Bóle wzrostowe u nastolatków – jak rozpoznać i leczyć
Bóle nóg u dzieci nie muszą oznaczać symulowania. Chociaż mogą 😉 Jednak bardzo często dziecko skarży się na rzeczywiste bóle, które dorośli lekceważą, bo „za mały jesteś, żeby cię nogi bolały”. To jak to jest z tymi bólami wzrostowymi u nastolatków?
Jak często u nastolatków występują bóle wzrostowe?
Na początek wyjaśnijmy, że nie chodzi tu o bóle związane z zakwasami po intensywnym wysiłku fizycznym. Mówimy o bólach, które pojawiają się nagle i nie da się przypisać im żadnej racjonalnej przyczyny, choć mogą (ale nie muszą) pojawiać się po treningach sportowych. Najczęściej występują w porze popołudniowej i wieczornej, ale bywa, że pojawiają się w nocy. Jeśli są bardzo intensywne, mogą obudzić dziecko.
Szacuje się, że co trzeci nastolatek doświadcza bólów nóg, zwanych też bólami wzrostowymi. Dolegliwość ta najczęściej dopada dzieci między ósmym a dwunastym rokiem życia (chociaż niektóre źródła podają, że bóle wzrostowe mogą dotyczyć już trzylatków), jednak może pojawić się i później. Częściej dotyczy dziewczynek.
Bóle wzrostowe najłatwiej określić słowem: „nieprzewidywalne”. Mogą pojawiać się codziennie lub raz na kilka miesięcy.
Jakie są przyczyny bólów wzrostowych u nastolatków?
Niestety tutaj medycyna jest bezsilna, jednoznacznych powodów nie udało się ustalić. Bóle wzrostowe nazywane są też idiopatycznymi, czyli samoistnymi. Statystyki wskazują jednak grupę pacjentów bardziej narażonych na ich występowanie. Są to dzieci z płaskostopiem, obniżoną gęstością kości, większą ruchomością stawów, a także – co może wydać się zaskakujące – dzieci/nastolatkowie uprawiający sport.
Jak rozpoznać bóle wzrostowe u nastolatków
Bóle wzrostowe dotyczą dolnych partii ciała, dlatego często nazywane są bólami nóg lub kolan. W rzeczywistości dotyczą nie tylko samych kolan i obszaru pod nimi, ale także łydek, goleni, tylnych części ud. Ból może dotyczyć jednej lub obu nóg, pojawia się nagle i nie promieniuje do góry. Jeśli więc dziecko skarży się na bóle nóg, ale też rąk oraz np. żeber, nie powinniśmy wiązać tego z bólami wzrostowymi.
Bóle wzrostowe diagnozuje się trochę „naokoło”. Jeśli u dziecka nie występują zaburzenia poruszania się, w szczególności chodzenia, lekarz nie znajdzie żadnych powodów do niepokoju, a wyniki krwi są w normie, najczęściej przyczyną dyskomfortu są właśnie bóle wzrostowe. Jednak nie powinno się stawiać diagnozy samoistnie. Jeśli napady bólowe pojawiają się często, trzeba skonsultować je z lekarzem, ponieważ nie muszą, ale mogą być symptomem poważniejszej choroby.
Czy można leczyć bóle wzrostowe?
Nie tyle leczyć, ile łagodzić i nie tylko można, ale nawet się powinno, bo po co skazywać dziecko na niepotrzebne cierpienie? Bóle wzrostowe mogą trwać od kilkunastu minut do nawet kilku godzin. Ich intensywność potrafi wycisnąć łzy z oczu nawet u największego nastoletniego twardziela.
Aby ulżyć dziecku w bólu, można:
– zaproponować mu ciepłe okłady lub ciepłą kąpiel,
– zrobić delikatny masaż w okolicy bolących miejsc,
– zasugerować proste ćwiczenia rozciągające.
Jeśli domowe metody nie zadziałają, a dziecko ukończyło 12 lat, na bolące miejsce można przykleić plaster rozgrzewający.
Czy bóle wzrostowe pojawiają się w okresie intensywnego wzrostu?
Tutaj zdania są bardzo podzielone. Większość naukowców przychyla się do tej teorii, wskazując między innymi związek bólów z porą nocną, kiedy wzrost kości jest najintensywniejszy. Są jednak zdania obalające tę tezę, wręcz uznające ją za archaiczną. Fakt, iż sama nazwa bóle wzrostowe pojawiła się blisko sto lat temu, jednak do dziś nie udało się jednoznacznie ustalić, czym też owe bóle są. Jedna z teorii głosi, że faktycznie oznaczają intensywny wzrost kości, druga, że jest dokładnie odwrotnie. Bóle miałyby się pojawiać nie w okresach największego i najszybszego przyrostu kości, ale pomiędzy nimi. Czym by jednak one nie były i kiedy by się nie pojawiły, na pewno nie można lekceważyć informacji od dziecka na temat bolących nóg.
Zdjęcie: archiwum własne – Mirella
Ah pamiętam ten ból. Niestety tego doświadczyłam i nie miałam wówczas pojęcia, co obecnie dzieje się z moim ciałem 🙁 Nie mogłam stać, ciężko było się poruszać. Na szczęście nie trwało to u mnie zbyt długo.