Gdy umarli mówią – Claas Buschmann
Tytuł: Gdy umarli mówią
Autor: Claas Buschmann
Wydawnictwo: Czarna Owca
Oprawa: miękka
Liczba stron: 192
Może się wydawać, że tytuł ,,Gdy umarli mówią” sugeruje kierunek, jaki obrał autor, jednak nie jest to książka o zombie czy thriller, co w pierwszej chwili przyszło mi do głowy, a reportaż z zakresu medycyny, a ściślej mówiąc, medycyny sądowej.
Autor, Class Buschmann, jest niemieckim patologiem, który na co dzień współpracuje z policją, pomagając im w prowadzeniu dochodzeń w sprawach ostatecznych, a konkretnie dotyczących śmierci. Jego zadaniem jest znalezienie przyczyn zgonu ofiar wypadków czy różnego rodzaju przestępstw, ale też śmierci naturalnych.
Doświadczenie zawodowe autora jest imponujące, karierę rozpoczynał w ratownictwie medycznym, jednym z najbardziej stresujących i odpowiedzialnych zawodów na świecie. Oczywiście jest to moja subiektywna ocena, ale myślę, że wielu z Was się ze mną zgodzi. Był też ordynatorem w berlińskim Instytucie Medycyny Sądowej, dziś pełni funkcję dyrektora w IMS Szpitala Uniwersyteckiego.
Przyznam szczerze, że autor ,,odczarował” nieco pracę patologa, która kojarzyła mi się ze strachem, śmiercią i migającą jarzeniówką nad zimnym metalowym stołem. Tutaj nie trzeba się już bać, nikt nie odwróci biegu wydarzeń (jak w przypadku pracy w karetce), za to może przynieść ulgę bliskim, dostarczyć śledczym rozwiązania dotyczącego powodów śmierci i często tym samym przywrócić godność ofiarom.
Każda historia to inny niewiarygodny przypadek przerwania linii życia nieznanym wcześniej autorowi osobom. Odczytanie wskazówek na ,,mapie” prowadzi do wysnucia wniosków dotyczących śmierci — kiedy nastąpiła i w jakich okolicznościach. Czasem też patolog jest jedynym ,,świadkiem” ostatnich godzin życia pacjentów. Nie zawsze jest to łatwe, ale ogromne doświadczenie C. Buschmanna zdecydowanie jest na wagę złota.
Książka ,,Gdy umarli mówią” to zbiór przypadków medycznych opisanych w bardzo przystępny sposób. Być może dla specjalistów w tej dziedzinie nie będzie to vademecum, za to dla czytelników zaciekawionych tematyką może okazać się bardzo ciekawą pozycją. Nie polecam jej jednak osobom wrażliwym. Choć mam wrażenie, że opisane histonie zostały ,,wygładzone” na potrzeby napisania książki dla wszystkich, to ta i tak potrafi uderzyć w najbardziej wrażliwe struny.
Książka ta była moim pierwszym spotkaniem z literaturą faktu z zakresu medycyny sądowej w ujęciu przeprowadzania autopsji, ale na pewno nie ostatnią. Przypadki zawarte w ,,Gdy umarli mówią” wydarzyły się za naszą zachodnią granicą, a jednak miałam wrażenie, jakbym czytała o czymś, co wydarzyło się w bliskim sąsiedztwie. Nie wiem, czy to zasługa autora, przekładu, czy tego, że życie, a właściwie śmierć wygląda wszędzie tak samo.
Wpis powstał w ramach współpracy z wydawnictwem Czarna Owca