Agencja Złamanych Serc – Irena Matuszkiewicz
Tytuł: Agencja Złamanych Serc
Autor: Irena Matuszkiewicz
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Oprawa: twarda
Rok wydania: 2022
Liczba stron: 504
„Agencja Złamanych Serc” to opowieść o czterech kobietach, notabene przyjaciółkach, które można by w skrócie określić – dziewczyny po przejściach. Wszystkie są młode, mieszkają w tej samej kamienicy, a swego czasu źle wybrały sobie partnerów, przez co doświadczyły wielu przykrości. Zostały zdradzone, upokorzone, porzucone i zostawione bez pieniędzy, a nawet z długami i dzieckiem – w przypadku Agaty.
Marta, Kasia, Paulina i Agata, zamiast brać życie garściami, szukać szczęścia i wielkiej miłości, wiodły stosunkowo spokojne i skromne życie, próbując wiązać koniec z końcem. Wszystkie cztery miały spaprane życie przez mężczyzn, a jedyną atrakcją dla nich były spotkania w gronie przyjaciół i wspólne wyjazdy do domu w Ciechocinku.
Ich życie nabierze jednak nieoczekiwanego rozpędu, gdy podczas jednego ze swoich regularnych spotkań w babskim gronie dojdą do wniosku, że czas najwyższy znaleźć na facetów jakiś sposób i zrobić z nimi porządek. Propozycje padły różne: wystrzelać, wytruć, wytępić lub wykastrować. I choć wszystkie pomysły bardzo im się podobały, to jednak finalnie obstały przy ostatnim, najbardziej rozsądnym, bo pozbawionym widma wyroku, tj. zrujnować finansowo każdego samca, który skrzywdził kobietę.
Fakt faktem istniało ryzyko, że zostaną im tylko sami bankruci, ale pokusa zemsty była silniejsza. Choć po prawdzie do dziewczyn bardziej pasowało stwierdzenie, że kierowała nimi chęć zadośćuczynienia finansowego za poniesione straty moralne i fizyczne, niż zwykła zemsta. W każdym razie w ten oto sposób powstała tytułowa Agencja Złamanych Serc.
Wiele Wam nie powiem o działaniach sprzysiężenia, jakie spontanicznie stworzyły przyjaciółki, żeby nie odbierać Wam radości czytania. Zdradzę jednak, byście błędnie nie myśleli – tak jak ja – że dziewczyny będą od tej pory podrywać facetów, rozkochiwać w sobie, a potem bestialsko porzucać na pastwę losu. Co to, to nie! Członkinie agencji miały znacznie ambitniejsze plany i dotyczyły wyłącznie mężczyzn, którzy złamali im serca i zrujnowali życie.
Pomysłowość Marty, Kasi, Pauliny i Agaty okazała się nie mieć granic, za co z miejsca strasznie je polubiłam! Trzeba przyznać, że nie brakowało im też odwagi i determinacji, mimo iż zaczęta wojna z facetami zahaczała o środowisko przestępcze, czego oczywiście nie były początkowo świadome. Niemniej chcąc nie chcąc zetknęły się z toruńską mafią, porachunkami mniejszych i większych szumowin, co w konsekwencji doprowadziło do śmierci kilku osób, również znajomych głównych bohaterek.
W książce zatem oprócz ogromnej dawki humoru pojawia się też wątek kryminalistyczny i detektywistyczny, co bardzo wpasowało się w moje upodobania literackie. O żadnej nudzie nie ma tutaj mowy! Oprócz wielu śmiesznych scen i kilku miłosnych uniesień nie brakuje też pogróżek, eksplozji i trupów. Powieść tę czyta się więc nader dobrze, szybko, wręcz zachłannie co rusz chichocząc pod nosem, a nawet wybuchając głośno śmiechem.
Dialogi między bohaterami są niezwykle zabawne i w ogóle język, jakim posługuje się autorka, jest zachwycający, rzekłabym, że wręcz poetycki. Nie wiem, jak to się stało, że do tej pory nie miałam styczności z twórczością Ireny Matuszkiewicz, ale na pewno nie będzie to moje ostatnie spotkanie, ponieważ jestem oczarowana Jej piórem.
Polecam wszystkim tym, którzy lubią zabawne, a przy tym życiowe opowieści, wzbogacone nutą sensacji i okraszone wyszukanym słownictwem ?
…
Recenzja powstała w ramach współpracy z wydawnictwem Prószyński i S-ka.