Bułeczka i miłość – Sara Ohlsson
Tytuł: Bułeczka i miłość
Autor: Sara Ohlsson
Wydawnictwo: Lisen Adbage
Oprawa: twarda
Liczba stron: 88
„Bułeczka i miłość” to trzeci tom serii o tytułowej bohaterce. Dwóch poprzednich („Bułeczka rządzi” i „Bułeczka ratuje świat”) nie znam, ale ten tytuł bardzo przypadł nam do gustu, więc istnieje duże prawdopodobieństwo, że sięgniemy również po nie.
Czym nas urzekła ta książka? Po pierwsze tym, że napisana jest prostym językiem. Za narrację odpowiada sama Bułeczka, która jak przypuszczam, całkiem niedawno rozpoczęła szkolną edukację, w związku z czym nie ma tutaj trudnych, niezrozumiałych dla kilkulatków słów.
Przede wszystkim jednak historia ta urzekła nas humorem. Może nie parskałyśmy śmiechem, ale każdy rozdział czytałyśmy z niegasnącym uśmiechem na ustach. Musicie bowiem wiedzieć, że Bułeczka jest bardzo pomysłowa, rezolutna, a przy tym trochę nieroztropna i zabawna. Do tego dużo czasu spędza w towarzystwie swojej babci, która do poważnych osób raczej nie należy. Razem tworzą więc świetny i pocieszny duet.
Generalnie opowieści dziewczynki dotyczą jej codziennych perypetii, tego, co dzieje się w szkole i poza nią. Nie ma tu więc jakichś wielkich problemów do rozwiązania i skrajnych emocji do udźwignięcia. Co nie oznacza, że zupełnie nic się nie dzieje i jest nudno!
Zresztą na dobrą sprawę nie może być nudno, bo babcia Bułeczki sprząta dom tylko z nudów, a kompletnie nie lubi tego robić! Sami więc rozumiecie, że główna bohaterka nie może do tego dopuścić. ?
W każdym razie Bułeczka, jak każda dziewczynka w jej wieku, boryka się czasami z różnymi troskami. W większości przypadków są to oczywiście błahostki, ale niekiedy zdarzy się coś, co mocno zaprząta głowę i staje się powodem smutku. Tak też się stało, gdy w szkole przyjaciółka Bułeczki, Ester, podarowała jej kamień z namalowanym sercem, sugerując, że jest w niej zakochana i proponując, by Bułeczka odwzajemniła to uczucie.
Dziewczynka, owszem, bardzo lubiła swoją koleżankę, wszak była najmilsza w całej szkole, ale żeby zaraz się w niej zakochiwać? To uczucie kojarzyło się Bułeczce z całowaniem, a ona nie chciała tego robić! Zdecydowanie wolała się bawić i wspinać, gdzie popadnie.
Niemniej Ester zrobiło się przykro, gdy przyjaciółka oświadczyła, że „może innym razem się w niej zakocha” i przestała się do niej odzywać. Długo nie trzeba było czekać, by Bułeczce było z tym źle. Brakowało jej towarzystwa Ester, ale nie była pewna, czy można kogoś lubić bez zakochiwania się? I o co właściwie chodzi z tym zakochiwaniem się? Jak odróżnić sympatię od miłości?
Cóż, Bułeczka sama nie znajdzie odpowiedzi na te trudne pytania, musi porozmawiać o tym z mamą i babcią. One pomogą zrozumieć dziewczynce, w czym rzecz. A ponieważ przypadkiem podczas sprzątania znajdzie kamień kształtem przypominającym motyla, które uwielbia Ester, przyjdzie jej do głowy doskonały pomysł – jak pokazać przyjaciółce swe uczucia.
„Bułeczka i miłość” to niewątpliwie urocza, dobrze czytająca się lektura. Poruszane w niej tematy i przygody, jakie przytrafiają się głównej bohaterce, zdecydowanie bliskie są sercom dzieci w wieku przedszkolnym – moja sześciolatka doskonale odnalazła się w tej historii i poczuła lekki niedosyt, gdy dotarłyśmy do ostatniej strony ?
Ponadto książka, poza sporą dawką humoru, wypełniona jest pozytywnymi wibracjami, miłością, czułością i bliskością – a wszystko to razem sprawia, że nie chce się jej odkładać na półkę. Wręcz przeciwnie chciałoby się mieć ten tytuł zawsze pod ręką, by móc do niego często wracać.
POLECAM!
…
Zdjęcia: Fizinka
Recenzja powstała w ramach współpracy z wydawnictwem Dwie Siostry.