Gry planszowe i nie tylko 14 godzin temu

Coś dla rodziców, czyli… Twoja stara w stringach

Już po samym tytule widać, że to nie jest gra na rodzinną niedzielę z dziećmi. „Twoja stara w stringach” to imprezowa karcianka dla dorosłych – pełna absurdu, przekomarzanek i ciętych ripost. Idealna na wieczór ze znajomymi, kiedy zamiast sztywnych zasad liczy się przede wszystkim dobra zabawa i dużo śmiechu. Tu nie ma miejsca na poprawność polityczną 😉 O co w tym chodzi?

Na stole ląduje talia kart, a waszym zadaniem jest stare jak świat zadanie, odgadnięcie: kim jestem? Tyle że tym razem odpowiedzią nie będzie nazwisko znanego aktora czy polityka, a np. „Twoja stara w stringach”.

Fot. Archiwum prywatne

W talii znajdziemy dwa rodzaje kart: niebieskie z postaciami oraz różowe z czynnościami, miejscami i okolicznościami. Każdy gracz losuje po jednej z każdej talii i… przyczepia je do okularów swojego sąsiada. Efekt? Wszyscy wiedzą, kim jesteśmy i co robimy – tylko nie my sami.

Fot. Archiwum prywatne

Kiedy już wszyscy założą „oksy”, zaczyna się zabawa. W swojej turze (30 sekund na zegarze!) gracz może zadawać dowolne pytania, żeby odkryć, co kryje się na jego kartach. Reszta odpowiada na bieżąco, a jeśli poczujemy, że mamy już trop – możemy spróbować odgadnąć hasło w dowolnym momencie.

Fot. Archiwum prywatne

Wygrywa osoba, która jako pierwsza poprawnie rozszyfruje obie swoje karty. Zasady możecie dopasować do ekipy – albo wymagacie odpowiedzi słowo w słowo, albo dajecie trochę luzu. A co z przegranym? Bez obaw – on dostaje nagrodę pocieszenia: zaczyna kolejną rundę.

Dlaczego warto sięgnąć po grę „Twoja starą w stringach”?

Zanim od razu stwierdzisz, że to „kolejna imprezówka z żartami”, spójrz, co w niej działa naprawdę dobrze:

Śmiech gwarantowany – to gra, która rozkręci nawet najbardziej sztywne towarzystwo. Im więcej dystansu i poczucia humoru, tym lepiej się bawicie.

Proste zasady – nie trzeba instrukcji czytać trzy razy. Dosłownie od razu wszyscy wiedzą, co robić.

Elastyczność – można grać we dwójkę, ale przy większej ekipie jest jeszcze zabawniej. Zestaw w pudełku obsłuży sześciu graczy.

Nieprzewidywalność – nigdy nie wiesz, jakie połączenia kart powstaną. A czasem wyjdą takie absurdy, że nie da się przestać śmiać — i uwierzcie tytułowa „twoja stara” to zaledwie przedsmak kreatywności autorów.

Fot. Archiwum prywatne

Rozgrywka w praktyce

Gra trwa tyle, ile macie ochotę. Można ustalić, że zwycięża osoba, która zbierze określoną liczbę punktów, albo po prostu grać „dla beki” bez liczenia punktów. To duża zaleta – bo imprezy rządzą się swoimi prawami i nie zawsze ktoś chce siedzieć i skrupulatnie podliczać punkty.

„Twoja stara w stringach” to gra zdecydowanie nie dla każdego – ale właśnie to jest jej siłą. Jeśli masz ekipę, która lubi żarty z przymrużeniem oka i nie boi się nieco bardziej pikantnych tekstów, to będzie hit na waszych spotkaniach. Jeśli szukasz spokojnej karcianki przy kawce z ciocią, no cóż… może lepiej sięgnąć po „Wydry”.

Ale jeśli chcesz rozluźnić atmosferę i zapewnić znajomym wieczór pełen śmiechu, to ta gra robi robotę w 100%. Poza tym oksy są naprawdę stylowe 😉

Fot. Archiwum prywatne

Egzemplarz gry do recenzji otrzymaliśmy od wydawnictwa Rebel — dziękujemy! Grę kupicie tutaj.

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Gry planszowe i nie tylko 14 godzin temu

Co z Tobą?! – gra, przy której trudno zachować powagę

Nie dajcie się zwieść – ta gra wygląda niepozornie, ale potrafi wycisnąć z człowieka poty i łzy… ze śmiechu. Serio, z pozoru proste zadania nagle okazują się wyzwaniem, bo jak tu coś pokazać tylko ruchami głowy albo opowiedzieć bez używania oczywistych słów? To niby gra dla dzieci 12+, ale gwarantuję – dorośli też szybko lądują w sytuacjach, w których trzeba „nagiąć” zasady, żeby w ogóle ruszyć dalej 😉.

Gra to z pozoru proste kalambury, które mogą się niektórym wydawać nieatrakcyjne, jednak diabeł tkwi w szczegółach, a zasady są czasem bezlitosne. To jedna z fajnieszych gierek towarzyskich, w jakie grałam.

Jak to działa?

W pudełku dostajemy solidny zestaw kart z zadaniami i kilka sposobów ich realizacji. Niby banał: opowiedz, pokaż, opisz. Ale! Zawsze jest jakiś haczyk – nie możesz użyć konkretnego słowa, musisz ograniczyć gesty albo zostać tylko z mimiką. To właśnie te utrudnienia sprawiają, że gra jest o niebo zabawniejsza niż klasyczne kalambury. Każda runda to inna kombinacja, więc nie ma mowy o nudzie. Autorzy potrafią być okrutni w swoich wyzwaniach 🙂

Fot. Archiwum prywatne

Dlaczego „Co z Tobą?!” wciąga?

  • Dynamika – nie siedzisz bezczynnie, tylko cały czas kombinujesz, jak przekazać hasło. Wszystko dzieje się szybko, nie ma czasu na nudę!
  • Losowość – karty i ograniczenia zmieniają się jak w kalejdoskopie, więc nigdy nie wiesz, na co trafisz. Jest sporo „zestawów” do wyboru.
  • Śmiech gwarantowany – serio, przy niektórych zadaniach tarzaliśmy się ze śmiechu.
  • Proste zasady – nie trzeba godzinami czytać instrukcji, wystarczy parę minut i można grać.

Fot. Archiwum prywatne

To gra imprezowa pełną gębą, więc najlepiej sprawdza się w większym gronie – przy stole rodzinnym, na spotkaniu ze znajomymi czy podczas wieczoru gier. Zasady są szybkie do ogarnięcia, a zadania na tyle elastyczne, że każdy, niezależnie od wieku, znajdzie tu coś dla siebie.

Fot. Archiwum prywatne

Gra „Co z Tobą?!” to świetna alternatywa dla klasycznych kalamburów. Jest szybka, pełna śmiechu i nieprzewidywalnych sytuacji. Możesz mieć pewność, że nawet ci, którzy zwykle kręcą nosem na gry, dadzą się porwać. My bawiliśmy się przednio – a to chyba najlepsza rekomendacja. Potrzebny wam będzie tylko telefon z minutnikiem i sporo dystansu do siebie. Bawcie się dobrze!

Fot. Archiwum prywatne

Fot. Archiwum prywatne

 

Egzemplarz gry do recenzji otrzymaliśmy od wydawnictwa Rebel — dziękujemy! Grę kupicie tutaj.

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Gry planszowe i nie tylko 14 godzin temu

Wydry – szybka gra, która wciąga jak nurt rzeki

Są takie dni, kiedy dzieciaki chcą grać, a ty marzysz tylko o tym, żeby nie spędzić pół wieczoru przy planszy, udając czarodzieja albo ratownika wszechświata. I tu na scenę wchodzą Wydry. Gra jest banalnie prosta, ale wcale nie nudna – wręcz przeciwnie, to szybka, intensywna karcianka, która potrafi rozruszać i domowników, i znajomych.

Zasady są proste i w tym tkwi magia. Każdy z graczy próbuje zebrać jak najlepszą ekipę wydr, układając karty w odpowiednich kombinacjach. Brzmi łatwo? No właśnie – tylko z pozoru. Trzeba dobrze planować (cwaniakowanie mile widziane) i umiejętnie korzystać z tego, co się trafi. Rozgrywka toczy się szybko, a przy tym wymaga trochę sprytu i czujności.

Fot. Archiwum prywatne

Dlaczego warto sięgnąć po Wydry?

Na rynku gier karcianych jest już naprawdę tłoczno, ale „Wydry” bronią się świetnie. To jedna z tych pozycji, które wyciągasz z półki, kiedy masz ochotę na coś lekkiego, szybkiego i od razu wciągającego. Nie trzeba przekopywać się przez kilkustronicowe instrukcje ani ćwiczyć cierpliwości w czasie długiego przygotowania – tu po prostu otwierasz pudełko, rozdajesz karty i… gra toczy się sama.

  • Proste zasady – tłumaczysz je w minutę, więc nawet totalny nowicjusz od razu wchodzi do gry.
  • Krótka, ale treściwa rozgrywka – zamiast godzinnego maratonu dostajesz dynamiczną partię, która nie zdąży nikogo zmęczyć.
  • Uniwersalność – równie dobrze sprawdza się z dziećmi, jak i w gronie dorosłych znajomych.
  • Emocje w pakiecie – trochę kombinowania, trochę śmiechu i ta satysfakcja, gdy uda się złożyć świetny układ.

Fot. Archiwum prywatne

Jak wygląda rozgrywka w Wydry?

Cała zabawa toczy się w turach, a każdy gracz w swoim ruchu przechodzi przez trzy proste kroki. Najpierw dobiera kartę z talii, potem zagrywa jedną z tych, które ma już na ręce, i – jeśli to możliwe – korzysta z jej efektu. Na koniec trzeba jeszcze zerknąć, ile kart jeżowców zostało na ręce.

Fot. Archiwum prywatne

I tu robi się ciekawie: jeśli ktoś ma dwie takie karty, wypada z dalszej gry. Nie może już zbierać pereł, ale też nikt nie może mu ich podkraść – jego dorobek jest bezpieczny aż do końcowego liczenia punktów.

Fajne jest też to, że nawet kiedy ktoś „wyleci”, nie psuje mu się humoru – bo jego zdobyte perły są bezpieczne i wciąż liczą się do wyniku końcowego. Dzięki temu gra jest dynamiczna, nie ma długiego „czekania na swoją kolej” i każdy do samego finału trzyma kciuki za swój wynik.

Niby zasady są banalne, ale co chwila ktoś kombinuje, czy zagrać bezpiecznie, czy jednak zaryzykować i dorzucić kartę, która może przynieść perełki… albo wpakować go prosto na jeżowca.

Fot. Archiwum prywatne

Rozgrywka toczy się do momentu, aż zostanie tylko jeden gracz, który wciąż działa w turach. Wtedy następuje wielki finał: liczenie pereł. Wygrywa oczywiście ten, kto zgromadził ich najwięcej.

Fot. Archiwum prywatne

Wydry to przykład gry, która pokazuje, że prostota może iść w parze z dobrą zabawą. Nie wymaga godzin przygotowań ani długich dyskusji nad zasadami, a mimo to daje dużo satysfakcji. Idealna opcja na szybkie partyjki po szkole, w przerwie na kawę czy podczas wieczornego spotkania. Małe pudełko, wielka frajda – czego chcieć więcej?

Egzemplarz gry do recenzji otrzymaliśmy od wydawnictwa Rebel — dziękujemy! Grę kupicie tutaj.

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close