Cóż to był za chrzest
Podczas przeglądania rodzinnych fotografii wpadły mi w ręce zdjęcia wykonane podczas chrztu Młodego. Odżyły wspomnienia związane z tym wyjątkowym dniem, który – jak się okazało – był większym przeżyciem dla nas, rodziców, niż dla naszego syna. Ileż to trudu włożyliśmy w przygotowania, ile czasu spędziliśmy na lekturze poradników dla młodych rodziców, którzy taką uroczystość będą przeżywać po raz pierwszy… Na szczęście w praktyce organizacja chrztu okazała się nieco łatwiejszym zadaniem niż początkowo myśleliśmy i mimo licznych obaw z naszej strony wszystko potoczyło się gładko.
Pamiętam, że pozytywnie zaskoczył nas brak zbędnych formalności związanych z ustaleniem daty chrztu. Ksiądz podał nam najbliższy dostępny termin, a my zgodziliśmy się do niego dostosować. Uniknęliśmy też problemów z wyborem chrzestnych, gdyż od dawna było jasne, że tę rolę będą pełnić nasi bliscy przyjaciele. No i po kilku latach stwierdzam, że wybór był słuszny, zaś nasi przyjaciele świetnie w roli chrzestnych sobie radzą.
Pamiętam, że szczególnie zależało nam na pochwaleniu się Pierworodnym, który w naszym mniemaniu miał być najpiękniejszym dzieckiem w całej grupce chrzczonych tego dnia maluchów. Ot, taki rodzicielski egoizm połączony z dumą i uwielbieniem dla własnej pociechy. Dziś może się to wydawać śmieszne, ale najwięcej problemów sprawił nam właśnie wybór ubranka do chrztu. Chcieliśmy, by nasz synek wyglądał elegancko oraz by w swej uroczystej kreacji czuł się dobrze. Byłam zaskoczona szerokim wyborem ubranek dla niemowląt projektowanych z myślą o tej uroczystości. Po odwiedzeniu niemal wszystkich okolicznych sklepów oraz przejrzeniu setek stron internetowych wybraliśmy wreszcie strój, który spełniał nasze oczekiwania. Choć kusiły nas eleganckie garniturki uznaliśmy, że naszemu Młodemu zapewnimy przede wszystkim wygodę. Wybraliśmy zatem dość prosty komplecik, który ujął nas swą skromną elegancją. Białe body zapinane w kroku, białe spodenki na gumce oraz szykowna, biała bluzeczka z długim rękawem na naszym synku prezentowały się wspaniale. Całość uzupełniła obowiązkowa czapeczka z daszkiem. Jak się okazało na takie wygodne rozwiązanie zdecydowało się więcej rodziców, zaś skromne i wygodne kompleciki zdobyły znaczną przewagę nad garniturkami i ozdobnymi sukienkami. Dzieci wyglądały w nich uroczo, zaś w wygodnych ubrankach dotrwały spokojnie do końca mszy.
Drogie Czytelniczki kiedy chrzciłyście swoje dzieci?
Czy też przywiązywałyście dużą wagę do skompletowania stroju dla małego bohatera uroczystości?
Jeśli macie ochotę, pochwalcie się w komentarzach zdjęciami maluchów.
Chrzest był dla mnie bardzo waznym dniem dlatego musiało byc u mnie wszystko zapięte na ostatni guzik. wybór chustki białej, świeca obrazek album na zdjęcia z dedykacja od rodziców i ubiór, formalności w kościele, tort, zaproszenie gości, rezerwacja sesji zdjęciowej i wiele wiele innych drobiazgów. Z chrzestnymi było już wiadomo od dawna kto będzie wiec nie było z tym problemu. wszystko sie udało, był to piękny dzień . Córkę chrzczę w świeta wielkanocne, lany poniedziałek 1 kwietnia i jestem własnie na etapie załatwiania wszystkich spraw 🙂 Poniżej są zdjęcia syna, słabej jakości 🙂 bo oryginały mam na starym zepsutym komputerze… Czytaj więcej »
jaki przystojny mężczyzna 🙂
Ale elegancik 🙂
synka chrzciliśmy gdy miał 2,5 tyg. był maleńki bo zaledwie 3kg więc ubranko musiało być malutkie. wybraliśmy śpioszki, sweterek i czapeczkę szydełkowe. Dla córeczki którą będziemy chrzcić w kwietniu dopiero wszystko szykujemy, więc jeszcze trochę przed nami 🙂 strój na pewno będzie starannie dobrany 🙂