Ciemna strona karmienia piersią
To, że ciąży towarzyszą różne rozterki i mniej lub bardziej poważne dolegliwości, wiemy bo o tym się mówi. To, że poród nie należy do przyjemnych przeżyć – delikatnie ujmując, też wiemy bo o tym również się mówi. Dlaczego więc trudy karmienia piersią owiane są taką tajemnicą? O tym, że boli i bywa ciężko raczej się nie mówi, a jeśli już to mało i po cichu.
Będąc w pierwszej ciąży dużo czytałam na temat jej przebiegu i rozwoju, szukałam informacji dotyczących porodu oraz macierzyństwa. Rozmawiałam z wieloma innymi mamami, wymieniając się doświadczeniami, dzięki czemu do przyjścia na świat syna i nowej roli jaka mnie czekała byłam przygotowana. Wiedziałam, że łatwo nie będzie, ale właśnie ta świadomość uchroniła mnie przed wielkim rozczarowaniem.
Żałuję, że przez tych dziewięć miesięcy nigdzie nie natknęłam się na temat karmienia piersią i nie mam tu na myśli „naukowych” artykułów prawiących o jego zaletach, bo tego akurat nie brakuje. Chodzi mi o prawdziwy obraz naturalnego karmienia, historie z życia wzięte opowiadające o tym, jak trudne i bolesne bywają początki tej przygody.
Pamiętam jak dziś moje zderzenie z rzeczywistością, kiedy okazało się, że to nie poród jest ostatnią przeszkodą i niejako cierpieniem na drodze prowadzącej do bycia szczęśliwą mamą ślicznego maluszka. Pamiętam jak bardzo byłam zdziwiona, rozczarowana i zła, że nikt mnie nie ostrzegł! Nikt mi nie powiedział, że pierwszy miesiąc będzie taki ciężki, okraszony łzami, a nie radością.
Przystawianie noworodka do piersi okazało się bowiem ciężkim zadaniem, bo nie wystarczy tylko wystawić cyca, wierząc że ten kilkudniowy okruszek sam sobie poradzi. Tego trzeba się nauczyć, a żeby się nauczyć trzeba wielu prób i błędów. Bólu i złości. A także niezwykłej siły by przetrwać i się nie poddać. By nie zwątpić, gdy dziecko się drze bo jest głodne, a mama nie potrafi go nakarmić, czytaj – poprawnie przystawić.
Poranione brodawki, pokryte strupami, zaciśnięte z bólu zęby, łzy mimowolnie spływające po policzku, zdenerwowane dziecko i partner, który chciałby pomóc, ale nie może. Do tego dochodzi podejrzenie niewystarczającej ilości pokarmu, a następnie jego nawał, pierwszy zastój mleka i zapalenie piersi, któremu towarzyszy taki ból, że nie można nawet ręką ruszyć. Pojawia się temperatura, dreszcze, a całe ciało oblewa straszliwy chłód. Pojawia się też krzyk bezsilności i chwila zwątpienia.
Ja tego doświadczyłam, dwa razy – przy pierwszym dziecku i przy drugim. Z tą małą różnicą, że za pierwszym razem nie byłam na to przygotowana, bo nikt mi nie powiedział, że tak może być, a mnie samej karmienie piersią kojarzyło się głównie z czymś pięknym i przyjemnym. I wcale nie twierdzę, że tak nie jest – generalnie jestem wielką fanką naturalnego karmienia, trzeba jednak mieć świadomość, że początki bywają naprawdę ciężkie i zanim zacznie się czerpać z tego jakąkolwiek radość, trzeba swoje przejść.
Dlatego zachęcam Was drogie panie, rozmawiajcie o tym. Nie straszcie, lecz mówcie szczerze i otwarcie by młode mamy mogły się psychicznie przygotować na tę sytuację, a nierzadko nawet walkę.
Heh córcia ma teraz 2 miesiące a syn 5 lat .. syna karmilam 2 miesiące ale później było mu mało i musiał dostawać butle i nie wspominałam tego źle .. ale córcia miała cyca 3 tygodnie i dostałam zapalenia piersi bo tak mnie pogryzla przy tym dostałam gorączki i pokarm się spalił. . jeśli jeszcze raz miałabym czuć taki ból to wolę żeby mnie żywcem zakopali .. nikomu nie życzę tego co przeszłam
Też miałam zapalenie, Gorączka 40 stopni ból nie do zniesienia mąż pierś gniecie mleko tryskalo ja płacze masakra
Po pierwsze – też mam 5-letniego syna i 2-miesięczną córkę! 🙂 😀
A po drugie – przy synu nabawiłam się raz takiego zastoju i zapalenia piersi że wyłam z bólu, kląc w niebogłosy – za jakie grzechy!?! Na szczęście wyszłam na prostą i udało mi się karmić dalej. Później było już przyjemnie 🙂
Ja uważam te chwile za cudowne..tylko dziecko i ja ..taka wspolnosc… bardzo miłe to wspominam…byłam załamana i rozgoryczona ze ostatnio nie mogłam.karmić swojego synka..który był wczesniakiem
Też uważam, że to cudowne chwile ale dopiero gdy dziecko nauczy się „ładnie” ssać i brodawki się do tego przyzwyczają 😉
Dlamnie jest to przyjemne dopiero teraz gdy zostałam drugi raz mamą a moj syn ma 4 miesiace… do tego czasu cały czas mnie to poprostu bolało ale starałam się bo wiem jak po córce cierpiałam ze nie pptrafie. Tak jak w artykule nikt mnie na to nie przygotował i poprostu nie dałam rady (wyrodna matka ) ”miałam mleko a nie chciałam dac” dzieki tej nauce wiedzialam jak teraz sie zachowac no i prosze… moze to być przyjemne ale trzeba czasu i cierpliwości
Oj tak! Trzeba czasu, cierpliwości i siły by wytrzymać! 🙂 Ale warto 🙂 I warto też o tym mówić, by inne mamy mogły się na to przygotować.
Dokładnie tak. Cierpliwości i samozaparcia.
Jeśli chodzi o karmienie źle wspominam początki z synem bo nie chcial złapać a położne po mnie jeździły ale gdy załapał karmilam półtora roku i to byly przepiękne chwile z córką było odwrotnie od razu załapała o chodzi ale pokarm mialam tylko 6 miesięcy
Ja, kiedy przetrwałam okropny początek, też lubiłam karmić 🙂 i z pierworodnym cieszyłam się tymi momentami trochę ponad rok. Teraz, przy córce, ledwo co okiełznałam ból i zaczynam się cieszyć, ciekawe ile będzie nam dane 🙂
a, kiedy przetrwałam okropny początek, też lubiłam karmić 🙂 i z pierworodnym cieszyłam się tymi momentami trochę ponad rok. Teraz, przy córce, ledwo co okiełznałam ból i zaczynam się cieszyć, ciekawe ile będzie nam dane 🙂
Dla mnie to nigdy nie było przyjmie niestetety
Oj początki ciężkie ale warto je przeboleć dla tych chwil razem 🙂 pozniej juz cała przyjemność 🙂
A slyszałyscie piosenkę kraina głodu mam tę moc karmić całą noc
Słyszałam, mnie to niedługo czeka. Na sobotę mam termin porodu ?, będę na bieżąco.
Ja nie słyszałam… Cóż to??
Kurczę czytajac to co napisałaś ciarki przeszły moje ciało poważnie dwuma rękoma podpisuje się pod tym .Zgadza się każde słowo napisane i mimo takiego nacisku na karmienie piersią w szpitalach zostawiają nas z tym same wręcz opryskliwie się do nas odnoszą Panie które tak naprawdę powinny poświęcić nam dużo uwagi i wspomóc poradą a jak już rodzisz kolejne dziecko to już wogole Cię olewaja bo uważają że już powinnaś być doświadczona ja mam teraz trzeciego bobasa który ma niecałe dwa miesiące i jestem na swierzo z tym tematem pozdrawiam wszystkie matki
Niestety ale to prawda – w szpitalach brakuje ciepłych i miłych osób, które pomogą zakłopotanej matce i głodnemu dziecku!
Również jestem z tematem na świeżo (moja córka niebawem skończy 2 miesiące! 🙂 ),gdy leżałam po porodzie w szpitalu, widziałam kobiety które nie umiały przystawić swoich dzidziusiów do piersi. Było mi ich tak szkoda, że aż mi się serce krajało – one ze łzami w oczach, z bezsilności, a te dzieci zapłakane z głodu… i nikt sam z siebie nie przychodził by im pomóc, wytłumaczyć, pokazać. Smutne to 🙁
Ja trafiłam na miłe Panie położne w szpitalu, a moje doświadczenia są świeże – Maluszek ma 10 dni. Początki, czyli pierwszy tydzień niby było bolesny, ale porównując do porodu, to karmienie to pikuś. Miałam jakieś ranki, ale dbałam o nie – smarowałam, wietrzyłam i od 3 dni mam brodawki bez ran. Oczywiście pierwsze zassanie bywa bolesne, gdy Maluch się niecierpliwi, ale po chwili jest już ok. Nawał już miałam, zapalenie mam nadzieję, że mnie ominie i do końca mojej przygody z karmieniem bedzie miło i przyjemnie.
Oj bolące piersi, płacz bezsilności, pamiętam, przy pierwszej córce, a teraz przy drugiej poprostu rewelacja, nadal karmie mimo że mała ma już 9 prawie miesięcy, i je wszystko, to te nasze wspólne drzemki przy cycu, wieczory, usypianie, nie zamienilabym za nic. Jedynie nocki trochę przechlapane, bo budzi się i szuka zbiorników…
Mleczarnia ciągle otwarta…
Zawsze w gotowości dla mojego kwiatuszka?
Karmienie nie należy do najlatwiejszych ale potem to same zalety. Chociaż by ile w portfelu wiecej kasy. Policz ile kosztuje mleko i w to miejsce kup sukienkę w nagrode albo cos o czym marzysz 🙂 nie stoi sie z garami zeby szykować te mleko i wode 🙂 i ile wrzeszczenia mniej gdy nie szykujesz potem tego mleka tylko wywalasz cycochy i buch 😉 ja karmie poraz drugi 😉 przerwa miedzy 1 karmieniem a drugim 7 mc 🙂 jestem dumną mamą ktora swiadomie daje ci najlepsze :*
Karmienie masakra dla mnie najgorsza sprawa ból podczas ssania nie do zniesienia brak pokarmu położna kazała karmić na siłę a ja ze łzami w oczach a dziecko ciągle wyło bo głodne meczylam się ok 8 miesięcy . Drugie dziecko karmilam tylko 3 miesiące było troszkę lepiej ale pokarmu brak
8 miesięcy??? To nieźle!
Bo miałam taką położna która niby mi pomagała przyjeżdżala dzwoniłam do niej itp a ona karm karm karm i karm a ja młoda z płaczem słuchałam i karmilam przy drugim już Mądrzejszy człowiek 😉
Maść Bepanten jest dobra tylko trzeba dużo smarować .
a znacie maść dobrą na pogryzione piersi
oj początki to dramat. i wredne baby na poporodowej, ktore sądzą, że skoro urodziłaś to wiesz jak przystawiać. i tak łzy spływające same po policzkach..walczyłam 7 tygodni i wywalczyłam. Teraz leci 9 miesiąc ;p
Wiele osób mi gadalo ze szkola rodzenia to niepotrzebna bzdura ale to tam uczyli nas jak karmić, przystawiać, czego się spodziewać i jak rozpoznać kiedy dziecko źle łapie, czym pielęgnować i kiedy minie najgorszy okres. Za to dziekuje 🙂
O tak początek był ciężki. I to dwa razy. Pierwszy raz przy synu coś tam słyszałam krótko przed porodem od koleżanki, która urodziła miesiąc wcześniej i zdawała nam na forum relację. Pisała czego używa i jak działa. Można było się teoretycznie przygotować, praktyka okazała się bolesna. Karmiłam 15 m-cy. Potem, mimo krótkiej, trwającej 2 m-ce przerwy, zaczęłam od nowa z córcią. Lepiej nie było, podobnie jak przy synu pokarm dopiero w trzeciej dobie się pojawił ale przynajmniej wiedziałam co i jak. Brodawki poranione, krew się z nich lała razem z mlekiem. Ale walczyłyśmy razem z położnymi. Teraz karmię córkę już… Czytaj więcej »
Napisałabym ze nikt nie przygotował – nie szukałam informacji. Każdy kupuje najlepszy wozek czy sliczne pościele ale zeby miec doradcę laktacyjnego pod reka przed porodem to juz nie istotne?
Miałam cesarke, niestety moja laktacja potrzebowała czasu, był stres, płacz, ból, krew nawet lala się… Ale dałam radę, chciałam tak bardzo karmić i udało się, 27 kwietnia moje słoneczko będzie miało 2 latka… Teraz będzie problem, aby odstawić 🙂 i pytanie kiedy nadejdxie ten właściwy moment 🙂 Pozdrawiamy z Belfastu
Mi na szkole rodzenia położna mówiła że karmienie jest takie super a gdy urodziłam i przystawiłam córkę do piersi to wcale nie było takie przyjemne, czułam ciągnięcie i ból. Poprosiłam tę samą położną o radę – a ona – no bo to tak właśnie czuć.
Hipokryzja mnie powaliła.
No więc przy pierwszym dziecku piersi bolały mnie ok 4 miesiące i zaciskałam zęby z bólu, a przy drugim też ból tak do 4 miesięcy ale już nie aż tak mocny jak przy pierwszym.
Wolałabym żeby mi ktoś wcześniej przedstawił też ciemna stronę mocy.
U mnie wlasnie tak bylo – wyjelam cyca i maly zlapal i zaczal jesc. Nawal mleka mialam ale czeste przystawianie pomoglo. Takze nie zawsze jest tak zle
Dla mnie karmienie to coś najwspanialsze na świecie. Na szczęście nie miałam nigdy problemów może dlatego sprawia mi to ogromna radość. Wiem że od roku daje synowi to co najcenniejsze