Chleb. Domowe wypieki to bułka z masłem – Martin Johansson
Tytuł: Chleb. Domowe wypieki to bułka z masłem
Autor: Martin Johansson
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Kategoria: Kulinaria
Format: 195mm x 236mm
Liczba stron: 256
Chleb. Domowe wypieki to bułka z masłem jest pozycją obowiązkową dla każdego miłośnika domowego pieczywa. To książka absolutnie rewelacyjna i zdążyłam ją już pokochać za całokształt.
Chleby piekę od kilku lat, więc skłamałabym mówiąc, że stanowią one dla mnie wielką tajemnicę. Piekę na zakwasie już trzeci rok, co uwielbiam. Od czasu do czasu piekę również na drożdżach, co traktuję nieco po macoszemu, jak już nie mam czasu, by dokarmić zakwas, no i koniecznie chcę, by biały chleb pięknie mi wyrósł przy niewielkim wysiłku. Biorąc do ręki tę książkę, spodziewałam się zbioru przepisów, okraszonych przyciągającym oczy zdjęciami, i tyle. Dostałam natomiast ogromną dawkę wiedzy i do tego towarzystwo autora, bo osobiste rady i doświadczenie wyłaniają się praktycznie z każdej strony książki.
Martin podpowiada, jaką mąkę można wprowadzić w zamian za użytą w przepisie, lub też jak zmieniać ich proporcje. Przyznaję, że korzystałam z kilku przepisów jota w jotę, jak i zmieniałam je zgodnie z własnym „widzimisię”, i za każdym razem chleb wychodził bardzo dobry. Na plus zaliczam także podawanie ilości produktów jednocześnie w gramach i mililitrach, co oszczędza grzebania w Google, aby znaleźć odpowiedni przelicznik, gdy np. wagi pod ręką nie ma.
Autor serwuje tu prawie sto przepisów, nie tylko klasykę, czyli przepisy na biały i ciemny chleb na zakwasie lub drożdżach, ale różne ich wariacje — z orzechami, bakaliami, jabłkami, ziołami, kawą, melasą, itp.
Są tu także przepisy na pomniejsze wypieki: paluchy, warkocze, bułki śniadaniowe, bułeczki cynamonowe, francuskie brioszki, czy czekoladowe rogaliki. I to wszystko aż prosi się o odpalenie piekarnika.
Chleb. Domowe wypieki to bułka z masłem jest pozycją bez zadęcia. Autor nie tworzy wokół przepisów otoczki nie wiadomo jakiej wzniosłości, rodem z przekonania, że domowy chleb to wyższa szkoła jazdy, tylko wykłada przysłowiową kawę na ławę, czy raczej bochenek na stół, mówiąc, że każdy da sobie radę. A jak nie, to zawsze przepis można zmodyfikować, do czego zachęca. No i wcale nie trzeba poświęcać całego dnia na pilnowanie chleba. Można po prostu mądrze rozplanować poszczególne etapy pracy przy nim.
Idę o zakład, że nie tylko ja odnoszę sukcesy, piekąc według przepisów Martina. I dzieje się tak zapewne dlatego, że w jasny sposób tłumaczy on podstawy początkującym, a bardziej zaawansowanych utwierdza w przekonaniu, że to, co robią, jest dobre. Przyznam się, że dotychczas miałam problem z pieczeniem i właściwym składaniem ciasta na biały, pszenny chleb. To znaczy wyrastać, wyrastał, ale nie był tak lekki i nie miał tak ładnych dziurek, jak chciałam. Tymczasem z rozrysowanym instruktażem Martina wszystko poszło jak trzeba i efekt możecie podziwiać na zdjęciu poniżej.
Chleb. Domowe wypieki to bułka z masłem ma duży format, więc czytanie z niej przepisu w trakcie wyrabiania ciasta na chleb, jak i pieczenia, jest niekłopotliwe. W dodatku, jak już wcześniej napisałam, tu wszystko opisane jest w sposób prosty, zrozumiały nawet dla początkujących. Cudowne zdjęcia sprawiają, że najpierw kiszki zaczynają grać marsza, a następnie ręce biorą się za robotę. Uwaga! Tej książki nie wolno przeglądać na głodzie, bo ja już wiem, że od „zobacz” do „upiecz”, to jest chwila moment i już działasz, nawet gdy planowałaś usiąść z kawą w ręku.
Jestem zachwycona książką do tego stopnia, że zaryzykuję określeniem jej mianem Biblii dla wyznawców wyższości domowego pieczywa nad kupnym. Nie wiem, dlaczego dopiero teraz trafiła do moich rąk (no dobra, wiem — dopiero ją wydano 😉 ), wiem natomiast, że szybko (a może nawet nigdy?) z nich nie wypadnie. Szczerze i bardzo serdecznie ją Wam polecam. Warto.
Dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka za przekazanie egzemplarza recenzenckiego książki