wartościowego. Jednak ktoś uznał, że niebezpieczeństwo związane z kradzieżą jest warte zabrania tych paru gratów.
Tiril i Olivier wykorzystują dostępne techniki prowadzenia śledztwa, a na ostatnich stronach książki zdradzają, jak krok po kroku wykonać samodzielnie światło ultrafioletowe. To gratka dla młodych fanów odkrywania faktów i poznawania tajników dedukcji. Kto wie, może wśród czytelników odnajdzie się Sherlock Holmes?
Operacja Rupieciarz czyta się za szybko. W trakcie czytania książki z córką próbowałam ją podpytywać, kto stoi za tajemniczymi włamaniami. Na co ona odrzekła, że już wie, bo oglądała już obrazki. Ha! Taka jest bystra. Następnym razem muszę trzymać książkę pod kluczem!
Na koniec mam dla Was jeszcze jedną świąteczną niespodziankę, a jest nią Operacja Bałwan. Jest to książka formatu A4 i na każdej stronie znajdziemy zapytanie skierowane do czytelnika, który razem z bohaterami próbuje rozwiązać zagadkę zniknięcia jedynego w swoim rodzaju bałwana. Idealna historia na świąteczne popołudnie.
Szczerze polecam serię Operacja każdemu przedszkolakowi. Wspiera ona rozwój umiejętności dedukcji i obserwacji, a do tego sprawia wiele radości i uśmiechu.
Serdecznie dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina za przekazanie egzemplarzy recenzenckich książek