Uroda 28 stycznia 2014

Jak się stałam sexi mamą – Press Day Panache

Poniedziałek już za nami. Szkoda, że minął – ciiii, może nikt nie usłyszy, bo aż trudno się przyznać, że lubię poniedziałki. Ten był wyjątkowy w całej swej postaci. Niepowtarzalny jak chwila, gdy grubymi płatkami sypie z wolna śnieg, oryginalny jak błysk światełek na miejskiej iluminacji, aromatyczny jak lilie w holu jednego z najlepszych hoteli w Warszawie, był po prostu DELUXE, a  wszystko dzięki Panache!

Ten dzień wypełniło swoją delikatnością i seksapilem wydarzenie Press Day Panache, który odbył się w Hotelu Bristol w Warszawie. Na zaproszonych gości czekała nie tylko lampka wyśmienitego szampana, ale także jedyna w swoim rodzaju atmosfera, ciepła, otwartości, uśmiechu, miejsca gdzie nawet marzenia mogą się spełnić.

Nie zabrakło wielu ciekawych dyskusji, a także atrakcji. Wszędzie kolory, …. Zalewały i zachęcały do dotykania, a im człowiek zagłębił się w tym dotyku to już nie chciał puścić tej wyjątkowej bielizny. Tak moi Drodzy, bielizny, nie byle jakiej, po prostu wyjątkowej. Jak jedna z wielu chętnie skorzystałam z porady brafitterki, i nie tylko ja byłam w błędzie. Otóż Moje kochane Panie, większość z nas, o czym przekonałam się w poniedziałek, nosi źle dopasowane biustonosze. Przyznaję się, ja też się myliłam i to  o 10 cm, i dwie miseczki. Komfort dopasowanego biustonosza – przykro mi, ale nie do opisania. Podejrzewam, że także niewiele z Was wie, że źle dopasowany biustonosz może być przyczyną częstego bólu głowy i napięcia mięśni szyji. Dlatego jeśli macie możliwość szukajcie porad, dobierzcie swój prawidłowy rozmiar, np. tutaj. Wam także należy się komfort!

Rozpieszczaniu nie było końca. Każdy mógł skorzystać z manicure OPI w wykonaniu dziewczyn z Depilove. Kolory i tutaj zachęcały i nęciły – gdyby nie praca zdecydowałabym się na jakiś pomarańcz, albo soczysty żółty odcień.

I na koniec ważna informacja : wiosenno-letnia kolekcja bielizny marek Panache wchodzi właśnie do sklepów specjalizujących się w profesjonalnym doborze bielizny. Baza adresowa sklepów dostępna na stronie www.panache.pl . Gorąco polecam każdej z WAS!

Serdecznie dziękuję So Chic za to wyjątkowe zaproszenie dla naszego bloga!

panache8

panache7

Panache1

panache3

panache4

panache5

panache6

panache

Zdjęcia: Rachela

Wpis jest elementem współpracy z Panache

Subscribe
Powiadom o
guest

6 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Dagmara
Dagmara
10 lat temu

oj zazdroszczę 🙂
Podejrzewam, że raczej mam źle dobrany biustonosz. Szkoda, że nie mieszkam w większym mieście, gdzie są większe możliwości

Ewcia
Ewcia
10 lat temu

Oj tak dobry biustonosz to podstawa 🙂
Jak trochę zaoszczędzę to zdecyduje się na zakup – bo przedstawia się obiecująco 🙂

Asia
Asia
10 lat temu

Ach ten kobiecy świat…. 😉
Zazdroszczę! 😉

Budująca Mama
10 lat temu

Ja zazdroszczę dużego wyboru. Mój biust to ciężki problem 😉 ale daję sobie z nim radę. Mam super dobrane biustonosze, niestety producenci skutecznie dyskryminują duże rozmiary, a I, J? Kto to nosi… Pewnie tylko babcie… 70 pod biustem? Nie możliwe… Nie będziemy takich szyć, bo się nie opłaca… Na szczęście jest kilku producentów, którzy nie zapominają o wyszukanych klientkach 🙂

Rachela
Rachela
10 lat temu
Reply to  Budująca Mama

W ofercie panache znajdziesz na pewno dla siebie rozmiar – cześć kolekcji zaczyna się dopiero od D 🙂

Dania główne 28 stycznia 2014

Naleśniki po meksykańsku

W dzieciństwie naleśniki kojarzyły mi się jedynie z dżemem lub słodkim twarogiem. Wtedy nikt nie myślał o tym, by dodawać do nich mięso i warzywa. Teraz jest inaczej – ludzie lubią eksperymenty kulinarne przełamujące nieco tradycję. Całe szczęście, bo dzięki temu gotowanie nie musi być nudne, a jedzenie nie musi zawsze smakować tak samo!

Dziś podzielę się z Wami moim odkryciem cudownego smaku słonych naleśników. Gwoli ścisłości, pisząc „moim” nie chodzi mi o to, że ja je wymyśliłam, nie nie! 😉 Raczej mam na myśli, swoją wielką fascynację i uwielbienie do nich.

Ale do rzeczy!

Moje trzy, absolutne numery jeden (nigdy nie wiem który jest ten naj naj! 😛 ) to naleśniki: po meksykańsku, staropolsku i zielone – czyli ze szpinakiem oraz brokułami. Mmmmmm na samą myśl leci mi ślinka!

W dzisiejszej odsłonie zdradzę Wam tajemnicę pierwszego przepisu, tj. na naleśniki po meksykańsku.

Naleśniki (około 12 sztuk):

300 g (około 2,5 szklanki) mąki
500 ml (2 szklanki) mleka
3-4 jajka
szczypta soli
3 łyżki roztopionego masła lub oleju

Farsz:

1 cebula
4 ząbki czosnku
500 g mięsa mielonego
puszka kukurydzy (285 g)
puszka czerwonej fasoli (240 g)
papryka – osobiście lubię kolorowe dania, więc jeśli mam możliwość biorę trzy papryki: 1x czerwona, 1x  żółta, 1x zielona.
Dzisiaj niestety mam tylko jedną, czerwoną.
słoik przecieru pomidorowego

Przyprawy:

sól
pieprz
cukier
natka pietruszki
majeranek
oregano
bazylia
kolendra
papryka słodka (jeśli lubisz pikantne potrawy – papryka ostra)
opcjonalnie – przyprawa do potraw meksykańskich (ja nie mam, więc mieszam własne ulubione smaki)

Sos czosnkowy (jeśli nie lubisz, możesz oczywiście zrobić inny, np. pomidorowy)

1 duże opakowanie jogurtu naturalnego
4-5 ząbków czosnku
1 łyżka majonezu
sól
pieprz

Sposób wykonania:

1. Na dno patelni (a najlepiej wok`a – jest wygodniej) wlewam olej, podgrzewam go.

2. Cebulę kroję w kostkę, podsmażam. Dodaję szczyptę soli i cukru.

3. Czosnek kroję w plasterki. Dorzucam do cebuli.

4. Gdy cebula i czosnek „opalą się” na złoty kolor, wkładam mięso, doprawiam je solą, pieprzem, pietruszką i słodką papryką.

5. Dodaję kukurydzę, a następnie pokrojoną w kostkę, paprykę.

6. Gdy warzywa trochę zmiękną, dodaję fasolę oraz przecier pomidorowy.

7. Wszystko mieszam, ponownie doprawiam do smaku.

Moja rada – jeśli masz na patelni za dużo tłuszczu, wlej do farszu odrobinę wody (ja to robię przed dodaniem przecieru by już go nie rozrzedzać) i poczekaj aż odparuje.

Sos:

1. Jogurt przelewam do miseczki.

2. Przeciskam przez praskę czosnek, dodaję do jogurtu, razem z majonezem.

3. Doprawiam do smaku solą i pieprzem.

4. Dokładnie wszystko mieszam.

Gotowy farsz układam na naleśnikach, zawijam (ja lubię w kopertę).

Na patelni rozgrzewam trochę oleju, kładę naleśnika „kieszonką” do dołu, tak by się skleiła. Podsmażam na złoty kolor.

Moja rada – aby mieć pewność, że farsz w środku będzie ciepły i dobry do jedzenia:

a) układaj na naleśniku ciepły farsz i podsmażaj placki tylko po to by je skleić oraz zarumienić,
b) wrzuć zwinięte naleśniki na chwilę do mikrofalówki lub piekarnika, później tylko podsmaż (j.w.),

Smacznego!

 

nalesniki po meksykansku

nalesniki po meksykansku13

nalesniki po meksykansku2

Zdjęcia: Sylwia

Subscribe
Powiadom o
guest

14 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
tomek q (jakchcemy.pl)

Poproszę 3 szt. na 13.00 dzisiaj… ech 🙂

Fizinka
Fizinka
10 lat temu

Gdzie je dostarczyć?? 😉

tomek q (jakchcemy.pl)
Reply to  Fizinka

Kraków, parking przy Parku Decjusza 🙂
uda się?

Fizinka
Fizinka
10 lat temu

W 1 godzinę do Krakowa będzie ciężko…… ale spróbujemy! 😉

Kamila Klimek
Kamila Klimek
10 lat temu

Zrobiłam dziś na obiad:))) Bossssssskie:D

Fizinka
Fizinka
10 lat temu
Reply to  Kamila Klimek

😀 😀

Daga
Daga
10 lat temu

Moim ostatnim farszem były brokuły i ser feta 🙂

Fizinka
Fizinka
10 lat temu
Reply to  Daga

Z brokułami też uwielbiam naleśniczki! 😉

Milena Kamińska
Milena Kamińska
10 lat temu

pychotka, nigdy nie robiłam ale wyglądają smakowicie na pewno zrobię

Fizinka
Fizinka
10 lat temu

Wyglądają i są baaaardzo smaczne!! 😉

Sylwia Wnuk
8 lat temu

no raczej, tylko kto zrobi 😀

W roli mamy - wrolimamy.pl
Reply to  Sylwia Wnuk

No właśnie 🙂

Iwona Okulicz-Zawada

Często je robię 🙂 wszystkim bardzo smakują bo na prawdę są pyyycha 🙂

Magda
Magda
6 lat temu

Przecier pomidorowy czy koncentrat pomidorowy? Ile gram ma być?

Kulinaria 19 stycznia 2014

Ekspresowe muffiny

Dałam się już Wam poznać, jako „Pani Szybkie Ciasto” – a że przypadło Wam do gustu, nie mogę Was zawieść! Więc gdy głodni goście dobijają się do drzwi, dzieci jęczą, że się nudzą, a dobra ciocia wytyka Ci zeszłoroczny zakalec… łap za miskę, łyżkę – a w 25 minut rozprawisz się z nimi wszystkimi!

Dziś na cukierniczej paterze serwujemy babeczki, a raczej muffinki. Czyli podpatrzone cudo z programu kulinarnego w polskim i ekspresowym wydaniu na każda okazję!

Ja uwielbiam je robić razem z córką – to ciasto, które 3-latek może przygotować prawie samodzielnie. Jedyne co trzeba zrobić to wsypać i wlać składniki do michy i zamieszać! A jak mało zmywania!

Są świetne na jesienną chandrę, wiosenny piknik i wystawne przyjęcie. A więc do dzieła – robimy ekspresowe muffiny!

Składniki:

Suche:

1 ¾ szklanki mąki (absolutnie obojętnie jakiej byle pszennej)
2 łyżki ciemnego kakao (jeżeli lubicie wytrawny smak można zaszaleć na ciut więcej)
¾ szklanki cukru pudru  (jeśli daję więcej kakao, dodaję pełną szklankę cukru pudru)
2 łyżeczki proszku do pieczenia
½ łyżeczki sody
1 cukier waniliowy (lub kilka kropel aromatu waniliowego do ciast)

Mokre:

1 szklanka mleka
⅓ szklanki oleju (bez stresu, tak na oko)
1 jajko

Dodatki ekstra:

Tabliczka czekolady
Ulubiona konfitura – najlepiej wiśniowa, malinowa

Jeżeli planujecie babeczki w formie wystawnej można pokusić się o krem do tortów „na górę” i jakieś dekoracje.

„Przyda się”:

Blacha do pieczenia muffinów (taka taca z dziurkami na babeczki) lub foremki do babeczek (metalowe – trzeba wyłożyć papilotkami, silikonowe – saute)
Papilotki do babeczek
Drewniany patyczek do szaszłyków

Przygotowanie:

1. Piekarnik nagrzewam do temperatury ok. 175-200 stopni Celsjusza – w starym przedpotopowym sprzęcie piekłam je w temp. ok. 200 stopni, w nowym piecu z termo obiegiem 175 było w sam raz.

2. Wyjmuję sprzęt: 2 miski, łyżkę i szklankę (szaleństwo ;P )

3. W jednej misce mieszam wszystkie suche składniki, w drugiej mniejszej wszystkie mokre. Następnym krokiem jest wlanie mokrych do suchych. Mieszam. Naprawdę dziecko może to wykonać, ponoć im więcej „purchli” tym smaczniejsze baby!

4. Opcjonalnie siekam nożem czekoladę (lubię łączyć trochę mlecznej i trochę ciemnej, gorzkiej czekolady) – byle jak, na niewielkie kawałki i wrzucamy do ciasta. Mieszam wszystko razem.

To zajmuje 5-10 minut. Jeśli zlecimy prace maluchowi, dodajmy drugie tyle i rozłóżmy na podłodze gazetę, łyżki bywają złośliwe i po co zamiatać mąkę z podłogi?!

5. I tu najmniej przyjemna część zadania (mówię tak bo zawsze zababrzę dookoła mimo moich usilnych starań): czyli nakładanie. Do blachy wkładam papilotki. Ciasto ma konsystencję bardzo gęstej śmietany lub serka. Nakładam łyżką do papilotek. Najlepiej zaopatrzyć się w 1 dużą łyżkę i 1 łyżeczkę. Łyżeczką zsuwamy ciasto z łyżki. Nakładam mniej więcej do ¾ (takie maksimum, może być mniej). Ciasta wystarczy na 12 dużych i pękatych babeczek o średnicy 5 cm. Jeżeli spadło nam ciasto nie tam gdzie planowałam wycieram, podczas pieczenia będzie się przypalać i psuć kuchenne zapachy.

Jeżeli chcemy wzbogacić babeczki konfiturą, na górę wrzucam malutką łyżeczkę. W czasie pieczenia nadzienie schowa się w środku.

Dla smakoszy:

Można nie dodawać kakao do suchych składników, a na sam koniec. Część ciasta odłożyć do miseczki, następnie dodać do niego nieco wanilii lub aromatu/olejku waniliowego. Do pozostałego ciasta dopiero dodać kakao – w ten sposób zrobimy babeczki  dwukolorowe: czekoladowe-waniliowo. Waniliowe ciacho dodajemy tak jak konfiturę dopiero do foremek napełnionych masą czekoladową .

Pieczenie:

Trwa około 15-20 minut w zależności od naszego piekarnika i tego czy dodamy mokrą konfiturę (wtedy zakładamy, że dłużej). Czekamy, aż urosną i ściemnieją. Najlepiej wykonać próbę patyczkiem – czyli wbijamy patyk do szaszłyków w babeczkę i sprawdzamy czy po wyjęciu zostało na nim lepkie ciasto.
Suchy patyk = gotowe babeczki

I gotowe! Prawda że szybkie, proste i smaczne?

mufina

mufiny2

Zdjęcia: Hanna

Subscribe
Powiadom o
guest

3 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Budująca Mama
10 lat temu

Kochana! Dziękuję! Nie mam miksera, a słodkiego się chce, oj chce i zaraz zaczynam robić 🙂 tylko mi jajca dojadą 😀 i napiszę jak smakowały

Edyta Wilk
10 lat temu

Te też wypróbuję 😉

mysia-sia
mysia-sia
10 lat temu

właśnie w piekarniku mufiny z twarożkiem. ciekawe jak to połączenie się sprawdzi 😉

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close