Dziecko do żłobka a ty zostajesz w domu? Nie bądź taka “wygodna”
Rodzice którzy pracują na pełen etat, a czasem ich zobowiązania zawodowe pochłaniają i 12 godzin pracy na jednej zmianie nie mają lekko. Pojawiają się pytania, kto zajmie się dzieckiem, jeśli dziadkowie nie mogą? Niania, żłobek czy prywatne przedszkole, do którego łapią się młodsze dzieciaki? Takie rozwiązanie jest akceptowane przez otoczenie malca, gdy rodzice faktycznie są poza domem. Rzecz ma się inaczej, gdy mama czy tato odprowadzają dziecko, gdy mają dzień wolny.
Konieczność czy wygoda?
Ja taką sytuację znam z autopsji. Moja znajoma i jej mąż pracują właśnie po te rzeczone 12 godzin, zmianowo. Tylko ktoś, kto próbował przy takim układzie połączyć pracę, prowadzenie domu i wychowanie dziecka, może zrozumieć jakie to jest karkołomne.
Oni oddają dziecko do żłobka, gdzie młody ma się bardzo dobrze. Oddają go także gdy jedno z nich jest w domu, ale nie dlatego żeby “pozbyć” się dzieciaka i móc się pobyczyć, tylko po to, by przez te parę godzin doprowadzić dom do stanu używalności. Jasne, że nie dzieje się tak za każdym razem, i nie na cały dzień. I ja się wcale im nie dziwię, robiłabym tak samo, bo przynajmniej dwa razy szybciej są wstanie uporać się z robotą bez dwulatka, niż z nim kręcącym się pod nogami. Tym bardziej, ze ich pociecha jest dzieckiem wymagającym uwagi.
Następnie odbierają młodego ze żłobka a resztę dnia spędzają wspólnie, bo to czego im odmówić nie mogę, to że dziecko po domu nie biega samo sobie. Czy to jest takie straszne? Na pewno lepsze niż przeganianie dziecka z kąta w kąt, bo szybko, szybko tu kurze, tu mycie podłóg a tam pranie trzeba rozwiesić i obiad nastawić. Ale to ile się oni nasłuchali gorzkich słów od osób ze swojej rodziny, ile krytyki, to głowa mała. A paradoks polega na tym, że bliscy zamiast pomóc młodym, i np. wziąć dziecko nawet na godzinny spacer, to wolą narzekać.
Niestety tak bywa – zamiast motywacji i pomocy, dołowanie. Przykładanie rodziców do wydumanego szablonu perfekcji i zamiast pochwały, że radzą sobie jak tylko mogą, to narzekanie że powinni coś robić inaczej. Tylko tak jest w naszym pięknym kraju, że prorodzinna polityka jest jeszcze w powijakach, więc rodzice częściej pracują na takich zasadach bo muszą, niż bo chcą. A że próbują zapewnić dziecku byt i jeszcze wyszarpać wspólny czas dla rodziny i ogarnąć otoczenie by dzieciak nie tylko był czysty, ale wychowywał się w przyjaznym otoczeniu… To wcale nie jest takie łatwe!
Również tak robiłam i nie widzę w tym nic złego. Lepiej, żeby dziecko spędziło czas na zabawie z innymi dziećmi, niż stało z mamą np. w kolejce w urzędzie, bo matka też ma przecież różne sprawy do załatwienia.
jest nas podobnie myślących cała rzesz, tym bardziej dziw bierze że tyle krytyki czasem się sypie za to
Witajcie, moje dziecko poszło do przedszkola niepublicznego gdy skończyło 3 lata, a raczej 9 dni wcześniej 😉 Nie pracowałam zawodowo, co prawda, ale uznaliśmy z mężem, że im wcześniej pójdzie, tym się lepiej nauczy i zaadaptuje. Na chwilę obecną studiuję, młody ma ponad 4 lata, chodzi chętnie do przedszkola, po 3 miesiącach pobytu (w godzinach 8 – 12:30) zaczął lepiej mówić, liczy do 10-ciu, dba o higienę. Ponadto, rozwija się lepiej, mając rówieśników na co dzień i codzienne lekcje angielskiego, niemieckiego, rytmiki itp. A gdy mam dzień wolny, i tak go zaprowadzam, ogarniam cały dom, gotuję jego ulubione potrawy i… Czytaj więcej »
A mnie się takie podejście, także z myślą o dziecku bardzo podoba 🙂
Ja też swoich odstawialam do przedszkola 😉
ja mojego też, ma zajęcie, a ja wolne ręce. Przy czym mnie na szczęscie nikt nie ocenia za to, ze ułatwiam sobie życie
A ja już dawno przestałam przejmować się co ludzie mówią o mnie moim sposobie bycia wyglądu i wychowywania dzieci nasze życie nasza sprawa jak popełnimy błąd to potem staramy się naprawić 😉
Anna przynajmniej zdrowsza jesteś, na nerwach oszczędzisz 😉
Hmm, Ru przez pół roku chodziła do mini-przedszkola zanim ja poszlam do pracy. I nie uważam, żeby to było coś złego. Powoli się przyzwyczaila, zaczynała od 3 godzin dziennie (podczas których ją szybko robilam obiad i ogarnialam dom), aż do prawie 8 teraz (gdy jadę do pracy). Ona się łatwo przyzwyczaila, a ja nie miałam w pracy stresu co się z dzieckiem dzieje 🙂
czyli obie na tym skorzystałyście 🙂 pochwalam, nie musimy być całe życie męczennicami, dobrze ułatwiać sobie życie, a w tym przypadku nie dzieje się to kosztem dziecka
Dokładnie, tym bardziej, że to ona ciągnęła do dzieci. Nic nie odbywało się na siłę 🙂
Oczywiście, że zaprowadzam synka do żłobka, kiedy mam wolne. On fajnie spędza tam czas, a ja mogę trochę odsapnąć i załatwić swoje sprawy 🙂
Ja tez oddawalam synow do żłobka i przedszkola. Moje wolne było dla mnie. A dzieci zawsze po obiedzie odbieralam. Frajda dla dzieci zawsze jest jaj ktoś pierwszy wychodzi i nie musi lezakowac. Pozdrawiam wszystkie panie przedszkolaki i opiekunki z dawnych czasów
Uważam że mama ktora zawozi dziecko do przedszkola gdy ma wolny dzien jest mądrą osobą ponieważ dziecko spedza czas z rowiesnikami uczy sie nowych rzeczy a przedewszystkim nie ma przerwy w procesie adaptacyjnym. Kazda przerwa powoduje trudniejszy powrot, zaburzenie rytuałów. Jesli ktos ocenia niech lepiej przyjrzy się swojemu życiu. Owszem znam osoby ktore posylaja dzieci do zlobka nie pracujac bo chca odpocząć ja bym tak nie zrobiła. Ale jednorazowe ,,wybryki,, to nic zlego
też tak uważam, tym bardziej że dziecko „nie kisi” się tam po 10 godzin, mojej koleżance wystarczy czas do południa żeby się ogarnąć i załatwić co potrzebuje. poza tym, zgadzam się z Twoim argumentem o procesie adaptacyjnym. Myślę że jak się raz posyła dziecko, a raz nie, można zafundować mętlik w głowie małego
Nie wszystko da radę załatwić z dziećmi 🙂 dzieci szybko się nudzą i cieżko je ciągać przez pół dnia po urzędach, bankach itd 🙂 a poza tym każdej mamie należy sie chwila wytchnienia 🙂
Magdalena racja, czasem dobrze jest pomyśleć o sobie, szczególnie że dziecko jest pod pewną, zaufaną opieką
moja corka chodzi do przedszkola ja ten rok jeszcze w domu ale to dla nas obu lekcja ja musze nauczyć się być bez niej i ona z rówiesnikami zdala odemnie narazie chodzi na 5 h jesienią planuje przeprowadzkę wiec chcieliśmy to wszystko zrobić stopniowo by było jej łatwiej druga sprawa to choroby niestety ten rok przedszkolny to taka przeplatanka co kilka dni coś łapie wiec dobrze że może się spokojnie wychorować doleczyć
zmiany nie są łatwe, powodzenia w realizacji planów 🙂
O kurde jestem wyrodna,wstretna , leniwa matka :)) oddaje corke do przedszkola i wracam do domu spac :)) pozniej posprzatam , ugotuje . Odbieram corke i spedzamy czas razem .
jesteś, a co ! 😉
I nawet nie wyobrazasz sobie jak mi z tym dobrze :))
No tak, rodzina to najbardziej lubi obrabiac d, w tym przypadku to pewnie z zazdrosci 😉 niech kazdy rodzic robi to co chce
Moje dzieci zaczęły przedszkole i żłobek jak ja jeszcze nie pracowałam Ale ja miałam chwilę dla siebie by spokojnie załatwić zaległe sprawy zrobić zakupy pójść do lekarza one w tym czasie się adoptoealy do nowego środowiska a ns wiedziałam że to jest dobre dla naszego wspólnego dobra mimo wielu negatywnych komentarzy bliskich bylam wytrwale w swojej decyzji o nie żałuje
Oooo to cos o mnie ja nie pracuje, a moj syn chodzi do przedszkola. Tylko nie z powodu mojego lenistwa, chce dla mojego dziecka jak najlepiej i w przedszkolu nauczy sie duzo wiecej niz w domu. chodzi mi tu o obcowanie z innymi dziecmi. nie chce zeby byl malym doroslym ☺ chodzi tam na 3-4 godziny dziennie.
Ciuuuu ja lubiłam wszystkie na łopatki. Dziecko moje poszło do żłobka w wieku 9 msc. 1. Ponieważ bardzo ciężko o miejsce a była szansa. 2. Ponieważ skończyłam studia w związku z czym miałam więcej czasu na pracę dyplomową. 3. Ponieważ poświęcając ten 5 godzinny czas na rozwozeniu cv i szukaniu pracy tam gdzie chciałam a nie tam gdzie musiałam. W związku z czym bez stresu udało mi się zrealizować wszystko, a moje dziecko odchorowac początki zlobkowe i ja bez stresu ze utracie pracę pomagałam ja hartowac..unikając szybkiej metody antybiotykiwej bo muszę szybko wracać do pracy..na spokojnie. A opinie innych miałam… Czytaj więcej »
Jutro mam „wolne”…córki pójdą do żłobka i przedszkola a ja będę miała czas na wołające od miesiąca porządki w szafach, bieżące pranie, sprzątanie i porządny obiad (nie taki na szybko)…ale jestem wygodna 😀
To „wolne” to najczęściej nadrabianie zaległych obowiązków domowych, a nie leżenie plackiem na kanapie. Znam to przecież 🙂 http://alergicznedziecko.pl/cztery-godziny-tylko-dla-siebie/
Takie czasy. Mus to mus 🙁
Właśnie – takie czasy…
Niestety i moj syn i moja corka musieli chodzić do żłobka niestety bo fajnie byłoby z nimi spędzić czas jednak mimo to jestem zadowolona bo trafiłam na super opiekę
🙂
Mam ten komfort, ze mlody dziadek mieszka „za plotem”, maz czesto jest w domu, ja pracuje w szkole kilka godz dziennie – wiec zlobek i przedszkole zupelnie sa nam niepotrzebne, chyba, ze corka sama wyrazi chec chodzenia do przedszkola. Tez bardzo sie ciesze, ze mam dla dziecka duzo czasu i mlodych rodzicow chetnych pomoc.
Dziadkowie w formie to skarb:)
Tylko że dziecko, które nie chodzi do przedszkola, jest bardzo, BARDZO w tyle za dziećmi, które tam chodzą. Rodzic ma zadanie wymagać od dziecka i dbać o jego rozwó, myśląc przyszłościowo, a nie spełniać jego wszystkie zachciewajki, szczególnie, że dzieci po krótkim okresie niechcenia, zaczyna uwielbiać przedszkole. Tylko pojedynce jednostki mają z tym problem i są to przeważnie chłopcy. Nietety problemy te wynikają głównie z winy odprowadzających, bo mają problem z tym aby wyjść i dać dziecku się szybko uspokoić, zamiast tego pozwalają na histerie, krzyki inne tego typu historie. Piszę z własnego doświadczenia i obserwacji.
Moje dziecko sama wychowywałam i uczyło się genialnie, było wybitne i w liceum i na studiach.Nigdy nie było w żłobku,ani przedszkolu.
A ja zrezygnowałam z pracy po pół roku dziecka w żłobku, szpitalu, antybiotykach, ciągłych infekcjach, to nie miało sensu. Więcej na L4 niż w pracy, co to za pracownik, to nie ma sensu.
Dokładnie, często tak to właśnie wygląda.
Jesteśmy wyrodną rodziną. W weekendy nie możemy się doczekać aż nasza trzylatka pójdzie w poniedziałek do żłobka 😀
Poczytaj tez o rodzicielstwie bliskosci i emocjach dziecka, prosze, zanim na przyszlosc napiszesz o „pozwalaniu na histerie” i szybkim uspokajaniu dziecka. Tobie pozwala sie na emocje czy kaze sie je tlumic? Tak rodzi sie depresja.
Rodzic ma za zadanie dziecko kochac i wychowywac, wielu dzisiaj decyduje sie na edukacje domowa. Nie ma za zadania je tresowac 🙂 Sama do przedszkola nie chodzilam, podobnie jak moi bracia i w tyle nigdy nie bylismy ani jesli chodzi o nauke ani jesli chodzi o relacje z dziecmi. Nie umniejszam dzieciom chodzacym do zlobka czy przedszkola bo tez uwazam, ze daja wiele dobrego ale przesada w zadna strone dobra nie jest i niestety sie z Toba nie zgodze. Moja jeszcze nie dwulatka rozroznia kolory i ksztalty, zwierzeta, i nigdy bym nie napisala, ze jest „lepsza czy gorsza” od innych… Czytaj więcej »
Karolina 🙂 z calym szacunkiem.. Jestem nauczycielka i mam nieco inne spostrzezenia 🙂 dzieci krzywdza stereotypy i ocenianie przez doroslych 🙂 Nie pisz, prosze o wyrzadzaniu dziecku krzywdy bo chyba nie do konca wiesz o czym piszesz.
A ja uważam, że to bzdura. Mam w swoim otoczeniu kilkoro dzieci, które uczęszczają do żłobka i to uwielbiają. A choroby….jeśli dziecko nie zdobędzie odporności w żłobku, to będzie ją zdobywać w przedszkolu.I tak pierwszy rok dziecko spędza w domu, także to jest czas na to aby zaszczepić je na wszystko co się da i dać mu szansę na bycie zdrowym. A jeśli chodzi o rozwój, dziecko, które chodzilo do żłobka jest sto razy bardziej rozwinięte niż dziecko, które siedziało w domu. JAk dla mnie żłobek to jest kwestia wyboru, ale ludzie, którzy nie posyłają swoich dzieci do przedszkola, po… Czytaj więcej »
Zarówno przedszkole jak i żłobek to jedna z najlepszych rzeczy jaka przytrafiła mi się w życiu, tyle ile się nauczyłam ile nawiązałam więzi i znajomości na lata, nie doświadczyłabym zostając w domu. Moje dziecko mając 16 miesięcy poszło do żłobka, 2 pierwsze miesiące trochę poprzeplatały się chorobowo ale później było już ok. Mój syn tak się związał z dziećmi, że nie chciał wychodził jak po niego przychodziliśmy. Rozwijał się w tempie ekspresowym, uczył się nowych rzeczy, wierszyków, piosenek. Teraz chodzi do przedszkola i też jest zadowolony 🙂 My bardzo chwalimy sobie fakt, że nasz syn codziennie ma kontakt z grupą… Czytaj więcej »
Jeszcze nie zdecydowaliśmy się na zlobek… nie jesteśmy na niego gotowi. Co nieco na ten temat: http://mamswiat.blogspot.com/2017/01/gotowi-na-rozake.html
Bardzo przydatny artykuł. Widać lekkie pióro autora 🙂 Pozdrowienia!
http://kapsulkaendoskopowa.com.pl/senior-wigor.htm