8 godzin temu

Agat – Michał Wierzba

Tytuł: Agat
Autor: Michał Wierzba
Oprawa: miękka
Liczba stron: 414
Rok wydania: 2025
Wydawnictwo: W.A.B

Kryminał w najlepszym wydaniu, nowa gwiazda na rodzimym wydawniczym firmamencie, wiarygodne postaci, dynamiczna akcja, stale rosnące napięcie, zaskakujące rozwiązanie. Gdybym chciała opisać Agat jednym zdaniem, brzmiałoby właśnie tak.

O czym jest Agat?

Agat jest powieścią tak bardzo wielowątkową i rozbudowaną, że trudno napisać w kilku zdaniach, o czym to jest i nie popełnić spojlera. Nie udało się nawet wydawcy 😉 Zajrzałam na tylną okładkę po przeczytaniu stu stron i… trafiłam na spojler. Ale rozumiem to, bo napisanie w kilku słowach, o czym jest Agat, wcale nie jest takie proste.

Leon Deker jest policjantem, pracującym pod przykrywką – przeniknął do przestępczego półświatka, o jego prawdziwym życiu nikt nic nie wie. Z żoną i dziećmi widuje się raczej rzadko. Wszystko do czasu. Zmuszony przez życiowe okoliczności do zmiany trybu życia, przestawia się też na inny tryb pracy. W najbliższych planach ma wypad do Tajlandii, ale szef rzuca mu na biurko „prostą sprawę” kryminalną, taką, którą teoretycznie powinien rozwiązać przed urlopem. Sprawa okazuje się trudna i zawiła, a sprawy zawodowe zbyt niebezpiecznie ocierają się o osobiste. Leon zmuszony jest podejmować decyzje nie do końca zgodne z jego zasadami. Martwa nastolatka staje się pierwszą kostką domina, a potrącenie jej rozpęta prawdziwą lawinę. Mogę tylko obiecać, że nie oderwiecie się od czytania.

Mimo wielu wątków powieść jest bardzo logiczna i spójna, raczej się nie da w niej zgubić. Za to utonąć jak najbardziej.

Jak się czyta Agat?

Agat to moje pierwsze spotkanie z Michałem Wierzbą i mam szczerą nadzieję, że nie ostatnie. Właściwie to jestem tego pewna, bo pierwszy tom nowej serii wszedł na rynek dosłownie na pełnej petardzie. Jak to się genialnie czyta, jak szybko, jak wartko i jak głęboko! Trudno nie wejść w tę książkę w całości, nie dać się pochłonąć, odciąć od otaczającego świata i gadania rodziny. Chyba coś ode mnie chcieli, ale… umówmy się, są rzeczy ważne i ważniejsze 😉

Agat nie jest łatwą książką, nie będę Was oszukiwać. Jest trudny, wymagający, miejscami bolesny, raczej nie dla wrażliwców. Na pewno nie dałabym go kobietom w ciąży, plastyczne obrazy plus wyobraźnia mogłyby zrobić im krzywdę.

Przy tym nie mogę nie zauważyć, że Agat jawi się jako bardzo wiarygodna książka – można nie chcieć, żeby życie wyglądało właśnie tak, jak je opisano, ale nie da się nie uwierzyć, że dokładnie takie jest. Mnie jako matkę licealistki szczególnie przerażały opisy życia nastolatków. No ale nie ma się co łudzić – może mi się to nie podobać, ale nie zmienię faktów, tak też jest. Pociesza mnie myśl, że nie tylko tak.

Postaci? Muszę przyznać, że nie zaprzyjaźniłam się z Leonem Dekerem od pierwszej strony, dopiero pod koniec mnie do siebie przekonał. Jest bardzo niejednoznaczny, momentami irytujący, wręcz wkurzający. Idzie przez życie, nie oglądając się za siebie. Przy tym jest pełnokrwistym gliniarzem, trójwymiarową postacią, w którą nietrudno uwierzyć.

Michał Wierzba chyba lubi takich nie do końca czarno-białych bohaterów, bo w książce jest ich więcej. Choćby Karolina, której postawa jest dość niejednoznaczna. Mimo to, czego zupełnie nie rozumiem, ją polubiłam od razu. Może zadziałała solidarność jajników, a może jeszcze coś innego, czego nie udało mi się uchwycić. No tak czy owak, Karolina ma u mnie duży kredyt zaufania, chyba nawet większy niż Leon.

Agat – recenzja jak zwykle subiektywna

Długość – 414 stron, więc muszę zaliczyć na plus, chociaż… nie krzyczę o więcej tylko dlatego, że wypatruję drugiej części.

Trupy – no…. No wiecie, to jest dobra książka, nawet bardzo dobra.

Humor – niewiele go tu i raczej taki specyficzny, ale daje się zauważyć.

Widoczność liter – absolutnie żadna, nie ma wrażenia czytania, jest raczej efekt oglądania filmu. Przy czym niektóre opisy są aż nazbyt plastyczne.

Ogólnie powiem tak: jest to bardzo dobra pozycja, a autor trafia na półkę do moich ulubionych. On naprawdę umie w dobrą literaturę bez lukru. Jakież to jest wyrafinowane, jakie nieoczywiste i jakie brutalne chwilami to głowa mała, a jednak nie da się przerwać lektury. Zniewala, hipnotyzuje i zadaje ból, ale i tak się czyta.

Dla kogo jest Agat?

Agaty jako kamienie półszlachetne są raczej przypisane kobietom, ale o książce bym tego nie powiedziała. Agat spełnia wszelkie wymogi męskiej literatury i nawet żądni krwi czytelnicy nie będą rozczarowani. Skądinąd wiem, że kobietom też się podobało 😉 To kryminał, i to raczej mocny, a więc ma bardzo konkretnych adresatów. Myślę, że niektórzy licealiści też są na niego gotowi.

 


Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem W.A.B

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close