Ciąża 24 lutego 2016

Czy można zostać niewolnikiem własnego dziecka?

Siedzę na sofie, w piżamie, bez porannej toalety, głodna i spragniona, a na dodatek czuję silne parcie na pęcherz. Siedzę tak już jakiś czas, nie wiem ile dokładnie bo nie mam pod ręką zegarka. Chciałabym się ruszyć, wstać, ogarnąć nieład jaki mnie otacza i zaspokoić własne potrzeby. Chciałabym ale nie mogę, bo mej piersi uczepiła się mała „puchata” kuleczka.

Ta mała puchata kuleczka, to moja córka. Dziś kończy jeden miesiąc – dokładnie 24 stycznia, o godzinie 15.40 przyszła na świat i wywróciła mi go do góry nogami, zupełnie jak mój pierworodny syn, pięć lat temu! Tak więc, po raz drugi w moim życiu, tak mała istotka sprawia, że to JA dostosowuję się do niej, a nie ona do mnie. Dziwne, co? Przecież powinno być na odwrót, w końcu to ONA zjawiła się nagle u mego boku. To ona powinna uszanować mój styl życia, obowiązki i czas wolny, ale gdzie tam! Ta mała bździągwa ma to w nosie i perfidnie wymusza na mnie porzucenie dotychczasowego trybu, na rzecz jej skromnej osoby.

Oczywiście udaje jej się to bez większych problemów, wystarczy jeden gest, jedno miauknięcie i już stoję na baczność, gotowa spełniać jej zachcianki. Niestety nie ma tutaj miejsca na żadne „ale” bo wszelkie protesty oraz prośby by dała mi choć chwilę, wprawiają ją w złość, żeby nie powiedzieć agresję – gdybyście słyszeli jak potrafi głośno krzyczeć, czerwieniąc się przy tym niemiłosiernie i zapowietrzając! Strach się bać!

Tak więc ona woła, ja biegnę. Generalnie nie ma wielkich wymagań (póki co!). Zwykle żąda bym podała jej pierś, przewinęła i przytuliła. Niby niewiele, ale potrafi totalnie zdezorganizować cały dzień i skutecznie pozbawić już i tak mocno okrojonego, czasu wolnego. A żeby było ciekawiej w takim systemie działa 24h/dobę, więc nawet w nocy nie zna dla mnie litości – co odbija się na mojej twarzy i samopoczuciu. Ale cóż, chciałam to mam! Trzeba to przetrwać, kiedyś wyrośnie…. Za jakieś kilka lat?! 😉

W ciągu ostatnich czterech tygodni dowiedziałam się, że przy braku dostatecznej ilości snu można całkiem normalnie funkcjonować, co prawda trochę jak zombi, ale można. Nauczyłam się też wiele rzeczy robić jedną ręką, łamiąc przy tym tezę mojego dziadka, która prawi, że „jedną ręką to się d*pę podciera!”. Fakt faktem, bywa mi wybitnie niewygodnie i ciężko, ale są również tego plusy – moje mięśnie niemal nieustannie pracują (!) dzięki czemu mogę sobie skrócić bądź nawet odpuścić wieczorny trening z „chodakiem” czy inną Anką.

W ciągu tych kilku tygodni, okazało się też, że dom z kilkoma pokojami, jest zupełnie niepotrzebny czteroosobowej rodzinie, bo wszyscy mieścimy się, czytaj – śpimy, w jednym pokoju. To dobra wiadomość dla tych, którzy żyją w ciasnych mieszkaniach, marząc o większym metrażu. Gwoli ścisłości, nie ciśniemy się w jednej małej sypialni ze względów oszczędnościowych – żeby było nam cieplej, a dlatego, że naszemu starszakowi zrobiło się żal. On sam, a my razem. Kiedy więc pewnej nocy obudziło mnie jego szlochanie owiane poczuciem samotności, zaprosiłam go do nas i tak już został. Ciekawe kiedy wróci do siebie? Nie żeby mi to przeszkadzało, wszak i tak się nie wysypiam. Jednak jak już mogę na chwilę zmrużyć oko nocną porą, fajnie by było móc ułożyć się w dogodnej pozycji, niekoniecznie przylegając do kogoś niczym sardynka w puszce.

No ale co zrobić, takie uroki macierzyństwa. Nie da się ich przeskoczyć, trzeba przeżyć.

A teraz wybaczcie, więcej Wam nie zdradzę – co u mnie, bo lewa ręka cierpnie mi już od ciężaru mojej małej dyktatorki, a w prawej dłoni solidnie zdarłam już lakier z paznokci, stukając pospiesznie w klawiaturę. Poza tym, już dawno minęło południe, czas więc wziąć się do roboty, jakiś obiad (spróbować) zrobić, czy coś… 😉  

 

Subscribe
Powiadom o
guest

13 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Agnieszka Kołodziejczyk

Można. Najmłodsza córka ubezwłasnowolniła mnie 9 miesięcy temu i nie ma zamiaru tego zmienić. Jej dyktatura trwa;).

W roli mamy - wrolimamy.pl

Hihihi 🙂

Magdalena Bryła
8 lat temu

Haha ja nieraz mam tak do teraz bo najpierw wszystkie potrzeby dzieci a potem na szarym końcu ja..

W roli mamy - wrolimamy.pl

😉

Krystyna Potępa
8 lat temu

Prawie jak bym czytała o sobie. Jak urodziłam córkę w sierpniu 2014 r, to mój syn pięcioletni szedł do zerówki. Z nim był problem, bo nie chciał chodzić,itp, a gdy córka miała 3 tygodnie, zaczęły jej się kolki cało dniowe. Była masakra nie miałam czasu iść do wc, cały czas dziecko na rękach, dostawałam nerwicy. Przy cycku większość czasu była, nie miałam czasu zjeść śniadania, obiadu i kolacji. Nie spała w ogóle w dzień, no może maksymalnie 30 minut i ciągle płakała . Mąż cały dzień w pracy, nikt, mi nie pomagał. Dziś córka ma 1,5 r, a ja nadal… Czytaj więcej »

Anita
Anita
8 lat temu

Jakie to piękne i prawdziwe. Pamiętaj ze zawsze może być gorzej 🙂

Justyna Cybulska
8 lat temu

Często w nocy jak wstawalam karmić mlodziaka po minucie karmienia tylko jedna myśl : znowu nie poszłam najpierw siku! I odliczanie się zaczynało :p

W roli mamy - wrolimamy.pl

Hahaha też tak miewam! 😀

Ania Kaliszewska
8 lat temu

Mysz? 😉

W roli mamy - wrolimamy.pl

😛

Żaneta Tumłowska
8 lat temu

ja pobiłam raz rekord! małe puchate było tak absorbujace, że piżame zarzuciła dopiero o godzinie 17

W roli mamy - wrolimamy.pl

Nieźle! 😀 Ja chyba póki co, najpóźniej koło południa 😉 Ale kto wie co przyniesie nowy dzień… 😛

Ewa Gołębiewska
8 lat temu

Hehe jakbym czytała o sobie 🙂 Śpimy w czwórkę, całe szczęście że nie w piątkę bo najstarsza już cwana, woli się wyspać i najwyżej rano w weekend wpadnie do nas 😉 Śpię raczej niewiele, jest 3.44 a ja właśnie udaję się w stronę łazienki z nadzieją na szybką kąpiel bo o 5.00 trzeba wstać do szkoły 😉 Dobranoc a może dzień dobry? 🙂

W przedszkolu 23 lutego 2016

Dziecięcy kłopot z małą motoryką, czyli o tym jak usprawniać małe dłonie

Wróciłam ze spotkania z nauczycielką przedszkolną Marcina. Większość jego kolegów to obecne 6-latki, które dzięki nowej “dobrej zmianie” pozostaną w przedszkolach. Niemal wszyscy w grupie mają kłopoty z małą motoryką i dojrzałością emocjonalną (radzeniem sobie w trudnych sytuacjach). Brak mi słów.

Motoryka mała to głównie praca rąk i palców, to sprawne trzymanie kredki czy wycinanie nożyczkami po linii. Wiele osób w grupie Marcina, zwłaszcza chłopców ma z tym problem. Małe rączki szybko się męczą. Nie oczekuję, że będą rysować od linijki, ale z tego co pamiętam ze studiów to 6-lalek powinien umieć narysować postać z dużą liczbą szczegółów i wyciąć kwadrat. Lepsze panowanie nad dłonią zapewni dziecku lepszy start edukacyjny.

Sprawdź samodzielność swojego dziecka

Przedstawiam poniżej jeden z punktów testu Oziereckiego (rosyjskiego neurologa), którego pamiętam jeszcze z czasów kiedy studiowałam pedagogikę szkolną i korekcyjną. Za jego pomocą można badać motorykę małą dzieci przedszkolnych i szkolnych. Zadaniem Twojego dziecka będzie rzucanie piłką do celu. Wystarczy, że w odległości 1,5 m ustawisz na wysokości jego klatki piersiowej tarczę (25cm x 25cm) i dasz mu piłkę. Jest tylko jedna zasada. Jeśli rzuca prawą ręką, lewa noga jest lekko wysunięta do przodu i odwrotnie. Chłopcy rzucają 3 razy, a dziewczynki 4 razy na każdą rękę. By zaliczyć zadanie dziecko powinno trafić w tarczę przynajmniej dwa razy dominującą ręką, i raz niedominująca.  

Motoryka mała nie będzie się rozwijać i kształtować jeśli posadzimy dziecko przed ekranem telewizora, lub wręczymy mu komórkę. Ćwiczenie sprawności manualnej to ciężka i długotrwała praca. Jeśli dobrze się zastanowić to wiele zależy od naszego podejścia do dziecka. Nie powinniśmy bronić mu dostępu do nożyczek, pozwolić mu kroić warzywa ostrym nożem i samodzielnie zrobić sobie kanapkę.

Poczucie samodzielności – potrafię zrobić to samemu – wzmacnia samoocenę (a więc dojrzałość emocjonalną). Wiele rzeczy, które chce zrobić dziecko w naszych oczach wydaje się dla niego za trudne. Jeśli 5-6-latek jest żywo zainteresowany pracą obok Ciebie, pozwól mu na to i miej na niego baczenie. Ostrzeż go przed niebezpieczeństwem i pozwól mu poznać smak porażki (czasem też własnej krwi). Tego typu doświadczenia są ważne dla dziecka, ponieważ dzięki nim poznaje, że świat jest nie tylko kolorowy. Reaguj dopiero gdy zauważysz, że sytuacja staje się dla dziecka niebezpieczna. Istotne staje się pytanie: czy TY dasz mu odrobinę samodzielności?

Kolejnym zadaniem z testu Oziereckiego jest test kropkowania (który w rzeczywistości przypomina test kreskowania, ale taka jest nazwa). Zadanie testowe polega na tym, aby podać dziecku kartkę nadrukowaną kratkami o wielkości 1×1 cm. Na hasło start dzieci mają stawiać kreski w każdej rubryce poczynając od górnej lewej strony. Po minucie dziecko może zakończyć. Tę samą czynność dziecko może wykonać drugą ręką dzięki czemu można sprawdzić nie tylko która ręka jest dominująca (lateralizacja), ale też na ile jest dominująca (jaka jest różnica między liczbą kresek postawionych przez lewą a ile przez prawą rękę).

Przed naszymi dziećmi szkoła i wyzwania, które stoją przed ich małymi rączkami. Nauka pisania i czytania wymaga sprawnej koordynacji wzrokowo-ruchowej, dobrze rozwiniętej motoryki małej i dużej. Jeśli usłyszysz czy dowiesz się, że Twoje dziecko ma kłopoty z motoryką małą to nie jest to wyrok. Motorykę małą można trenować i warto to robić od małego.

Chcesz by dziecko odnosiło sukcesy edukacyjne?

  • zainwestuj w nie, dając mu choć odrobinę swego czasu i pobaw się razem z nim, porysuj, powycinaj,
  • zrób z nim ciastka (pozwól mu wygnieść ciasto),
  • pobudujcie z klocków lego (świetnie wzmacniają napięcie mięśniowe w obrębie dłoni),
  • pozwól dziecku dla zabawy wykręcić i wkręcić żarówkę (ta czynność wzmacnia mięśnie nadgarstka),
  • daj dziecku linijki i pozwól narysować tabelę wyników do gry,
  • albo w czasie kąpieli daj niewielki ręcznik i zachęć do jego wyciskania.

 

To tylko niektóre sytuacje dnia codziennego, w których dzieci mogą rozwijać swoją sprawność manualną. Jeśli macie ciekawe pomysły jak jeszcze można rozwijać sprawność dłoni (i całej ręki) piszcie. Czekamy.

 

Subscribe
Powiadom o
guest

37 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Niecałkiemsamamama
8 lat temu

Młodsza 4, nie ma problemów. Pisze literki, lubi ciąć nożyczkami. Starsza 10 lat miala kłopoty.

W roli mamy - wrolimamy.pl

Jak wspierałaś starszą córkę?

Adrianna Kowalczyk-Kurach

Polecam specjalne nakladki na olowek ulatwiajace prawidlowy chwyt. Polecam je swoim uczniom.

W roli mamy - wrolimamy.pl

Adrianna Kowalczyk-Kurach gdzie można takie nakładki kupić?

Adrianna Kowalczyk-Kurach

Dobrze zaopatrzony sklep papierniczy

Adrianna Kowalczyk-Kurach

http://www.eduksiegarnia.pl/nasadka-olowek-krotka-p-878.html tu jedna z pierwszych ksiegarni ktora mi wujek google podpowiedzial.

W roli mamy - wrolimamy.pl

Adrianna Kowalczyk-Kurach dziękuję 🙂

Adrianna Kowalczyk-Kurach

Nie ma sprawy. W razie pytan pozostaje do dyspozycji.

Małgorzata Krupa-Kurz

Chyba już w większości sklepów papierniczych są te nakładki. U córki w przedszkolu są na stanie,że tak powiem. Podobnie nożyczki z tym czymś,co je rozwiera 😉

Weronika Zachowska
8 lat temu

A są też nożyczki wyważone, które pomagają usprawniać ten prawidłowy chwyt. Mają ogromną zaletę- tną TYLKO papier, żadnych materiałów, włosów, itp, nie kaleczą. Rewelacja u nas jest delikatna poprawa

Małgorzata Krupa-Kurz

My też mieliśmy z tym ogromny problem. Córka ma zespół Aspergera i cala motoryka mala leżała jeszcze rok temu. Wielu rzeczy do reki brać nie mogła, bo nadwrażliwa na dotyk. Po ponad roku terapii pięknie trzyma kredkę,pracuje z plasteliną i materiałami półpłynnymi. Szlaczki całkiem całkiem, literki drukowane pisze pięknie.

Małgorzata Krupa-Kurz

I wiem,że w grupie jest to ogromny problem. Panie ćwiczą, ale jak rodzice nie wspierają ich w tym to na nic się to zda. U syna w zerówce na 20 dzieci dobrze trzymało ołówek raptem 5. Szok! A jak pani zwróciła uwagę na ten fakt na zebraniu to co niektórzy rodzice oburzyło się,że przecież od tego jest nauczyciel,żeby tego nauczył.

W roli mamy - wrolimamy.pl

Czy przypadkiem nie byłaś na moim spotkaniu? Mnie przeraża właśnie ten stan olewania problemu przez rodziców. Po prostu smutne to.

Weronika Zachowska
8 lat temu

Rodzice w ogóle mają zbyt rozczeniową postawę jeśli chodzi o szkołę, która z założenia ma przecież nas wspomóc w wychowaniu naszych własnych dzieci, a nie wychowywać je za nas…

Milena Kamińska
8 lat temu

Mała motoryka to nie tylko problem w raczce tylko w obręczy barkowej, od ktorej trzeba zaczac cwiczenia, aby podjac cwiczenia precyzyjne raczki robimy ćwiczenia rozmachowe pozniej manualne i dopiero precyzyjne . Warto poczytac materiały na temat terapi raczki ukonczylam kurs 1 stopnia teraz.mam zamiar isc.na 2 stopien polecam nauczycielom i rodzicom. Moje dzieci jesli chodzi o sprawność manualną rewelacja, jestem bardzo zadowolona dużo cwiczen od malego, zabaw ale.było warto, gorzej jesli chodzi o dojrzałość emocjonalną

W roli mamy - wrolimamy.pl

Dziękuję za uzupełnienie artykułu 🙂

Beata Dziadecka
8 lat temu

Nakładka na ołówek genialna rzecz, my mamy taką koszyczkową, polecam, syn raz dwa nauczył się dzięki niej trzymać poprawnie ołówek i od razu rączka mniej go bolała przy pisaniu szlaczków 🙂

Marysia Małkiewicz
8 lat temu

U syna w przedszkolu tak samo nas straszyli -byl wtedy w wieku 5lat. I zadne nakladki nie byly potrzebne. Musial po prostu 'dorosnac’ do prawidlowego trzymania kredki/olowka. A nozyczki trzyma najdziwniej na swiecie 😉 a wycina idealnie. Podobnie bylo z mowieniem -mial 2,5roku i mowil tyle co nic – to logopeda nas 'straszono’, bo to nienormalne,ze prawie nie mowi. A teraz-6latek w szkole, Pani go wychwala,ze ma bardzo wielki zasob slow i potrafi ladnie sie wyslawiac 🙂 i zadni specjalisci nie byli nam potrzebni. Choc wiadomo-czasem nie ma wyjscia i trzeba udac sie do kogos o pomoc. Jednak ja osobiscie… Czytaj więcej »

W roli mamy - wrolimamy.pl

Niestety część rodziców w ogóle nie widzi problemu i szkoda mi ich dzieci

Marysia Małkiewicz
8 lat temu

a inna część w każdej rzeczy, którą dziecko 'powinno’ już umieć, a nie potrafi, widzi problem – nie raczkuje, nie chodzi, nie mówi, nie pisze, nie czyta.

Katarzyna Trudnos
8 lat temu

Mój dwulatek ladnie trzyma kredki jak 'rysuje’do pisania oczywiście daleko;p Ale jest leworęczny i musze zawsze przypominać by mu nie wkladali do prawej raczki, w przedszkolu na szczęście panie juz pamiętają 🙂

Katarzyna
Katarzyna
1 rok temu

Mam 50 lat, jestem kobietą, która była leworęczna, ale mnie jako dziecko przestawiono na prawą rękę….Efekt jest taki, że jestem oburęczna…to pozorna zaletą. Dużo o tym czytałam jako osoba dorosła i nie mam co do tego wątpliwości, co potwierdzają badania naukowe – już obecnie nie praktykuje się przestawiania dzieci na rękę prawą… ponieważ nie wykształci się dominacja półkuli mózgu, a co jest bardzo potrzebne dla rozwoju psychicznego. Któraś z połkul powinna dominować, nawet jeśli będzie to ta prawa, czyli ta od lewej ręki.

Olga Kloda
8 lat temu

„Motoryka mała nie będzie się rozwijać i kształtować jeśli posadzimy dziecko przed ekranem telewizora, lub wręczymy mu komórkę. „- bardzo podoba mi sie to zdanie. Moj syn w marcu konczy 4 lata rysuje szlaczki wycina i pisze literki, ale uwaga poswiecam na to duzo czasu i cwiczymy w formie zabawy. Sam nie chcialby tego robic. Zachecam rodzicow aby cwiczyli razem z dziecmi

W roli mamy - wrolimamy.pl
Reply to  Olga Kloda

Cieszę się, że tekst się spodobał. Najlepiej „pracuje się” z dzieckiem poprzez zabawę 🙂

Marlena Kruczek-Sekuła

U nas akurat jak na 2,5 latka jest super. Kredki, farby, ciastóina tylko nożyczki do ćwiczeń ale nie wymagajmy cudów. Bardziej martwi mnie znieczulica rodziców bo widzę że wszędzie jest problem nie tylko u nas w przedszkolu..

Magdalena Bryła
8 lat temu

Mój syn autystyczny tez juz lepiej koloruje slaczki a byla tragedia młodszy ma 22 miesiące i zaczął kredkami dopiero

Karolina Bylina
8 lat temu

Niestety zeby dziecko sie rozwijalo potrzebne jest zainteresowanie doroslych. Czasem wystarczy pomysl. To nie jest tylko kwestia wycwiczonej reki. Uczymy dziecko kreatywnego myslenia i rozbudzamy jego wyobraznie.

W roli mamy - wrolimamy.pl

Dokładnie! W tekście podaję kilka przykładów, jak można rozwijać małe dłonie.

Weronika Zachowska
8 lat temu

Mój syn ma kłopoty z mała- i grafomotoryką. Kompletnie nie chce robić szlaczków, rysować, pisać, wycinać….. Więc „czarujemy” zwykłą kalką i białą kredką 😉 na razie jakoś udaje się go przekonać, ale na jak długo nie wiadomo… Szkoda, że są problemy tego typu, bo u nas winna jest neurologia. A Młody mógłby iść do szkoły jako sześciolatek, bo intelektualnie jest ponad przeciętną… Cóż, jeśli trzeba zostawić z zerówce, to trzeba…

Beata Dziadecka
7 lat temu

U nas na prawidłowy chwyt ołówka cuda zadziałał koszyczek nakładany na ołówek, w tedy nie ma możliwości inaczej ułożyć palców niż prawidłowo. Polecam baaaardzo 🙂

W roli mamy - wrolimamy.pl

A gdzie takie cudo można dostać?

Beata Dziadecka
7 lat temu

Ja przez internet zamawialam, zaraz poszukam 🙂

Beata Dziadecka
7 lat temu

Dokładnie taki sam, to jest zdjęcie poglądowe z Internetu. Kilka dni użytkowania i efekty na całe życie 🙂

Monika Wilkuszewska
7 lat temu

my mielismy gumowe nakladki ale przeszkadzału

Monika Wilkuszewska
7 lat temu

no i rysowanie to dla moich chłopaków istna kara boska nawet jak wyjme wszystko i zaczne bazgrac to przyjda na chwile i dalej autkami sie bawia. starszy przez to w szkole bazgrze jak kura pazurem i trudno włosów z głowy rwać nie bede

Iwona Migda
7 lat temu

Mój syn używał właśnie gumowych nakładek i podziałało bardzo szybko wiec polecam… Można zamówić przez Internet

Iwona Migda
7 lat temu

Już bez nakładki…

W przedszkolu 22 lutego 2016

Rozkochaj dziecko w książkach!

Jestem blogerką i lubię, gdy poruszany przeze mnie temat cieszy się popularnością. Dziś chcę napisać o „czytaniu dzieciom” i mam ogromną nadzieje, że to zagadnienie też jest dla Was ważne i będzie miało „wzięcie”. Mimo tego, że wg badań ponad połowa Polaków w ciągu roku nie czyta ani jednej książki!

Należę do osób, które czerpią wiele radości z czytania. Chwile z książką są dla mnie cudownym relaksem i pozwalają bez względu na okoliczności odprężyć się i przenieść do zupełnie innej rzeczywistości.

Moim marzeniem jest by i mój syn, mimo iż żyje w czasach „tabletowych dzieci”, zawsze chętnie sięgał po książki, dzięki nim kształtował swoją wyobraźnię i wrażliwość, a czytanie kojarzyło mu się ze szczęśliwymi chwilami. Bardzo bym chciała, żeby czytanie było dla niego po prostu ważne!

I chyba jest na dobrej drodze – od zawsze lubił dostawać książki, oglądać obrazki i słuchać, gdy mu się czyta. Bardzo szybko zaczął też samodzielnie czytać i teraz jako sześciolatek „łyka” kolejne lektury.

Myślę, że mogę się z Wami podzielić moimi obserwacjami i doświadczeniem, które zebrałam w kilka wskazówek – Jak nauczyć dziecko kochać książki?

Przykład idzie z góry

Zaczynamy od tego, że sami czytamy. Jeśli Twoje dziecko widzi, że jego rodzice często czytają, to będzie to dla niego naturalna fajna forma spędzania czasu. Jest duża szansa, że sięgnie po książkę odruchowo.

Dobre początki

Warto zacząć przygodę z książką od książko-zabawek. W sklepach jest ich od groma – wykonane z pianki, tkanin, ceratek – zawierają proste obrazki lub pojedyncze słowa. Czemu służą? Są świetną formą oswajania dziecka z samym kształtem książki i uczą skupiać wzrok na stronach.

Gdy dziecko już siedzi warto z nim przeglądać kolorowe ilustracje, ale i czytać książki z tekstem – maluchy najczęściej uwielbiają krótkie (by nie nadszarpnąć dziecięcej cierpliwości),  wpadające w ucho rymowanki. To moment, gdy książki powinny mieć grube tekturowe kartki, które nie zniszczą się w niezgrabnych małych paluszkach.

Przedszkolaki lubią historie o zwierzętach lub o swoich rówieśnikach. To okres, w którym do wielu książek, na życzenie dziecka, powracamy wielokrotnie czytając je „w kółko”.  

Podczas czytania, pokazywania i objaśniania obrazków niezwykle ważne jest też to, że jesteśmy po prostu blisko siebie.

Na wyciągnięcie ręki

Nie układaj wszystkich książek wysoko na półkach – tam niech stoją te delikatne, a pozostałe niech tworzą podręczną biblioteczkę. Fantastycznie jeśli dziecko będzie miało do nich stały dostęp, także w czasie zabawy. Książeczki śmiało można umieścić na najniższej półce lub nawet na podłodze.

Głośne czytanie

Kolejny krok to czytanie dziecku coraz dłuższych tekstów – szczególnie polecam czytanie wieczorne, przed zaśnięciem. To nasz rytuał, bez którego mój syn nie zaśnie.

Jest to przyjemna chwila, która daje poczucie bezpieczeństwa i miłości, bo codzienne głośne czytanie buduje mocną więź między Tobą a Twoim dzieckiem. Czytaj ciekawie, nie monotonnie: zmieniaj intonację, wczuwaj się w bohaterów i twórz nastrój.

Jeśli masz w domu ucznia, nie popełniaj błędu przestając mu głośno czytać. Gdy dziecko uczy się składać litery, z jednej strony jest to dla niego stres, z drugiej – ćwiczy na prostych nieciekawych tekstach – to moment, kiedy może zrazić się do czytania. Nasza rola w tym by słuchało ciekawych, inspirujących historii, tak by czytanie kojarzyło mu się nadal z radość i prawdziwą przygodą. Więc nawet, jeśli całkiem dobrze radzi sobie z czytaniem, pamiętaj, że  słuchanie książki czytanej przez mamę czy tatę to zupełnie inny wymiar przyjemności. Nie przestawaj nawet, kiedy wydaje Ci się że Twoje dziecko jest już za duże.

Dobry wybór

Podsuwaj dziecku książki, które je zaciekawią – zainteresowania małych ludzi są różne, ale jeśli codziennie czytasz z dzieckiem, to doskonale znasz jego upodobania. Z pomocą mogą też przyjść podpowiedzi w postaci zestawień tytułów dla określonego wieku czytelników. Sięgaj po książki piękne, wartościowe, mądre ale i modne. Oferta książek dla dzieci ma się obecnie lepiej niż kiedykolwiek – naprawdę jest w czym wybierać.

Nie bój się komiksów – wbrew pozorom całkiem w nich sporo tekstu do czytania, a dzieci je uwielbiają. A o to w tym wszystkim chodzi, by czytanie dawało radochę.

Polecam też bardzo audiobooki – słuchając ich książka w tej formie może towarzyszyć dziecku w różnych okolicznościach (podczas podróży, w trakcie zabawy). Dają też możliwość wielokrotnego przesłuchiwania ulubionych fragmentów, a – o czym już pisałam – dzieci to lubią.

A poza tym, chodź razem do biblioteki, odwiedzajcie księgarnie, rozmawiajcie o książkach. Dawaj książki w prezencie – zarówno swojemu dziecku, jak i innym osobom. W ten sposób pokazujesz, że książka to coś wyjątkowego i wspaniałego.

Subscribe
Powiadom o
guest

18 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Patrycja Bzumowska
8 lat temu

Moja córka to mol książkowy . cały czas chciałaby żeby jej czytać 🙂

Barbara Heppa-Chudy
8 lat temu

To fantastycznie! Ile ma lat?
Trzeba teraz zaciskać kciuki, żeby jej tak zostało 🙂

Patrycja Bzumowska
8 lat temu

prawie 3 lata 🙂 książek full mamy 🙂

Agata Rudnicka
8 lat temu

Poczekaj aż do szkoły pójdzie, minie jej ?

Maria Ciahotna
8 lat temu

Czytam baaardzo chętnie, dzieciakom też czytamy na dobranoc (najczęściej mąż, bo ja na szybko ogarniam wtedy dom) – a jak najmłodsza widzi, że biorę książkę do ręki, to sama mi szykuje, skąd mam zacząć 🙂

Barbara Heppa-Chudy
8 lat temu
Reply to  Maria Ciahotna

Jak mnie to cieszy 🙂

Veronika Kate
8 lat temu

Czytam duzo i corka tez

Barbara Heppa-Chudy
8 lat temu
Reply to  Veronika Kate

Czyli najważniejsze to czytający rodzic 🙂

Veronika Kate
8 lat temu
Reply to  Veronika Kate

w moim przypadku to moja babcia jest molem ksiazkowym, spedzalam z nia duzo czasu i ja tez zaczelam dzieki niej sie interesowac czytaniem, moja corka ma 8 lat i polyka grube juz ksiazki bardzo szybko, mysle, ze pomaga jesli dziecko widzi milosc do ksiazek, a ja na prawde czytam bardzo duzo.

Joanna Blazejewicz
8 lat temu

Jak bym czytała o sobie ☺ , a mój syn i tak woli tableta od książek ??

Agata Rudnicka
8 lat temu

Uwielbiam czytać, czytałam moim dzieciom od urodzenia. Odkąd chodzą do szkoły nie nawidzą czytać.

Barbara Heppa-Chudy
8 lat temu
Reply to  Agata Rudnicka

Tak ja napisałam w tekście, pójście do szkoły może być momentem, kiedy dziecku czytanie przestanie się kojarzyć z przyjemnością. I dlatego ważna rola rodzica, by tak się jednak nie podziało. Mam nadzieję, że się nie poddałaś i nadal czytasz dzieciakom!

Agata Rudnicka
8 lat temu
Reply to  Agata Rudnicka

14 latkowi nie bardzo. Młodszemu tak ?

Patrycja Arent
8 lat temu

Mały uwielbia książki. Bajki i opowiadania. Ma nawet prenumeratę z de agostini 😉 a ja poświęcam wieczorem czas żeby poczytać choćby część powieści 😉

Barbara Heppa-Chudy
8 lat temu
Reply to  Patrycja Arent

I tak trzymać! 🙂

Karolina Bylina
8 lat temu

Dla mnie to chwila wytchnienia 🙂

Alicja Mendyka
Alicja Mendyka
8 lat temu

Uwielbiam książki!!! Mnie czytaniem zaraził mój tato i mam nadzieję, że tą pasję podzieli również mój synek 🙂

Nieumalowana Mama
Nieumalowana Mama
7 lat temu

Prosty, a przez to dobry, tekst. Pozdrawiam.

Nieumalowana Mama
nieumalowanamama.blog.pl

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close