Światło między oceanami – M.L. Stedman
Tytuł: Światło między oceanami
Autor: M.L. Stedman
Wydawnictwo: Albatros
Seria: Piąta strona świata
Kategoria: literatura piękna, dramat
Liczba stron: 384
Światło między oceanami to jedna z najbardziej poruszających, chwilami wręcz rozdzierających serce książek, które czytałam w ostatnim czasie. Jest to historia po brzegi wypełniona emocjami, wyciskająca łzy u tych bardziej wrażliwych. Na przykład u mnie.
Światło między oceanami — o czym jest ta książka?
Akcja rozpoczyna się w roku 1920, gdy młody inżynier, Tom Sherbourne, weteran Wielkiej Wojny, otrzymuje posadę latarnika na niewielkiej i niezamieszkałej przez nikogo wysepce Janus Rock. Tam chce zapomnieć o demonach, które nie opuszczają go od wydarzeń na froncie. W międzyczasie w miasteczku na lądzie poznaje Isabel. Po rocznej znajomości dziewczyna decyduje się wyjść za niego i dzielić z nim surowe życie. Choć wydawało się, że los im sprzyja, ich największe marzenie stało się przyczyną ogromnego bólu. Izz dwukrotnie traci wymarzone ciąże i rodzi, w siódmym miesiącu, martwego chłopczyka. To nie może się dla niej dobrze skończyć, tym bardziej że nie jest już w stanie mieć więcej dzieci.
Gdy na brzeg Janus Rock fale oceanu wyrzucają łódź z martwym mężczyzną i maleńkim niemowlęciem, Isabel odbiera to jako wynagrodzenie za swoje cierpienia. Tom, służbista z natury, ma ogromne wątpliwości, co powinien zrobić. Zastanawia się, kim jest ten mężczyzna i co stało się z matką dziewczynki? Nie żyje, czy w rozpaczy szuka córeczki? Skąd właściwie tak małe dziecko wzięło się w łodzi na oceanie? Towarzyszy mu mnóstwo pytań, na które nie potrafi znaleźć odpowiedzi.
Przyzwoitość i zasady nakazują mu powiadomić władze o wypadku, ale Izz przedstawia mu desperacki plan. Wygląda na szaleństwo, ale w końcu żyją w totalnym odosobnieniu, nieniepokojeni przez sąsiadów. To może się udać, więc Tom odsuwa od siebie moralne wątpliwości i poddaje się naciskom żony. Decyzja, którą podejmują diametralnie zmieni życie wielu ludzi.
Powiem Wam, że ta historia została genialnie pomyślana. Wszystkie wydarzenia po kolei układają się z logiczną całość, pozwalając bliżej przyjrzeć się bohaterom i motywom podejmowanych przez nich decyzji. A uwierzcie mi, tu nic nie jest albo czarne, albo białe. Krok po kroku łączyłam ze sobą fakty, chłonęłam z bijącym sercem całość. Cóż mogę powiedzieć — dla mnie, matki, nie była to lekka lektura, o nie.
Światło między oceanami — historia, której nie da się zapomnieć
Jeśli lubicie powieści wypełnione od początku do końca emocjami, ta książka jest dla Was. Znajdziecie tu mieszaninę smutku i radości, nadziei i obaw, przyjrzycie się dokonywaniu dramatycznych wyborów pomiędzy tym, co należy zrobić, a tym, czego pragną bohaterowie. Historia Lucy-Grace, Toma, Izzy i Hannah napełnia czytelnika niepewnością, wzburza i wzrusza jednocześnie.
Przyznam, że w trakcie lektury zajęłam stanowisko po stronie Toma i Izzy, i czułam się fatalnie, gdy zrozumiałam, dokąd zmierza historia. Odebrałam bieg wydarzeń jako ogromną niesprawiedliwość. Przez chwilę uważałam nawet, że to wynik głupoty i bezduszności Toma. Teraz patrzę na to inaczej. Mimo że — w moim odczuciu — to wszystko zmierzało do katastrofy, nie odgadłam zakończenia, autorka mnie zaskoczyła.
Wiem, że książka doczekała się w 2016 roku ekranizacji pod tym samym tytułem, ale czuję, że nie będę w stanie obejrzeć tego filmu. Wystarczy mi emocji i wzruszeń, zastanawiania się nad słusznością dokonywanych przez bohaterów wyborów, oraz tego, jaka decyzja najmniej skrzywdzi niewinne dziecko.
Co tu dużo mówić. Światło między oceanami złapało mnie za serce i wycisnęło łzy wzruszenia. Spowodowało pojawienie się emocji z dwóch biegunów i ogromnego poczucia niezgody na to, jak historia się potoczyła. W opowieść, notabene pięknie napisaną, wchodzi się niespostrzeżenie i trwa się do samego końca. Historia małej Lucy-Grace daje do myślenia i pewnie dlatego nie jest to książka, o której można ot tak zapomnieć.
Serdecznie Wam ją polecam
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Albatros