Mała zielarnia w Paryżu – Donatella Rizzati
Tytuł: Mała zielarnia w Paryżu
Autor: Donatella Rizzati
Wydawnictwo: WAB
Literatura: obyczajowa
Liczba stron: 461
Oprawa: miękka
Mam wielką słabość do klimatycznych książek, poruszających wątek prób odnalezienia bratniej duszy, walki z własnymi demonami i nawiązujących do wiedzy czerpanej z natury. Z tym większym zapałem usiadłam do książki, która mniej więcej coś takiego z opisu obiecywała.
Mała zielarnia w Paryżu to idealna książka na deszczowy (i nie tylko) weekend, taki akurat w sam raz do rozgrzania się pod kocykiem i przegryzienia czegoś słodkiego – jeśli lubicie.
Poznajemy tu trzech głównych bohaterów o wyrazistych charakterach. Viola, od której wszystko się zaczyna, to młoda kobieta z trudnym do pozazdroszczenia bagażem doświadczeń. Viola jest wdową, i pojawia się w Paryżu, by uciec od bolesnych wspomnień po stracie męża oraz nieporozumień z rodzicami. Z zawodu jest naturopatką, która stara się leczyć nie tylko ciało, ale i duszę przy pomocy ziół, zapachów, energii reiki, i innych naturalnych metod, które dla jej ojca, lekarza kardiologa, nie są godne rodziny parającej się poważną medycyną. Rozczarowana życiem kobieta wraca po latach do Paryża, w którym zdobyła wykształcenie i poznała swojego nieżyjącego już męża. Chce znów poczuć się bezpiecznie, znaleźć swoją przystań w niewielkiej zielarni Gisele, jej starszej przyjaciółki.
Wspomniana Gisele to druga bohaterka. Ciepła i doświadczona kobieta, która dobrą energią i zrozumieniem obdarowałaby każdego. Prowadzi swoją małą zielarnię, rodzinny interes, który przędzie coraz gorzej. Ponowne zetknięcie się dróg Violi i Gisele otwiera bramę do zmian w życiu obu kobiet. Do tego jest i on – Romain, trzeci bohater, dzięki któremu historia nabiera mocnych rumieńców i zwrotów akcji. Prowadzi on pub, w którym spotykają się miłośnicy motocykli i dobrego jedzenia.
Romain to chodząca zagadka i dowód na to, by nie sądzić książki po okładce. Gdy dochodzi do pierwszego, bardzo niefortunnego spotkania Violi i Romaina, wiadomo, że to nie może rozejść się po kościach. I tak wchodzimy w tę dziwną, pełną napięcia relację, która nie należy do najłatwiejszych i zmusza bohaterów do zajrzenia w głąb siebie, zmierzenia się z lękami, co nie jest łatwe. Oboje popełniają błędy, ranią się nawzajem, ale też czują, że nie mogą już wrócić do dawnego życia.
Losy Violi, Romaina, oraz pojawiającej się nieco w tle Gisele, zostały zgrabnie ujęte, a historia wciągnęła mnie na długie godziny. Pomiędzy tym wszystkim jest dobra energia, humor i drobne zgryźliwości między bohaterami, które nadają ich relacji interesujący wymiar. Na plus należy zaliczyć także pojawiające się na końcu rozdziałów przepisy na mieszanki, herbatki i metody odnajdywania duchowej równowagi. Minusem są momentami nieco przydługie rozważania bohaterki. Można by je skrócić bez szwanku dla całej historii. Mnie zaczynały chwilami nużyć.
Ogólnie historia przypadła mi do gustu, ma w sobie coś takiego ciepłego, krzepiącego, choć od emocji tu aż buzuje. Książkę, mimo chwilowych dłużyzn, czytałam w trybie ekspresowym. Umierałam z ciekawości, czy Viola wyjdzie wreszcie z cienia nieżyjącego męża i ułoży trudne relacje z rodzicami, czym ją jeszcze życie zaskoczy; czy Gisele uratuje zielarnię i jeszcze będzie w pełni szczęśliwa; czy Romain, ten charakterny „barbarzyńca” wreszcie pokaże swoje mniej cyniczne oblicze?
Mała zielarnia w Paryżu zapisuje się w mojej pamięci jako książka godna uwagi. Spędziłam przyjemnie czas podczas lektury i polubiłam bohaterów. Sądzę, że i innym miłośnikom podobnych historii przypadnie ona do gustu. Warto sprawdzić.
Dziękuję Wydawnictwu WAB za przekazanie egzemplarza recenzenckiego książki